Odszedłem od cudownej kobiety i teraz po 2 miesiącach bardzo żałuje tego kroku. Niestety ona nie czuje, żeby chciała wrócić. Po moim wyznaniu o powodach mojego odejścia powiedziała tylko, że mam nie naciskać oraz że w tym momencie może być tylko moim przyjacielem. Co ja mam biedny teraz zrobić?
nie trollować
To nie jest trolowanie.
znajdź sobie kolejną cudowną kobietę.
Takich cudownych kobiet jak ona nie ma tej planecie.
no jak nie ma? A to forum to co?
To musielibyśmy sprawdzić spotykając się na kawie
A dlaczego odszedłeś od tej cudownej kobiety? Co było powodem?
To musielibyśmy sprawdzić spotykając się na kawie
to w końcu wesoły wojtek czy niewierny tomasz?
10 2018-02-18 22:22:12 Ostatnio edytowany przez wesolywojtek (2018-02-18 22:23:34)
Przeprowadziłem się do niej w trudnym momencie mojego życia. W pracy się nie układało, inwestycje kulały, do tego wszystkiego doszło jej naciskanie na dziecko, małżeństwo. Balem się, że nie podołam. Nie mogliśmy się dogadać. Przez to wszystko straciłem ją z oczu. Zapomniałem jak ważna jest dla mnie. Nie widziałem jej wsparcia. Odrzucałem jej wsparcie.
Namawiała mnie na skorzystanie z psychologa, żebym z nim spróbował poukładać sobie swoje życie.
Teraz po rozstaniu zrobiłem pierwszy krok, spotykam się z psychologiem, z czego Ona bardzo się cieszy. Chce w tym uczestniczyć i będzie przyjeżdżać choćby po to, aby odprowadzić mnie do drzwi. Zamierzam odejść z dołującej mnie pracy, kupić mieszkanie i chcę zacząć żyć.
Tylko jest jeden problem, duży problem. Ona chyba zaczęła się z kimś spotykać i jeśli się nie mylę, to może to być jej szef. Tylko on jest żonaty i chyba ma dziecko.
Rozumiem, że przez swoje problemy odtrąciłeś tą kobietę. Teraz odezwał się w Tobie pies ogrodnika, bo ona ma romans ze swoim szefem. Czyli zrozumiałeś, że byłeś idiotą, a my mamy podać Ci chytry sposób, żeby tą dziewczynę wyprowadzić z miłosnego haju do swojego szefa. I aby ona znowu rzuciła się w Twoje ramiona?
Nie wiedziałem nic o jej romansie. Dwa tygodnie temu przyśniło mi się, że ona tak strasznie, ale tak strasznie płacze, a ja nie mogłem nic zrobić. Wtedy poczułem, że przecież ja ją tak kocham. Napisałem jej, że bardzo tęsknię, a ona odpisała, że "wiedzieliśmy że nie będzie łatwo. Ja też jeszcze tęsknię dlatego się nie odzywam. Musimy dać sobie więcej czasu...".
A potem pojawiły się podejrzenia o jej romans.
Z tekstu tej wiadomości wynika jasno, że puściła Cię w trąbę. A skąd wiesz, że z szefem?
Domyśliłem się po tym jak na naszej ostatniej rozmowie mówiła, że "komuś opowiadała jak byliśmy ...", "tak podobno mam ładne oczy", "podobno ładnie się starzeję". Bez wymieniania imion, co się jej nigdy nie zdarzało, nawiązanie do komplementów, które musiały pojawić się niedawno.
Do tego wszystkiego stwierdzenie "Marcin syn prezesa..." dało się odczuć, że to nie tylko syn prezesa dla niej.
Nie chcę Cię dołować, ale stałeś się jej kolegą i powiernikiem. Ona już żyje tamta miłością.
Radzę odciąć się od niej i zacząć żyć swoim życiem. Nie zadręczaj się, że to się stało przez Twoje wcześniejsze problemy. Wcześniej czy później i tak by do tego doszło. Nie idealizuj jej, to będzie ci łatwiej pogodzić się, że to się już skończyło.
Ja jeszcze żyję nadzieją, że oprzytomnieje. W końcu to żonaty facet z dzieckiem/ćmi. Jeżeli jest jego kochanką to zapewne ukrywają się z tym. Ona taka konkretna kobieta wchodziła by w coś takiego?
Może na to co teraz robi miała wpływ zdrada jej byłego męża, który miał kochankę?
Ja jeszcze żyję nadzieją, że oprzytomnieje. (...)
Nie przyszło Ci do głowy to, że ona jest przytomną? (Pytanie retoryczne.)
No i pytanie, dlaczego chce abym nie naciskał i dlaczego nie napisała wprost "możemy być tylko przyjaciółmi", a "W TYM MOMENCIE możemy być tylko przyjaciółmi"? Może nie wie jak tamto się ułoży i dlatego zostawia drzwi uchylone?
19 2018-02-18 23:18:11 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2018-02-18 23:18:37)
A może poszli na ryby.
Zajmij się sobą, swoim życiem, nie zaś rozmyślaniem nad tym "co autor chciał powiedzieć?".
Zostawia sobie otwartą furtkę, jakby z nowym nie wyszło.
21 2018-02-19 00:01:26 Ostatnio edytowany przez X77 (2018-02-19 00:03:02)
no jak nie ma? A to forum to co?
Hhmmmmm... * z niedowierzaniem drapie się po głowie*
Jak to prawda z tym romansem to nie masz teraz szans na nic.
Jak to prawda z tym romansem to nie masz teraz szans na nic.
Jak ktoś powyżej napisał jest na "haju nowej miłości" i przypuszczam. że jestem dla niej teraz niewidoczny.
Rozumiem również, że muszę totalnie odpuścić, czasami przypominać jej o moim istnieniu.
Po co chcesz przypominać? Sama sobie przypomni, kiedy nie wyjdzie jej z nowym.
Rozumiem również, że muszę totalnie odpuścić, czasami przypominać jej o moim istnieniu.
Masz Ty chłopie aspiracje życiowe. Tylko pozazdrościć.
(...) Jak ktoś powyżej napisał jest na "haju nowej miłości" i przypuszczam. że jestem dla niej teraz niewidoczny. (...)
I z powodu swej niewidoczności cieszy ją Twa decyzja o pracy pod okiem psychologa i, jak napisałeś
(...) będzie przyjeżdżać choćby po to, aby odprowadzić mnie do drzwi. (...)
(...) Rozumiem również, że muszę totalnie odpuścić (...)
Nareszcie!
(...) czasami przypominać jej o moim istnieniu.
Jednak niczego nie zrozumiałeś.
27 2018-02-19 10:39:34 Ostatnio edytowany przez wesolywojtek (2018-02-19 10:45:04)
@wielokropek.
To w takim razie dlaczego mówi mi, że jestem dla niej ważny, że mam nie naciskać, pomaga mi, nie mówi dosadnie "spadaj"?
Czy moja totalna izolacja od niej pomoże nam odbudować na ruinie ten związek?
No i takie banalne pytanie. Czy usunąć ją z cudownego FB?
Nie wiem po co jej to, po co jej ja. (No dobrze, być może po to, że nie wie czy wyjdzie z tamtym żonato-dzieciatym)
Jutro będę wiedział więcej, ma przyjechać pierwszy raz na moje spotkanie z psycho.
Przeczytaj uważnie, ze zrozumieniem, swe posty. Byleś dla niej ważnym i jesteś, bo z Tobą spędziła kawałek swego życia i, jak wynika z Twych słów, miała marzenia z Tobą związane.
A pytanie o to, dlaczego mówi Ci teraz to wszystko i czy masz jakiekolwiek szanse na reaktywację związku, skieruj do niej, bo tylko ona zna odpowiedź.
@wielokropek.
To w takim razie dlaczego mówi mi, że jestem dla niej ważny, że mam nie naciskać, pomaga mi, nie mówi dosadnie "spadaj"?
Czy moja totalna izolacja od niej pomoże nam odbudować na ruinie ten związek?
No i takie banalne pytanie. Czy usunąć ją z cudownego FB?
Nie wiem po co jej to, po co jej ja. (No dobrze, być może po to, że nie wie czy wyjdzie z tamtym żonato-dzieciatym)
Jutro będę wiedział więcej, ma przyjechać pierwszy raz na moje spotkanie z psycho.
Być może mówi że jesteś dla niej ważny, bo tak jest. Może to wynikać z poczucia odpowiedzialności za Twój zły stan psychiczny, nosi teraz w sobie część winy.
Mogę się mylić, ale w większości takich przypadków tak właśnie bywa.
Nie rób drastycznych kroków, zajmij się sobą, przyjmuj jej uwagę - ale wyłącznie wtedy kiedy nie sprawia Ci to bólu.
Takich cudownych kobiet jak ona nie ma tej planecie.
A co w niej takiego cudownego ?
31 2018-02-19 11:32:39 Ostatnio edytowany przez wesolywojtek (2018-02-19 11:36:50)
wesolywojtek napisał/a:Takich cudownych kobiet jak ona nie ma tej planecie.
A co w niej takiego cudownego ?
Jej mądrość życiowa, to jak potrafi wiele poświęcić dla bliskich jej osób, jej serdeczność dla osób nieznanych dopiero co spotkanych.
Ponadto jej dotyk tak magiczny, unikalny.
Jej uroda krusząca najtwardsze serca.
Jej uśmiech, którym się zachwycasz i masz ochotę całować.
Miłość z nią to połączenie spojrzeń, dotyku, pocałunków nieziemskich, za każdym razem niepowtarzalna, jakbyś kochał się pierwszy raz.
To kobieta przy której czujesz się mężczyzną. Mężczyzną, który otworzy drzwi do samochodu, pomoże zdjąć i ubrać płaszcz, potrafiący pójść po pączki, a wraca z kwiatami kupionymi lub zerwanymi z łąki...
chłopie, tego się nie da czytać!!!
Nie wiedziałem nic o jej romansie. Dwa tygodnie temu przyśniło mi się, że ona tak strasznie, ale tak strasznie płacze, a ja nie mogłem nic zrobić. Wtedy poczułem, że przecież ja ją tak kocham. Napisałem jej, że bardzo tęsknię, a ona odpisała, że "wiedzieliśmy że nie będzie łatwo. Ja też jeszcze tęsknię dlatego się nie odzywam. Musimy dać sobie więcej czasu...".
A potem pojawiły się podejrzenia o jej romans.
taka cudowna, ledwo zerwaliście poleciała pocieszać się u innego, a ty sobie w śnie podglądasz jej życie.
Błagam wymyśl coś bardziej porywającego
chłopie, tego się nie da czytać!!!
wesolywojtek napisał/a:Nie wiedziałem nic o jej romansie. Dwa tygodnie temu przyśniło mi się, że ona tak strasznie, ale tak strasznie płacze, a ja nie mogłem nic zrobić. Wtedy poczułem, że przecież ja ją tak kocham. Napisałem jej, że bardzo tęsknię, a ona odpisała, że "wiedzieliśmy że nie będzie łatwo. Ja też jeszcze tęsknię dlatego się nie odzywam. Musimy dać sobie więcej czasu...".
A potem pojawiły się podejrzenia o jej romans.taka cudowna, ledwo zerwaliście poleciała pocieszać się u innego, a ty sobie w śnie podglądasz jej życie.
Błagam wymyśl coś bardziej porywającego
Po co wymyślać, piszę, staram się opisać sytuacje taką jaka jest czy była.
wilczysko napisał/a:wesolywojtek napisał/a:Takich cudownych kobiet jak ona nie ma tej planecie.
A co w niej takiego cudownego ?
Jej mądrość życiowa, to jak potrafi wiele poświęcić dla bliskich jej osób, jej serdeczność dla osób nieznanych dopiero co spotkanych.
Ponadto jej dotyk tak magiczny, unikalny.
Jej uroda krusząca najtwardsze serca.
Jej uśmiech, którym się zachwycasz i masz ochotę całować.
Miłość z nią to połączenie spojrzeń, dotyku, pocałunków nieziemskich, za każdym razem niepowtarzalna, jakbyś kochał się pierwszy raz.
To kobieta przy której czujesz się mężczyzną. Mężczyzną, który otworzy drzwi do samochodu, pomoże zdjąć i ubrać płaszcz, potrafiący pójść po pączki, a wraca z kwiatami kupionymi lub zerwanymi z łąki...
Skoro taka cudowna to dlaczego od niej odszedłeś ? Coś tu nie gra na tym "obrazku"
wesolywojtek napisał/a:wilczysko napisał/a:A co w niej takiego cudownego ?
Jej mądrość życiowa, to jak potrafi wiele poświęcić dla bliskich jej osób, jej serdeczność dla osób nieznanych dopiero co spotkanych.
Ponadto jej dotyk tak magiczny, unikalny.
Jej uroda krusząca najtwardsze serca.
Jej uśmiech, którym się zachwycasz i masz ochotę całować.
Miłość z nią to połączenie spojrzeń, dotyku, pocałunków nieziemskich, za każdym razem niepowtarzalna, jakbyś kochał się pierwszy raz.
To kobieta przy której czujesz się mężczyzną. Mężczyzną, który otworzy drzwi do samochodu, pomoże zdjąć i ubrać płaszcz, potrafiący pójść po pączki, a wraca z kwiatami kupionymi lub zerwanymi z łąki...Skoro taka cudowna to dlaczego od niej odszedłeś ? Coś tu nie gra na tym "obrazku"
Właśnie sam się zastanawiam, ale to głównie przez strach, że nie podołam takiej kobiecie, tak idealnej.
Averyl napisał/a:chłopie, tego się nie da czytać!!!
Błagam wymyśl coś bardziej porywającego
Po co wymyślać, piszę, staram się opisać sytuacje taką jaka jest czy była.
Wojtuś, tego się nie da czytać, ponawiam prośbę - coś ciekawego, nie masz innych fantazji nocnych? jakiś dzikich orgii, tylko twoja ex z synalkiem szefa?
A ty biedaku? Taki zapłakany, bo rzuciłeś taką cudowną kobietę, chociaż sam chyba nie jesteś zbyt męski... wiesz z twojego opisu wynika, że nie byłeś dla niej taki cudowny, a przede wszystkim przegrywasz w konkurencji z innymi
wilczysko napisał/a:wesolywojtek napisał/a:Jej mądrość życiowa, to jak potrafi wiele poświęcić dla bliskich jej osób, jej serdeczność dla osób nieznanych dopiero co spotkanych.
Ponadto jej dotyk tak magiczny, unikalny.
Jej uroda krusząca najtwardsze serca.
Jej uśmiech, którym się zachwycasz i masz ochotę całować.
Miłość z nią to połączenie spojrzeń, dotyku, pocałunków nieziemskich, za każdym razem niepowtarzalna, jakbyś kochał się pierwszy raz.
To kobieta przy której czujesz się mężczyzną. Mężczyzną, który otworzy drzwi do samochodu, pomoże zdjąć i ubrać płaszcz, potrafiący pójść po pączki, a wraca z kwiatami kupionymi lub zerwanymi z łąki...Skoro taka cudowna to dlaczego od niej odszedłeś ? Coś tu nie gra na tym "obrazku"
Właśnie sam się zastanawiam, ale to głównie przez strach, że nie podołam takiej kobiecie, tak idealnej.
Ściemniasz Nawet jeśli to strach to nie chodzi tylko o to
Jest w tym jakiś "haczyk". Coś napisanego "na boczku, małym druczkiem"
wesolywojtek napisał/a:wilczysko napisał/a:Skoro taka cudowna to dlaczego od niej odszedłeś ? Coś tu nie gra na tym "obrazku"
Właśnie sam się zastanawiam, ale to głównie przez strach, że nie podołam takiej kobiecie, tak idealnej.
Ściemniasz
Nawet jeśli to strach to nie chodzi tylko o to
Jest w tym jakiś "haczyk". Coś napisanego "na boczku, małym druczkiem"
a co się stało takiego, że teraz nabrał Wojtuś odwagi?
(tak, biegnij za tym tramwajem, który już dawno ci uciekł )
wesolywojtek napisał/a:wilczysko napisał/a:Skoro taka cudowna to dlaczego od niej odszedłeś ? Coś tu nie gra na tym "obrazku"
Właśnie sam się zastanawiam, ale to głównie przez strach, że nie podołam takiej kobiecie, tak idealnej.
Ściemniasz
Nawet jeśli to strach to nie chodzi tylko o to
Jest w tym jakiś "haczyk". Coś napisanego "na boczku, małym druczkiem"
Ok, to teraz o wadach.
Jest strasznie atencyjna, ciągle chce by jej prawić komplementy, zachwycać się nią.
Sama o sobie mówi, że jest księżniczką.
Lubi jak jej słowo jest najważniejsze i nie potrafi przyznać się do błędu.
Związek dwóch osób o niskim (jawnym i/lub ukrytym) poczuciu własnej wartości nigdy nie wróży dobrze.
Związek dwóch osób o niskim (jawnym i/lub ukrytym) poczuciu własnej wartości nigdy nie wróży dobrze.
Mówiła mi, że dzięki mnie w końcu poczuła się kobietą.
Ok, to teraz o wadach.
Jest strasznie atencyjna, ciągle chce by jej prawić komplementy, zachwycać się nią.
Sama o sobie mówi, że jest księżniczką.
Lubi jak jej słowo jest najważniejsze i nie potrafi przyznać się do błędu.
Ale po co piszesz o jej wadach, przecież ona nie cierpi na brak zainteresowania mimo wad, to ty - nie jesteś dla niej atrakcyjny, to ty startujesz do dziewczyny, która jest powyżej twoich możliwości (tak, wiem, że byliście, ale to już historia)
beckett napisał/a:Związek dwóch osób o niskim (jawnym i/lub ukrytym) poczuciu własnej wartości nigdy nie wróży dobrze.
Mówiła mi, że dzięki mnie w końcu poczuła się kobietą.
A Ty mimo to miałeś przeczucie że nie podołasz, że nie jesteś jej wart.
I że lepiej ten związek sabotować, niż budować bliskość. Bo przecież i tak się nie uda...
wesolywojtek napisał/a:beckett napisał/a:Związek dwóch osób o niskim (jawnym i/lub ukrytym) poczuciu własnej wartości nigdy nie wróży dobrze.
Mówiła mi, że dzięki mnie w końcu poczuła się kobietą.
A Ty mimo to miałeś przeczucie że nie podołasz, że nie jesteś jej wart.
I że lepiej ten związek sabotować, niż budować bliskość. Bo przecież i tak się nie uda...
Dokładnie tak. To jest mój problem na który Ona zwracała uwagę, że mam z tym coś zrobić, żebym nie widział wszystkiego w czarnych barwach.
wilczysko napisał/a:wesolywojtek napisał/a:Właśnie sam się zastanawiam, ale to głównie przez strach, że nie podołam takiej kobiecie, tak idealnej.
Ściemniasz
Nawet jeśli to strach to nie chodzi tylko o to
Jest w tym jakiś "haczyk". Coś napisanego "na boczku, małym druczkiem"
Ok, to teraz o wadach.
Jest strasznie atencyjna, ciągle chce by jej prawić komplementy, zachwycać się nią.
Sama o sobie mówi, że jest księżniczką.
Lubi jak jej słowo jest najważniejsze i nie potrafi przyznać się do błędu.
To ona jest normalnie męcząca. Jeśli to faktycznie było tak, że ona absorbowała całą uwagę w tym związku. Miała przełącznik głównie przestawiony na "daj mi coś z siebie", a nie na "daję Ci coś z siebie", to obawiam się, że z tego układu nic by nie wyszło.
(...) Miała przełącznik głównie przestawiony na "daj mi coś z siebie", a nie na "daję Ci coś z siebie", to obawiam się, że z tego układu nic by nie wyszło.
Przeprowadziłem się do niej w trudnym momencie mojego życia. W pracy się nie układało, inwestycje kulały, do tego wszystkiego doszło jej naciskanie na dziecko, małżeństwo. Balem się, że nie podołam. Nie mogliśmy się dogadać. Przez to wszystko straciłem ją z oczu. Zapomniałem jak ważna jest dla mnie. Nie widziałem jej wsparcia. Odrzucałem jej wsparcie.(...)
Byli biorcy, zabrakło dawcy.
47 2018-02-19 17:04:56 Ostatnio edytowany przez wesolywojtek (2018-02-19 17:19:09)
wesolywojtek napisał/a:wilczysko napisał/a:Ściemniasz
Nawet jeśli to strach to nie chodzi tylko o to
Jest w tym jakiś "haczyk". Coś napisanego "na boczku, małym druczkiem"
Ok, to teraz o wadach.
Jest strasznie atencyjna, ciągle chce by jej prawić komplementy, zachwycać się nią.
Sama o sobie mówi, że jest księżniczką.
Lubi jak jej słowo jest najważniejsze i nie potrafi przyznać się do błędu.To ona jest normalnie męcząca. Jeśli to faktycznie było tak, że ona absorbowała całą uwagę w tym związku. Miała przełącznik głównie przestawiony na "daj mi coś z siebie", a nie na "daję Ci coś z siebie", to obawiam się, że z tego układu nic by nie wyszło.
Dlatego myślę, że pomimo mogła dać się wciągnąć w romans, a jak wiadomo facet kochankę wysłucha i tą zdobytą wiedzę wykorzysta. Pewnie prawi jej setki komplementów i nosi na rękach. Do tego wszystkiego, wiadomo zakazany owoc smakuje lepiej.
To nie ma znaczenia.
Jakby związek był dobry, to romansu by nie było. O ile w ogóle jest, bo mam wrażenie że konstruujesz wnioski na słabych przesłankach.
49 2018-02-19 17:30:56 Ostatnio edytowany przez wesolywojtek (2018-02-19 17:31:48)
To nie ma znaczenia.
Jakby związek był dobry, to romansu by nie było. O ile w ogóle jest, bo mam wrażenie że konstruujesz wnioski na słabych przesłankach.
Nie twierdzę, że nasz związek był dobry, bo tak nie było. Z mojej winy i jej winy za mało zrobiliśmy, aby trwał dalej.
Tylko wiesz, ten romans jest po naszym rozstaniu, a nie w trakcie. Czy jest faktycznie? Po tym co się dowiedziałem to na 99%, że jest.
No to jest.
Najwyraźniej musi mieć kogoś, kto będzie dawał jej "poczucie bycia kobietą".
Jeśli ten romans jest faktem, to tym bardziej nie powinna z Tobą iść do psychologa.
No to jest.
Najwyraźniej musi mieć kogoś, kto będzie dawał jej "poczucie bycia kobietą".Jeśli ten romans jest faktem, to tym bardziej nie powinna z Tobą iść do psychologa.
No ale chce iść ze mną, pomimo tego romansu
Co ja mam biedny teraz zrobić?
Znaleźć sobie inną;
Którą pewnie też po 2 miesiącach rzucisz. Będzie powód do nowej dramy.