Witam, jestem dojrzałą kobieta przed 40. Rok temu związałam się z kolegą z pracy. Od lat byliśmy przyjaciółmi, po czym Nasze relacje się zaciesnily. Na początku było świetnie, uniesienia, wspólne plany na przyszłość itp. Niestety z czasem doszło do dziwnych niezrozumiałych scen zazdrości. Mój mężczyzna ubzdural sobie ze flirtuje z innym wspólnym kolegą z pracy, miałam całkowity zakaz rozmawiania z nim( ale jak wtedy wykonywać obowiązki służbowe), potem doszło do tego że za dużo oglądam się na na ulicy za innymi, że rozwiązuje dla zabawy z córką quizy, gdzie są mężczyźni itp. On tłumaczy, że jak się kogoś kocha to nikt inny nie powinien być w naszym centrum zainteresowania. Ogólnie uważa, że powinniśmy być wpatrzeni w siebie jak w obrazek i spijac sobie z przyslowiowych dziubkow.
Oczywiście było to dla mnie nie do przyjęcia i postanowiłam się rozstać ale niestety łączy nas praca. Jak sobie z tym radzić?
Oczywiście było to dla mnie nie do przyjęcia i postanowiłam się rozstać ale niestety łączy nas praca. Jak sobie z tym radzić?
Porozmawiać z Nim jak z dorosłym człowiekiem. Jak będzie robił poważne problemy w pracy to niestety będzie trzeba porozmawiać z szefem, że kolega utrudnia Ci pracę. Jeśli On ma tendencję do fochów oraz mszczenia się to rzeczywiście mogą zaistnieć niemiłe sytuacje. Dlatego na rozmowie, bądź do Niego dobrze nastawiona.
Próbowałam już wiele razy, niestety on nie odbiera telefonu, nie odpisuje na wiadomości. Niestety na każdym kroku komentuje głośno moje rozmowy telefoniczne w pracy, wypytuje się gdzie chodzę itp.
Druga sprawa natomiast jest taka, że on mówi że mnie kocha i jak tylko się zmienię to nadal będziemy razem.
Bardzo proszę o pomoc
Kolejny przykład, że w pracy nie warto zawierać miłosnych znajomości.
Niezły czubek z tego Twojego kolegi.
Kolejny przykład, że w pracy nie warto zawierać miłosnych znajomości.
Akurat to nie jest reguła. To samo można powiedzieć o znajomościach przez internet itp. Jeśli znasz kogoś adres i nr telefonu to już może być niebezpieczne ale dziękuję za wypowiedź.
Niezły czubek z tego Twojego kolegi.
Fajnie usłyszeć coś takiego z ust mężczyzny ( sądząc po nicku). Myślałam, że to ze mną coś nie w porządku...
Ale proszę wypowiedzcie się czy rozmowa lub uśmiechy do kolegów z pracy to naprawdę zbrodnia? Czy takie rzeczy zarezerwowane powinny być tylko dla tego jedynego jak sądzi mój były. Myślałam, że już mało co mnie zdziwi na tym Świecie tu proszę
10 2018-02-18 23:03:04 Ostatnio edytowany przez evalougo (2018-02-18 23:04:55)
,,jak tylko się zmienię, to nadam będziemy razem"- genialny tekst eksa
Nie dość, że normalny nie jest, to jeszcze próbuje Ci wmówić, że to z Tobą coś nie halo.
Mam nadzieję, że nie pytasz poważnie z tymi uśmiechami...
11 2018-02-18 23:09:08 Ostatnio edytowany przez Rafał Poznań (2018-02-18 23:12:24)
Ale proszę wypowiedzcie się czy rozmowa lub uśmiechy do kolegów z pracy to naprawdę zbrodnia? Czy takie rzeczy zarezerwowane powinny być tylko dla tego jedynego jak sądzi mój były. Myślałam, że już mało co mnie zdziwi na tym Świecie tu proszę
Oczywiście że nie ale myślę że jest spora grupa mężczyzn która będzie miała z tym problem. Sam się przyznam że na pewnym etapie mojego małżeństwa też tak miałem może nie tak jak Twój przyjaciel ale jednak coś tam było. Ale ten ex to jakiś ekstremalny przypadek aczkolwiek pewnie nie jedyny.
Oczywiscie postępowania Twojego przyjaciele jest nie doprzyjecia. Nie jesteś niczyja własnościa masz.prawo rozmawiać z kolegami z pracy czy nawet ze szkoły, czy studiów. Miłość.to nie.zmuszanie drugiej osoby aby była orbita tylko dla nas to jest.zwykly egoizm.
,,jak tylko się zmienię, to nadam będziemy razem"- genialny tekst eksa
Nie dość, że normalny nie jest, to jeszcze próbuje Ci wmówić, że to z Tobą coś nie halo.Mam nadzieję, że nie pytasz poważnie z tymi uśmiechami...
Oczywiście, że nie na poważnie ale są momenty kiedy mam taki metlik w głowie, że sama nie wiem co słuszne a co nie. Niezły bałagan mi zrobił w moich przekonaniach o życiu. I jeszcze to, że kocha itp.a ja niewdzieczna śmiem odbierać telefony w pracy.
Artysta- bajkopisarz ten Twój były
Związek to nie kajdany, a uśmiech nie zdrada, więc się nie przejmuj jego gadaniem.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Trochę mi ulzylo. Jedno wiem na pewno - jak najdalej od zazdrosnikow. Dziękuję raz jeszcze i życzę miłej nocy
Ale proszę wypowiedzcie się czy rozmowa lub uśmiechy do kolegów z pracy to naprawdę zbrodnia? Czy takie rzeczy zarezerwowane powinny być tylko dla tego jedynego jak sądzi mój były. Myślałam, że już mało co mnie zdziwi na tym Świecie tu proszę
Ty naprawdę uwazasz sie za dojrzałą, czterdziestoletnia kobiete? (o ile dobrze pamiętam)
Ale proszę wypowiedzcie się czy rozmowa lub uśmiechy do kolegów z pracy to naprawdę zbrodnia? Czy takie rzeczy zarezerwowane powinny być tylko dla tego jedynego jak sądzi mój były.
Kiedy się z kimś związujemy, to nagle nie przestajemy widzieć i słyszeć, nie przypominam sobie także, aby gdziekolwiek nakazano być grubiańskim i niemiłym w stosunku do innych ludzi. Jeśli ktoś jest z natury pogodny, to wydaje mi się to zupełnie naturalne, że uśmiecha się do innych osób ze swojego otoczenia. Mnie w każdym razie zdarza się uśmiechać nawet do obcych na ulicy i to wcale nie tak rzadko. Osobiście nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek, w tym mój mężczyzna, miał mieć do mnie pretensje o to, że jestem dla kogoś uprzejma, że kogoś lubię, z kimś się przyjaźnię, poświęcam komuś czas i uwagę. Związek to nie jest więzienie, żebyśmy mieli zamykać się na innych, oczywiście przy zachowaniu umiaru i zasady lojalności, bo ta stanowi jeden z głównych filarów zdrowej relacji.
ryba25 napisał/a:Ale proszę wypowiedzcie się czy rozmowa lub uśmiechy do kolegów z pracy to naprawdę zbrodnia? Czy takie rzeczy zarezerwowane powinny być tylko dla tego jedynego jak sądzi mój były. Myślałam, że już mało co mnie zdziwi na tym Świecie tu proszę
Ty naprawdę uwazasz sie za dojrzałą, czterdziestoletnia kobiete? (o ile dobrze pamiętam)
Tak, za taką się uważam, dlatego jak wyżej jest napisane, dziwił mnie to strasznie ale podobno człowiek uczy się całe życie, więc i to mogło być formą nauki. Dziękuję Ci za zainteresowanie się moim wątkiem. Pozdrawiam
ryba25 napisał/a:Ale proszę wypowiedzcie się czy rozmowa lub uśmiechy do kolegów z pracy to naprawdę zbrodnia? Czy takie rzeczy zarezerwowane powinny być tylko dla tego jedynego jak sądzi mój były.
Kiedy się z kimś związujemy, to nagle nie przestajemy widzieć i słyszeć, nie przypominam sobie także, aby gdziekolwiek nakazano być grubiańskim i niemiłym w stosunku do innych ludzi. Jeśli ktoś jest z natury pogodny, to wydaje mi się to zupełnie naturalne, że uśmiecha się do innych osób ze swojego otoczenia. Mnie w każdym razie zdarza się uśmiechać nawet do obcych na ulicy i to wcale nie tak rzadko. Osobiście nie wyobrażam sobie, aby ktokolwiek, w tym mój mężczyzna, miał mieć do mnie pretensje o to, że jestem dla kogoś uprzejma, że kogoś lubię, z kimś się przyjaźnię, poświęcam komuś czas i uwagę. Związek to nie jest więzienie, żebyśmy mieli zamykać się na innych, oczywiście przy zachowaniu umiaru i zasady lojalności, bo ta stanowi jeden z głównych filarów zdrowej relacji.
Mi również zdarza się być miłą i uprzejmą dla obcych, tym bardziej wiele rzeczy było dla mnie niezrozumiałych. Dziękuję za odpowiedź
Witam, jestem dojrzałą kobieta przed 40. Rok temu związałam się z kolegą z pracy.
Z doświadczenia wiem, że związki z osobami z pracy niosą duże ryzyko późniejszego tzw "kwasu".
Mój mężczyzna ubzdural sobie ze flirtuje z innym wspólnym kolegą z pracy, miałam całkowity zakaz rozmawiania z nim( ale jak wtedy wykonywać obowiązki służbowe), potem doszło do tego że za dużo oglądam się na na ulicy za innymi, że rozwiązuje dla zabawy z córką quizy, gdzie są mężczyźni itp. On tłumaczy, że jak się kogoś kocha to nikt inny nie powinien być w naszym centrum zainteresowania. Ogólnie uważa, że powinniśmy być wpatrzeni w siebie jak w obrazek i spijac sobie z przyslowiowych dziubkow.
Niska samoocena, spowodowana strasznym zapatrzeniem w Twoją osobę. Był Twoim przyjacielem przez lata więc zna Ciebie od podszewki, pewnie i Ty go też. Uważam, że ma spaczone podejście do "miłości" i jej wyrażania (zakazami,fochami i marudzeniem). Związek ma polegać na zaufaniu i zdrowym balansie gdzie tyle samo dajesz ile dostajesz. Jeżeli ma zdrowy kontakt z kolegami w pracy (tzn. nie flirtujesz, nie piszesz z podtekstami czy fantazjujesz ) to jak dla mnie dalej miej go i zlewaj na to co mówi Twój ex. Pamiętaj, że Tobie w życiu ma być dobrze!, myśl najpierw czego Ty chcesz a nie Twój ex.
Oczywiście było to dla mnie nie do przyjęcia i postanowiłam się rozstać ale niestety łączy nas praca. Jak sobie z tym radzić?
Życie to ciągłe wybory, wybrałaś rozstanie to teraz musisz się z nim zmierzyć. Teraz pewnie zacznie się cyrk w postaci "ja się zmienię" , "ja nie umiem bez Ciebie żyć"... Olej to i żyj dalej. Każdy dzień będzie lepszy
21 2018-02-19 17:39:41 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-02-19 17:40:05)
Ryba25, ale ja nie rozumiem. To Ty chcesz z Nim być czy nie? Jeśli nie to dlaczego w ogóle reagujesz na Jego zaczepki w pracy? Dlaczego prosto z mostu nie powiesz "Nie powinno już Ciebie to obchodzić. Co z kim i dlaczego robię."
Nie widzisz, że On ma poważne problemy?
Ryba25, ale ja nie rozumiem. To Ty chcesz z Nim być czy nie? Jeśli nie to dlaczego w ogóle reagujesz na Jego zaczepki w pracy? Dlaczego prosto z mostu nie powiesz "Nie powinno już Ciebie to obchodzić. Co z kim i dlaczego robię."
Nie widzisz, że On ma poważne problemy?
Widzę, dlatego już nie reaguje i dlatego podjęłam decyzję o rozstaniu. Dziękuję za odpowiedź
Leśny_owoc napisał/a:Ryba25, ale ja nie rozumiem. To Ty chcesz z Nim być czy nie? Jeśli nie to dlaczego w ogóle reagujesz na Jego zaczepki w pracy? Dlaczego prosto z mostu nie powiesz "Nie powinno już Ciebie to obchodzić. Co z kim i dlaczego robię."
Nie widzisz, że On ma poważne problemy?Widzę, dlatego już nie reaguje i dlatego podjęłam decyzję o rozstaniu. Dziękuję za odpowiedź
Bardzo się cieszę z tego powodu .
ryba25 napisał/a:Leśny_owoc napisał/a:Ryba25, ale ja nie rozumiem. To Ty chcesz z Nim być czy nie? Jeśli nie to dlaczego w ogóle reagujesz na Jego zaczepki w pracy? Dlaczego prosto z mostu nie powiesz "Nie powinno już Ciebie to obchodzić. Co z kim i dlaczego robię."
Nie widzisz, że On ma poważne problemy?Widzę, dlatego już nie reaguje i dlatego podjęłam decyzję o rozstaniu. Dziękuję za odpowiedź
Bardzo się cieszę z tego powodu
.
Ja również ☺️ i cieszę się, że uzyskałam tu pomoc i wsparcie