Jak w temacie - jestem chłopakiem z depresją :{ . Mam 22 lata i depresje od kilku lat. Jestem przystojny ( nikt by w życiu nie pomyślał że mogę mieć takie problemy - wszyscy myślą ,że jest ok ),
ale nigdy nie mogłem zaangażować się w jakikolwiek związek . Poczucie niskiej samooceny całkowicie to uniemożliwia .
Kiedy próbuje coś zdziałać- mimo wydaje mi się świetnego bajeru , zachowania , flirtu , humoru - nie pozwalam się zbliżyć do siebie kobiecie (mówię o zbliżeniu w sensie emocjonalnym , związku choć i fizycznego przez to brak).
Wtedy podświadomie zmuszam się do odepchnięcia jej albo przez przeciąganie tego flirtu albo całkowite zerwanie.
Piszę na forum dla kobiet ponieważ chcę poznać zdanie kobiet na temat mężczyzn z tą przypadłością .
Czy w ogóle jesteśmy jeszcze mężczyznami jeśli ledwo wstajemy z łóżka ?
Jak sobie pomóc ?
Czy nie ma kobiet które by to zauważyły i mimo oporu pomogły delikatnie ,popychając na właściwe tory ?
Liczę na jakiś odzew .
Do tej pory jakoś to było ale wizja samotności przez całe życie zmusza mnie do szukania chociaż takiej pomocy
Hej! Postanowiłam się odezwać
Jeśli chcesz się wygadać wal śmiało. Może spróbuj też jakiejś terapii?
Ja miałam do czynienia z chłopakiem z depresją, ale bez względu na płeć depresja to ciężka choroba. Jak chcesz sobie pomóc to dobrze, bo niestety sama jedna osoba nic Ci nie pomoże, nic nie wskóra sama.
Wiem ,myślałem o tym ale nie mam dla kogo walczyć , całe życie jestem sam i nie wierze , że się to zmieni.
Mój ex partner wmawiał mi depresje i inne zaburzenia. Tak na prawdę to on był przyczyną tego, że coraz gorzej myślałam o sobie, bo robił ze mnie idiotkę. Zwracał sie do mnie jak do upośledzonej czasami albo traktował jak dziecko. I dopóki się w tym odnajdywałam coś mu tam odpowiadając na jego nieuzasadnione pytania to miałam jego irytujące gadanie z głowy. On się tak uwziął, że zaczął mi co jakiś czas stawiać pytania kontrolne i myślał chyba że tego nie widzę więc jak chciałam sobie udowodnić jaki on tak naprawdę jest naiwny to raz odpowiadałam mu tak a raz inaczej i miałam rozrywkę na jakiś czas a on chodził i myślał o tym, że jest górą. Czułam, że robi ze mnie wariatkę i dla świętego spokoju nawet tego nie komentowałam. Wiedziałam co mam mówić i jak się zachowywać by uśpić jego czujność, ale jak przesadził to nie dawałam rady i musiałam odreagowywać na boku to jak mnie traktuje. Na tyle był jednak zaślepiony, że nie miał pojęcia co robię. A za takiego mądrego się uważał . Myślę, że nie masz depresji tylko poczucie pustki i samotności. Najważniejsze byś zajrzał w głąb siebie i pomyślał czego tak na prawdę chcesz w życiu i co jest dla Ciebie najwazniejsze? Po co masz od razu wchodzić w związek? Spróbuj innych układów. Mniej zobowiązujących. Jesteś przystojny to nie musisz szukać długo.
Dlaczego myślisz że masz depresję? To co napisałeś może oznaczać również zniechęcenie nudnym zyciem, w którym nie masz tego czego chcesz a nie depresję? Spróbuj określić co jest najważniejsze dla Ciebie i co Cie bawi a bedziesz z tego czerpał energie