Witam
kto mi pomoze bo nie wiem co mam zrobic czy brac leki antydepresyjne czy nie
mianowicie wyszly mi jakies guzki niewielkie na tarczycy na usg i strasznie sie tym przejmuje c
czy ktoras z was tez miala taki problem i co robic?
Byłaś z wynikami już u endokrynologa?
Jak nie to tabletki bierz dalej, idź jak najszybciej do lekarza i po prostu na wizycie powiedz mu, że takie konkretne leki bierzesz.
Tzn ja nie biore jeszcze zadnych tylko przez to usg sie zalamalam i nie wiem czy mam brac bo jest mi zle
przepisane przez psychiatrę?
mialyscie moze robione usg tarczycy
6 2018-01-31 20:30:14 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2018-01-31 20:30:29)
Nie bierz żadnych leków na depresję, jeśli nie przepisał Ci ich lekarz psychiatra.
Z wynikami USG idź koniecznie do endokrynologa.
Nie panikuj. Ja tez mam od 2 lat i wszystko jest ok. Idz do endokrynologa i wszystko ci wytlumaczy. Na spokojnie
Ten endykrynolog mi kazal przyjsc za 1,5 roku a ja sie panicznie tego boje i mam przez to depresje/
samotna a jakie masz te guzy i ile masz lat?
Jolu nie można samemu sobie zdiagnozować depresji. Jeżeli twierdzisz, że jesteś na depresję chora, to idź do psychologa.
Jeżeli endokrynolog po zobaczeniu tego USG kazał przyjść za 1.5 roku to znaczy, że nie dzieje Ci się tam nic groźnego.
ale na necie wypisuja rozne smutne rzeczy na ten temat i sie boje.
12 2018-02-01 15:35:46 Ostatnio edytowany przez jjbp (2018-02-01 15:36:18)
Skąd pomysł na te leki antydepresyjne??
Jak się aż tak stresujesz to idź do endokrynologa prywatnie na pewno przyjmie Cię wcześniej niż za 1.5 roku. Skoro aż tak histerycznie reagujesz strachem to warto wygospodarować na to pieniądze bo szkoda Twoich nerwów.
No bylam u drugiego pozniej i tez mowil ze mam sie nie martwic ale ja sie naczytalam na necie i sie martwie.
A za 1,5 trzeba sprwdzic dopiero czy nic nie rosnie wiecej itd.
Wiec nie moge chodzic do niego co chwile.
2 lekarzy Ci powiedziało, że masz się nie martwić. Możesz więc przestać się martwić albo odwiedzić paru innych lekarzy, jeśli nie szkoda Ci czasu i pieniędzy.
hipochondria?
Jak Ci mówią, że masz się nie martwić to masz się nie martwić.
Takie drobne guzki mogą się też same wchłonąć.
Na chwile obecna a nie wiadomo co bedzie pozniej czy cos sie nie stanie przez nie.
18 2018-02-07 10:22:21 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-07 10:31:07)
Witam
kto mi pomoze bo nie wiem co mam zrobic czy brac leki antydepresyjne czy nie
mianowicie wyszly mi jakies guzki niewielkie na tarczycy na usg i strasznie sie tym przejmuje c
czy ktoras z was tez miala taki problem i co robic?
Guzkami na tarczycy to się ABSOLUTNIE nie przejmuj. Praktyczne co druga- trzecia osoba z chorą tarczycą lub nieprawidłowym jej działaniem posiada guzek lub guzki.
A skoro masz zdiagnozowaną depresję to powinnaś zrobić wszystko by się z niej wyleczyć w tym także brać tabletki.
Skoro nie masz zdagnozowanej choroby to bądź hipochondryczką i nie wróż sobie już najgorszych chorób, bo mówię poważnie. Mnóstwo ludzi obecie ma problemy z funkcjonowaniem tarczycy. I styl życia i warunki w jakich żyjemy obecnie na to wpływa. Wiem też, że czarnobylska katastrofa nie pozostała obojętna dla dorosłego dziś pokolenia ludzi. Naprawdę się nie przejmuj. Znam 49 osób(niespokrewnionych ze mną, bo tych spokrewnionych mających te same problemy nie wliczam) z problemami z tarczycą. 44 z nich ma stwierdzone guzki na tarczycy.
Ps. Wielka depresja? Serio? Chyba uwielbiasz wyolbrzymiać i skupiać na sobie uwagę. Jesteś nieco przygnębiona, ale depresji nie masz. Wielkiej tym bardziej.
Belle niestety ale mam WIELKA depresje
Jak dowiedzialam sie o tym( o tych guzkach) od tego czasu nie wyszlam ani razu z domu. Uwielbiałam dawniej ( tzn przed tą informacja) spac. Spałam bez przebudzenia sie od 24 do 10 rano.
Teraz Spie od 24 do 2 w nocy potem nie spie 2 godziny i znowy spie od 4 do 7 i tak w kolko. Czuje jak serce mi wali z calej sily.
schudlam 5 kg albo i wiecej. Nie moge sie na niczym skupic. Wczesniej bylam codziennie w sklepie w tym miesiacu bylam raz a itak chyba na 5 min bo nie moglam tam wytrzymac. To co sie dzieje ze mna teraz jest przerazajace. Nie dbam o siebie tak jak dawniej.
Czuje ucisk w głowie, ból brzucha, bolą mnie plecy. Praktycznie leze na lozku 24 godziny na dobe wstaje tylko zeby zjesc.
20 2018-02-07 21:13:19 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-07 21:14:30)
Jedyne co masz WIELKIE to HIPOCHONDRIE.
Jesteś zdenerwowana, a nie masz depresje. W życiu nie miałaś depresji, ani kontaktu z ludźmi chorymi na depresje inaczej byś nie plotła takich bzdur! Normalnym jest, że się zestresowałaś, martwisz się tym i stres wpływa na całe funkcjonowanie organizmu, ale depresji nie masz. Rozczulasz się nad sobą. Boli cię głowa i plecy, bo leżysz cały dzień - normalnie wiadomość z ostatniej chwili.
Nie dbasz o siebie i nie wychodzisz, bo JESTEŚ ZESTRESOWANA wynikami, i cała ta sytuacja źle na ciebie wpływają, masz obniżony nastrój i co najwyżej to nastrój depresyjny. Tę twoją "depresję" to się leczy raz dwa. Parasolką.
Jakby to była depresja to 95% ludzi na świecie by się leczyło lub popełniało samobójstwa. Zrozum, że nie jesteś jedyna na świecie, która ma zmartwienie i problem. W pełni to rozumiem i wiem jak bardzo nietypowy wynik może wpłynąć na rzochwianie organizmu, ale o depresji porozmawiamy jak naprawdę będziesz chora.
Lekarz zalecił ci jakąś biopsję czy badanie? Jakiej wielkości są te guzki?
Nie zlecil biopsji. Sa wielkosci jakos 5 mm na 4mm na 3mm dwa takie.
A kontakt mialam z osobami chorymi na depresje. Moja znajoma chorowala i do dzis bierze antydepresyjne tabletki.
Byłaś u psychiatry? Zdiagnozował depresję?
Jeśli nie, w ogóle nie ma o czym dyskutować.
bylam
bylam
Zdiagnozował depresję?
26 2018-02-08 09:34:23 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-08 09:36:43)
xjolancia napisał/a:bylam
Zdiagnozował depresję?
Jakby zdiagnozował to by dostała leki
xjolancia
A kontakt mialam z osobami chorymi na depresje. Moja znajoma chorowala i do dzis bierze antydepresyjne tabletki.
Tym bardziej powinnaś się wstydzić mówić, że masz WIELKĄ depresję. Im więcej czytam twoich komentarzy, tym bardziej przekonana jestem, że jesteś nie tylko hipochondryczką, ale jeszcze histeryczką. Lekarz zrobił badania, wykrył milmetrowe dwa guzki, które na tarczycy ma praktycznie co drugi-trzeci obywatel, ale TY MASZ WIELKĄ DEPRESJĘ, bo się naczytałaś. Jasne, bo dr GOOGLE, wie najlepiej. Kobieto weź ty się ogarnij. Wpisz do google "nawracające infekcje gardła" to ci nie wyskoczą porady, informacje o osłabionej odporności, gronkowcu tylko o raku. Ja też w grudniu się martwiłam, bo wykryłam u siebie guza na udzie - tygodniami nie znikał też wyczytałam, że to kostniakomięsak i też się bałam - poszłam do lekarza, lekarz z miejsca stwierdził, że to krwiak podskórny i zniknie za pare tygodni. I zniknął.
Niech do ciebie dotrze, że gdyby lekarz miał powody do zmartwienia - przeprowadziłby biopsję. Kazał ci przyjść wcześniej. Tak bardzo się boisz - idź prywatnie do endokrynologa, weź wyniki i powiedz, że bardzo się martwisz. Na usg wyszły ci te guzki? Czytałaś wydruk usg? Mogłabyś się nim podzielić (oczywiście z zasłonięciem danych wrażliwych i nawet miasta, nazwska lekarza, przychodni etc)
Ps. Masz/Miałaś w rodzinie jakąś chorą osobę, wokół któej zawsze skupiało się życie całej rodziny i wszystko było podporządkowywane pod jej potrzeby?
Z jej wcześniejszych wypowiedzi jakby wynika, że ma jakieś tam leki...
W sensie jak podporzadkowane pod jej potrzeby?
No na usg wyszlo te wymiary co podalam i ze sa hiperechogeniczne .
hipoechogeniczne mialo byc
olaboga, Jolancia, to tylko guzki a nie rak w trzecim stadium. Rzeczywiście histeryzujesz. Ale skoro dr google znaczy dla Ciebie wiecej, niz opinia dwoch lekarzy to dramatyzuj dalej.
ale przeksztalcic sie moze
32 2018-02-08 15:00:18 Ostatnio edytowany przez adiafora (2018-02-08 15:06:48)
samochód może Cie przejechać. Możesz się poslizgnac w łazience, uderzyć głową o podłogę i juz nigdy nie wstać, zadlawic sie smiertelnie jedzeniem... I sto innych nieszczesc może Cie spotkać. Co w związku z tym? Zamierzasz nie wychodzic z domu, nie myc się, nie jesc.. ?
Weź się ogarnij dziewczyno. Guzki tarczycy to żadne wielkie halo, jak wspomniała Belle, masa ludzi je ma i żyją. Jeśli nie rosną, nie przeszkadzają, nie zaburzaja gospodarki hormonalnej, to się nic z nimi nie robi. Ale żeby to wiedzieć, najpierw trzeba je obserwować, co tez Ci powiedziało dwóch lekarzy. Idź jeszcze do kolejnych pięciu, jeśli ma to Cie uspokoić. Inaczej tego raka sama sobie wykraczesz. To się nazywa samospełniająca się przepowiednia. Poczytaj sobie o autosugestii. Tak więc, jak boisz się raka to przede wszystkim o nim nie myśl.
Tak to ciekawe jak mam to teraz zrobic wiedzac juz o tym.
Prosze was pomozcie mi co ja mam robic bardzo sie tym przejmuje wolalabym nie wiedziec skoro to niby nic takiego.
Prosze jestem zalamana, duzo mi mowicie ze jestem hipochondryczka ale z tego moze byc w przyszlosci jakis problem wiec jak mam o tym nie myslec:(
Ale czym Ty się przejmujesz?
Nie masz raka. Jakby lekarz podejrzewał, że to może się przekształcić, to byś dostała termin na wcześnie. A on widocznie tego nie podejrzewa.
Nikt Ci nie pomoże, bo nie potrzebujesz pomocy.
Lady dziekuje za slowa otuchy ale mimo wszystko nie teraz to za rok musze zrobic usg nowe i boje sie moze cos sie robic itd rozumiesz?
Nie wykluczysz tego. Ale ja też USG tarczycy robię regularnie i nic się nie dzieje.
Przede wszystkim musisz wrzucić na luz, bo inaczej będziesz do końca życia chodzić taka zespinana. Jest profilaktyka, jeżeli coś się będzie działo, to to wypatrzą. Ty masz się uspokoić, ogarnąć i żyć normalnie tak jak do tej pory.
Fajna mi to profilaktyka:/ Wiele moich znajomych pewnie tez ma ale nigdy nie ma zamiaru zrobic usg, nawet stwierdzaja ze wola nie wiedziec.
A ja juz wiem i to mnie doprowadza do paranoi.
No przepraszam bardzo, a co to jest jak nie profilaktyka? Sprawdzasz swoje zdrowie. Aktualnie NIC się nie dzieje, więc sprawdzisz za rok.
Zrobili Ci USG. Wyszły guzki. No ok, ale naprawdę dużo ludzi to ma i z tym żyje i w większości przypadków nie wychodzi z tego nic złego. Więc w czym problem?
Ty bardzo mocno przesadzasz, panikujesz, a zupełnie nie masz powodów.
Jeśli nic poważnego się nie dzieje, a mimo to doprowadza Cię to do takiego stanu, że nie potrafisz normalnie funkcjonować, to pora na wizytę u specjalisty - ale nie od tarczycy, a od psychiki. Piszę to zupełnie poważnie i zapewniam, że nie mam zamiaru Cię obrazić.
Gdyby zauważono coś groźnego, już dawno byłoby to pod kontrolą. Naprawdę, uspokój się, bo to nic fajnego roztrząsać się nad sprawą, która nie wymaga takiego zmartwienia, źle to się skończy. Dobrze koleżanka zasugerowała wyżej, najlepiej się z kimś skonsultuj, bo to nie guzki są Twoim problemem, tylko to, jak bardzo się przejmujesz.
Zastanów się jeszcze raz, przemyśl, tylko nie wpędzaj się kolejny raz w paranoję, bo wszystko jest w porządku.
Warto też podkreślić, że nadmierny, długotrwały stres jest naszym wielkim wrogiem, bo nie tylko zaburza codzienne funkcjonowanie, ale też obniża odporność, a to już jest prosta droga do poważniejszych problemów ze zdrowiem.
Olinkaa dzieki za wypowiedz.
Tak z tym stresem masz racje ale jak ja mam sie teraz nie stresowac skoro juz o tym wiem i o niczym innym nie moge myslec. Dawniej to chociaz zylam w swiadomosci ze jestem zdrowa a teraz to co mam powiedziec.
Poczytaj sobie co o tym pisza na necie to tez sie przerazisz.
Lady Loka ale ja mam jakis hypoechogeniczny i z zwapnieniami jeszcze poczytaj sobie.
45 2018-02-09 23:35:02 Ostatnio edytowany przez BelleDeNuit (2018-02-09 23:39:42)
ale przeksztalcic sie moze
Masz większą szansę na to, że ja ciebie faktycznie zdziele parasolką przez internet, niż że się przekształcą. Dziewczyno! Samochód cię może potrącić, możesz przez okno wypaść, mogą cię napaść i zabić, może zabić cię ładujący się telefon, możesz się udławić wodą albo chlebem, możesz umrzeć na grypę, możesz mieć tętniaka, możesz umrzeć z powodu zatwardzenia i możesz się wykrwawić albo możesz umrzeć ot tak - po prostu. Szczoteczka do zębów może cię zabić, tak samo jak zabić cię może upadek z krzesła, poślizgnięcie się na chodniku, może cię pies zagryźć, kot zagryźć, możesz się zadzgać nożem, możesz mieć udar albo się paskudnie skaleczyć przy depilacji.
Myślałam, że to ja histeryzuje, bo tak się boję chorób, ale widzę że inni mają znacznie gorzej. Szkoda, że zaczęłaś czytać od śmiertelnych komplikacji guzów, a nie przeczytałaś, że Hypoechogeniczny to znaczy zmiany zapalne tarczycy i są to zazwyczaj niegroźne zmiany, co masz? Hashimoto? Niedoczynność tarczycy? Masz paranoję i nie mówię ci tego jako obelgi. Idź do psychiatry, TY SIĘ MUSISZ LECZYĆ albo zwyczajnie nie masz zajęcia, nudzi ci się i choroby sobie wymyślasz. Ty cierpisz na naprawdę ostre zaburzenia, skoro masz łagodne zmiany, które ma co 2 osoba praktycznie, ale myślisz że MOŻE PRZEKSZTAŁCĄ się w śmiertelną chorobę.
Może, morze to taka duża woda.
Wiesz, że pieprzyk też może? I nieprawidłowości szpiku kostnego, komórek. Powiem ci coś, ale to i tak cię nie uspokoi - do WĄTPLIWIE POTENCJALNEJ CHOROBY ŚMIERTELNEJ tych guzków to ci brakuje jeszcze jakichś 10 lat. Idź do psychiatry albo znajdź sobie zajęcie, bo mam wrażenie że prędzej popełnisz samobójstwo doprowadzona przez samą siebie na skraj wytrzymałości psychicznej, spwodowany własnymi urojeniami, niż chociażby cię katar wykończy, a co dopiero jakakolwiek poważniejsza choroba.
Ps. Zwapnienia? Ty tak na serio? Chciałabym się w życiu tak nudzić jak ty, by od zwapnień i stanu zapalnego tarczycy dojść wręcz do pisania testamentu. TY JESTEŚ ZDROWA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! To co ty bredzisz, to w tym momencie obelga dla osób chorych. Zapisz się do psychiatry z podejrzeniem paranoi i prawdopodobnie z zespołem Munchhausena.
Belle dziekuje za wyczerpujaca wypowiedz.
Tylko ze troche mylisz bo guzki a zapalenie tarczycy to dwie rozne sprawy.
Tak wiem ze bardzo sie przejmuje ale co mam poradzic jak jestem osoba nadwrazliwą.
47 2018-02-10 00:24:13 Ostatnio edytowany przez Olinka (2018-02-10 00:28:22)
Najbardziej mnie to denerwuje ze bede musiala co rok chodzic i sprawdzac czy wszystko jest ok a jak nie bedzie to co kolejne załamanie?
Życie na jakiejs bombie.
--------------
Nie pisz, proszę, postów jeden pod drugim - jest to sprzeczne z naszym regulaminem. Jeśli chcesz coś dopisać, użyj funkcji "edytuj".
Z góry dziękuję i pozdrawiam, Olinka
Najbardziej mnie to denerwuje ze bede musiala co rok chodzic i sprawdzac czy wszystko jest ok a jak nie bedzie to co kolejne załamanie?
Życie na jakiejs bombie.
Faktycznie, co rok chodzić i sprawdzać coś to zajebista trauma. Tak jakby w sumie się nie powinno nawet, jak nic niepokojącego nie wyszło w badaniach. Nie panikuj.
Gdyby przyjąć diagnozy dr Google za rzetelne i wiarygodne, to zgodnie z nimi już z dziesięć razy powinnam zejść z tego padołu. Naprawdę od samego czytania można się rozchorować i dlatego jestem zdecydowaną przeciwniczką sięgania do sieci po tego typu informacje przez osoby, które nie potrafią podejść do tego z dystansem, wziąć stosownych poprawek, a przede wszystkim to, czego się dowiedzą, bezkrytycznie przekładają na własną osobę. Weźmy zresztą pod uwagę, że nawet jeśli dana jednostka chorobowa dotyka dwoje ludzi, to u każdego z nich może przebiegać zupełnie inaczej, a zależy to od mnóstwa przeróżnych czynników. I wreszcie ostatnia kwestia - gdyby każdego z nas dokładnie przebadać, to okazałoby się, że niemal wszyscy mamy w sobie jakieś guzki, włókniaki czy torbiele, ale są to zmiany łagodne, z którymi zwykle nic się nie robi, ewentualnie obserwuje.
Nie szukaj więc potwierdzenia swoich domysłów, a zaufaj lekarzom, zwłaszcza, że ich opinie się ze sobą pokrywają. I przede wszystkim nie panikuj, jeśli nie ma ku temu podstaw.
Ja do endikrynologa chodzę co 4 miesiące...
A niecały rok temu o tej porze miałam podejrzenie guza przysadki mózgowej. I co? I nic. Żyję i mam się dobrze. Przestań panikować.
Belle dziekuje za wyczerpujaca wypowiedz.
Tylko ze troche mylisz bo guzki a zapalenie tarczycy to dwie rozne sprawy.
Tak wiem ze bardzo sie przejmuje ale co mam poradzic jak jestem osoba nadwrazliwą.
Osobą nadwrażliwą kochanie, to jestem ja. Bo bardzo przejmuję się wszelkiego rodzaju pierdołami typu czy pociąg przyjedzie na czas, albo czy mi samochód gładko ruszy na wzniesieniu. Panicznie boję się chorób, ale zachowuje przy tym w jakimś stopniu zdrowy rozsądek.
Nie, nie mylę się bo guzki na tarczycy zwykle idą w parze z zapaleniem tarczycy. Także ty nie jesteś osobą nadwrażliwą. Ty histeryzujesz, masz hipochondrie i naprawdę podejrzewam, że masz Munchhausena. Jakby ci lekarz powiedział: "no wie pani, to i to jest u pani, coś z tego może wyjść" to bym ten stres zrozumiała. A nie coś w stylu "ma pani milimetrowe guzki na tarczycy, zmiany są niegroźne, kolejne usg za rok".
Wiem co mówie, bo z problemami tarczycy mam do czynienia na codzień. Ktoś mądrze powiedział, że jakby prześwietlić człowieka z góry na dół to znajdzie się nie tylko guzki, narośle, zwłóknienia, polipy itd, ale każdy z nas jest na coś chory, każdy ma jakąś nieprawidłowość w organiźmie. Masz tak naprawdę trzy wyjścia - weź się za jakąś robotę, to nie będziesz miała czasu myśleć o bzdetach, idź do psychiatry i zacznij się leczyć, albo przestań w ogóle chodzić po lekarzach to będziesz zdrowa, bo nikt ci nic nie znajdzie. Nie wiem czego od nas oczekujesz - nie jesteś zainteresowana przemówieniem ci do rozumu, nie chcesz porad abyś skontaktowała się z lekarzem, nie interesują cię doświadczenia innych. Przyznaj się po prostu, że potrzebujesz atencji albo zwyczajnie chcesz byśmy zaczęły ci współczuć i zadawać pytania "tak mi przykro, nie poddawaj się. Na pewno przeżyjesz :(:(" "jakie chcesz kwiaty na pogrzeb" itd, itd.
52 2018-02-10 15:25:37 Ostatnio edytowany przez xjolancia (2018-02-10 17:48:12)
A czemu masz do czynienia na codzien jestes endykrynologiem?
Tak w ogole:
Badania profilaktyczne kobiet 20+
Rtg klatki piersiowej - raz na 5 lat
Lipidogram czyli pomiar stężenia cholesterolu we krwi oraz jego frakcji HDL i LDL, a także trójglicerydów - raz na pięć lat.
Podstawowe badania profilaktyczne: morfologia, OB, stężenie glukozy we krwi oraz badanie ogólne moczu Rtg klatki piersiowej - raz na dwa lata.
Pomiar ciśnienia tętniczego oraz ogólne badanie u lekarza internisty - raz do roku.
Badanie ginekologiczne i cytologia - raz do roku.
Kontrola stomatologiczna oraz oczyszczenie zębów z osadu - raz na pół roku.
Samobadanie piersi, między 6 a 9 dniem cyklu - co miesiąc.
Badania profilaktyczne kobiet 30+
USG przezpochwowe narządów rodnych - raz na 10 lat.
Kontrola wzroku u okulisty i badanie dna oka (osoby z wadą wzroku zgodnie ze wskazaniami lekarza) - raz na 5 lat.
Lipidogram (badanie stężenia cholesterolu, frakcji HDL i LDL oraz trójglicerydów) raz na pięć lat. Uwaga! Kobiety, których mama, babcia lub ojciec i dziadek cierpią na choroby krążenia oraz panie z nadwagą powinny robić lipidogram co roku.
Podstawowe badania profilaktyczne: morfologia, OB, stężenie glukozy oraz ogólne badanie moczu i oraz USG piersi, a po 36 roku życia mammografia - raz na 5 lat.
Badanie ginekologiczne i cytologia - raz na rok.
Pomiar ciśnienia tętniczego i ogólne badanie u lekarza internisty - raz do roku.
Kontrola stomatologiczna i czyszczenie zębów z osadu - raz na 6 miesięcy
Samobadanie piersi - co miesiąc.
Badania profilaktyczne kobiet 40+
Badanie poziomu hormonów tarczycy - raz w ciągu dziesięciolecia
Rtg klatki piersiowej oraz gastroskopia - raz na 5 lat (palaczki Rtg klatki piersiowej co roku).
EKG czyli elektrokardiogram - raz na 2-3 lata.
USG przezpochwowe narządów rodnych, USG piersi i mammografia - raz na dwa lata.
Lipidogram (cholesterol, frakcje, trójglicerydy) - raz na dwa lata (jeśli kobieta jest obarczona rodzinnie ryzykiem miażdżycy i chorób krążenia, ma nadwagę lub pali papierosy lipidogram trzeba robić co roku).
Kontrola wzroku u okulisty i badanie dna oka oraz ciśnienia śródgałkowego - raz na dwa lata.
Podstawowe badania profilaktyczne (morfologia, OB,poziom glukozy we krwi i ogólne badanie moczu) oraz badanie ginekologiczne i cytologia - raz w roku.
Badanie stomatologiczne i czyszczenie zębów z osadu - raz na pół roku.
Samobadanie piersi - raz w miesiącu.
Badania profilaktyczne kobiet 50+
Badanie densytometryczne (gęstości kości) - raz w ciągu dziesięciolecia
Kolonoskopia czyli badanie endoskopowe jelita grubego - raz na 5 lat.
Oznaczenie poziomu hormonów płciowych we krwi - raz na kilka lat.
Mammografia - raz na dwa lata.
Badanie poziomu hormonów tarczycy - co roku.
Badanie ginekologiczne i cytologia oraz USG narządów rodnych - raz do roku.
Elektrokardiogram - raz do roku.
Podstawowe badania profilaktyczne (morfologia, OB, stężenie glukozy we krwi oraz ogólne badanie moczu) a także lipidogram - raz w roku.
Badanie okulistyczne (badanie dna oka, pomiar ciśnienia śródgałkowego) - raz w roku
Badanie stomatologiczne i czyszczenie zębów z osadu - raz na pół roku.
Jakoś nawet w badaniach profilaktycznych nie ma nic o usg tarczycy.
Wiesz co? Miałaś jakiś uraz głowy?
Wyobraź sobie, że podstawowe BADANIA PROFILAKTYCZNE TO: morfologia krwi. I tylko ona. Stomatologia, ginekologia, okulistyka, pulmunolgia - to Twój wybór, ewentualnie nakaz pracodawcy, abyś mogła wykonywać pracę tzw. badania kontrolne.
Nieustannie i celowo unikasz odpowiedzi na pytanie: Czy została u ciebie zdiagnozowana choroba tarczycy?
Zrozum, że w morfologii krwi nie ma problemu by oznaczyć hormony tarczycy. Równie dobrze na skierowaniu twój lekarz wypisując skierowanie mógł je oznaczyć, ot tak - bo nie jest partaczem i uznał, że od czasu do czasu warto sprawdzić funkcjonowanie tarczycy. W mortologii wyszły zaburzenia pracy tarczycy - świadczące o chorobie i w momencie kontaktu z endokrynologiem USG jest częscią ustalania diagnozy - jak zaawansowany jest czy to proces zapalny. Więc dotyczy jest on zwykle profilaktyki. Rozmowa z tobą to jak rozmowa do ściany, naprawdę. To tak jakbyś poszła do lekarza pierwszego kontatu z zapaleniem ucha, a on ci powie, że masz iść do ginekologa, bo gardło jest w tej samej linii prostej co narządy kobiece, a gardło się łączy z uchem, więc ginekolog na pewno pomoże.
Podejrzewam, że u ciebie było tak - miałaś skierowanie na morfologię krwi i zaznaczone hormony tarczycy, albo wyszło ci w szpitalu, gdzie robi się masówkę. Dostałaś skierowanie do endokrynologa, a endokrynolog okazał się porządnym lekarzem i cię zbadał. Mam dość tej absurdalnej rozmowy z kimś takim jak ty. Znajdź sobie pracę, weź się do jakieś roboty, to nie będziesz miała naprawdę czasu myśleć o idiotyzmach.
Każdy normalny by się ucieszył, że wie że jego zaburzenia gospodarki hormonalnej wynikają nie ze złej diety, a problemy z ciązą (szok - tarczyca może mieć wpływ na zajście i utrzymanie ciąży!) okazały się ściśle powiązane z tarczycą. I zamiast się cieszyć, że znasz przyczynę, ta przyczyna nie jest groźna, można to leczyć to ty wyczytujesz pierdoły w internecie,aaaa bo mooooże za 30 lat coś się z tym stanie. Jak ci wyjdą faktyczne nieprawidłowości to wtedy się martw, a nie szukaj sobie chorób na siłe. Zrób coś ze sobą, zacznij się leczyć albo przestań trollować.
Belle, spokojnie... Nie pomożesz nikomu na siłę.
Autorka pomocy nie chce, liczyła, że będziemy przytakiwać. Szkoda nerwów.
55 2018-02-10 19:31:43 Ostatnio edytowany przez xjolancia (2018-02-10 19:37:33)
Oprocz tamtego nie mam nadczynnisci ani niedoczynnosci ani hoshimoto. Wybacz nie napisalam tego jak pytalas.
Nie bylo tak jak piszesz wiec sie tak nie denerwuj.
Zrobilam badania krwi i wyszly wszystkie ok do tego endykrynologa poszlam z innego powodu i on mi zrobil to usg chodz wcale nie chcialam tego.
A skoro piszesz ze da sie to leczyc to jestem ciekawa w jaki sposob?
Jodem radioaktywnym czy moze wycinajac tarczyce? Tez mi leczenie...
Cyngi nie liczylam na zadne przytakiwanie.
Poprostu jestem zestresowana z tego powodu i szukam jakiejs wskazowki, wiem ze piszecie ze mam sie nie przejmowac itd ale dla mnie to jest trudne bo zawsze wszystko biore do siebie i nie radze sobie potem z tym.
Nie badzcie złe na mnie bo nie o to chodzi.
Ależ ja nie jestem zła. Mam swoje życie, Ty masz swoje. Chcesz się zamartwiać - Twoja decyzja.
Nie masz nadczynnosci. Nie masz niedoczynnosci. Masz prawidlowo funkcjonujaca tarczyce.
Badaj TSH jak cos co 3 miesiace. Jezeli guzki beda na cia wplywaly to badanie pokaze. A Ty bedziesz spokojniejsza.
Prawie czterdziesci lat temu mialam guza wiekosci i ksztaltu polowy duzego jablka. Lekarka powiedziala ze to guzek zimny i nic nie trzeba robic. Ale nie robila zadnych badan. Pare lat potem mialam zapalenie tarczycy ale ze bylam w gorach to do lekarza nie dotarlam. Po tym zapaleniu guzek zniknal. Dwa lata temu lekarka pierwszego kontaktu zrobila mi poziom Th4 i kazala brac eltroxin. Ktory biore do tej pory na wlasna reke. W zyciu nie bylam u endokrynologa, nie mialam robionego usg tarczycy.
femte dokladnie tez znam osoby co nigdy usg nie robily i zyja do dzisiaj w zdrowiu i szczesciu a ci co mieli to jakies problemy same itd. A gdzie mialas tego guza?
Juz nawet nie pamietam czy na lewym czy prawym placie. Wygladalo tak fatalnie ze w golfach chodzilam.
Alez ja nie zachecam Ciebie do niekorzystania z badan. Tylko chce pokazac ze guzek tarczycy, nawet spory moze byc zupelnie niegrozny. Tym bardziej ze jest to guzek "zimny".
Femte to moze to nie byl guzek tylko cos innego no bo to raczej niemozliwe jest zeby zniknol.
Widze ze jestem na tym forum jak jakas frustratka:(
To moja wina ze takie rzeczy wypisuja ze az strach pomyslec co bedzie dalej?
BelleDeNuit widze ze juz odpuscilaś przekonywanie mnie. Tak wiem ciezki ze mnie przypadek.