Temat do usunięcia
1 2018-01-16 20:40:41 Ostatnio edytowany przez ToJak (2018-01-16 20:49:54)
Zaprawdę mówię Ci ja, że nie jest Ci ten kontakt do niczego potrzebny.
I już nie chcesz jej w swoim życiu to do niej nie pisz. Ona też do Ciebie nie napisze, obydwoje macie spokój. Ty nie będziesz dla niej kołem zapasowym, ona nie będzie miała rozkmin na temat tego, który z Was jest lepszy.
Wywal wyrzuty sumienia, nie mają sensu naprawdę lepiej nie pisać.
3 2018-01-16 20:56:17 Ostatnio edytowany przez ToJak (2018-01-16 20:58:39)
No ale w tym przypadku chodzi o to, że coś się obiecało drugiej osobie. Jeśli coś się powiedziało należy dotrzymać danego słowa. Całe życie kierowałem się tym, że jeśli coś obiecywałem, to czy się paliło czy waliło ja to, robiłem albo przynajmniej dokładałem wszelkich starań by zrobić co mogę w tej kwestii. Co najwyżej mogę żałować, że kiedyś taką obietnicę złożyłem, drugi raz po tych doświadczeniach byłbym bardziej ostrożny umawiając się na coś takiego z drugą osobą. Stąd też nie kończące się u mnie wyrzuty sumienia. Co do związku nic sobie nie mogę zarzucić, w miarę też zrozumiałem, że widocznie mnie równie mocno nie kochała więc odeszła i nie mam z tym już teraz problemu bo, jednak wolałbym być z kimś kto będzie tak samo zaangażowany jak ja. Jednak nie mogę się pozbyć winy, że się nie odzywam.
//Edytowałem główny post bo, stwierdziłem, że wolę nie pisać zbyt szczegółowo by przypadkiem ktoś z jej znajomych nie trafił na ten post i tego nie powiązał
No dobra, ale dasz jej znać i co?
Cześć, ja już się z Ciebie wyleczyłem, co u Ciebie?
Nie wszystkie obietnice trzeba spełniać. Ta była głupia. Można spokojnie uznać, że służyła pomocy sobie w tamtym momencie. Myślę, że ona nie odczuwa żadnej Twojej winy z tego względu. Albo jest jej dobrze bo już o Tobie zapomniała, albo przeżywa ciągle rozstanie, więc swoim kontaktem tylko pogorszysz jej stan.
5 2018-01-16 21:19:26 Ostatnio edytowany przez ToJak (2018-01-16 21:29:50)
Tak, wiem, że była głupia. Nawet bardzo. Dawno bym już o całej sprawie zapomniał ale nie potrafię tego rozdziału zamknąć przez obietnicę, którą złożyłem. Zarazem spełnienie obietnicy raczej nie pomoże zamknięciu tylko bardziej na nowo otworzy kontakt, lub rozmowa skończy się po kilku zdaniach bo, sam nie wiem o czym mielibyśmy dziś rozmawiać.
I właśnie z tym mam problem. Ja wiem, że spełnienie tej obietnicy nic dobrego raczej nie przyniesie, a tylko to, wszystko rozgrzebie, a zarazem czuję się bardzo nie w porządku wobec niej i też nie mam 100% pewności czy ona oczekuje, że ten kontakt wznowię czy nie. Jeśli oczekuje tym gorzej z mojej strony, że pozwoliłem jej uważać że to, zrobie i się z tego nie wywiązałem. Dlatego chciałbym to, wszystko jakoś ogarnąć.
Brałem pod uwagę spotkanie twarzą w twarz, porozmawianie o tym co się wydarzyło i już nie proponowanie przyjaźni, zrezygnowanie z niej ale zaproponowanie by po prostu traktować się jak dwie znajome sobie osoby bez większej zażyłości czy jakichkolwiek oczekiwań. Aczkolwiek nie wiem czy to, dobry pomysł.
I nie do końca się z Tobą zgadzam, że nie wszystkie obietnice powinno się spełniać. Przecież to, czy dotrzymujemy słowa czy nie świadczy o nas samych i o tym czy można ufać temu co mówimy
Co do jej wyleczenia wiem, że już na krótko przed tym jak urwał się kontakt z kimś była i jakiś czas to, jeszcze później trwało ale czy jest do tej pory, nie mam pojęcia bo, doszedłem do wniosku, że to, nie moja sprawa i lepiej nie szukać odpowiedźi.
Ja myślę, że jej nie zależy na Twoim odzywaniu się. To było pocieszenie przy rozstaniu. I o to mi z tymi obietnicami chodziło. Że nie każda obietnica jest tak samo ważna. W jej oczach gorzej będzie jak się odezwiesz niż jak się nie odezwiesz. Po co to rozdrapywać? Po co rozwalać coś, co już macie ułożone? Lepiej zapomnieć po prostu.
Kontakty po związku słabo ludziom wychodzą i nie ma co tutaj się męczyć. Odciąć się i już. Miałam takiego byłego, który miał się odzywać i co? Odezwał się, stwierdziliśmy, że nie mamy o czym rozmawiać bo tylko się wzajemnie wkurzaliśmy. Został tylko niesmak z tego, że się odezwał, chociaż wcale tego nie chciałam.
7 2018-01-16 22:48:35 Ostatnio edytowany przez ToJak (2018-01-16 22:51:53)
Czyli Twoim zdaniem z rozsądku powinienem odpuścić tą obietnicę, osobę i o niej zapomnieć bo, nie będzie to dobre ani dla mnie ani dla niej?
Szczerze mówiąc ciężko mi się pogodzić z taką wersją. Jakoś bardziej do mnie przemawia pogadanie i uporządkowanie tego, bo jakoś cieżko żyć ze świadomością, że kiedyś zerwało się kontakt z kimś kto był dla nas swego czasu ważny i więcej się do tej osoby nie odezwać. Jeśli nie było żadnych kłamstw itp. byliśmy wobec siebie szczerzy, nawet jeśli były kiedyś silne emocje/uczucia, plany na przyszłośc to, z czasem chyba do wszystkiego można się zdystansować i pomimo tego co było umieć porozmawiać z drugą osobą. Nawet jeśli nie jest już ona częścią naszego życia, mamy swoich przyjaciół, nową miłość ułożone życie to, dużo milsza jest perspektywa gdy spotkawszy dawną miłość można się szczerze uśmiechnąć do siebie i zamienić chociaż dwa zdania, po czym wrócić do swojego szczęśliwego życia.
//Edytowałem główny post bo, stwierdziłem, że wolę nie pisać zbyt szczegółowo by przypadkiem ktoś z jej znajomych nie trafił na ten post i tego nie powiązał
Nie, Ty go nie edytowałeś, a beztrosko usunąłeś całą treść, co stanowi naruszenie obowiązujących na forum zasad. Bez pierwszego posta dalsze istnienie wątku nie ma sensu, dlatego, pomimo kontynuacji dyskusji, zostaje zamknięty.
Za wprowadzanie bałaganu i zignorowanie 16 punktu regulaminu otrzymujesz ostrzeżenie. Uprzedzam, że dalsze niedostosowanie się do zasad panujących na Netkobietach, może zakończyć się blokadą konta.
Na marginesie - w przyszłości proszę o zastanowienie się przed umieszczeniem w sieci jakichkolwiek informacji o sobie, bo warto pamiętać, że wszystko, co raz znajdzie się w wirtualnej przestrzeni, już tutaj pozostaje, choćby w kopiach na serwerach.
Z pozdrowieniami, Olinka