Cześć mam koleżankę z którą jest coś nie tak.
Znamy się dość długo. Twierdziła kiedyś że jest biedna, nieszczęśliwa i chciała by się rozstać z chłopakiem ale nie ma się gdzie podziać.
Przez następne 2 lata o tym niby mówiła ale nic kompletnie nie zrobiła w tym kierunku.
Dziewczyna jest inteligentna, ładna zna języki. Pracuje w Warszawie za 12 złotych na godzinę. Czasami dorabia na noce za 15 harcując jak wół.
Zaproponowałam jej pracę u swojej koleżanki za 4000 a ona powiedziała że takiej starszej Pani jak ona nikt tyle nie da..
Miałam ją za lenia i wygodniaka.
Ale po tym ostatnim tekście myślę że ona jest chora psychicznie. Bez złośliwości po prostu chora.
Jest jakaś choroba która powoduje że człowiek myśli że nic mu się nie uda i niczego nie zmienia mając niesamowite możliwości?
Czy to tylko charakter taki spaczony?
chciałam kiedyś jej kupić w prezencie kurs żeby mogła zdobyć jakieś dodatkowe kompetencje ale skończyło się tym że prezentu nie przyjmie a sama nie wyda bo jej szkoda kasy, a w ogóle to wina jej mamy bo jak by kazała by iść jej w młodości do innej szkoły to coś innego by robiłą ;-(((