Witam wszystkich jestem mężatką 12 lat mam dwie córki 12 i 8 lat. Dłuższego czasu nie jestem szczęśliwa w swoim związku mecze się nie Kocham męża teraz dociera do mnie ze nigdy go nie kochałam wyszłam za mąż za niego tylko chyba dla tego że mam 3 starsze siostry i brałam z nich przykład ze tak musi być. Teraz gdy powiedziałam że myślę nad rozwojem i wyznała do tego że od 3 lat zmieniła mi się orientacja chociaż nie myślę nad jakimś związkiem nikogo też nie mam ale chce odejść bo źle mi z tym że tak żyjemy chce poprostu być sama. I gdy to wszystko wyznałam zaczął się mój horror moja cała rodzina przeciwko mnie stoją za mężem obskim człowiekiem nikt mnie nie rozumie były już groźby że odbiorą mi dzieci które kocham najbardziej na świecie i zmuszają mnie żebym była z nim tylko dla dzieci już na to z ich nacisków przystalam ale z dnia na dzień czuje się coraz gorzej duszę śpimy osobno nie rozmawiamy tylko to co konieczne czyli kilka słów na dzień i oni twierdzą że tak możemy żyć dla dobra dzieci by nie zepsuć im psychiki rozwojem jestem kompletnie załamana w dodatku kompletnie sama. Pomóżcie bo z rodziną to tylko na zdjęciu.
Nikt Ci nie odbierze dzieci, jeśli jesteś dobrą matką.
Rozwód daje sąd.
Złóż pozew i żyj! Każdy ma prawo być szczęśliwym.
Szkoda tylko, że wyszłaś za mąż bez miłości. Zmarnowalas 12 lat sobie i mężowi.
Cyngli - Niestety teraz też żałuję tych lat z jednej strony ale z drugiej nie żałuję bo jestem mamą dwóch córek które kocham nad zycie
Cyngli - Niestety teraz też żałuję tych lat z jednej strony ale z drugiej nie żałuję bo jestem mamą dwóch córek które kocham nad zycie
Podobno nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa.
daska44 napisał/a:Cyngli - Niestety teraz też żałuję tych lat z jednej strony ale z drugiej nie żałuję bo jestem mamą dwóch córek które kocham nad zycie
Podobno nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa.
Ja otym wiem ale inni z mojej rodziny nie tylko jest jedno niszcze życie córką i twierdzą że ich nie Kocham bo im chcę takie coś zafundować
6 2018-01-14 15:06:58 Ostatnio edytowany przez balin (2018-01-14 15:10:35)
Rodziny i otoczenia nie zmienisz, tzn możesz zmienić miejsce zamieszkania i próbować się od tego odciąć - co oczywiście łatwe nie będzie. Z mężem już zawsze będą was łączyć dzieci. Musisz wybrać, czy ważny jest dla Ciebie ich głos - wtedy pozostaniesz na użalaniu się nad swoim losem i będziesz życ jak żyjesz. Albo nie będziesz się przejmować co mówią i pójdziesz swoją drogą. Tutaj trzeba być twardym i dostać od życia po tyłku, wypijając piwo, które się naważyło przez podjęte wcześniej decyzje.
Po pierwsze (trochę nie na temat): nie można zmienić orientacji.
Do rzeczy: Cyngli- ma rację, bo dzieci nikt ot tak nie zabiera kochającej matce.
Współczuję braku wsparcia wśród- zdawać by się mogło- najbliższych, a dzieci skrzywdzisz pozostając z mężem, bo przecież dzieci widzą, co się między wami dzieje.
I- tak jak pisze Balin- musisz wybrać. Pamiętaj, że życie masz tylko jedno.
Cyngli napisał/a:daska44 napisał/a:Cyngli - Niestety teraz też żałuję tych lat z jednej strony ale z drugiej nie żałuję bo jestem mamą dwóch córek które kocham nad zycie
Podobno nigdy nie jest za późno, żeby zacząć od nowa.
Ja otym wiem ale inni z mojej rodziny nie tylko jest jedno niszcze życie córką i twierdzą że ich nie Kocham bo im chcę takie coś zafundować
Co Cię obchodzi zdanie rodziny?
Żyjesz dla siebie czy dla rodziny?
To Twoje życie.
Potwierdzam, ze orientacji się nie zmienia.... chyba, ze się z nią kryłaś i wyszłaś z ukrycia.
Współczuję braku wsparcia. Też go nie mam w wielu aspektach życiowych, ale nie oznacza, ze mam się poddać i żyć jak mi inni każą. To moje życie i nikt go za mnie nie przeżyje.
Mam wrażenie, że jesteś słaba psychicznie, nie masz własnego zdania, braki Ci pewności siebie- pewnie z powodu niskiego poczucia wartości i jeszcze niższej samooceny. Skoro nie masz wsparcia w rodzinie znajdź w instytucjach. Sa w każdym mieście darmowi prawicy. Poszukaj, udaj się i zrób wszystko, by zacząć żyć po swojemu. Jednak najważniejsze, byś zaczęła pracować nad pewnością siebie i nauczyła się myśleć samodzielnie.
czyli w skrócie :
- mówisz że swojego meża masz gdzieś
- że wyszłaś za niego z braku laku
- że przez te lata go oszukiwać
- że nawet nie jesteś hetero
i nagle zdziwienie że ludzie ci nie biją brawo, że oszukiwałaś swojego meża ponad 12 lat? nieeeee, no jestem w szoku, jakiś medal powinnaś dostać.
Wiesz co a ja ostatnio an dyskotece podszedłem do goscia, dałem mu w pysk a on mi oddał ! co za cham , nie? no jak tak mógł. Przeciez ja nic nie zrobiłem
Piszesz, że orientacja zmieniła Ci się 3 lata temu, masz 2 córki z mężem, córka starsza 12 lat, a teraz doszłas do wniosku że nigdy go nie kochalas.
Najprostsze... to poczekaj aż znowu Ci się zmieni orientacja.
Skoro jeszcze 3 lata temu byłaś hetero, to jest szansa że za parę lat znowu będziesz.
Jeżeli nie chcesz czekać, to korzystaj z życia, ale swojego życia nie z życia męża czy dzieci.
Nie jesteś właścicielka dzieci.
Ani nawet wspolwlascicielska.
Dlatego Twoje odczucia, że nie mogłabyś żyć bez dzieci, są nieistotne w zestawieniu Twoich innych pragnień, a pragnień I potrzeb dzieci.
Piszesz, że teraz doszłas do wniosku, że nigdy nie kochalas meza.
Wcześniej tak nie myslas.
Co spowodowało taka konkluzje?
Może ma to znaczenie, z tą zmiana orientacji 3 lata temu.
Skoro wiesz kiedy, zmieniła ci się orientacja, to śmiem przypuszczać że stoi za tym konkretne doświadczenie I konkretną osoba, z którą zdradziłas męża I przeniosła na nią swoje emocje.
Naprawdę taki standardzik za tym stoi?
Autorka milczy, wiec raczej zamiast historii o nietuzinkowej zmianie orientacji i związanym z tym prawem do wolności osobistej, jest to zwykła , banalna, kolejna historia o zdradzie .