Cześć,
mam pytanie- czym różni się chamsto od asertywności?
Może dokładnie nie chamstwo w czystej posatci, ale jakby brak wyczucia, takie bycie bardzo absorbującym?
Miałam znajomą, która kiedyś 'podczepiała się' pod innych ludzi, sama zyskiwała wiele od nich, udawała niby ofiarę ale się dużo uczyła. Zostawiała później tych ludzi wypranych, albo tak jak ja niektórzy od niej odchodzili.
Jej schematem było zakolegowanie się aż do bliskiej przyjaźni, uważanie, że każdy ją lubi. Nie miała czegoś w sobie takiego aby powiedzieć - 'czy mogłabym', czy mogę, czy to możliwe, proszę przepraszam.
Zawsze jakby wychodziła z inicjatywą taką odgórną, nie pytając się innych o zdanie, zakładała że każdy się zgodzi, każdy ją lubi.
Kiedyś mówiła mi, że ona po prostu robi swoje, jest asertywna w dużym stopniu, inni jej nie obchodzą, w znaczeniu- tylko kilka osób, na których jej zależy. Co oczywiśce jest dobre, boim wiecej ludzi tym wiekszy chaos.
Natomiast jej taktyką np w pracy czy na studiach było za przeproszeniem opieprzanie znajomych, mlodszych pracowników - jako 'nauka', stawianie siebie w roli prowadzącego.
Stawianie siebie w roli osoby wyżej, nawet jesli to byla studencka praca w grupie.
Tak samo w życiu prywatnym, musiala wiesc prym . Nigdy przepraszam, proszę tak w miare delikatnie jak kobieta- ale na siłę idzie do przodu- może nie po trupach ale z taką zadziornością.
Czy ta osoba jest asertywna? Czy zbliża się jej zachowanie do chamskiego?
Dużo osób od niej odeszło po wielu latach, moi znajomi i ja też. Wiem, że teraz zmieniła pracę , znajomych, ale nadal jest taka 'twarda' , nie okazuje uczuć jakby to byłaby słabość.
Dzięki za odpowiedzi