Witam, chciałam Was prosić o radę. Mam 19 lat, mój chłopak 22 (jesteśmy ze soba 2,5 roku). Od zawsze chcieliśmy gdzies razem jechać, co roku to samo -nie nie nie nie. Myślalam, ze to przejdzie. Nigdy nie bylo między nami poruszanej zadnej rozmy powaznijeszej o wspołżyciu, po cichu myślalam ze o to chodzi ale bałam sie im powiedziec ze nie jestem dziewicą. Od niedawna biorę antykoncepcje, z myślą własnie o wspólnych wakacjach zeby rodzice sie nie martwili ze moge zajść w ciąże (mama o tym wie). Mialam juz plany z chlopakiem i ciche przywolenie mamy. Jednak dziś nagle okazalo sie ze jest ona strasznie konserwatywna - jeśli chodzi o mojego chlopaka. Jechac sama moge, isć na noc moge, robic cokolwiek mogę. Z nim musze byc o 22 w domu i nie ma opcji na nic. Dodam ze mieszkamy od siebie daleko, więc często jeżdze do niego na jeden dzien. Głupie to, bo przeciez seks można uprawiac nie tylko w nocy. W kazdym razie, mielismy jechac a dziś wybuchnęła awantura o to ze jade tam z nim i 3 parami. Jak zwykle argumenty: nie bo nie, nie utrzymujesz się, jestes w katolickim domu (czyli co, dopiero po slubie mam jechać z nim na wakacje?), nie studiujesz (mam roczną przerwę), jesteś za mloda, co z tego ze moj brat moze jezdzić z koleżankami, ty nie mozesz z chlopakiem. Dodam, ze tacie to nie przeszkadza, odbylam z nim rozmowe ze jestem odpowiedzialna i takie tam, byl troche w szkou ze jestem z Nim TYLKO 2 lata i ze sobą sypiamy, ale mowil ze on by mi pozwolił, problem jest taki, ze ma teraz kiepski kontakt z mama i pewnie skonczyloby sie to jeszcze wieksza kłotnią. Bardzo mi zalezy na tym wspolnym wyjeździe, chce z nim spędzić duzo czasu skoro nie mamy go tyle na codzień. Prosze Was o pomoc, moze ktoraś z was to przechodziła termin rezerwacji mija za niedlugo
dziekuej
No wyjścia masz dwa. Albo się wyprowadzasz i żyjesz jak chcesz albo mieszkasz z mamą, jesteś na jej utrzymaniu i się dostosowujesz do jej zasad. Oczywiście możesz iść na udry, bo formalnie nie ma prawa Ci stawiać takich zakazów a skoro tata jest po Twojej stronie to nie może Cię wyrzucić z domu czy coś, ale czy warto wojować z mamą?
Ale mnie męczy juz to, rozumiem ze nie mogłam jechac jak byliśmy ze sobą krotko, jak miałam mature i takie tam. Myślalam ze jakoś postram się ją namowić, a tu nagle wyszlo ze ona jest wielką katolicza a ja ladacznicą chciałabym miec tez jakies mile wspomnienia z młodości, tak jak moi znajomi, ktorzy tu sobie jeżdża tu ze sobą mieszkają
Szanse że mama się zmieni są raczej znikome. Podobnie jak szanse na to, ze ją zrozumiesz. Musisz się dostosować, pójść z nią na wojnę lub zacząć żyć na własną rękę.
Co robisz w czasie tej rocznej przerwy? Idż do pracy, odłóż kasę, wynajmijcie razem mieszkanie. Bedziesz mogła jeździć gdzie chcesz.
Dopoki nieszkasz z rodzicami, masz ich zasady.