Witam wszystkich!
Potrzebuję obiektywnych opinii. Od prawie 3 lat jestem w związku ze starszym o 15 lat mężczyzną. Niedawno poczułam się gotowa na rozmowę z nim o przyszłości, a konkretnie o założeniu rodziny. Nie chodzi tutaj o konkretne planowanie, bo jestem świeżo po studiach i moja sytuacja zawodowa i finansowa nie pozwala mi na realne działania, chociaż instynkt macierzyński mam ogromny. Po prostu zaczęłam rozmowę o naszej wspólnej przyszłości, czy też chce rodziny, dzieci tak jak ja. Odpowiedź była taka, że on niczego nie będzie planował, dopóki ja nie mam stabilnej sytuacji życiowej. I ja to doskonale rozumiem, ale chyba nie przesadzam, jeśli chciałabym widzieć, czy w ogóle chce dzieci czy nie. Bo na to pytanie nie potrafi lub nie chce mi odpowiedzieć. Mówi tylko, że w sprzyjających okolicznościach (czyt. jak będę w stanie zarabiać duże pieniądze na utrzymanie siebie i dziecka i nie będę mu zawracać tym dzieckiem głowy) możemy mieć dziecko, ale on nie musi mieć dzieci i to nie jest żaden cel w jego życiu. On potrzebuje komfortu i spokoju. Boję się więc też, że powie mi, że jest za stary na dziecko albo wymyśli inny problem i zostanę na lodzie.
Czy ja za bardzo naciskam? Może rzeczywiście za wcześnie na takie rozmowy? Uważam jednak, że warto wcześniej wiedzieć czy ktoś ma ten sam cel życiowy co ja. Nie chciałabym dowiedzieć się za kilka lat, że on jednak nie chce dziecka. Zostać? Przeczekać? Uciekać?
No ale on się wypowiedział. On dziecka nie chce, ale ewentualnie może Ci je zrobić jak je sobie utrzymasz i wychowasz. Ja bym na Twoim miejscu wziął nogi za pas i uciekał od takiego gościa. To chore podejście.
3 2018-01-03 00:19:08 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-03 00:20:45)
Odpowiedź była taka, że on niczego nie będzie planował, dopóki ja nie mam stabilnej sytuacji życiowej. (...) Mówi tylko, że w sprzyjających okolicznościach (czyt. jak będę w stanie zarabiać duże pieniądze na utrzymanie siebie i dziecka i nie będę mu zawracać tym dzieckiem głowy) możemy mieć dziecko, ale on nie musi mieć dzieci i to nie jest żaden cel w jego życiu. On potrzebuje komfortu i spokoju.
Rozumiesz, że tym stwierdzeniem zatopił możliwości tworzenia rodziny. Nie ma zamiaru się dzielić z Tobą tym co ma. Spójrz prawdzie w w oczy: jesteś w związku partnerskim i On nie chce, aby rozwinął się w coś poważnego. Oczywiście regularny sex macie? A jak zachorujesz i będziesz musiała zrezygnować z pracy? Albo w drugą stronę - jak będziesz musiała Jego utrzymywać?
Aby założyć rodzinę trzeba chociaż wyjść z własnej strefy komfortu. Słowo poświęcenie musi być dla Niego znienawidzone.
Niby po studiach, a...
4 2018-01-03 00:29:04 Ostatnio edytowany przez Klio (2018-01-03 00:29:51)
Zgadzam się z powyższymi wypowiedziami. Jesteś dodatkiem w jego życiu, który ma dostarczać przyjemności i nie sprawiać kłopotu. Jeśli pojawią się kłopoty to dodatek dostanie kopniaka, bo zakłóca spokój. Tak dla jasności: dziecko może sprawić sporo kłopotu samym pojawieniem się, także...
Witam wszystkich!
Potrzebuję obiektywnych opinii. Od prawie 3 lat jestem w związku ze starszym o 15 lat mężczyzną. Niedawno poczułam się gotowa na rozmowę z nim o przyszłości, a konkretnie o założeniu rodziny. Nie chodzi tutaj o konkretne planowanie, bo jestem świeżo po studiach i moja sytuacja zawodowa i finansowa nie pozwala mi na realne działania, chociaż instynkt macierzyński mam ogromny. Po prostu zaczęłam rozmowę o naszej wspólnej przyszłości, czy też chce rodziny, dzieci tak jak ja. Odpowiedź była taka, że on niczego nie będzie planował, dopóki ja nie mam stabilnej sytuacji życiowej. I ja to doskonale rozumiem, ale chyba nie przesadzam, jeśli chciałabym widzieć, czy w ogóle chce dzieci czy nie. Bo na to pytanie nie potrafi lub nie chce mi odpowiedzieć. Mówi tylko, że w sprzyjających okolicznościach (czyt. jak będę w stanie zarabiać duże pieniądze na utrzymanie siebie i dziecka i nie będę mu zawracać tym dzieckiem głowy) możemy mieć dziecko, ale on nie musi mieć dzieci i to nie jest żaden cel w jego życiu. On potrzebuje komfortu i spokoju. Boję się więc też, że powie mi, że jest za stary na dziecko albo wymyśli inny problem i zostanę na lodzie.
Czy ja za bardzo naciskam? Może rzeczywiście za wcześnie na takie rozmowy? Uważam jednak, że warto wcześniej wiedzieć czy ktoś ma ten sam cel życiowy co ja. Nie chciałabym dowiedzieć się za kilka lat, że on jednak nie chce dziecka. Zostać? Przeczekać? Uciekać?
Serio chcesz takiego ojca dla swojego dziecka? Który łaskawie Ci je zrobi, ale poza tym mu doopy nie zawracajcie?
Warto wybiec myślą nieco dalej w przyszłość i oprócz potrzeb swoich i tego pana dostrzec potrzeby (i prawa) Waszego przyszłego, ewentualnego dziecka. A mianowicie jego potrzebę pełnej, wspierającej się rodziny, ojca zainteresowanego jego życiem, matki z zapewnionym poczuciem bezpieczeństwa, tak ważnym w okresie ciąży, połogu i wczesnych etapów rozwoju dziecka. Różnie się w życiu układa i nie każde dziecko dorasta w pełnej, szczęśliwej rodzinie, ale to zazwyczaj sprawy losowe pojawiające się już po zajściu w ciążę, a nie jeszcze na etapie jej planowania. Jesteś bardzo młoda, masz wiele lat na założenie rodziny, nie musisz ograniczać swojego wyboru do jednego osobnika, który akurat jest w pobliżu. Zwłaszcza że ten nie ma problemu z określeniem swojego stanowiska.
On się wyraził bardzo jasno... Nie chce dziecka, ale jak będziesz bardzo upierdliwa, to Ci je zrobi, ale na jego pomóc później nie licz i radź sobie sama..
Przykre. Nie kontynuowałabym tej znajomości.
...
Niby po studiach, a...
A Ty się chyba zapedzilas.....
9 2018-01-05 21:24:22 Ostatnio edytowany przez Leśny_owoc (2018-01-05 21:25:02)
Leśny_owoc napisał/a:...
Niby po studiach, a...A Ty się chyba zapedzilas.....
Nie sądzę. Tak brzydko napiszę jednak osoba, która była w stanie obronić pracę powinna tak proste sprawy od razu wychwycić. On nie daje sygnałów, On normalnie wypowiedział się w tej kwestii. Fakt to moje zdanie.
Odpowiedź była taka, że on niczego nie będzie planował, dopóki ja nie mam stabilnej sytuacji życiowej. I ja to doskonale rozumiem, ale chyba nie przesadzam, jeśli chciałabym widzieć, czy w ogóle chce dzieci czy nie. Bo na to pytanie nie potrafi lub nie chce mi odpowiedzieć. Mówi tylko, że w sprzyjających okolicznościach (czyt. jak będę w stanie zarabiać duże pieniądze na utrzymanie siebie i dziecka i nie będę mu zawracać tym dzieckiem głowy) możemy mieć dziecko, ale on nie musi mieć dzieci i to nie jest żaden cel w jego życiu. On potrzebuje komfortu i spokoju. Boję się więc też, że powie mi, że jest za stary na dziecko albo wymyśli inny problem i zostanę na lodzie.
Jak dla mnie to on się wyraził bardzo jasno. Nie wiem, czego nie rozumiesz.
Jeśli marzysz o założeniu rodziny, to znajdź innego tatusia dla swoich przyszłych dzieci. Ten może Ci co najwyżej dziecko zrobić, ale zostaniesz z tym potem sama. On to wyraźnie powiedział. Radziłabym zakończyć znajomość.