Poprawa humoru - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

1

Temat: Poprawa humoru

Witam. Spotykam się od pół roku z dziewczyną. Przez ten czas mieliśmy wiele wspaniałych, zabawnych chwil jak i również tych gorszych.Ostatnio przeżyliśmy pierwszą poważniejszą kłótnię. Zamiast się wspierać zaczęliśmy wypominać się wzajemnie i żalić się na siebie. Potrafiliśmy się pogodzić. Zauważyliśmy, że nie ma tej ciekawości w związku która była na początku. Oboje zaskakiwaliśmy się. Potrafiliśmy się zaskoczyć. Ostatnio dziewczyna powiedziała mi, że tęskni za tym. Odczuła, że robimy zbyt duże kroki. Poznałem jej rodzinę na świętach. Spędziłem z nią cały wieczór. Spaliśmy w jednym łóżku do rana. Niby wszystko w porządku. Jej rodzina była mną zachwycona tylko ona odczuła, że dla niej to było za dużo za wielki krok. Oczywiście nie żałuje tego spotkania ale jakąś ją to przeraziło. Sama powiedziała, że nie ma na to wpływu. Tak samo było w sylwestra. Przyjechaliśmy do mnie. Poznała moją całą rodzinę. Od razu na głęboką wodę. Żartowaliśmy, śmialiśmy się z innymi ale to tez było dla niej za dużo. Z resztą dla mnie też. Niby dobrze ale nie tak jak powinno być. Popełniliśmy błąd. powinniśmy wcześniej poznać się z naszymi rodzinami, a nie tak od razu przy większym spotkaniu. To nie był sylwester naszych marzeń. Zamiast spędzić go razem ze sobą to przejmowaliśmy się kto jak wypadnie. Nie mogliśmy się dobrze bawić bo nie znaliśmy się wszyscy ze sobą. Sama powiedziała, że był to jej pierwszy tak obojętny sylwester. Spodziewała się wow a tego nie było. Absolutnie nic mi nie wypomina bo doskonale wiemy ze nie mogliśmy pozwolić sobie wcześniej na planowanie sylwestra ( nie znaliśmy się aż tak dobrze ). Po sylwestrze wróciliśmy do niej i znów zostałem u niej na noc. Rano śniadanie, wspólne wyjście do kościoła. Wciąż przedstawia mnie rodzinie, znajomym czy sąsiadom. Jesteśmy wyrozumiali. Chciałbym jakoś podbudować nasz związek. Chciałbym znów aby poczuła ciekawość i przede wszystkim aby szybko zapomniała o tej całej sytuacji gdy czuła ze wszystkiego było za dużo i o nieudanym sylwestrze. Co mógłbym zrobić? Z góry dziękuję za sugestie i propozycje.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Poprawa humoru

Jesteście chyba bardzo młodzi, a to Wasz pierwszy poważny związek. Czujecie, że tempo jest za szybkie, ale nikt z zewnątrz go Wam nie narzucił. Spotkania z rodzinami były Waszą decyzją, rozumiem że wspólną. Zresztą czy to rzeczywiście jest aż tak ważne? To mityczne "poznawanie rodzin" traktowane jest jak jakiś punkt zwrotny, niemal krok do narzeczeństwa. Nie musi tak być. W rzeczywistości (a nie na filmach) to nawet nie jakiś kolejny etap związku, a często zwyczajny zbieg okoliczności - przypadkowe spotkanie w domu, natrafienie na familię na mieście itd. Zna się przyjaciół partnera, sąsiadów, znajomych z pracy, trudno więc trzymać się na siłę z dala od rodziny, z którą partner ma najczęstszy kontakt. To do niczego nie zobowiązuje, a z Twojej wypowiedzi zrozumiałam, że jakoś Was zdystansowało do wzajemnej relacji. Powinniście otwarcie porozmawiać o swoich granicach i jasno ustalić, co dla kogo znaczy "za dużo" i jaki jest tego powód. Postaraj się uniknąć pretensji i poczucia żalu jeśli usłyszysz, że partnerka nie jest pewna swoich uczuć. I tak się może zdarzyć w związku, a tylko od dojrzałości partnerów zależy, czy taki kryzys rozdmucha się do wielkiego płomienia, który spali nieźle przecież rokujący związek.

3

Odp: Poprawa humoru

Mam 26 lat, a moja dziewczyna 25. Miałem już za sobą kilka spotkań z dziewczynami. Dłuższe i krótsze. Z każdą dziewczyną myślałem, że mógłbym być właśnie z nią w związku. Z początku byłem zauroczony, a z czasem stawałem się obojętny i moje znajomości się kończyły. Widocznie nie spotkałem tej właściwej. Teraz jestem przekonany, że to właśnie ta. Moje zauroczenie przekształciło się w zakochanie. Nie potrafię bez niej żyć. Mogę być na nią zły, ale szybko mi to mija. Pierwsza dziewczyna do której powiedziałem "kocham cię". Moja dziewczyna miała kilka epizodów z spotkaniem kogoś. Większość była jednodniowych.  To właśnie ja byłem inny niż wszyscy. Wyrozumiały, spokojny, ze swoimi poglądami ( bardzo się zgadzamy ), nie jestem taki jak większość. Dla mnie dziewczyna to nie zabawka. Nigdy żadnej nie mógłbym wykorzystać. Często słyszę od niej, że jej na mnie zależy, że mnie kocha, że nie chciałaby mnie stracić. Oboje potrafimy i mówimy i swoich uczuciach. Ma do mnie wielki szacunek za to jaki jestem w stosunku do nie wyrozumiały. Ona potrzebuje czasu. Potrzebuje robić małe kroczki. Nigdy jej nie zmuszałem do czegokolwiek. Dla niej to coś nowego. Czasem przypomina mi żebyśmy się nie poddawali bo beze mnie nie poradziłaby sobie. Potrafimy być na siebie źli, ale dobrze się rozumiemy i szybko jesteśmy w stanie zapomnieć o co tak naprawdę kłóciliśmy się. Gdy nie widzimy się dzień, dwa zaczynamy tęsknić za sobą.  Od początku naszej znajomości nie było dnia żebyśmy nie nawiązali ze sobą kontaktu. Chciałbym jeszcze bardziej podbudować nasz związek i w jakiś sposób ją zaskoczyć i poprawić jej humor.

4

Odp: Poprawa humoru

Czy dobrze rozumiem - kochacie się, chcecie ze sobą być, ona zaprasza Cię do domu, przedstawia rodzinie, znajomym, sąsiadom (!), a potem wpada przez to w zły humor? To niby dlaczego to wszystko robi?!

Według mnie szukacie dziury w całym. Chyba że za tymi kłótniami i "wyrozumiałością" kryją się jakieś trupy, o których nie piszesz. Stały związek to nie pasmo niespodzianek i fajerwerków, to normalne, że pojawia się przyzwyczajenie, rutyna. Można szukać pomysłów na wspólne spędzanie czasu, ale pewne rzeczy pozostają niezmienne.

5

Odp: Poprawa humoru

Szczerze ja tez nie rozumiem. Tzn jestem w stanie zrozumiec to ze poznawanie rodziny w Sylwka nie jest moze najlepszym pomyslem bo zamiast dobrej zabawy moze byc stres jak sie wypadnie ale przeciez to nie byla spontaniczna decyzja i chyba ustaliliscie to wczesniej wiec nie rozumiem nagle tych wzajemnych zali? 
Ogolnie jak Cie czytam Autorze to odnosze wrazenie ze czytam o problemach maksymalnie 19/ 20 latkow. Ja nie wiem czego sie spodziewaliscie po zwiazku? Wiecznych fajerwerkow? To nie tylko calowanie sie, wyznawanie milosci i licytowanie sie kto pierwszy odlozy sluchawke ale tez problemy nieporozumienia i konflikty. Jesli Ty juz teraz wpadasz w rozpacz ze sie poklociliscie (co jest rowniez normalne i zdrowe) to odpusc sobie ten zwiazek bo jeszcze psychicznie nie dojrzales do tego. Tak samo chyba Twoja dziewczyna. Mam wrazenie ze jej poznanie Twojej rodziny nie pasowalo glownie dlatego ze to w pewien sposob komunikat "jestesmy oficjalnym zwiazkiem" a ja rajcowala ta atomosfera niedopowiedzien gdzie nie wiadomo czy sie tylko luzno spotykacie czy to juz cos powazniejszego. Dla mnie to dziwne bo jesli sie podobno kogos kocha to raczej pragnie sie wiedziec na czym sie stoi i umacniac wiez. Poznanie rodziny partnera jest jednym z elementow tego i raczej cieszy...a u was odwrotnie. Ja rozumiem gdyby chodzilo o zamieszkanie juz ze soba/ slub/ kredyt na dom i zakup psa ( bo to sa juz mocno wiazace decyzje) ale tu o niczym takim nie ma mowy. Jest za to moim zdaniem problem z realnoscia oczekiwan co do zwiazku. Jesli dla Was obojga to ma byc wciaz niezmiennie ekscytujaca i podniecajaca przygoda to sorry ale to nie ta bajka. Oczywiscie z rutyna nalezy walczyc i ja ograniczac ale wyeliminowac sie jej calkiem nie da a z rosnacym stazem relacji znajomosc drugiej osoby rowniez rosnie wiec i o zaskakujace non stop zachowania coraz trudniej ( chyba ze partner ma grube zaburzenia psychiczne tongue).

6 Ostatnio edytowany przez Miłycham (2018-01-03 10:58:05)

Odp: Poprawa humoru
doaid napisał/a:

Ostatnio dziewczyna powiedziała mi, że tęskni za tym.

doaid napisał/a:

Mam 26 lat, a moja dziewczyna 25. Miałem już za sobą kilka spotkań z dziewczynami. Dłuższe i krótsze. Z każdą dziewczyną myślałem, że mógłbym być właśnie z nią w związku. Z początku byłem zauroczony, a z czasem stawałem się obojętny i moje znajomości się kończyły. Widocznie nie spotkałem tej właściwej.


Jest to problem każdego związku. Po prostu pewnych rzeczy nie da się ciągle robić, nie da się ciągle czuć tego samego. Związki przechodzą różne etapy. Z reguły od dużej ekscytacji do pewnego rodzaju spokoju, zrozumienia itp. Zaczyna zwracać się uwagę na rzeczy, których się nie wdziało, a to co było uroczę, może z czasem denerwować. Wychodzi wtedy jak czujesz się przy drugiej osobie, jak Ci się z nią rozmawia ect. Ale nie ma co liczyć na wieczne, wielkie uniesienia.

7

Odp: Poprawa humoru

Ona ma 25 lat nie traktuj jej jak małej dziewczynki. Takie dramy i schizy o spotkanie z rodziną w Sylwestra i Święta? Związek to nie tylko wieczne spijanie sobie z dzióbków.

Czas dorosnac.

8

Odp: Poprawa humoru

Kocham swoją dziewczynę. Myślę o niej przyszłościowo. Denerwuje mnie tyko w niej jedno zachowanie. Czasem mam wrażenie, że wzbudza we mnie zazdrość. Pierwsza sytuacja miała miejsce ponad pół roku temu. Wyjeżdżała do siostry na weekend. Zadzwoniłem do nie zapytać co u niej i powiedzieć, że kupiłem coś co chciał mieć. Po krótkiej rozmowie gdy tylko odebrała zaczęła mówić mi o jakimś chłopaku (razem siedzieli w samolocie). Opowiadała gdzie się wybiera, w jakim celu. Jak ma na imię, ile lat. Gdzie pracuje, czym się zajmuje. Na koniec z radością w głosie powiedziała, że wymienili się numerami telefonów. Nie mogłem tego dłużej słuchać i się rozłączyłem. Zaraz wyczuła, że coś jest nie tak. Pisała czy wszystko w porządku, czy coś się stało. Po chwili odpisałem jej, że sprawiła mi przykrość. Jadę specjalnie po pracy zrobić coś dla niej. Mówię jej o tym, a ona mi o tym chłopaku. Poczułem się zlekceważony. Przeprosiła mnie i przyznała rację. Bo postanowieniu się w mojej sytuacji poczułaby się tak samo. Nie zdawała sobie z tego sprawy. Po powrocie zaczęliśmy o tej sytuacji rozmawiać. Powiedziała, że ten gość ją chyba źle zrozumiał bo gdy zapytał się jej czy jestem z chłopakiem odpowiedziała, że nie. Chodziło jej, że nie jedziemy razem. Wiem, że do niej napisał, a ona mu nie odpisała. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i było super do pewnego momentu. Niedawno wybraliśmy się razem do parku rozrywki. Bawiliśmy się przez cały sieć świetnie. Wspólna zabawa, radość, emocje, wrażenia, przeżycia, jedzenie. Wszystko było dobrze do ostatniego rollercoastera. Pech był taki że umieścili nas osobno w parach. Ja usiadłem z tyłu, a ona z jakimś chłopakiem trzy wagoniki wcześniej. Nie przeszkadzało mi to. Widziałem, że coś tam rozmawiają. Po zakończeniu jazdy wysiadłem z wagonika i zacząłem iść w jej kierunku. Widzę, że jest rozbawiona. Myślę sobie ciekawe jakie ma wrażenia z przejażdżki. Podchodzę bliżej i widzę, że mnie w ogóle nie widzi. Nawet nie szukała mnie wzrokiem. Słyszę jak mówi z uśmiechem Pa do tego chłopaka. Gdy jestem już przy niej słyszę od niej cytuję "Konrad wczoraj skakał na bungee. Przyjechał specjalnie na rollercoaster (najnowszy w tym parku), ale był nieczynny. Myślę sobie. O czym Ty do mnie mówisz? Kiedy Ty się tego dowiedziałaś? Przecież kolejka zaraz ruszyła. Byłem rozczarowany. Spodziewałem się jej wrażeń i słyszałem o tym chłopaku. Udawałem, że wszystko w porządku. Szybko jednak zauważyła, że coś jest nie tak. Momentalnie odechciało mi się wszystkiego. Postanowiliśmy wrócić. Była zaskoczona, że nie dałem jej prowadzić (zawsze pozwalam aby wracała). Będąc w samochodzie powiedziałem, że sprawiła mi przykrość. Zapytała czym. Odpowiedziałem, że nie mam ochoty rozmawiać. Nastąpiła cisza. Po pół godziny powiedziałem co mnie wkurzyło. Coś tam odpowiedziała, ale była zła, że nie chciałem z nią rozmawiać. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Dopiero w domu zaczęliśmy rozmawiać. Zaczęła mnie przepraszać. Nie wiedziała, że tak to odbiorę i, że może mnie to zaboleć. Oczywiście zrozumiałą, że samej byłoby jej na moim miejscu przykro. Co robić w takich sytuacjach? Strasznie mnie to męczy. Na samą myśl się denerwuję.

9

Odp: Poprawa humoru

Naucz się mówić o swoich emocjach.
Tyle się ciśnie po kobietach, a tutaj klasyczny przykład:
A: Jestem zły.
B: o co?
A: o nic.

To co, ona ma Ci czytać w myślach?

10 Ostatnio edytowany przez puchaty34 (2018-06-26 21:28:06)

Odp: Poprawa humoru
doaid napisał/a:

Kocham swoją dziewczynę. Myślę o niej przyszłościowo. Denerwuje mnie tyko w niej jedno zachowanie. Czasem mam wrażenie, że wzbudza we mnie zazdrość. Pierwsza sytuacja miała miejsce ponad pół roku temu. Wyjeżdżała do siostry na weekend. Zadzwoniłem do nie zapytać co u niej i powiedzieć, że kupiłem coś co chciał mieć. Po krótkiej rozmowie gdy tylko odebrała zaczęła mówić mi o jakimś chłopaku (razem siedzieli w samolocie). Opowiadała gdzie się wybiera, w jakim celu. Jak ma na imię, ile lat. Gdzie pracuje, czym się zajmuje. Na koniec z radością w głosie powiedziała, że wymienili się numerami telefonów. Nie mogłem tego dłużej słuchać i się rozłączyłem. Zaraz wyczuła, że coś jest nie tak. Pisała czy wszystko w porządku, czy coś się stało. Po chwili odpisałem jej, że sprawiła mi przykrość. Jadę specjalnie po pracy zrobić coś dla niej. Mówię jej o tym, a ona mi o tym chłopaku. Poczułem się zlekceważony. Przeprosiła mnie i przyznała rację. Bo postanowieniu się w mojej sytuacji poczułaby się tak samo. Nie zdawała sobie z tego sprawy. Po powrocie zaczęliśmy o tej sytuacji rozmawiać. Powiedziała, że ten gość ją chyba źle zrozumiał bo gdy zapytał się jej czy jestem z chłopakiem odpowiedziała, że nie. Chodziło jej, że nie jedziemy razem. Wiem, że do niej napisał, a ona mu nie odpisała. Wszystko sobie wyjaśniliśmy i było super do pewnego momentu. Niedawno wybraliśmy się razem do parku rozrywki. Bawiliśmy się przez cały sieć świetnie. Wspólna zabawa, radość, emocje, wrażenia, przeżycia, jedzenie. Wszystko było dobrze do ostatniego rollercoastera. Pech był taki że umieścili nas osobno w parach. Ja usiadłem z tyłu, a ona z jakimś chłopakiem trzy wagoniki wcześniej. Nie przeszkadzało mi to. Widziałem, że coś tam rozmawiają. Po zakończeniu jazdy wysiadłem z wagonika i zacząłem iść w jej kierunku. Widzę, że jest rozbawiona. Myślę sobie ciekawe jakie ma wrażenia z przejażdżki. Podchodzę bliżej i widzę, że mnie w ogóle nie widzi. Nawet nie szukała mnie wzrokiem. Słyszę jak mówi z uśmiechem Pa do tego chłopaka. Gdy jestem już przy niej słyszę od niej cytuję "Konrad wczoraj skakał na bungee. Przyjechał specjalnie na rollercoaster (najnowszy w tym parku), ale był nieczynny. Myślę sobie. O czym Ty do mnie mówisz? Kiedy Ty się tego dowiedziałaś? Przecież kolejka zaraz ruszyła. Byłem rozczarowany. Spodziewałem się jej wrażeń i słyszałem o tym chłopaku. Udawałem, że wszystko w porządku. Szybko jednak zauważyła, że coś jest nie tak. Momentalnie odechciało mi się wszystkiego. Postanowiliśmy wrócić. Była zaskoczona, że nie dałem jej prowadzić (zawsze pozwalam aby wracała). Będąc w samochodzie powiedziałem, że sprawiła mi przykrość. Zapytała czym. Odpowiedziałem, że nie mam ochoty rozmawiać. Nastąpiła cisza. Po pół godziny powiedziałem co mnie wkurzyło. Coś tam odpowiedziała, ale była zła, że nie chciałem z nią rozmawiać. Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie. Dopiero w domu zaczęliśmy rozmawiać. Zaczęła mnie przepraszać. Nie wiedziała, że tak to odbiorę i, że może mnie to zaboleć. Oczywiście zrozumiałą, że samej byłoby jej na moim miejscu przykro. Co robić w takich sytuacjach? Strasznie mnie to męczy. Na samą myśl się denerwuję.

Pomyśl jak Ty ją męczysz swoją zazdrością. Wyjmij kij z tyłka, bo mam wrażenie, że za bardzo przeżywasz. Zachowujesz się jak dzieciak strzelając fochy. Zakompleksiony facet to nie jest to co kobiety lubią. Wyluzuj i ciesz się życiem, tym że masz fajną dziewczynę.

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024