Długo zastanawiałem się nad sensem rozpoczęcia wątku. Walczyłem ze sobą, lecz po lekturze konkurencyjnego forum postanowiłem co nieco naskrobać.
W końcu jeśli inni mężczyźni mają podobne odczucia do moich, zaś w swych postach przekazują podobne przemyślenia, to musi być coś na rzeczy.
Mam 25 lat i nie byłem w związku z dziewczyną. Nie wiem co to seks, a pojęcie "lodów" znam jedynie z filmów pornograficznych.
Podejrzewam, że wszystkie problemy z dziewczynami wynikają z niskiego wzrostu. Mierzę 167cm.
W szkole średniej koleżanki z klasy mówiły wprost, że żadna z nich nie chciałaby się spotykać z tak niskim kolesiem.
Gdy opisałem to na innym forum, padały pocieszenia - jesteś młody, znajdziesz jeszcze sobie dziewczynę.
Przyszedł czas studiów, ale i tam byłem przez dziewczyny pomijany.
Na innym forum ktoś mi doradził abym zajął się sympatycznymi grubaskami.
Spotkałem się z paroma okrągłymi jak pączek dziewczynami i wcale nie były to udane spotkania.
Te "sympatyczne" damy niemal od razu spytały mnie "dlaczego jesteś aż tak niski?".
Inne mówiły wprost, że lubią wysokich.
Okres studiów jest przez wielu uważany za najpiękniejszy czas w życiu. Są imprezy, dziewczyny, spotkania, pocałunki, seks.
A ja niczego z tego nie doświadczyłem.
Zawsze byłem przez dziewczyny ignorowany.
Żadna mnie nie brała na poważnie, jako kogoś z kim mogłaby się związać.
Odnoszę wrażenie, że w obecnych czasach dziewczyny przywiązują ogromną uwagę do wzrostu mężczyzny.
Na innych forach faceci pisali, że choć mają te 170 są przez kobiety skreślani.
Więc to nie jest mój wymysł.
Na portalach randkowych nie mam czego szukać. Tam dziewczyny wybrzydzają bardziej niż niejedna ze smarkiem w nosie kapryśna księżniczka.
Sądzę, że w obecnych czasach możliwość łatwego poznawania chłopaków (facebook, sympatia, tinder), zrobiło wielu dziewczynom sodę z mózgu.
Nawet dziewczynki z liceum, którym mleko wisi pod nosem, mogą do wyboru i koloru przebierać w chłopakach. A na dobitkę nastała wielka moda na makijaż, który niejednokrotnie udowodnił, że potrafi zdziałać cuda.
Ci wysocy, przystojni mogą umawiać się z 99% dziewczyn. A tacy jak ja, nieatrakcyjni dla kobiet z 1%. Z czego podobnych do mnie jest znacznie więcej niż 1% i nie starczy dla wszystkich dziewczyn.
Apeluję więc do wszystkich o podobnych problemach, by odezwali się w tym temacie. Zamierzam się na kobietach zemścić, ale do tego potrzeba mnóstwa rąk. Utworzymy imperium, które pokaże tym wszystkim niedobrym babom gdzie raki zimują.