Słuchajcie Kobietki, mam straszny problem.
3 miesiące temu zostawił mnie facet, byliśmy razem 5 lat. Ja go dalej mocno kocham i wierzę w nasz powrót do siebie. Czuję, że on też mnie kocha, mimo że jesteśmy "przyjaciółmi". Nie potrafi mi powiedzieć, że mnie nie kocha, widujemy się normalnie, rozmawiamy ze sobą, trochę się przytulamy, dokuczamy sobie (łaskotki), ja go trochę po brzuchu glaszcze. Nie powiedział mi wprost, że do siebie wrócimy lub nie.
Wczoraj byłam na imprezie, trochę wypilam i poznałam pewnego faceta. Przegadalismy całą impreze, potem poszliśmy potańczyć. Pocałował mnie, a ja nie protestowałam. Kilka razy się calowalismy, trochę potrzymalismy się za ręce, ale potem ja się odsunelam. Czuję się jakbym zdradziła tego "mojego". Mam straszne wyrzuty sumienia, czuje że powinnam mu o tym powiedzieć, ale boję się, że to przekreśli jakąkolwiek szansę na nasz powrót do siebie. No bo jak to zabrzmi "kocham Cie, ale calowalam się z innym"?
Co Wy o tym myślicie? Zbyt dużo znajomych to widzialo żeby przemilczec temat. Czuję się jakbym go zdradziła. Proszę pomóżcie mi pozbierać myśli. Lepiej żeby dowiedział się ode mnie, niż od znajomych. Jak powinna wyglądać taka rozmowa? Powiedzieć wprost, że kogoś poznałam czy może spróbować wybadac zdanie "tego mojego", bo niby nie jesteśmy razem, niby mogę kogoś innego poznać, ale czuję że ta sytuacja nie powinna mieć miejsca.