Narzeczona odklada slub - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczona odklada slub

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 40 ]

Temat: Narzeczona odklada slub

Witam wszystkim, jestem tu nowy.
Sytuacjia w moim zwiazku wyglada nie najlepiej, temat narastal od czerwca zeby sie gdzies wygadac i moze dostac jakas porade.
Jestem w zwiazku na odleglosc 4.5 roku. To dlugo, za dlugo, ponad 3.5 roku jestesmy zareczeni i pora na slub tylko, ze narzeczona mowi "nie jest na to jeszcze gotowa" i chce czekac sama nie wie ile. Rzecz w rtym, ze kiedys miala calkiem inne myslenie
Ja mieszkam w Angli ona w Polsce.
6 miesiecy temu wyrzucila mnie z FB w trakcie rozmowy o naszym slubie, najlepiej w tym roku, poprosilem ja o liste gosci z jej strony, musimy oszacowac koszty, w lipcu przyjade do Polski i zaczynamy zalatwiac wszelkie papiery do slubu. Przezylem niezly szok, bo zaczela mi mowic ze za wczesnie, ze nie ma pospiechu, ze moze za rok albo jeszcze dluzej, bo ona jest jeszcze nie gotowa. Powiedzialem ze jestesmy juz ponad 4 lata w powaznym zwiazku i ja nie chce zeby tak to trwalo na odleglosc i moje przyjazdy do Polski kiedy sie widujemy. Ona zawsze wynajduje jakies problemy aby tylko nie przyjechac do Angli do mnie, a to nie ma paszportu, a to slabo zna angielski a to nie bedzie miec pracy. Tylko ze w Polsce tez nic nie ma, mieszka w malym miescie gdzie o jakokolwiek prace trudno, ma prace jedynie dorywcze, umowy zlecenia i smieciowki w sklepach, wyzysk, narzeka na to, ale zmienic tego najwyrazniej nie chce.
Ona jest w ciezkiej sytuacji finansowej, nie chce mieszkac z ojcem, jest poklocona. Kiedy umarla jej matka ojciec bardzo sie rozpil, zaczal sprowadzac sobie kobiety alkoholiczki, jedna zamieszkala z nim i swoja corka. Moja narzeczona bardzo sie z nimi nie lubi i nie chce miec kontaktu z ojcem ani zajsc do rodzinnego domu. Stad tez wynajmuje cos sama ale czesto sie to konczy porazka, bo zawsze w tym miescie sa jakies problemy z  wynajmem, wlasciciele mieszkan nie lubia zwracac depozytow za mieszkanie, i zawsze prosila mnie o pomoc finansowa. Ja sie opieram bo tez mam swoje potrzeby, i mialem dosc tych jej problemow mieszkaniowych. Sam wynajmuje mieszkanie w Angli, kosztuje mnie duzo utrzymac a ona nie chce przyjechac i wogole nie rozumie moich problemow. Z tego powodu zaczely sie wzajemne wypominania co kto powiedzial.

W lutym 2016 bylem u niej 2 tyg, wynajela male mieszkanie ale to ja za to zaplacilem, gdy wrocilem do Angli, zaczal mi sie psuc samochod, najpierw zaciely sie przednie hamulce i naprawa, oczywiscie kosztuje. Tydzien pozniej rozszczelnila sie chlodnica i wyciekl plyn chlodniczy. Wymiana chlodnicy i koszty. Po tygodniu narzeczona zadzwonila ze wlasciciel mieszkania wlasnie przyszedl i chce sporo podniesc czynsz, bo mieszkanie wlasnie wyremontowal, nowe meble i jak sie jej nie podoba to on ma chetnego na to mieszkanie, ktory zgodzil sie tyle placic ile on sobie zyczy. Rozmowa z nim na telefon nic nie dala. Powiedzialem, zeby szukala sobie czegos taniego, ona oczywiscie nie ma pieniedzy i musialem jej lekko pomoc. Znalazla inne male mieszkanie ale kompletna porazka, pomieszkala tam tylko miesiac i uciekla, przepadl depozyt. Przyczyna taka, ze wlascicej, jakis starszy rozwodek zaczal do niej przychodzil wieczorami, pijany, nie chcial wyjsc, do tego w dzien pod jej nieobecnosc grzebal w jej szufladzie z majtkami. Przez telefon kazalem mu sie wynosic do siebie, a on podpity - "przeciez jestem u siebie, przeciez to jest moje mieszkanie". Ona dowiedziala sie, ze od poprzednich dziewczyn, ktore tam mieszkaly, chcial seksu od nich w zamian za darmowe mieszkanie. Musiala sie migiem wyniesc, i znow na mojej glowie, bo prace miala na pare godzin pilnowac czyjes dziecko i pieniadze z tego niewielkie. Ja w tym czasie mialem duze wydatki bo w kwietniu 2016 znalazlem 2 pokojowe mieszkanie dla siebie, do tego samochod do przegladu, musialem naprawic tylne hamulce, zawieszenie, nowa opona aby mi przeszedl przeglad. Do tego stalo sie jasne, ze za duzo dokladam, i autko dlugo juz nie pociagnie, pilnie potrzebne jest drugie autko.
Narzeczona znalazla inne mieszkanie, ale tylko na kilka miesiecy  bo wlasciciele sprzedali mieszkanie, do tego wymyslili jakies tam szkody i nie odali depozytu. W kolejnym nie pomieszkala dlugo bo wlascicielka byla jakas starsza babcia, ktora wyniosla sie do corki, bo wymagala opieki. Kilka miesiecy i babcia umarla, zaczely sie klotnie o spadek, oczywiscie spadkobiercy nie czuli sie zwrocic depozyt bo zaden z nich nie bral tylko matka, ktora wlasnie umarla.
Mialem tego dosc, ze gdziekolwiek sie ona wprowadzi to zaraz cos sie dzieje, i utrata depozytu, wygarnelem jej to wszystko i ona wziela na mnie uraze.
Poradzilem jej, ze niech wraca do ojca albo szuka tylko pokoju a nie mieszkania bo pokoj tanszy, tyle ze klamotow ma dosc duzo. Znalazla pokoj ale w nim przemieszkala tylko kilka miesiecy, w mieszkaniu byly juz 3 inne zgrane dziewczyny, ktore nie chcialy nowej wspolokatorki. Robily wszystko zeby jej obrzydzic mieszkanie, nie sprzataly, nie spuszczaly wody po sobie w sedesie, klotnie o miejsce w lodowce, zapaskudzony stol w kuchni.
Latem 2016 zepsulo mi sie autko i nie bylo sensu juz tego naprawiac, musialem oddac na zlom, i kupic od znajomego drugie. Te wymagalo naprawienia hamulcow bo nie przeszloby przegladu i znow wydatki, potem turbina i znow naprawa.
Narzeczona wogole problemow z autem nie rozumie, to ona ma problem bo nie ma pracy  albo gdzie sie podziac. Jak mowie, ze ja po to wynajelem mieszkanie zebysmy byli razem to ona nie i nie, zawsze jakies wymowki. Sasiadka wyprowadzala sie do narzeczonego i dala mi duzy zestaw poscieli na 2 osoby.
Poprzednio wynajmowalem tylko pokoj ale wspolokatorzy byli chamscy, brudasy, kuchnia przypominala wieczny chlew, porozlewane keczupy na stole, mleko, rozsypany cukier, kawa, sol i jak ja nie sprzatnelem to juz nikt inny nie sprzatnal. Zlew pelen brudnych naczyn, jakies niezjedzone makarony i pizze lezaly i po 2 tyg az zaczynaly plesniec. Niedokrecone krany i niech woda cieknie, swiatla pozaswiecane dzien i noc bez potrzeby i to robili tacy co nie mieli na rachunki, ale mieli na pizze, piwo, marihuane i dopalacze. Nie dalo sie z nimi wytrzymac a wlasciciel tylko podnosil oplaty bo rachunki coraz wyzsze. Wstyd byloby sprowadzic dziewczyne do takiego chlewa. Szukalem miesiacami mieszkania az znalazlem, 2 pokoje, czysto, a narzeczona nie chce przyjechac.
Przez ostatni rok mielismy wiele dyskusji na ten temat, ona nie chce sie ruszyc do Angli, moje argumenty, ze we dwojke odlozymy jakies wieksze pieniadze, do niej nie trafiaja. Mi z jednej wyplaty duzo idzie na oplaty, sobie odmawiam, jej musialem pomagac finansowo a ona teraz ze ja jej wypominam.
Przypomina mi co jej powiedzialem, i ze zranilem ja emocjonalnie, bo powiedzialem, ze bedzie miec moja krew na rekach, bo byla mozliwosc pracy w weekendy i pracowalem przez 21 dni bez przerwy, jeden weekend wolny i znow 21 dni pod rzad. Bardzo tego nie lubie, bo nie wysypiam sie, a jak prowadze samochod jestem zmeczony, rozkojarzony i zasypiam nad kierownica. Pojawiaja mi sie wtedy "mikrosny" - bardzo niebezpieczne dla kierowcy, bo mozna zasnac nad kierownica i mi sie to zaczelo przytrafiac, mialem na drodze sytuacje niebezpieczne z tego powodu, o centymetry uniknelem wypadku. Powiedzialem jej, zeby nie prosila mnie o pieniadze, bo ja nie dam rady tak harowac, bez odpoczynku, bo malo nie rozbilem sie samochodem, ona ma albo znalezc sobie lepsza prace (marne szanse) albo przyjechac do mnie, bo ja nie dam rady jej utrzymywac w Polsce. Moge pomoc finansowo od czasu do czasu, ale nie caly czas, bo to nie jest zona na utrzymaniu. Powiedzialem jej mniej wiecej, ze jak zgine w wypadku z przepracowania to ona bedzie miec moja krew na rekach.
Bardzo to sobie zapamietala i teraz mi wypomniala, ze jej tak powiedzialem

W tym roku (2017) gdzies tak w kwietniu poprosila mnie o "pozyczke" bo musi kupic sobie nowe ubrania, otworzyli w jej miescie galerie handlowa i jest oferta pracy na sprzedawce na stoisku jakichs odzywek, suplementow i czegos takiego. Akurat dalem jej na to bez oporu bo wolalem aby miala prace. Dostala ja, ladnie w tych ubraniach wygladala. W maju rozmawialismy duzo o przyszlosci, powiedziala mi ze nie moze sie doczekac mojego przyjazdu, plany o dziecku, ona wie ze bardzo chcialbym miec corke jako pierwsze dziecko i powiedziala mi ze tez by chciala mi dac coreczke. Ona bardzo lubi ze podnosze ja na rekach i mowie ze chcialbym miec corke tak sama jak ona i bym je kochal dwie.  W maju wszystko wygladalo normalnie. W czerwcu nie odzywala sie do mnie przez 2 pierwsze tygodnie, nie dalo sie do niej dodzwonic, poprosilem jej mlodsza siostre na FB aby powiedziala mi co tam sie dzieje. Ona mi, ze narzeczonej spadl telefon, stlukl sie ekran i za bardzo nie nie chce dzialac, ale narzeczona pracuje i wraca po 20stej bardzo zmeczona z pracy. W polowie czerwca pojawila sie na FB, zaczelismy rozmawiac i przezylem niezly szok, bo powiedzialem jej, mam dosyc zycia na odleglosc, takie cos to nie jest zwiazek, trwa za dlugo, latem przyjade do Polski i zaczynamy zalatwianie slubu, najlepiej jak sa wolne terminy pod koniec tego roku, pazdziernik, listopad i potrzebuje liste jej gosci aby oszacowac koszty wesela. Narzeczona wtedy mi powiedziala ze ona nie jest gotowa, nie ma pospiechu, milosc moze poczekac, moze w przyszlym roku albo jeszcze pozniej. Do tego wyrzucila mnie z FB.
Poprosilem jej mlodsza siostre aby z nia porozmawiala i wyjasnila co sie dzieje a nastepnego dnia jej mlodsza siostra tez wyrzucila  mnie z FB. Skontaktowalem sie z jej starsza siostra i ja poprosilem o pomoc, ona starala sie jak mogla, ale powiedziala mi ze narzeczona wymaga od niej wyrzucenia mnie z FB i nie rozmawiania ze mna i ona "wie co robi" "musi poukladac sobie zycie". Poradzila mi zebym z innego profilu skontakowal sie z jej siostra i o dziwo narzeczona zaczela tam ze mna rozmawiac, przeszlismy na skype i rozmawiamy ze soba 1-2 razy tygodniowo.
Od lipca widze u niej hustawke nastrojow. powiedziala mi ze ta praca ma trwac do konca marca 2018 i moze dopiero wtedy slub, do tego wyrobi paszport. Jej wyrabianie paszportu trwa juz 4 lata, wiec jej to przypomnialem. Z pracy jest niezadowolona, bo eksploatuja ja niemilosiernie, niby konczy o 19stej a potem sa rozliczenia, jakas praca papierkowa ze wychodzi po 20stej do domu. Umowa jakas smieciowka. Nie chce mi powiedziec ile zarabia, ale starcza jej tak "na styk" do tego pozycza pieniadze u znajomych, nieduze sumy tak po 50pln wiec ma cieniutko
Pytalem sie co osiagnela i jak "poukladala sobie zycie" przez te 6 miesiecy - odpowiada ze nic na lepsze i czemu znowu mialem racje, bo nie znosi jak mam racjie jesli chodzi o jakies pesymizmy i wszystko sie sprawdza. Ona nie lubi mojego przepowiadania ze cos nie wyjdzie bo to naporawde nie wychodzi, "znow wykrakalem" ale sa to sprawy ze z gory wiadomo ze to nie wyjdzie.

ze 3 tyg temu powiedziala mi ze chcialaby studiowac "zarzadzanie" zaocznie, wysmialem bo to kierunek prowadzacy do bezrobocia, moja siostra to skonczyla i pracuje na kasie w Biedronce jak i wielu innych, narzeczona zakonczyla rozmowe na skype w tym momencie

Inne rozmowy, to ona teskni za mna, mowi mi ze juz nikogo innego takiego jak ja nie spotka, bo tylko ja ja rozumiem, wszystko ladnie pieknie, ale jak mowa jest o slubie to "ona nie jest gotowa" "prawdziwa milosc moze poczekac". Pytam sie kiedy bedzie gotowa, ile to czekac jeszcze 4.5 roku to za malo to ile, 10-20 lat? Nie ma odpowiedzi, kilka razy poruszyla sprawe ze slub w przyszlym roku czyli 2018, po tym jak ona zakonczy ta prace czyli marzec 2018. 5 dni temu w niedziele rozmawialismy na Skype ze przyjezdzam na swieta do Polski i mozemy sie zobaczyc, i wspomnialem jej ze pora wyrabiac dokumenty do slubu a ona zapytala sie "po co?". Wniosek taki, ze ona nie chce tego slubu. Jak mi mowila ze slub w przyszlym roku to sie pytalem a kiedy konkretnie bo rok 365 dni ma, powiedziala mi ze prace konczy w marcu i ewentualnie wtedy, ale wiadomo, ze trzeba wszystko pozalatwiac z wyprzedzeniem ilus miesiecy, znalezc wolne terminy, a 5 dni temu na moja sugestie ze pojdziemy pozalatwiac papiery zapytala sie glupio "po co?". Ona chce czekac tylko nie wiem na co.
Mielismy ostatnio takie nieprzyjemne rozmowy wypominania sobie co kto zrobil i co powiedzial.
Ona ze ja ranie ja emocjonalnie, bo wypominam pieniadze i "krew na rekach" ale taka prawda byla, ze w momencie jej problemow mieszkaniowych musialem jej pomoc finansowo,  raz jedna prace konczylem o 17stej, jechalem do pomoc komus wieczorem i wracalem do domu o 23ej, bez obiadu, jadalem tylko konserwy a pieniadze z tej ekstra pracy ona dostala, tak samo moj boss w sobote rano zadzwonil mi ze ma extra zlecenie i musze mu pomoc, praca sie przeciagla bo wyszlo po 12 h w sobote i w niedziele, dal mi 250£ gotowka, ktora poslalem narzeczonej, weekned ani obiadu, ani nic, kawa, batoniki i drinki energetyczne w sobote i niedziele, zmeczony po 5 dniach pracy, na weekend praca 2 dni po 12 h bo problemy wyszly i sie przeciagnelo z rzekomych 8h, i w poniedzialek wstawanie o 5 rano dojechac do innej pracy, wydatki, dokladanie do samochodu, a ona bo ma problem z mieszkaniem i potrzebuje zmienic. Te pieniadze przepadly na tych depozytach za mieszkania ktore ona nie odzyskala. Mowie jej wprost ze to za duzo, ze siedzi w patologii, bez przyszlosci - ona nic.

Nie dam rady tego ciagnac, czekac na nie wiadomo co, bo czuje, ze w nastepnych latach "ona nie jest gotowa na malzenstwo" i bedzie takie odwlekanie i odwlekanie.
Z mojej strony jest milosc, uczucie, z jej strony tez jest no ale jest podejscie ze "czekac" i rozne wymowki. Ostatnia rozmowa jak jej powiedzialem "wiec te ponad 4 lata to byla tylko strata czasu bo jestes nadal niegotowa na malzenstwo" a ona - "jak uwazasz ze bylam strata czasu to znaczy ze mnie nie kochasz, prawdziwa milosc moze poczekac"
Wypomnialem jej to ze traktuje mnie jak zrodlo pieniedzy na utrzymanie a sa prace w moim poblizu i ja nie dam rady jej pomagac, ma przyjechac do mnie bo tu sa pieniadze do zarobienia, ona nie i nie i mi wypomina ze ja jej wypomnialem
Ja przypominam jej ze na poczatku naszej znajomosci to miala wielkie parcie na dziecko, juz miec zaraz, bo chce byc mama, az musialem jej perswadowac, ze musimy poczekac, odlozyc jakies pieniadze, tabletki anytkoncepcyjne w naszym wypadku....a teraz to ona chce czekac ze wszystkim i sama nie wie ile lat

Ona nie jest taka ze potrzebuje super luksusowych ubran. Potrafila mi przeslac zdjecia ze kupila tanie spodnie, nie markowe, kosmetyki tez ze sredniej polki. Podobala mi sie w takich krotkich spodenkach, i mimo ze szwy puszczaly to starala sie sama je szyc, aby tylko te spodenki ocalic no ale nie przetrwaly czasu. Nie jest z nia tak, ze lubi przepuszczac pieniadze na luskusowe zbytki, ale nie potrafi wyrwac sie z malego miasta gdzie nie ma pracy, gdzie mlodzi uciekaja a ona nie potrafi. Mlodzi siedza z puszkami piwa po lawkach, ludzie sa zawistni i pazerni o kazdy grosz. Ja mam dosc tlumaczenia jej ze siedzi w patologi, bez perspektyw a teraz jest ostatnia szansa przyjechac do Angli, bo nie wiadomo co bedzie po Brexicie, spodziewam sie spadku kursu funta, wzrostu kosztow utrzymania i po prostu przestanie sie oplacac tu mieszkac, a moga byc ograniczenia wjazdu dla nowych. Jeszczee teraz jest okazja cos tu zarobic i zapewne za pare lat bedzie trzeba wracac do Polski i mozna by cos myslec o swoim biznesie ale z nia o tym mowie to tak jak do sciany. Ona chce czekac - nie wiadomo na co.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Narzeczona odklada slub

Ty nie widzisz, że ona Cię tylko wykorzystuje? Znasz ją w ogóle dobrze, skoro to taki związek na odległość?
Kobieta masakra, wykorzystuje Cię, kręci ciągle, nie wierzę w takie przypadki że np w każdym wynajmowanym mieszkaniu było źle.
Jej zachowanie dobitnie pokazuje, że ona Ciebie nie chce.
Znajdź sobie kogoś na miejscu, kto nie będzie Cię wykorzystywać i będzie Cię szanować.

3

Odp: Narzeczona odklada slub

Nie słuchaj tych bredni na górze co wypisuje ta osoba. Ja mam identyczną sytuację. Mieszkam w Wawie, a mój chłopak w Anglii, jesteśmy razem ponad rok, tylko z my widujemy się raz w miesiącu, albo raz na dwa tygodnie, bo ciągle do siebie latamy.

4

Odp: Narzeczona odklada slub

Ludzie mają zerowe pojęcie o tym że takie związki też istnieją, dlatego zawsze będą przeciwko takim relacja, bo są zwyczajnie zbyt głupi żeby je pojąć. Jeżeli dziewczyna jest z tobą 4 lata to chyba to coś oznacza.

5 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-12-08 17:23:26)

Odp: Narzeczona odklada slub

Nie jesteś jej facetem, tylko sponsorem. I w tym charakterze będziesz funkcjonował tak długo, aż nie znajdzie innego (tzn, obstawiam, że inny już jest i to od dawna, ale tylko od łóżka - może za mało zarabia, żeby w pełni Ciebie zastąpić).

Masz frajerskie zagrywki, bo tak oceniam dawanie kasy z tekstem "Będziesz miała moją krew na rękach". Tak trudno powiedzieć: "Nie stać mnie na utrzymywanie dwóch domów, albo przyjeżdżasz tu, albo radź sobie sama"?

A wypowiedzi meggiq potraktuj jak folklor - to jedna z czołowych mizoandryczek na tym forum (w miesiąc udało jej się ten status zdobyć - miszczyni), a jej teksty to zazwyczaj dokopywanie mężczyznom w postach o długości od jednego do trzech zdań prostych.

6 Ostatnio edytowany przez Lady Loka (2017-12-08 17:22:11)

Odp: Narzeczona odklada slub

maggiq ale tu nawet nie o odległość chodzi tylko o to, że ona wybitnie nie chce tego ślubu. Jest z nim, bo jej daje kasę, bo nie ma innych perspektyw, bo (milion innych powodów). Ślub będzie dalej odkładać. 3.5 roku to przechodzone zaręczyny. Rozumiem, że byłeś mega zakochany i zaręczyłeś się po roku znajomości, ale w kwestii zaręczyn wychodzę z założenia, że jak do 1 - 1.5 roku po niech się nie ogarnie ślubu to potem już coraz ciężej się zebrać i coś zrobić. I Stąd się biorą pary zaręczone od 10 lat tongue

Swoją drogą głupotę zrobiłeś, że pozwoliłeś jej tak bardzo ciągnąć od Ciebie kasę. Trzeba było wcześniej już jasno postawić sprawę, że pomożesz finansowo, ale jak zamieszka i będzie pracować u Ciebie.

7

Odp: Narzeczona odklada slub

Laska doi jak może! Jest dorosłą, dużą dziewczynką, powinna znaleźć pracę. Dlaczego tego nie robi? Tylko mi nie mów, że w jej miejscowości nie ma pracy. Są inne miejscowości, są agencje pracy - dla chcącego nic trudnego. Czasem trzeba się przemęczyć gdzieś, gdzie nie jest fajnie, by zdobyć doświadczenie i iść do lepszej pracy. Ale ona tego nie robi, bo wie, że nie musi, bo jej narzeczony z Anglii zawsze pieniadze przyśle. Wierz mi, że jak by Ciebie nie było, to by sobie pracę znalazła, bo nie miałaby wyboru.

To samo z mieszkaniem. W każdym jest źle? Jeśli tak, to wracamy do punktu wyjścia - niech sobie zarobi na lepszy standard.

Ty jej nic nie jesteś winien, w końcu małżeńśtwem nie jesteście, nie macie wspólnoty majątkowej, a Ty flaki sobie wypruwasz, życiem ryzykujesz, bo jej ciągle mało i na zakupy sobie chce pójść? Ona celowo unika rozmów o slubie, poważnych deklaracji, bo tak jej wygodnie. Kasa bez zobowiązań.

Meggiq
Twoja sytuacja jest chyba inna. Sama piszesz, że latasz do niego, a on do Ciebie, natomiast dziewczynie autora się nie chce. Czy Ty pracujesz, czy też, jak dziewczyna autora wyciągasz kasę? I to, że Ty być może jesteś uczciwa, nie znaczy, że każda jest. Ja mam pojęcie, że istnieją takie relacje i inni ludzie też mają - nie musisz nikogo wyzywać od głupków. Jej 4 lata oznacza kilka lat wyciągania kasy, poza tym to jest taka relacja bez zobowiązań, bo zdeklarować się co do ślubu nie chce, wyjechać do UK też nie chce, jedyne czego chce to pieniądze. Ale nie zarobić, tylko żeby jej dać. U niej w miasteczku rzekomo się nie da, do Anglii nie, więc skąd chce je brać?

Ostrzegam autora przed wiązaniem się z nią, bo nawet jak ten ślub wypali, to autor zyska roszczeniową leniwą babę, której "się należy" - czy się stoi czy się leży. Znalazła sobie jelenia. Kochająca, stęskniona dziewczyna tak się nie zachowuje.

8

Odp: Narzeczona odklada slub
CatLady napisał/a:

nie musisz nikogo wyzywać od głupków.

Musi. Niektórzy tak mają, że swoje frustracje wylewają na przypadkowych ludzi...

9

Odp: Narzeczona odklada slub
Martin10 napisał/a:

Jestem w zwiazku na odleglosc 4.5 roku. To dlugo, za dlugo, ponad 3.5 roku jestesmy zareczeni i pora na slub tylko, ze narzeczona mowi "nie jest na to jeszcze gotowa" i chce czekac sama nie wie ile.

... Powiedzialem ze jestesmy juz ponad 4 lata w powaznym zwiazku i ja nie chce zeby tak to trwalo na odleglosc ....

Nie chcę być niemiła, ale zastanawiam się, skąd biorą sie tacy naiwniacy???
Związek na odległość (gdzie Ty ją w ogóle poznałeś?) trwający 4,5 roku, po roku zaręczyny a teraz dążysz do ślubu?
To,nie jest żaden poważny związek, przecież tak na prawdę wcale jej nie znasz.
Czegoś Ci brakuje, że jesteś aż tak zdesperowany? Od początku jesteś po prostu wykorzystywany finasowo i to jest główny powód jej "związku" z Tobą, jesteś kurą znoszącą zlote jaj, za darmo, bez wysiłku, im szybciej to zeozumiesz, tym lepiej dla Ciebie.
Jedynym wysiłkiem z jej strony jest utrzymywanie z Tobą kontaktu i wymyślanie różnych zyciowych problemów, żeby wyciągnąć od
Ciebie kasę, przez 4,5 roku!!!
Ocknij się.

10 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-12-08 17:58:34)

Odp: Narzeczona odklada slub

Ja to tak sobie myślę, że ta "narzeczona" całkiem niezłą kasę wyciągnęła z tych ponoć niezwróconych depozytów big_smile
Strasznie pechowa babka, że ani razu nikt jej depozytu nie oddał i ani razu powód tego się nie powtórzył, żeby było śmieszniej big_smile
A naiwny "narzeczony" przecież na następny depozyt da big_smile

A tak poważnie - biorąc pod uwagę, że średnio kaucja do wynajmu to przynajmniej 1 miesięczny czynsz, to całkiem nieźle, jak takie coś do kieszeni za darmo wpada co parę miesięcy big_smile Nie wspominając już o tym, że panna w ogóle może mieszkać zupełnie gdzie indziej  - np. u jakiegoś faceta - i kompletnie nic nie wynajmować big_smile
Autorze - w ilu z tych mieszkań wynajmowanych przez Twoją narzeczoną w ogóle byłeś? big_smile

11

Odp: Narzeczona odklada slub

Na mój gust, to tylko Tobie zależy na ślubie.
Nie powinieneś żenić się z tak nieudolną i niezdecydowaną kobietą.

12

Odp: Narzeczona odklada slub

Naiwny jak dziecko, czy po prostu lubisz być bity pasem po dupie i wmawiać sobie że to forma podziękowania?

13

Odp: Narzeczona odklada slub

Wybacz Autorze ale jestes jeleniem i bankomatem:) Dziewczynie bardzo pasuje ze Ty tam daleko zapierd...sz i jej kase wysylasz nie majac kontroli nad tym na co ta kasa idzie. A ona wiecznie taka biedna, wyzyskiwana w pracy, na wynajmach. Depozyty przepadaja, pracuje za grosze i ojoj. wink Pokazuje Ci zdjecia w pekajacych spodenkach i strojach kopciuszka tylko ze przez neta mozna pokazac co sie chce a na co idzie tak naprawde ta Twoja krwawica to tylko wie "ukochana". Pomijam juz fakt ze wstydu za grosz nie ma i dumy zeby tak doic narzeczonego. Ja bym na siebie w lustrze patrzec nie mogla a ona jeszcze Toba manipuluje i wbija w poczucie winy bo kiedys jej pare slow prawdy powiedziales ze sie dla niej zaharujesz na smierc.
Masz trzy opcje:
1) postawic sprawe jasno - wspolne zycie i gospodarowanie
2) koniec tej znajomosci skoro wspolnego zycia nie chce i radz sobie sama
3) udawac ze to deszcz pada gdy Ci w twarz pluja i sponsorowac luba dalej ..ja i kto wie moze nawet jej chlopaka na miejscu wink
Cos mi mowi ze wybierzesz opcje 3 bo dla Ciebie milosc rowna sie byciu frajerem.

14

Odp: Narzeczona odklada slub
Martin10 napisał/a:

..mowi mi ze juz nikogo innego takiego jak ja nie spotka, bo tylko ja ja rozumiem,

Trudno się nie zgodzić z powyższym.


Dziewczyna Cię zwodzi od paru lat i wykorzystuje finansowo i będzie to robiła, dopóki dajesz jej na to przyzwolenie. A dajesz, i w potocznym języku taki ktoś nazywany jest - frajerem.

Czytając to, co tutaj napisałeś mam też wątpliwości, czy jesteś jedyny w jej życiu, czy aby nie ma was więcej - "narzeczonych".
Bo to, że narzeczonym jesteś tylko z nazwy - wątpliwości nie mam.

Ona nie chce Cię stracić, zrobi wiele żeby zatrzymać - bo jej się to opłaca, a Ciebie i Twoje potrzeby ma w doopie.

15

Odp: Narzeczona odklada slub

Catlady ja pracuję i nie wyobrażam sobie być czyjąś utrzymanka, odniosłam się tylko do slow pierwszej odpowiedzi na wpis. To ,ze związek jest na odległość nie oznacza wcale że jest gorszy.

16

Odp: Narzeczona odklada slub

Ale szczerze to głupia jest ta dziewczyna. Rozumiem gdyby miała jakieś perspektywy w Polsce, ale w Anglii zarobiłaby 4 razy więcej w takim sklepie. Polska to dziadostwo pod tym względem niestety.

17

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Catlady ja pracuję i nie wyobrażam sobie być czyjąś utrzymanka, odniosłam się tylko do slow pierwszej odpowiedzi na wpis. To ,ze związek jest na odległość nie oznacza wcale że jest gorszy.

No ale tu głównym problem nie jest odległość sama w sobie, ale właśnie podejście dziewczyny, dojenie kasy, brak jakichkolwiek chęci, by zarobić pieniądze, utrzymywanie autora w iluzji, by był pod ręką i kasę przysyłał. I jak policzyć, to większość tego związku przypada na odległość - faktycznie można kwestionować jak dobrze on ją zna. Szybkie zaręczyny - po roku, potem on jest 3.5 roku za granicą, kasę śle, bo ona się domaga, ale deklaracji żadnych. Bardzo jej się opłaca taki układ.

18

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Ale szczerze to głupia jest ta dziewczyna. Rozumiem gdyby miała jakieś perspektywy w Polsce, ale w Anglii zarobiłaby 4 razy więcej w takim sklepie. Polska to dziadostwo pod tym względem niestety.

Czy głupia? - raczej cwana. Głupszym wydaje mi się tutaj Autor wątku. Po co jej pracować w Anglii, kiedy ma na miejscu łatwe pieniądze i łosia, który na nią łoży?

19

Odp: Narzeczona odklada slub
ósemka napisał/a:
meggiq napisał/a:

Ale szczerze to głupia jest ta dziewczyna. Rozumiem gdyby miała jakieś perspektywy w Polsce, ale w Anglii zarobiłaby 4 razy więcej w takim sklepie. Polska to dziadostwo pod tym względem niestety.

Czy głupia? - raczej cwana. Głupszym wydaje mi się tutaj Autor wątku. Po co jej pracować w Anglii, kiedy ma na miejscu łatwe pieniądze i łosia, który na nią łoży?

Dokladnie. Podpisuje sie pod tym. Po co ona ma tam sie urabiac skoro on sie narobi a ona moze tu w pl za ta kase balowac.
Troche mi to przypomina taki przekret jak facet poznaje przez internet jakas samotna desperatke, rozkochuje ja a potem zaczyna slac rozpaczliwe wiadomosci ze jest chory i potrzebuje pieniedzy na operacje a babka sle az huczy, jeszcze sie zapozycza. Niby Autor zna ta dziewczyne..ale co to za znajomosc. Tak samo w sumie internetowa. Dziewczyna szybko sie zareczyla i teraz jako nieobca tylk "wieczna narzeczona" ciagnie kase az milo z racji rozlicznych problemow wink

20 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-12-08 23:28:51)

Odp: Narzeczona odklada slub
feniks35 napisał/a:

Troche mi to przypomina taki przekret jak facet poznaje przez internet jakas samotna desperatke, rozkochuje ja a potem zaczyna slac rozpaczliwe wiadomosci ze jest chory i potrzebuje pieniedzy na operacje a babka sle az huczy, jeszcze sie zapozycza. Niby Autor zna ta dziewczyne..ale co to za znajomosc. Tak samo w sumie internetowa. Dziewczyna szybko sie zareczyla i teraz jako nieobca tylk "wieczna narzeczona" ciagnie kase az milo z racji rozlicznych problemow wink

Generalnie to na takie przekręty dokładnie tak samo nabierają się faceci. Babka nie ma na coś tam, ma chorom matke, chorom curke, ostatecznie nie ma na bilet, żeby przyjechać do niego z Rosji big_smile Czytałam nawet kiedyś o tym, że jakiś gość nabierał facetów na foty seksownej blondie big_smile
...w tym przypadku jedynym usprawiedliwieniem Autora jest, że w ogóle na żywo się ze swoją narzeczoną widział i ona istnieje... bo poza tym wszystko pasuje, ona nie ma kasy na coś, on śle...

21

Odp: Narzeczona odklada slub

Santapietruszka on na pewno lepiej się zna ze swoją narzeczoną niz ty z połową swoich przydupasow. Przez 4 lata pewnie wiele razy do siebie przyjeżdżali i to pewnie nie na jeden dzień. Żałosne jest to co piszesz, niektórzy ludzie mają głębsze relacje na odległość niz razem ze sobą mieszkając. Nie masz o tym bladego pojęcia

22 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-12-09 02:16:02)

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Santapietruszka on na pewno lepiej się zna ze swoją narzeczoną niz ty z połową swoich przydupasow. Przez 4 lata pewnie wiele razy do siebie przyjeżdżali i to pewnie nie na jeden dzień. Żałosne jest to co piszesz, niektórzy ludzie mają głębsze relacje na odległość niz razem ze sobą mieszkając. Nie masz o tym bladego pojęcia

A jakbyś mnie tak jeszcze poinformowała bliżej o tych moich przydupasach, to byłabym wdzięczna smile Bo wychodzi na to, że mam, ale nie korzystam big_smile
A no, i o tych relacjach. Masz rację, nigdy w żadnej nie byłam i jestem dziewicą tak w ogóle, więc się nie znam smile
A co poza tym Twój post wnosi do tematu?
Nie wypowiadałam się o wszystkich związkach na odległość. Ale rozumiem, że umiejętność czytania ze zrozumieniem nie jest wszystkim dana smile Autor nie napisał, ile razy w ciągu tych 4 lat się widzieli, więc pytam...

23

Odp: Narzeczona odklada slub

Nie wiem, czy autor jeszcze tu zajrzy albo odpisze, ale mam nadzieję, że sporo pomyśli - bo tutaj naprawdę widać z kilometra, że robi kobiecie za bankomat, a ona go tylko zwodzi. Ślub jej nie na rękę - jeszcze jakieś obowiązki by miała i trudniej byłoby jej się wywinąć w razie czego.

meggiq napisał/a:

Santapietruszka on na pewno lepiej się zna ze swoją narzeczoną niz ty z połową swoich przydupasow. Przez 4 lata pewnie wiele razy do siebie przyjeżdżali i to pewnie nie na jeden dzień. Żałosne jest to co piszesz, niektórzy ludzie mają głębsze relacje na odległość niz razem ze sobą mieszkając. Nie masz o tym bladego pojęcia

Tak, tak, wiemy już, że Twoja racja jest najtwojsza. W ogólniaku związku nie stworzysz, ale latając sobie do kogoś od święta - owszem. A wierz sobie w co tam chcesz wink

24

Odp: Narzeczona odklada slub

Moja? Ja nic o sobie nie mówię juz. Ja mówię o relacjach, które znam. Takie związki są zawsze trudniejsze i często skazane na porazke ale nie oznacza że są gorsze jeżeli ludzie się naprawdę kochają. Mimo wszystko 4 lata na odległość to już chyba przesada autorze, nie myślałeś o powrócie do Pl? Jaki z ciebie facet?

25

Odp: Narzeczona odklada slub

Nana nie czepiaj się mnie bo ja nie życzę sobie żadnych komentarzy co do mnie. Dyskutujemy o problemie autora, ale to takie polskie buractwo dowalać się do osoby która sobie tego nie życzy bezczelna jestes.

26

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Dyskutujemy o problemie autora, ale to takie polskie buractwo dowalać się do osoby która sobie tego nie życzy bezczelna jestes.

Przyganiał kocioł garnkowi big_smile.

27

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Nana nie czepiaj się mnie bo ja nie życzę sobie żadnych komentarzy co do mnie. Dyskutujemy o problemie autora, ale to takie polskie buractwo dowalać się do osoby która sobie tego nie życzy bezczelna jestes.

A Ty do mnie się mogłaś "dowalać" big_smile
Tak samo narzeczona mogła polecieć za granicę, jak narzeczony wrócić do Polski.

28

Odp: Narzeczona odklada slub
Rising_Sun napisał/a:

Tak samo narzeczona mogła polecieć za granicę, jak narzeczony wrócić do Polski.

Bardzo trafne spostrzezenie. Na moj gust, to ja na miejscu tego faceta dalabym sobie z ta babka w Polsce spokoj- z tej maki ch;leba nie bedzie.

Do autora watku: Jestes dla niej wyjsciem awaryjnym, szczegolnie finansowym. Ona dobrze wie, ze zawsze jej kase dasz, bo Ci zalezy. Na Twoim miejscu ucielabym to wszystko- zakrecila kurek z kasa i owiedziala wprost, ze skoro ona nie jest gotowa na slub z Toba i zycie w Anglii, to niech ona sobie czeka na ksiecia z bajki, a Ty juz masz dosc bycia sponsorem na odleglosc.
Zakoncz to i znajdz sobie jakas fajna Polke tam, gdzie mieszkasz. malo to fajnych Polek w Anglii, ktore docenia rozsadnego faceta? Ogarnij sie, skoncz relacje, ktora z Ciebei tylko ssie, a nic naprawde Ci nie daje. Ani Cie ta kobieta w Polsce nie wspiera, ani Cie nie rozumie, tylko ssie, ssie i ssie, a gdy przychodzi do konkretow, to Cie zbywa z fb wywala. Co to w ogole ma byc? Przejrzyj na oczy chlopie, znajdz sobie fajna Polke tam, gdzie mieszkasz. Albo jakakolwiek inna kobiete, ktora Cie doceni,  bo wydajesz sie fajnym facetem, majacym glowe na karku. Powodzenia i pozdrawiam.

29

Odp: Narzeczona odklada slub

Przypomina mi się taka komedia "Drakula Wampiry bez zembów" Mela Brooksa. Tam był taki motyw - narzeczeni siedzą na łóżku, gościu niechcący złapał narzeczoną za kolano i w tym momencie wpadł ojciec dziewczyny. Oburzony stwuerdził "dopiero 5 lat ze sobą chodzicie a Ty ją już obmacujesz".

30

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Santapietruszka on na pewno lepiej się zna ze swoją narzeczoną niz ty z połową swoich przydupasow

Pytam: czy Ty musisz być tak nieprzyjemna? Nie potrafisz normalnie z ludźmi rozmawiać?
.

Przez 4 lata pewnie wiele razy do siebie przyjeżdżali i to pewnie nie na jeden dzień. Żałosne jest to co piszesz, niektórzy ludzie mają głębsze relacje na odległość niz razem ze sobą mieszkając. Nie masz o tym bladego pojęcia

Nikt tu nie mówi o Twoim idealnym związku na odległość, tylko dyskutujemy związek autora, który daleki jest od ideału.

Ciekawa też jestem tych głębokich relacji na odległość tongue śmiem wątpić, ale jesli musisz samą siebie przekonać, to proszę bardzo.

Skąd wiesz, ile razy do siebie przyjeżdżali? Autor wspominał tylko, że dziewczyna nie jest zbyt chętna by do niego jeździć, no najwyżej on jeździ do niej. I pracuje ponad siły, by ona dostała jego pieniądze. On tylko daje, a ona tylko bierze.

31

Odp: Narzeczona odklada slub

Catlady po co znowu wjeżdżasz na mój temat. Chyba powiedziałam że sobie tego nie życzę? Nie umiesz czytać?

32

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Catlady po co znowu wjeżdżasz na mój temat. Chyba powiedziałam że sobie tego nie życzę? Nie umiesz czytać?

A przepraszam, to jest Twoje prywatne forum?
Jak Ci nie pasują wypowiedzi innych, to załóż bloga.

33

Odp: Narzeczona odklada slub
meggiq napisał/a:

Mimo wszystko 4 lata na odległość to już chyba przesada autorze, nie myślałeś o powrócie do Pl? Jaki z ciebie facet?

Jaki z niego facet?

34

Odp: Narzeczona odklada slub
maggiq napisał/a:

Nie słuchaj tych bredni na górze co wypisuje ta osoba. Ja mam identyczną sytuację. Mieszkam w Wawie, a mój chłopak w Anglii
Ludzie mają zerowe pojęcie o tym że takie związki też istnieją, dlatego zawsze będą przeciwko takim relacja, bo są zwyczajnie zbyt głupi żeby je pojąć

Santapietruszka on na pewno lepiej się zna ze swoją narzeczoną niz ty z połową swoich przydupasow

Jaki z ciebie facet?
Dyskutujemy o problemie autora, ale to takie polskie buractwo dowalać się do osoby która sobie tego nie życzy bezczelna jestes.

To Ty nie umiesz czytać ani dyskutować w normalny sposób. Naskakujesz na każdego po kolei w bardzo paskudny sposób, rzucasz wyzwiskami, wyzywasz od głupków. To nie jest tego typu forum. Jak chcesz w ten sposób rozmawiać, to idź sobie pokomentuj na onecie albo innej interii.

Sama się naucz czytać, wtedy przeczytaj jeszcze raz problem autora, bo atakujesz jego, bronisz tej jego dziewczyny tak jakbyś nie do końca miała pojęcie o czym mówisz, zasłaniasz sie ciągle swoim związkiem, który jest inny. Jak chcesz pogadać o sobie, to załóż swój wątek.

35

Odp: Narzeczona odklada slub
CatLady napisał/a:
maggiq napisał/a:

Nie słuchaj tych bredni na górze co wypisuje ta osoba. Ja mam identyczną sytuację. Mieszkam w Wawie, a mój chłopak w Anglii
Ludzie mają zerowe pojęcie o tym że takie związki też istnieją, dlatego zawsze będą przeciwko takim relacja, bo są zwyczajnie zbyt głupi żeby je pojąć

Santapietruszka on na pewno lepiej się zna ze swoją narzeczoną niz ty z połową swoich przydupasow

Jaki z ciebie facet?
Dyskutujemy o problemie autora, ale to takie polskie buractwo dowalać się do osoby która sobie tego nie życzy bezczelna jestes.

To Ty nie umiesz czytać ani dyskutować w normalny sposób. Naskakujesz na każdego po kolei w bardzo paskudny sposób, rzucasz wyzwiskami, wyzywasz od głupków. To nie jest tego typu forum. Jak chcesz w ten sposób rozmawiać, to idź sobie pokomentuj na onecie albo innej interii.

Sama się naucz czytać, wtedy przeczytaj jeszcze raz problem autora, bo atakujesz jego, bronisz tej jego dziewczyny tak jakbyś nie do końca miała pojęcie o czym mówisz, zasłaniasz sie ciągle swoim związkiem, który jest inny. Jak chcesz pogadać o sobie, to załóż swój wątek.

No nie? Facet się żali, że babka go traktuje od lat jak simsowe drzewko z pieniędzmi i ani myśli coś dać od siebie, a ta wyskakuje, że związki na odległość takie fajne, tylko głupki biedne ich nie rozumieją big_smile Dla mnie spoko, dla kogoś takiego to mogę być równie dobrze polskim burakiem jak i tęczowym jednorożcem wink

36 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-12-09 19:00:36)

Odp: Narzeczona odklada slub

Moim zdaniem też Wasza relacja nie ma sensu. Większość czasu jesteście na odległość i jak widać Twojej narzeczonej to odpowiada, nie widać ani by Cię kochała ani żeby tęskniła. Ona nie chce się deklarować, nie wiąże z Tobą swoich planów. Jak jej się nudzi kontakt z Tobą, to przestaje się odzywać, jak potrzebuje pieniędzy, to Cię prosi i nieźle na tym wychodzi. To nie ma żadnego seksu, ona nieźle wykorzystuje Cię finansowo i właściwie na tym to opiera się z jej strony. Nauczyłeś ją, że zawsze pomożesz finansowo i jej jest tak wygodnie. Do tego dziewczyna jest niezaradna, ciągle a to problemy finansowe, a to nie próbuje nawet znaleźć lepszej pracy. No a w pewnych aspektach pewnie Cię okłamuje i może wcale nawet nie potrzeba było płacić tych depozytów, a ona korzystała z kasy smile No a nawet jeśli nie, to i tak nie w porządku wobec Ciebie postępowała, bo ciężko na to pracujesz, a to nie była pomoc dla niej w trudnej sytuacji, tylko ciągle, bo ciągle miała jakieś problemy.

37

Odp: Narzeczona odklada slub

Meggiq, w związku z brakiem możliwości skontaktowania się z Tobą na podany w profilu adres mailowy, proszę o pilny kontakt na mój: olina@netkobiety.pl. Uprzedzam, że z uwagi na zaistniałe okoliczności brak kontaktu będzie skutkował konsekwencjami w postaci nałożenia na konto blokady.
Z pozdrowieniami, Olinka

38

Odp: Narzeczona odklada slub

Związki na odległość są możliwe, na krótką metę i to już też jak para jest w bardziej zaawansowanym stadium związku, długo się znaliście zanim wyjechałeś?

39

Odp: Narzeczona odklada slub

Słuchaj kolego , uważam ze problem jest spory , bo Ty nie widzisz tego co ludzie postronni którzy patrza na twoja sytuacje z innej perspektywy. I teraz jak ci tu ściągnąć te klapki z oczu nim popełnisz życiowy błąd. Jesteś normalnie oszukiwany , nie widzisz tego ze panna Cie nie kocha , nie chcę z Toba ani żyć a o ślubie zapomnij.Prawdopodobnie siedzi tu z kimś innym , ciągnie od Ciebie kasę itd. Żyj Ty sobie tam gdzie siedzisz i wybij sobie z głowy tego pasożyta. Nie wierz w te bajki jakie Ci wciska , nie jesteś jedyny robiony w konia i nie ostatni . takie rzeczy sa nagminne i nic z tym nie zrobisz , nawet nie próbuj.Jeżeli ona Ci mowi ze nie jest gotowa - Tzn tyle samo ze nie che !

40

Odp: Narzeczona odklada slub

Pora przejrzeć na oczy - twoja mistrzyni tracenia depozytów  robi Cię w trąbę.

Posty [ 40 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Narzeczona odklada slub

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024