Czy można nauczyć się empatii? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czy można nauczyć się empatii?

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 1 do 65 z 220 ]

1 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-28 13:06:23)

Temat: Czy można nauczyć się empatii?

Jestem na etapie czytania książki "Duchowe życie zwierząt" jeden z przykładów zwierzęcej empatii sprowokował mnie do rozmyślań jak w temacie - czy można nauczyć się empatii, czy można się bardziej uwrażliwić na drugiego człowieka, zwierzaka?

Oczywiście można wprowadzić pewne uproszczenia w stylu: zostawił ją facet, ma ciężko chorego w rodzinie, ... = nieprzyjemne wydarzenia, czyli należy pogłaskać, czy poklepać po ramieniu, powiedzieć, że będzie dobrze. Chamskie zachowanie w autobusie, kasjerka wydała za mało = nieprzyjemne wydarzenie, mnie to dzisiaj nie dotyczy, ale czasem się zdarza, więc można pozłorzeczyć, czy pobluzgać na ten świat (zawsze miło wyrzucić z siebie złość tongue) ... ale to chyba nie jest empatia.

Ludzie nieobdarzeni empatią, często nie tylko nie potrafią wczuć się w emocje drugiej osoby, często nie potrafią zrozumieć sytuacji np. ktoś opowiada o swoich problemach z finansami, że jest mu ciężko, a druga strona zaczyna ją pouczać jak należy zarządzać kasą, jak należało zainwestować w siebie za młodu... itd, zamiast dać się wygadać, trochę wczuć się, że już sama sytuacja wyboru zapłacić za rachunek, czy kupić jedzenie jest niemiła, niezależenie od przyczyny problemów.

Jak rozumiecie empatię? Czy można się jej nauczyć?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Nie nie można. Zwłaszcza tej poznawczej. Ale można ją rozwinąć/wywołać zwłaszcza tą emocjonalną.

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Empatii nie da się nauczyć. Nauczyć to się można prasować, sprzątać, wspinać po górach i jeździć samochodem. Każdy z nas może po części kształtować swój charakter, trochę się zmienić, ale nie da się zmienić całego człowieka. Nie da się, ponieważ wtedy zatraciłby on swoje ja i stał się kimś sztucznym, osobą, którą się nie urodził. Nie każdy jest dobry w rozumieniu innych, odczuwaniu emocji i stawiania się w czyjejś sytuacji. Trzeba to nadrabiać innymi rzeczami.

4

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Mi się zarzuca, że nie mam empatii. W testach psychologicznych też jest niejasno opisane.

Podstawowy rozdźwięk w rozumieniu empatii:

(1) umiejętność wczuwania się w czyjeś emocje -- czyli współczucie
(2) umiejętność rozumienia schematów myślowych drugiej osoby i podejmowanie działań korzystnych dla tej osoby

Przykłady jak to można łatwo pomylić... Prawie realne, tylko trochę ubarwione. Normalnie te zachowania różnią bardzo nieznacznie.

============================================================

PIERWSZA OSOBA -- uważająca się za empatyczną, matka kilkuletniego dziecka

Jest ona z dzieckiem na placu zabaw. Jej dziecku drugie wyrwało zabawkę, matka "czuje emocje dziecka" (bo jest niby-empatyczna), czym prędzej biegnie mu pomóc, aby jej dziecko nie cierpiało. Zabiera zabawkę drugiemu (obcemu) dziecku i mówi temu obcemu dziecku oschłym tonem "Nie wolno zabierać nie swoich zabawek innym dzieciom. Czy to było twoje? Czy tobie byłoby przyjemnie gdyby ktoś zabrał Ci zabawkę? Nie rób tak..." 

Innym razem dziecko się przewróciło, rąbnęło kolanami w beton, na pewno będzie trochę krwi, dłonie na pewno sobie przytarło. Matka w ułamku sekundy biegnie do niego, krzyczy "Co się stało? Co się stało?", dziecko w płacz, tragedia, trzeba odkazić, dać plasterki. Dramat. Tak to matka potrafiła wyczuć "empatycznie" krzywdę jaka się dzieje jej dziecku.

========================================================

DRUGA OSOBA -- uważana przez otoczenie za nieempatyczną matkę

W sytuacji z piaskownicą, gdzie jedno dziecko zabrało drugiemu zabawkę. Matka nie reagowała w ogóle. Dziecko zaczęło się szarpać z tym drugim o zabawkę, ale tamto było silniejsze. Jej dziecko się rozpłakało i przybiegło samo do matki prosić o pomoc. Matka zapytała co się stało, wtedy poszła do piaskownicy i próbowała sprawiedliwie osądzić pomiędzy obojgiem dzieci -- swoim i obcym. Swojemu tłumaczyła, że trzeba się dzielić zabawkami, a temu obcemu że jak chce pobawić się czyjąś zabawką, to powinno najpierw spytać o zgodę.

Była w domu, dzieci bawiły się na polu. Synek wbiega do kuchni, ma rozcięty łuk brwiowy, płacze. Matka zachowuje zimną krew "Oj synku, synku! Co za pech... musimy odkazić...", "będzie bolało?", "tak synku -- tak jak zawsze i musimy jechać do szpitala". Zatamowała krew, zakleiła plastrem ranę, otwartą ranę. Posadziłą dziecko na sofie, poszła wziąć przysznic. Pojechali razem na szycie rany.

Ta sama kobieta, tylko jako młoda dziewczyna. Były jakieś religijne imprezy, obce dziecko rozbiło sobie nogę, też otwarta rana. Karetka nie mogła dojechać, matka dziecka panikowała. Wzięła to dziecko "na barana" i biegiem przez pół miasta 

====================================================================

Uważam, że ta pierwsza pani jest nadpobudliwa, egoistyczna, niezrównoważona, spontanicznie krzywdząca inne osoby.

Druga choć wydaje się nieempatyczna (bo nie płacze nad raną dziecka, bo nie pomaga mu w piaskownicy, bo wzięła "cholera" przysznic zamiast od razu pędzić do szpitala) to naprawdę najbardziej dba o szczęście innych osób. Zdaje sobie sprawę co te osoby mogą czuć i podejmuje dla nich dobre decyzje. Ona rozumie tych ludzi.

W sieci znajdziecie różne testy.

W takich prymitywnych znajdziecie zapisy typu "czy kiedykolwiek płakałaś gdy ktoś opowiedział Ci smutną historię ze swojego życia" -- to jest test na bycie pierwszym typem osoby.

Niestety jedyny dobry test jaki znalazłem to jest "komunikacja empatyczna rodzice przyszłości nielot czy orzeł". Pierwsza pani wyprodukuje nielota, druga orła.

Założyć konto, zalogować się, klinkąć w link:

http://testy.rodziceprzyszlosci.pl/quiz … mpatyczna/

Gratuluję osobom, które uzyskają wynik powyżej 90%. Reszta niestety nawet nie będize rozumiała dlaczego taki niski ma wynik.

5

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Averyl napisał/a:

JOczywiście można wprowadzić pewne uproszczenia w stylu: zostawił ją facet, ma ciężko chorego w rodzinie, ... = nieprzyjemne wydarzenia, czyli należy pogłaskać, czy poklepać po ramieniu, powiedzieć, że będzie dobrze.

Ja nie mówię osobom że będzie dobrze. Bo może nie będzie. Nie współczuję. Potrzebującym pomagam jeśli mogę.


Chamskie zachowanie w autobusie, kasjerka wydała za mało = nieprzyjemne wydarzenie, mnie to dzisiaj nie dotyczy, ale czasem się zdarza, więc można pozłorzeczyć, czy pobluzgać na ten świat (zawsze miło wyrzucić z siebie złość tongue) ... ale to chyba nie jest empatia.

Właśnie! A trzeba tylko pomyśleć, czy ona chciała oszukać, czy po prostu jest zmęczona. Każdy się może pomylić.


Ludzie nieobdarzeni empatią, często nie tylko nie potrafią wczuć się w emocje drugiej osoby, często nie potrafią zrozumieć sytuacji

Taaaak! Brawo Averyl. Włąśnie w empatii chodzi o rozumienie. To bardzo trudne.
Empatia to nie współczucie, ale zrozumienie i podjęcie działania.


np. ktoś opowiada o swoich problemach z finansami, że jest mu ciężko, a druga strona zaczyna ją pouczać jak należy zarządzać kasą, jak należało zainwestować w siebie za młodu... itd,

Taaaak! To jest totalny brak empatii. To zwykły egoizm. Ta "druga" osooba myśli o sobie wtedy -- bo ona ma pieniądze, więc uczyła się za młodu i tak należy robić... ona ma pieniądze, więc trzeba nimi zarządzać... więc poucza jak zarząðzać. Ale naprawdę ona ma w d*pie sytuację tej pierwszej osoby co się zwierzyła z problemów.


... zamiast dać się wygadać, trochę wczuć się, że już sama sytuacja wyboru zapłacić za rachunek, czy kupić jedzenie jest niemiła, niezależenie od przyczyny problemów.

Brawo! Ujęłaś mnie za serce... smile Dobrze jest spotkać kogoś emaptycznego a nie współpłaczącego nad problemami.


Jak rozumiecie empatię? Czy można się jej nauczyć?

Empatii trzeba się uczyć. Jeśli nie będziemy się uczyć, to nieświadomie generujemy zło, a na zasadzie karmy zło do nas wraca, więc jesteśmy nieszczęśliwi. Nauka empatii, myślenia o drugim człowieku jest bardzo trudna. To następny level -- bo to trudniejsze niż praca nad samym sobą. Pierwszy level to życie byle jak. Drugi level to opanowanie samego siebie, praca nad sobą. Trzeci level to branie odpowiedzialności za siebie i za otoczenie, za innych, za ich samopoczucie, emocje, NIE poświęcając przy tym siebie.

6 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-28 14:15:48)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Gary napisał/a:

Podstawowy rozdźwięk w rozumieniu empatii:
(1) umiejętność wczuwania się w czyjeś emocje -- czyli współczucie
(2) umiejętność rozumienia schematów myślowych drugiej osoby i podejmowanie działań korzystnych dla tej osoby

Na początku napisałeś czym się różni empatia poznawcza od emocjonalnej. Przykłady są nietrafione, bo dotyczą matki, a tu wchodzą uczucia macierzyńskie. Jeśli chcesz poznać swoją empatię poznawczą to rozmawiaj z ludźmi. Sami ci powiedzą, że ich rozumiesz. Najlepiej jak im powiesz o pewnych sytuacjach o których ci jeszcze nie powiedzieli. Wywnioskujesz po nich co może ich spotkać (to już raczej inteligencja emocjonalne). Najczęstsza empatia emocjonalna takie współczucie nad nieszczęściem drugiej osoby nie wymaga zbytniego jej rozumienia i wczuwania się w drugą osobę. Trochę tak - rozumiem spotkało cię nieszczęście, współczuję ci, też tak miałem. Ale sytuacja jest na tyle oczywista, że nie trzeba wiele empatii, by kogoś wtedy zrozumieć.

7

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
zatroskany internauta napisał/a:

Empatii nie da się nauczyć. Nauczyć to się można prasować, sprzątać, wspinać po górach i jeździć samochodem. Każdy z nas może po części kształtować swój charakter, trochę się zmienić, ale nie da się zmienić całego człowieka. Nie da się, ponieważ wtedy zatraciłby on swoje ja i stał się kimś sztucznym, osobą, którą się nie urodził. Nie każdy jest dobry w rozumieniu innych, odczuwaniu emocji i stawiania się w czyjejś sytuacji. Trzeba to nadrabiać innymi rzeczami.

Twoje twierdzenie opiera się na założeniu, ze człowiek nie zmienia się w trakcie życia. A się zmienia i może wraz z tym rozwojem rozwinąć swoją empatię.

8

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Na matkach to najlepiej widać. Można wziąć rozmowę szefa z pracownikami, granie w jednej drużynie do jakiegoś celu, itd. Empatia potrzebna jest wszędzie. Empatia w sensie rozumienia uczuć innych osób i podejmowania odpowiednich dla wszytkich (czyli mnie i innych = to są wszyscy) działań.

Empatia poznawcza, empatia emocjonalna, inteligencja emocjonalna -- to mi się wszystko miesza.

9 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-28 14:34:09)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
zatroskany internauta napisał/a:

Empatii nie da się nauczyć. Nauczyć to się można prasować, sprzątać, wspinać po górach i jeździć samochodem. Każdy z nas może po części kształtować swój charakter, trochę się zmienić, ale nie da się zmienić całego człowieka. Nie da się, ponieważ wtedy zatraciłby on swoje ja i stał się kimś sztucznym, osobą, którą się nie urodził. Nie każdy jest dobry w rozumieniu innych, odczuwaniu emocji i stawiania się w czyjejś sytuacji. Trzeba to nadrabiać innymi rzeczami.

Po części się zgadzam, a po części nie.
Myślę, że empatia jest czymś "pierwotnym". Każde małe dziecko reaguje, gdy mama jest smutna, gdy kolega rozbije kolano i płacze. Nie chcę rozciągać teorii na zwierzęta, ale zupełnie pominąć się  nie da. Domowe zwierzaki świetnie wyczuwają emocje ludzi i przychodzą połasić się, czy pobawić. Po całym dniu człowiek przychodzi wkurzony z pracy, a w progu mieszkania już czeka radosny pies - no i jego nastrój udziela się również właścicielowi. Mój poprzedni pies (samiec,~7lat) gdy tylko synek obudził się i kręcił się, czy kwilił, przejmował się jego bezradnością i przybiegał do mnie, dając do zrozumienia, że mam iść do dziecka. Ludzie wychowujący się ze zwierzakami są bardziej empatyczni (zazwyczaj)
W którym momencie człowiek zatraca tę pierwotną empatię? Dlaczego nie da się tego powtórnie nauczyć?

Gary napisał/a:

Empatii trzeba się uczyć. Jeśli nie będziemy się uczyć, to nieświadomie generujemy zło, a na zasadzie karmy zło do nas wraca, więc jesteśmy nieszczęśliwi. Nauka empatii, myślenia o drugim człowieku jest bardzo trudna. To następny level -- bo to trudniejsze niż praca nad samym sobą. Pierwszy level to życie byle jak. Drugi level to opanowanie samego siebie, praca nad sobą. Trzeci level to branie odpowiedzialności za siebie i za otoczenie, za innych, za ich samopoczucie, emocje, NIE poświęcając przy tym siebie.

coś w tym jest, wydaje mi się, że ludzie rodzą się z tą umiejętności i chodzi o to, by rozwinąć ją, by nie przekształcić jej w egoizm
(swoją drogą - egoizmu można się nauczyć)

10 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-28 14:47:48)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Gary to nie takie rudne
co czuje - e. emocjonalna
co myśli - e. poznqawcza
oba w większym zakresie - i. emocjonalna
tak w skrócie "na ściągę"

Averyl. Przykład ze zwierzętami jest dobry. Przecież małe zwierzę musi czuć czy zbliżający się samiec to zagrożenie czy np. jedzenie lub zabawa. Czy iść? Czy uciekać ? Tak prawdopodobnie zrodziła się empatia. Z czasem wyewoluowała w coś co pomaga ludziom.

Swanen - Nauka empatii? Powodzenia.
Właśnie po to wymyślono kulturę osobistą. Na pogrzebie złóż kondolencja. Na weselu złóż życzenia, bo wypada. Podziękuj cioci, bo ci pomaga, choć jest stara i brzydka, i nie masz ochoty jej całować. Nie wyśmiewaj się z kolegi kaleki, bo to nieładnie.

11

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Wedlug mnie empatii sie nie da nauczyc. Przynajmniej z tego co czytalam.

Empatia laczy sie zwykle z cecha ugodowosci (wg piecioskladnikowej teorii charakteru Costy i McCrea, na ktore skladaja sie poza nia sumiennosc, ekstrawersja, otwartosc i neurotycznosc), ktora przeklada sie na to w jakim stopniu dana osoba chce dobrze wspolzyc z innymi, dba o innych, jest zdolna do wspolpracy i kompromisu. Im nizsza jest ugodowosc, tym mniejsza jest empatia. I to nie jest do konca tak, ze malo empatyczna osoba nie jest w stanie zauwazyc, ze ktos jest smutny czy, ze go cos boli (jest to tak zwana empatia poznawcza, ktora nawet przejawiaja psychopaci), ale, ze po prostu uczucia innych ludzi jej nie interesuja, nie uwaza ich stanow za istotnych dla siebie. Jak nie masz potrzeby wspolpracy z ludzmi, to ich reakcje emocjonalne sa dla ciebie obojetne (wiem, jest to uproszczenie, ale tak w skrocie).

Zwykle niski poziom empatii mozna juz zauwazyc w dziecinstwie i okresla sie takie dzieci jako CU (Callous Unemotional- nieczule nieemocjonalne). Istnieje teoria, ze jest to wstepna faza psychopatii, co wskazywaloby na to, ze ten defekt osobowosci jest niejako wrodzony. Ale brak empatii wystepuje rowniez u ludzi z narcystycznym zaburzeniem osobowosci, ktore jest raczej zaburzeniem nabytym podczas wadliwej socjalizacji dziecka w rodzinie. Moze w obu przypadkach interwencja we wczesnym dziecinstwie cos by pomogla. Ale watpie czy cokolwiek mozna zrobic w przypadku doroslego czlowieka.

12

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Instynkt macierzyński faktycznie nie ma z empatia za wiele wspólnego. Bo matka która a wszelką cenę broni swojego potomstwa nie patrząc na inne dzieci nie jest empatyczna. Myślę, że ktoś empatyczny ma zdolność widzenia emocji wzsystkich osób z którymi wchodzi w interakcję jednocześnie.
To chyba nie jest jakoś strasznie trudne. Ktoś nieempatyczny ma ułatwione zadanie- koncentruje się na swoim celu, pomijając inne osoby.
Np.
Jeżeli chłopak starałby się o moje względy, a jednoczesnie o jego względy starałaby się koleżanka- a On zraniłby ją ze ślepoty nieempatycznej - nie troszcząc się o jej uczucia, tylko koncentrując na mnie- uznałabym że jest nieempatyczny i to by mnie odrzucało.
I chociażby wobec osoby A którą jest zainteresowany był super wrażliwy, skoncentrowany itp. to nie uznałabym go za empatycznego.

Spotkałam się z taką sytuacją lata temu- koleżanka była zapatrzona w mojego faceta- ją pierwszą zaprosił do pierwszego tańca na imprezie którą zorganizował., potem zaprosił mnie i tłumacząc sie powiedział. Ogarnąłem wzrokiem salę, widziałem że jest nieparzyście i jeżeli jej nie zaproszę to może siedzieć sama przy stoliku.
A wiedziałem, że Ty nie bedziesz siedzieć sama bo jakby Robert nie zaprosił Ciebie siedząc obok, byłby idiotą wink
I to było piękne, I duży plus dla niego.

13

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
iryd napisał/a:

Swanen - Nauka empatii? Powodzenia.
Właśnie po to wymyślono kulturę osobistą. Na pogrzebie złóż kondolencja. Na weselu złóż życzenia, bo wypada. Podziękuj cioci, bo ci pomaga, choć jest stara i brzydka, i nie masz ochoty jej całować. Nie wyśmiewaj się z kolegi kaleki, bo to nieładnie.

Empatia a kultura to nie to samo. Poza tym pisałam o rozwoju empatii, nie o nauce typu robisz kurs empatii.

14

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Beyondblackie napisał/a:

Moze w obu przypadkach interwencja we wczesnym dziecinstwie cos by pomogla. Ale watpie czy cokolwiek mozna zrobic w przypadku doroslego czlowieka.

Oczywiście, że można zmienić czyjeś postępowanie. Stąd poprawność zachowania lub odwrotnie nauczanie młodzieży faszyzmu. Praktycznie nauczone poglądy przyjęli za swoje.

15 Ostatnio edytowany przez zatroskany internauta (2017-11-28 15:06:03)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Swanen napisał/a:
zatroskany internauta napisał/a:

Empatii nie da się nauczyć. Nauczyć to się można prasować, sprzątać, wspinać po górach i jeździć samochodem. Każdy z nas może po części kształtować swój charakter, trochę się zmienić, ale nie da się zmienić całego człowieka. Nie da się, ponieważ wtedy zatraciłby on swoje ja i stał się kimś sztucznym, osobą, którą się nie urodził. Nie każdy jest dobry w rozumieniu innych, odczuwaniu emocji i stawiania się w czyjejś sytuacji. Trzeba to nadrabiać innymi rzeczami.

Twoje twierdzenie opiera się na założeniu, ze człowiek nie zmienia się w trakcie życia. A się zmienia i może wraz z tym rozwojem rozwinąć swoją empatię.

Czytaj ze zrozumieniem. Człowiek nieustannie się zmienia i ewoluuje. Ale nie wszystkiego można nauczyć się od zera. Jeżeli nie jesteś śpiewakiem i nie masz do tego za grosz talentu, ani warunków to się tego dobrze nie nauczysz. Tak samo jest z empatią. Jeżeli ktoś jest z natury dobry, to może tą dobroć rozwijać. Jednakże empatia to również wyczuwanie potrzeb i emocji 2 człowieka. To nie jest coś, co potrafi każdy człowiek i magicznie się tego nie nauczy. Można rozwijać to, co już mamy, ale część rzeczy nie jest nam danych i trzeba to zrozumieć, doskonaląc inne dziedziny psychologii.

16

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Averyl napisał/a:

Jak rozumiecie empatię? Czy można się jej nauczyć?

Wg mnie empatia to „wejście do wewnętrznego świata drugiej osoby” przejawiające się w umiejętności i zdolności zidentyfikowania tego, co druga osoba myśli i czuje oraz odpowiedzenia na jej myśli uczucia w adekwatny sposób.
Dla mnie szczególnie istotne, KLUCZOWE znaczenie ma ostatnia część powyższego (po „oraz”).
Czyli np. jak Gary twierdzi, że jest empatyczny, to ja odpowiadam, że jest to bull shit, bo na cierpienie osób zdradzonych on odpowiada, że sami są sobie winni, bo naiwnie oczekiwali dotrzymania umowy małżeńskiej. To nie jest adekwatna emocja ;P

Odnośnie nauczenia się empatii, to tak i nie big_smile
Niektóre osoby mają zblokowaną empatię, co jest skutkiem ich własnych trudnych przeżyć w kluczowym okresie dla rozwoju empatii. Wtedy mogą się one nauczyć empatii a właściwie rozwinąć swój potencjał w tym obszarze. Uważam, że wszyscy ludzie mają ten wewnętrzny potencjał, co jest związane z adaptacją ewolucyjną, POZA psychopatami, którzy są pozbawieni „modułu” empatii.

17 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-11-28 15:24:10)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Na początku myślałam żeby napisać, że empatii można się nauczyć, ale potem doszłam do wniosku, ze empatie się ma lub nie.
Oczywiście dążyć do niej można, owszem. Dzieki temu nie wpadniemy w totalny egoizm. Jednak prawdziwa empatia to chyba część osobowości, charakter.
Ja uważam się za empatyczna osobę, ale nie kwalifikuję się do tej pierwszej matki z przykładu Garego. Jakim cudem?
Moze dlatego, że ten przykład to nie empatia tylko nadopiekuńczość, nadwrażliwość... a to jednak różnica.
Choć moja mama z pewnością by nie uznała mnie za empatyczną, bo wg niej jest to osoba, która się rozczula nad drugą-tę pokrzywdzoną. Czyli płacze z nią, słucha żalów z zainteresowaniem itp. To nie jest całkiem tak- moim zdaniem. Wczuć się w role tej osoby, ale wziąć poprawkę na to, że są różne charaktery, różne zachowania, różne sytuacje.
Np. chcąc kupić prezent staram się, by trafić w gust tej osoby, by była zadowolona, bo sama bym chciała być szczęśliwa po otrzymaniu wymarzonego prezentu.
Jednak jeśli jest sytuacja konfliktowa i -wiadomo- sama nie chciałabym usłyszeć przykrych słów, to nie znaczy, ze nie mam się bronić, ze nie mam odpyskować czy rzucić ciętą ripostą. Przecież powinnam, mimo, że wiem jakie to może być przykre. Podobnie w sytuacji gdy ja mówię, ze chce na starość iść do domu opieki, by mnie córka nie musiała myć/karmić/przewijać/podcierać tyłka, to nie oznacza, że oddam tam moją mamę. Wiedząc, ze ona sobie tego kategorycznie nie życzy. W empatii chodzi o wczucie się w drugiego człowieka, ale nie według siebie.

18 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-28 15:26:05)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
summerka88 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Jak rozumiecie empatię? Czy można się jej nauczyć?

Wg mnie empatia to „wejście do wewnętrznego świata drugiej osoby” przejawiające się w umiejętności i zdolności zidentyfikowania tego, co druga osoba myśli i czuje oraz odpowiedzenia na jej myśli uczucia w adekwatny sposób.
Dla mnie szczególnie istotne, KLUCZOWE znaczenie ma ostatnia część powyższego (po „oraz”).
Czyli np. jak Gary twierdzi, że jest empatyczny, to ja odpowiadam, że jest to bull shit, bo na cierpienie osób zdradzonych on odpowiada, że sami są sobie winni, bo naiwnie oczekiwali dotrzymania umowy małżeńskiej. To nie jest adekwatna emocja ;P.

A można oderwać empatię od rozumu?
Np. facet, który płacze, bo odkrył, że zniszczył swój związek. Z jednej strony rozumiem jego emocję, ale jest we mnie też trochę rozumu, albo empatii do tej drugiej strony związku - kobiety, która była lata całe zaniedbywana, które też na pewno cierpi z powodu rozpadu wieloletniego związku, do dzieci z tego związku, które tracą ojca. Nie umiem się tak zupełnie wczuć w jego cierpienie (chociaż rozumiem, że jest to bolesne przeżycie)

Tajemnicza - jesteś bardzo empatyczną osobą (zwłaszcza dla swojej matki)

19

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
iryd napisał/a:
Beyondblackie napisał/a:

Moze w obu przypadkach interwencja we wczesnym dziecinstwie cos by pomogla. Ale watpie czy cokolwiek mozna zrobic w przypadku doroslego czlowieka.

Oczywiście, że można zmienić czyjeś postępowanie. Stąd poprawność zachowania lub odwrotnie nauczanie młodzieży faszyzmu. Praktycznie nauczone poglądy przyjęli za swoje.

Ludzi mozna ZINDOKTRYNOWAC ideologicznie, ale jakiekolwiek zmiany w uksztaltowanym juz charakterze (nie pisze o niedojrzalych nastolatkach) sa bardzo trudne, badz prawie niemozliwe do uskutecznienia: nie zrobisz z introwertyka ekstrawertyka, z osoby wysoko neurotycznej kogos luzackiego ani z kogos nieempatycznego osoby wysoce empatycznej. Pewne cechy da sie rozwijac, w ciezkich bolach, dodam, ale to nigdy nie beda zmiany o 180 stopni.

A zachowanie ma tak naprawde maly zwiazek z empatia. To, ze ja widze, ze znajomej pani jest smutno, bo zmarl jej maz i skladam jej kondolencje, nie znaczy, ze odczuwam wobec niej jakiekolwiek wspolczucie. Ot, koreluje tylko fakty i robie to, co jest spolecznie uznane za poprawne.

20 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-28 15:44:36)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Averyl napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Jak rozumiecie empatię? Czy można się jej nauczyć?

Wg mnie empatia to „wejście do wewnętrznego świata drugiej osoby” przejawiające się w umiejętności i zdolności zidentyfikowania tego, co druga osoba myśli i czuje oraz odpowiedzenia na jej myśli uczucia w adekwatny sposób.
Dla mnie szczególnie istotne, KLUCZOWE znaczenie ma ostatnia część powyższego (po „oraz”).
Czyli np. jak Gary twierdzi, że jest empatyczny, to ja odpowiadam, że jest to bull shit, bo na cierpienie osób zdradzonych on odpowiada, że sami są sobie winni, bo naiwnie oczekiwali dotrzymania umowy małżeńskiej. To nie jest adekwatna emocja ;P.

A można oderwać empatię od rozumu?
Np. facet, który płacze, bo odkrył, że zniszczył swój związek. Z jednej strony rozumiem jego emocję, ale jest we mnie też trochę rozumu, albo empatii do tej drugiej strony związku - kobiety, która była lata całe zaniedbywana, które też na pewno cierpi z powodu rozpadu wieloletniego związku, do dzieci z tego związku, które tracą ojca. Nie umiem się tak zupełnie wczuć w jego cierpienie (chociaż rozumiem, że jest to bolesne przeżycie)

Można. Czasami nawet trzeba oderwać empatię od rozumu.
Przykład. Ostatnio moja przyjaciółka zawaliła projekt. Opowiadała mi o tym a ponieważ sama mam doświadczenie w kierowaniu projektami, od razu wyłapałam jej błąd. Tylko, że w tym czasie ona potrzebowała wsparcia, zrozumienia dla swoich emocji a nie rozumowego rozkładania na czynniki pierwsze jej winy. Na to przyszedł czas, gdy już poczuła się zaopiekowana i zrozumiana, zamiast oceniona i osądzona.
Trzeba z empatia też uważać, żeby nie popłynąć, tak bardzo się pogrążać w cudzym cierpieniu i współczucia dla danej osoby, że traci się kontakt z otoczeniem. Z drugiej strony, ciężko empatyzować z kimś, kto nie jest nam bliski a „widzimy rozumem”, że sam się uwikłał w pewną sytuację, która jest źródłem jego cierpienia.
Dlatego trzeba chyba umieć zrównoważyc i tam, gdzie jest zbyt dużo emocji wprowadzać rozum, a tam, gdzie zbyt dużo racjonalnych argumentów, które nie zostawiają miejsca na emocje - zająć się jednak trochę emocjami smile

21

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
summerka88 napisał/a:

Przykład. Ostatnio moja przyjaciółka zawaliła projekt. Opowiadała mi o tym a ponieważ sama mam doświadczenie w kierowaniu projektami, od razu wyłapałam jej błąd. Tylko, że w tym czasie ona potrzebowała wsparcia, zrozumienia dla swoich emocji a nie rozumowego rozkładania na czynniki pierwsze jej winy. Na to przyszedł czas, gdy już poczuła się zaopiekowana i zrozumiana, zamiast oceniona i osądzona.

Podobnie rozumiem empatię - czasem ludzie potrzebują wyżalić się, wypowiedzieć coś na głos, poczuć samą obecność drugiego człowieka, jego gotowość do wysłuchania, a nie mądrej rady, czy rozwiązania za nich problemów.

I zgodzę się z tobą również w tym, że trzeba uważać z tą empatią - rozumiem, że facet (z mojego przykładu) cierpi, że zrobił ewidentną głupotę, której nie da się już cofnąć, zmienić. Rozumiem jego uczucia, ale też rozumiem też skutki i uczucia drugiej strony jego układu.

W niektórych sytuacjach sami jesteśmy częścią "problemu" i chociaż wtedy najbardziej wskazana byłaby empatia, to mamy własne uczucia. Dobrym przykładem jest życie z pesymistą - ile można słuchać takiego marudzenia, bez rzeczywistych podstaw ku pesymizmowi? Albo jak ktoś jest bardzo zdenerwowany. Po takim żaleniu się nastrój udziela się słuchającemu, co nie jest fajne i nie przynosi korzyści żadnej stronie.

22 Ostatnio edytowany przez Monoceros (2017-11-28 16:25:16)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

W sumie to mi trudno powiedzieć. Z jednej strony da się - uczy się dzieci rozumienia emocji swoich i emocji innych osób, najpierw zauważania, a więc w jakiś sposób pokazuje się jak empatia działa, na czym polega. To jak z uczeniem się przyjmowania czyjejś perspektywy - moim zdaniem da się nauczyć zwracać uwagę i dostrzegać powody, dostrzegać uczucia, rozumieć jak to działa. Tylko czy za zrozumieniem zawsze pójdą "uczucia"? Wydaje się trudne do sprawdzenia - w sumie czy o kimkolwiek można powiedzieć, że jest sam z siebie empatyczny, czy został w tym wytrenowany? Nie wiadomo.
To, że pies się cieszy i nam się lepiej robi to zupełnie inna para kaloszy. Tak samo "smutne" zwierzęta, też nie wygląda to mi na empatię, a dbanie o siebie w tym sensie, że jak pan jest zły, to pies się nauczył, że takie czy inne zachowania powodują nieprzyjemne konsekwencje. Czy sama obserwacja czyichś emocji i adekwatna reakcja na nie jest już empatią czy jeszcze nie?

Mi jest trudno stwierdzić, czy nauczyłam się empatii czy ją miałam. Zawsze wszyscy o mnie mówili, że dobrze się ze mną rozmawia, że umiem słuchać, ja zawsze czułam wewnętrznie to, co przeżywa inna osoba - razem z nią smutek czy radość. Ale mogę też powiedzieć, że lepiej dziś rozumiem dzieci niż 5 lat temu, więc umiem wsłuchać się w ich emocje i potrzeby dużo lepiej niż wcześniej, rozumiem skąd się bierze ich płacz, krzyk, niechęć, apatia itd. I tego się nauczyłam na stażu. Więc nie wiem. W teście wyszło mi 95%, to ciekawe, bo nie zgadzam się z tym, co ja zaznaczyłam "źle" w  teście wink

23 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-28 16:21:53)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Monoceros napisał/a:

To, że pies się cieszy i nam się lepiej robi to zupełnie inna para kaloszy. Tak samo "smutne" zwierzęta, też nie wygląda to mi na empatię, a dbanie o siebie w tym sensie, że jak pan jest zły, to pies się nauczył, że takie czy inne zachowania powodują nieprzyjemne konsekwencje. Czy sama obserwacja czyichś emocji i adekwatna reakcja na nie jest już empatią czy jeszcze nie?

ze zwierzakami łatwiej jest to wytłumaczyć - one czują nasze emocję, a dokładniej wyczuwają zapach potu - hormonów wypacanych przez nas, lepiej czytają mowę ciała, ale to nie tłumaczy ich reakcji. Czasem zwierzaki mogą mieć interes w tym np. gdy chodzi o jedzenie, spacer, pieszczoty, ale przykład z moim psem, który czuwał przy dziecku, nie mieści się w tej kategorii - nie miał z tego żadnego bonusa (tylko satysfakcję).

24

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Ty nazywasz to "przejmowaniem się jego bezradnością" a może to być element życia w stadzie, wasza rodzina to stado, więc dbacie o siebie nawzajem, a psy generalnie rozumieją "młodych" w grupie i wiedzą, że w momencie, kiedy młode płacze, to potrzebna jest matka. Oczywiście wszystko to czyste teoretyzowanie, psa nie zapytamy wink

25

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Monoceros napisał/a:

Czy sama obserwacja czyichś emocji i adekwatna reakcja na nie jest już empatią czy jeszcze nie?

Dla mnie
Obserwacja + adekwatna reakcja = NIE empatia (ale reakcja empatyczna wink )
Zrozumienie + czucie + adekwatna reakcja = empatia

26

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
summerka88 napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Czy sama obserwacja czyichś emocji i adekwatna reakcja na nie jest już empatią czy jeszcze nie?

Dla mnie
Obserwacja + adekwatna reakcja = NIE empatia (ale reakcja empatyczna wink )
Zrozumienie + czucie + adekwatna reakcja = empatia

W takim razie moim zdaniem empatycznej reakcji da się nauczyć, a empatii samej już nie. Ale koniec końców na jedno wychodzi, bo ważna jest odpowiednia reakcja, a nie to, czy ktoś "czuje" czy "nie czuje".

27

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Empatia to coś, co się ma, lub nie. Można się nauczyć reagować z empatią.
Mam syna z Zespołem Aspergera, dzieciaki takie jak on nie znają empatii. Uczy się odpowiednio reagować na terapii behawioralno-poznawczej.

28 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-28 16:41:06)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Monoceros napisał/a:
summerka88 napisał/a:
Monoceros napisał/a:

Czy sama obserwacja czyichś emocji i adekwatna reakcja na nie jest już empatią czy jeszcze nie?

Dla mnie
Obserwacja + adekwatna reakcja = NIE empatia (ale reakcja empatyczna wink )
Zrozumienie + czucie + adekwatna reakcja = empatia

W takim razie moim zdaniem empatycznej reakcji da się nauczyć, a empatii samej już nie. Ale koniec końców na jedno wychodzi, bo ważna jest odpowiednia reakcja, a nie to, czy ktoś "czuje" czy "nie czuje".

Zgoda smile
Z tym, że po pierwsze brak „czucia”, które da się łatwo zweryfikować w ramach neuroobrazowania (tak można „zdiagnozować” np. psychopatię), to jednak jakiś deficyt. Po drugie, reakcja empatyczna bez czucia, na ogół przejawia się TYLKO wtedy, gdy jest to na rękę, nie wynika że współczucia, z wewnętrznej chęci pomocy, jest mechaniczna, wyuczona, No ale jest.

29 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-28 17:05:13)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Averyl napisał/a:

A można oderwać empatię od rozumu?
Np. facet, który płacze, bo odkrył, że zniszczył swój związek.

W ogóle nie mam żalu dla takiego kogoś. Jakieś jego wybory i czyny do tego doprowadziły. Łzy pewnie słuszne, ale to taka konsekwencja wyborów jakich dokonał. Życie jest brutalne. Niezależnie od wiedzy i emocji działania wpływają na innych i potem można cierpieć. "nieznajomość prawa szkodzi" -- dotyczy to życia, losu.



summerka88 napisał/a:

Można. Czasami nawet trzeba oderwać empatię od rozumu.
Przykład. Ostatnio moja przyjaciółka zawaliła projekt. Opowiadała mi o tym a ponieważ sama mam doświadczenie w kierowaniu projektami, od razu wyłapałam jej błąd. Tylko, że w tym czasie ona potrzebowała wsparcia, zrozumienia dla swoich emocji a nie rozumowego rozkładania na czynniki pierwsze jej winy. Na to przyszedł czas, gdy już poczuła się zaopiekowana i zrozumiana, zamiast oceniona i osądzona.

Działam identycznie. Ale nie wskazuję na błędy chyba że dana osoba jest do tego gotowa i chce. Niektórzy ludzie muszą uczyć się na własnych błędach, bo mądrości życiowe traktują jako atak na siebie.



Trzeba z empatia też uważać, żeby nie popłynąć, tak bardzo się pogrążać w cudzym cierpieniu i współczucia dla danej osoby, że traci się kontakt z otoczeniem.

Takiej empatii faktycznie we mnie nie ma za grosz. Rozumiem uczucia innych, ale ich nie czuję.


Z drugiej strony, ciężko empatyzować z kimś, kto nie jest nam bliski a „widzimy rozumem”, że sam się uwikłał w pewną sytuację, która jest źródłem jego cierpienia.

Dokładnie jak ten facet co płakał po związku -- jak wyżej.

30

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Z jednej strony twierdzę, że z empatią się rodzimy, lub nie, ale równocześnie, jeśli przyjąć założenie, że empatia wynika ze zrozumienia położenia drugiego człowieka, wydaje się, że nasze osobiste doświadczenia zdecydowanie wpływają na wytworzenie odruchów empatii.

Dla zobrazowania tego, co mam na myśli podam przykład: jeśli matka bezpośrednio zetknie się z poważną chorobą dziecka, to będzie zdecydowanie bardziej empatycznie reagować na cierpienie innych matek i innych dzieci. Ktoś, kto stracił bliskiego, lepiej zrozumie inną osobę, która właśnie przeżywa osobistą żałobę. Jednym słowem im więcej w życiu doświadczymy, tym większy będzie zakres sytuacji, w których nasza niejako nabyta empatia ma szansę zadziałać, o ile rzecz jasna nie mówimy o tej wrodzonej, odnoszącej się do ogółu ludzi i dotykających ich problemów.

31 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-28 17:21:03)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Gary napisał/a:

Trzeba z empatia też uważać, żeby nie popłynąć, tak bardzo się pogrążać w cudzym cierpieniu i współczucia dla danej osoby, że traci się kontakt z otoczeniem.

Takiej empatii faktycznie we mnie nie ma za grosz. Rozumiem uczucia innych, ale ich nie czuję.

A mnie się zdarzyło „popłynąć” i nie chciałabym tego powtórzyć.


Gary napisał/a:

Z drugiej strony, ciężko empatyzować z kimś, kto nie jest nam bliski a „widzimy rozumem”, że sam się uwikłał w pewną sytuację, która jest źródłem jego cierpienia.

Dokładnie jak ten facet co płakał po związku -- jak wyżej.

Niby tak, ale można uruchomić trochę tzw. empatię poznawczą, tj. zrozumienie, że takie zachowanie tegoż faceta wynika z jego wcześniejszych trudnych doświadczeń, np. tak bardzo nielubiani narcyzi to tak naprawdę dzieci, skrzywdzone na wczesnym etapie swojego życia, które, żeby przetrwać musiały zbudować sobie strategię ich chroniącą. Ta strategia w dorislości jest krzywdząca dla innych, ale wynika wprost z bolesnych dawnych doświadczeń. To niczego nie usprawiedliwia, nie wyjaśnia, ale czasami warto zobaczyć w krzywdzicielu także kogoś, kto sam został skrzywdzony.





Olinka napisał/a:

Z jednej strony twierdzę, że z empatią się rodzimy, lub nie, ale równocześnie, jeśli przyjąć założenie, że empatia wynika ze zrozumienia położenia drugiego człowieka, wydaje się, że nasze osobiste doświadczenia zdecydowanie wpływają na wytworzenie odruchów empatii.

Pewnie własne doświadczenia pozwalają bardziej czuć, sparować doświadczenie czucia z konkretnym stanem. Obawiam się tylko, źe częstokroć „przykrywają” one współczucie dla kogoś współczuciem dla siebie. Sobie chcemy wtedy pomóc, pomagając innym. Jakoś tak smile

32

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Z tym uczeniem sie empatii, to przynajmniej z wlasnego podworka, moge zauwazyc, ze nie dziala. Juz jako dziecko zwykle malo mnie interesowaly inne osoby i odbieralam ich smutek czy bol jako glownie niewygode. Moi rodzice co prawda byli fatalni w robieniu z tym czegos, ale nawet nauczycielki, ktore staraly sie jak mogly dotrzec do mnie, ze np. "Dlaczego nie pocieszysz Marzenki, bo jej mamusia umarla?" napotykaly sie ze sciana normalnego niezrozumienia problemu. Dla mnie smutek Marzeny byl nieistotny.

Oczywiscie z wiekiem nauczylam sie reagowac adekwatnie do sytuacji i nie mam najmniejszego klopotu ze zrozumieniem czyis emocji. Ale to jest intelektualne zrozumienie, a nie emocjonalne. Poniewaz jestem osoba dosyc moralna, nawet pryncypialna, to potrafie zobaczyc niesprawiedliwosc lub krzywde i probowac zaadresowac takie sytuacje, ale nie robie tego ze wspolczucia, tylko z poczucia, iz zostaly zlamane konkretne zasady relacji miedzyludzkich.

33

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Averyl napisał/a:

Tajemnicza - jesteś bardzo empatyczną osobą (zwłaszcza dla swojej matki)

Mam nadzieję, ze to nie ironia. W takim razie dziękuję za miłe słowa, ale z tym "bardzo" to przesadziłaś wink . Staram się być empatyczna, ale właśnie dlatego, ze to moja matka, muszę zachować zdrowy rozsądek i do tego "bardzo" nie dopuszczać. Ktoś w rodzinie musi się kierować rozumiem i trzymać wszystko w kupie wink . Wg mamy to wcale nie mam empatii, bo brak mi cierpliwości do jej pesymizmu tongue . Tylko, że to działa w obie strony. Tak samo mogę uznać mamę za nieempatyczną, bo nie rozumie mojej niecierpliwości i skupia się jedynie na swojej osobie.
Tak więc tu nie chodzi o rozumienie siebie nawzajem.
W momencie gdy ktoś opowiada mi o swoim przykrym zdarzeniu, czuję jak mnie coś ściska w gardle, smutno mi, bo sama nie chciałabym być w takiej sytuacji. Jednocześnie nie czuję potrzeby płakać razem z tą osobą, ponieważ nie jestem nią, jestem sobą, stoję obok i czasem zastanawiam się jak mogła do tego dopuścić, że ja bym inaczej postąpiła, że to na jej własne życzenie itp itd.
Ja to opiszę nieco "poetycko". Tą empatie rozpatruję jako takie drgnienie w swojej wrażliwości jako człowieka. Moze więc kluczem jest tutaj sama wrażliwość, czy ją ktoś ma czy nie. Czy chce się ją uzewnętrzniać, bo traktujemy to jako zaletę? Czy traktujemy ją jako słabość i chcemy ją w sobie zagłuszyć.
Dodam, żeby nie mylić wrażliwości z nadwrażliwością.

34

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
tajemnicza75 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Tajemnicza - jesteś bardzo empatyczną osobą (zwłaszcza dla swojej matki)

Mam nadzieję, ze to nie ironia. W takim razie dziękuję za miłe słowa, ale z tym "bardzo" to przesadziłaś wink .

nie ma w tym żadnej ironii - pamiętam dyskusję o pesymistach i parę innych. Myślę, że to jak bardzo przejmujesz się swoją matką, a w drugą stronę ona zawsze niezadowolenie pokazuję, że jest w tobie bardzo dużo empatii.

(dzisiaj jest podobnież dzień podłości, raczej ironię czy drobną podłość skierowałbym do bardziej irydujących osób big_smile).

35

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Tyle tu poruszono wątków, że trudno się do nich odnieś. Nie wiem tylko czemu wszyscy założyli, że empatia zawsze służy dobrym zamiarom.

36

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Averyl napisał/a:
tajemnicza75 napisał/a:
Averyl napisał/a:

Tajemnicza - jesteś bardzo empatyczną osobą (zwłaszcza dla swojej matki)

Mam nadzieję, ze to nie ironia. W takim razie dziękuję za miłe słowa, ale z tym "bardzo" to przesadziłaś wink .

nie ma w tym żadnej ironii - pamiętam dyskusję o pesymistach i parę innych. Myślę, że to jak bardzo przejmujesz się swoją matką, a w drugą stronę ona zawsze niezadowolenie pokazuję, że jest w tobie bardzo dużo empatii.

(dzisiaj jest podobnież dzień podłości, raczej ironię czy drobną podłość skierowałbym do bardziej irydujących osób big_smile).

To jest to drgnienie... to coś w sercu, co nie pozwala przejść obojętnie. Wg mnie empatia nie musi być widoczna (jak ten w.w. wspólny płacz). Czasem wyraża się w inny sposób, np. w pomocy potrzebującemu, w modlitwie za niego.

37 Ostatnio edytowany przez Iceni (2017-11-28 18:24:00)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

...

38

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Iceni napisał/a:

Nie rozumiem dlaczego niektorzy utożsamiają empatię z działaniem.

A kto? bo ja nie zauwaźyłam żadnej wypowiedzi utożsamiającej empatię z działaniem, za to wiele, które działanie wymieniają działanie w szeregu z innymi „kryteriami” tongue
Jak chcesz to mogę ci nawet podrzucić jakąś literaturę, która ci rozszerzy horyzonty. Ale po co? Pytanie przecież dotyczyło tego, czym dla kogo jest empatia. Może więc lepiej zacząć odpowiedź od swojego zdania zamiast od czepiania się innych, co Iceni?

39

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Iryd> a kiedy empatia może być wykorzystana w złych zamiarach?

Iceni> oczywiście, że empatia nie musi być działaniem. Jednak to się nasuwa samo- moim zdaniem. Akurat u mnie często idzie w parze. Owszem, czasem nie garnę się do pomocy, bo gdy na przystanku starsza pani zwierzy mi się ze swojego życia, to co ja mogę? Przykro mi z powodu jej samotności, troszkę o niej porozmyślam, mogę się jeszcze pomodlić i nic więcej. Jednak ja nie umiem nie rozmyślać, to mi się samo nasuwa. Czasem nie mogę zasnąć, próbując zrozumieć jak doszło do tego, ze ktoś tak skończył. Czasem przeżywam historie z internetu, z forum i też mi coś na duszy ciężko, ale nic nie zrobię. W społ odczuwam i tyle.

40

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
tajemnicza75 napisał/a:

Iceni> oczywiście, że empatia nie musi być działaniem. Jednak to się nasuwa samo- moim zdaniem. Akurat u mnie często idzie w parze. Owszem, czasem nie garnę się do pomocy, bo gdy na przystanku starsza pani zwierzy mi się ze swojego życia, to co ja mogę? Przykro mi z powodu jej samotności, troszkę o niej porozmyślam, mogę się jeszcze pomodlić i nic więcej. Jednak ja nie umiem nie rozmyślać, to mi się samo nasuwa. Czasem nie mogę zasnąć, próbując zrozumieć jak doszło do tego, ze ktoś tak skończył. Czasem przeżywam historie z internetu, z forum i też mi coś na duszy ciężko, ale nic nie zrobię. W społ odczuwam i tyle.

Jeszcze inaczej. Na odwrót. Często działanie jakiejś osoby jest po prostu oznaką braku empatii, czyli brak odczuwania i reakcji empatycznej może zwyczajnie świadczyć o jej deficycie. Mało to mamy na tym forum świadectw tego, jak ludziom brakuje wglądu w myśli i odczucia nawet bardzo bliskuch osób i braku adekwatnej reakcji, która w tym przypadku byłaby zaniechaniem działania „krzywdzącego”?

41 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-28 19:42:12)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Kogoś ktoś bije, inny to widzi ale nie reaguje, boi się. Jest empatia brak działania.
   Kiedy krzywda dziej się "pustakowi" nie pomagam. Całe życie byłeś pustakiem i kpiłeś z ludzi... Mogę mu powiedzieć coś takiego "nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka". Jest sporo takich powiedzonek.   
To do działania, a teraz czemu może służyć empatia?

   Czasem musiałem się bronić przed atakami kogoś ważniejszego w pracy, i nie tylko - znajomość jego zachowania, zwłaszcza wynikła z empatii pozwoliła mi przewidzieć jego zachowanie. Atakując obroniłem siebie. Czasem kogoś innego. No, może tu bardziej już jest inteligencja emocjonalna. Człowiek empatyczny może być bardzo niebezpieczny i uderzy w czuły punkt. Fakt, że zrozumienie kogoś ogranicza nienawiść wobec tej osoby.

PS Tak jak tu, sporo osób nie rozumiejąc mnie, stara się mi dogryź ale te ich próby bardziej mnie bawią niż złoszczą

42

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
iryd napisał/a:

Kogoś ktoś bije, inny to widzi ale nie reaguje, boi się. Jest empatia brak działania.
   Kiedy krzywda dziej się "pustakowi" nie pomagam. Całe życie byłeś pustakiem i kpiłeś z ludzi... Mogę mu powiedzieć coś takiego "nosił wilk razy kilka ponieśli i wilka". Jest sporo takich powiedzonek.   
To do działania, a teraz czemu może służyć empatia?

   Czasem musiałem się bronić przed atakami kogoś ważniejszego w pracy, i nie tylko - znajomość jego zachowania, zwłaszcza wynikła z empatii pozwoliła mi przewidzieć jego zachowanie. Atakując obroniłem siebie. Czasem kogoś innego. No, może tu bardziej już jest inteligencja emocjonalna. Człowiek empatyczny może być bardzo niebezpieczny i uderzy w czuły punkt. Fakt, że zrozumienie kogoś ogranicza nienawiść wobec tej osoby.

PS Tak jak tu, sporo osób nie rozumiejąc mnie, stara się mi dogryź ale te ich próby bardziej mnie bawią niż złoszczą

No, ale Ty ciagle opisujesz empatie poznawcza, tj. intelektualne zrozumienie uczuc i stanow drugiej osoby, a nie wspolodczuwanie. To, ze ja wiem gdzie ktos ma czuly punkt (bo potrafie obserwowac), nie znaczy, ze mi z tego powodu przykro, albo, ze chcialabym pomoc. Gdybym miala zaciecie sadystyczne, to po prostu wykorzystalabym ta wiedze by komus dokopac. Ale to nie jest empatia w klasycznym znaczeniu, to jest wylacznie Machiavellizm.

Prawdziwa empatia polega na umiejetnosci wspolodczuwania z innymi ludzmi i poprzez to chceci pomocy im, dokladnie jakbysmy chcieli by nam ktos pomogl.

43 Ostatnio edytowany przez iryd (2017-11-28 21:34:15)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Beyondblackie napisał/a:
iryd napisał/a:

...

No, ale Ty ciagle opisujesz empatie poznawcza, tj. intelektualne zrozumienie uczuc i stanow drugiej osoby, a nie wspolodczuwanie. To, ze ja wiem gdzie ktos ma czuly punkt (bo potrafie obserwowac), nie znaczy, ze mi z tego powodu przykro, albo, ze chcialabym pomoc. Gdybym miala zaciecie sadystyczne, to po prostu wykorzystalabym ta wiedze by komus dokopac. Ale to nie jest empatia w klasycznym znaczeniu, to jest wylacznie Machiavellizm.

Prawdziwa empatia polega na umiejetnosci wspolodczuwania z innymi ludzmi i poprzez to chceci pomocy im, dokladnie jakbysmy chcieli by nam ktos pomogl.

Ja doskonale współodczuwam co on w danej sytuacji czuje. Korci mu pomóc, ale świadomie blokuję tę chęć. Inaczej to znaczy "można być złym i tak ktoś mi w biedzie pomoże". A ja mówię nie. Tak dla przestrogi dla innych złych. To znaczy "zmień się zanim wpadniesz sam w biedę".

Jeśli wprowadzasz kategorię minie znaną prawdziwej empatii. Rozumiem, że chodzi o tą empatię co pomaga, rozumie, współczuje. Może być skierowana do człowieka lub zwierzęcia. To się z tobą zgadzam. Ja to bardziej nazywam dobrotliwością, przyzwoitością, człowieczeństwem.

44

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
summerka88 napisał/a:

Pewnie własne doświadczenia pozwalają bardziej czuć, sparować doświadczenie czucia z konkretnym stanem. Obawiam się tylko, źe częstokroć „przykrywają” one współczucie dla kogoś współczuciem dla siebie. Sobie chcemy wtedy pomóc, pomagając innym. Jakoś tak smile

Myślę, że wiele zależy od konkretnego człowieka, głównie jego osobistej, wrodzonej umiejętności współodczuwania, a dopiero potem wspomnianych doświadczeń, niemniej - przynajmniej moim zdaniem - te doświadczenia jednak empatię pogłębiają. Wiem sama po sobie, że własne przeżycia wyczuliły mnie na pewnego rodzaju ludzkie problemy, ale nie ma to nic wspólnego ze współczuciem dla siebie. Po prostu lepiej rozumiem, co można w danej sytuacji czuć, a tym samym czego drugi człowiek potrzebuje, a nie czego wydaje mi się, że potrzebuje - wbrew pozorom to jest naprawdę spora różnica. Nasze emocje są bardzo delikatną materią, dlatego obok trafnie postawionej "diagnozy" trzeba jeszcze umieć znaleźć się w sytuacji, potrafić wyrazić to, co się czuje w sposób taktowny (użalanie się jest okropne), a przede wszystkim oddać siebie drugiej osobie.

Dążę do tego, że abstrakcyjne myślenie nierzadko dalekie jest od tego, co się wie na dany temat, kiedy samemu wcześniej stało się w takim samym miejscu, w jakim obecnie stoi drugi człowiek. Tu właśnie cenne są owe doświadczenia. Nie chcę się za bardzo wgłębiać, ale zdarzało mi się dotknąć sytuacji, które wcześniej wielokrotnie sobie wyobrażałam i nagle odkrywałam, że rzeczywistość nijak ma się do tego, co można sobie na dany temat wyobrażać.

Do wcześniejszych dodam jeszcze jeden przykład: podobno najlepszymi psychoterapeutami osób walczących z uzależnieniem od alkoholu są tak zwani trzeźwi alkoholicy - nie sadzę, że w ich przypadku można mówić o współczuciu dla siebie, oni po prostu lepiej niż ktokolwiek inny potrafią wejść w buty alkoholika. I tak dalej, i tak dalej.

45 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-11-28 22:26:43)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
summerka88 napisał/a:

Jeszcze inaczej. Na odwrót. Często działanie jakiejś osoby jest po prostu oznaką braku empatii, czyli brak odczuwania i reakcji empatycznej może zwyczajnie świadczyć o jej deficycie. Mało to mamy na tym forum świadectw tego, jak ludziom brakuje wglądu w myśli i odczucia nawet bardzo bliskuch osób i braku adekwatnej reakcji, która w tym przypadku byłaby zaniechaniem działania „krzywdzącego”?

Szczerze to nic z tego nie rozumiem. Proszę o inny sposób wyjaśnienia. Ktoś bez braku empatii pomaga/reaguje, tak(?) i to oznacza, że co? Moim zdaniem pomaga komuś, bo ma w tym interes lub chce się pokazać, dowartościować.

Beyondblackie napisał/a:

No, ale Ty ciagle opisujesz empatie poznawcza, tj. intelektualne zrozumienie uczuc i stanow drugiej osoby, a nie wspolodczuwanie. To, ze ja wiem gdzie ktos ma czuly punkt (bo potrafie obserwowac), nie znaczy, ze mi z tego powodu przykro, albo, ze chcialabym pomoc. Gdybym miala zaciecie sadystyczne, to po prostu wykorzystalabym ta wiedze by komus dokopac. Ale to nie jest empatia w klasycznym znaczeniu, to jest wylacznie Machiavellizm.

Prawdziwa empatia polega na umiejetnosci wspolodczuwania z innymi ludzmi i poprzez to chceci pomocy im, dokladnie jakbysmy chcieli by nam ktos pomogl.

Tak samo to odbieram. To w ogóle nie kojarzy mi się z empatią, tylko cierpieniem danej osoby, która w tym bólu pragnie się zemścić, dowartościować.


iryd napisał/a:

Ja doskonale współodczuwam co on w danej sytuacji czuje. Korci mu pomóc, ale świadomie blokuję tę chęć. Inaczej to znaczy "można być złym i tak ktoś mi w biedzie pomoże". A ja mówię nie. Tak dla przestrogi dla innych złych. To znaczy "zmień się zanim wpadniesz sam w biedę".

No ja bym tego nie nazwała wykorzystywaniem empatii do złych celów, tylko zwykłą manipulacją. Stałaś się przebiegła, chciałaś mu dopiec i uderzyć w czuły punkt, bo go poznałaś. To nie ma nic wspólnego z empatią. Empatyczna osoba pomyśli, ze nie jej osądzać, że ona sama też nie jest bez winy, a chciałaby aby ktoś jej w danej sytuacji pomógł. Potem może wygarnąć, że dana osoba nie zasłużyła sobie na pomoc lub zasłużyła na manto, ale pomogłaś ze zwykłej wrażliwości na cudza krzywdę. Tak ja to odbieram.

46

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Tak mowiac ogolnie, empatia to pozytywna cecha, ulatwiajaca ludziom wspolprace, ale mamy rozny poziom empatycznosci w populacji, bo czasem dochodzi do sytuacji ekstremalnych, jak np wojna, kiedy empatycznosc jest wada, a nie zaleta. Jezeli zolnierze byliby bardzo empatyczni, to by nie potrafili, prosto mowiac, zabijac przeciwnika, a w zwiazku z tym bronic swojego kraju przed napascia. Gdyby chirurg wspolodczuwal trudna sytuacje czy bol pacjenta, to nie bylby go w stanie operowac. Gdyby policjant empatyzowal z kryminalista, to by go nigdy nie zlapal. Gdyby sedzia czul strasznie bol oskarzonego, to nie bylby w stanie wydawac sensownych i sprawiedliwych wyrokow.

Takze empatia moze tez byc przereklamowana. To jest tylko jedna z cech charakteru.

47

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
tajemnicza75 napisał/a:
iryd napisał/a:

Ja doskonale współodczuwam co on w danej sytuacji czuje. Korci mu pomóc, ale świadomie blokuję tę chęć. Inaczej to znaczy "można być złym i tak ktoś mi w biedzie pomoże". A ja mówię nie. Tak dla przestrogi dla innych złych. To znaczy "zmień się zanim wpadniesz sam w biedę".

No ja bym tego nie nazwała wykorzystywaniem empatii do złych celów, tylko zwykłą manipulacją. Stałaś się przebiegła, chciałaś mu dopiec i uderzyć w czuły punkt, bo go poznałaś. To nie ma nic wspólnego z empatią.

Nigdy do tej pory nie pomyślałam, że empatia może być negatywna, że można ją wykorzystać przeciwko komuś! Tajemnicza75 mocno i rzeczowo - to jest manipulacja, nie empatia! Zgadam się z tobą w 100%.

Beyondblackie napisał/a:

Tak mowiac ogolnie, empatia to pozytywna cecha, ulatwiajaca ludziom wspolprace, ale mamy rozny poziom empatycznosci w populacji, bo czasem dochodzi do sytuacji ekstremalnych, jak np wojna, kiedy empatycznosc jest wada, a nie zaleta. Jezeli zolnierze byliby bardzo empatyczni, to by nie potrafili, prosto mowiac, zabijac przeciwnika, a w zwiazku z tym bronic swojego kraju przed napascia. Gdyby chirurg wspolodczuwal trudna sytuacje czy bol pacjenta, to nie bylby go w stanie operowac. Gdyby policjant empatyzowal z kryminalista, to by go nigdy nie zlapal. Gdyby sedzia czul strasznie bol oskarzonego, to nie bylby w stanie wydawac sensownych i sprawiedliwych wyrokow.
Takze empatia moze tez byc przereklamowana. To jest tylko jedna z cech charakteru.

Nie zgodzę się z tobą, jak podajesz dziecku niesmaczne lekarstwo, to co czujesz? Rozumiesz jego uczucia, że jest chore, osłabione, może rozdrażnione, nie ma siły na jedzenie, a tym bardziej na obrzydliwie smakującą pigułę, a mimo to zachęcasz, by zjadło, bo to mu pomoże wyzdrowieć, bo to jest logiczne. Lekarz powinien mieć empatię, by rozumieć cierpnie drugiego człowiek, chociaż jego zawód powoduję, że wychodzi poza empatię - on musi pomóc choremu! Poza tym jest to układ nie tylko lekarz-chory, ale również rodzina. Wyobraź sobie, że masz ciężko chorą osobę w szpitalu, a lekarz ciągle nie ma czasu z tobą porozmawiać o stanie chorego, albo nie ma cierpliwości by tłumaczyć lekarski slang na ludzki język, wolałabyś wtedy by jednak lekarz miał odrobinę empatii.

48 Ostatnio edytowany przez Beyondblackie (2017-11-29 00:39:05)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Averyl, w lekarzu mnie nie interesuje jak bardzo bedzie sie rozczulal nad moim bliskim czy nade mna, ale jak tego bliskiego skutecznie leczy. A to wcale nie wynika z empatii, a z poczucia obowiazkowosci.

W przypadku dziecka, denerwuje mnie fakt jego choroby i nie rozstrzasam jak sie czuje, tylko wciskam lekarstwo, bo wiem, ze to rozwiaze trudna sytuacje. I to brzmi bezdusznie, ale dziala.

Jezeli zas strasznie wspolodczuwalabys z dzieckiem i jego niechecia do zastrzykow czy gorzkiego syropu, to by Ci wieki zabralo pomozenie mu, bo aktywna pomoc wymaga oprocz empatii w jakims srednim stopniu, rowniez przytomnosci umyslu i umiejetnosci podejmowania czesto nieprzyjemnych, ale pozytywnych, dla drugiej osoby decyzji.

Nie twierdze, ze niska empatia jest super, ale jest przydatna w wykonywaniu niektorych zawodow i w ogarnianiu sytuacji kryzysowych, szczegolnie jezeli jest polaczona z niskim poziomem neurotyzmu- tacy ludzie sa stoiccy, zorganizowani i logiczni w totalnie wariackich scenariuszach.

49 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-11-29 00:40:21)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Ten przykład z lekarzem, to z życia wzięty - poza skutecznością jednak ludzkie podejście jest bardzo ważne w tym zawodzie.
Czasem nie wiadomo jak się zachować - w zeszłym tygodniu na oddział neurologiczny, gdzie jest moja mama, trafił gość, który głośno pojękiwał, kręcił się na łóżku, ściągał sobie pampersy, itp. W pewnym momencie słyszę, jak pielęgniarka zaczyna się na niego wydzierać, bo zasikał znowu łóżko, a ona już nie ma pościeli na zmianę, itp. Wyszłam z sali i stałam zaszokowana nie wiedząc co zrobić - czy opier*** tę pielęgniarkę za sposób w jaki traktuje chorego, czy jednak zrozumieć jej emocję, bo jednak wykonują bardzo ciężką robotę.
Ja jednak będę się upierać (chociaż możemy mieć różne stanowiska), że w tej branży empatia powinna jest dodatkowym atutem.

50 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-11-29 00:45:37)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Ciężko mi powiedzieć. Sama jestem empatyczna, wiele osób to zauważyło także na forum i w testach też wychodzi mi zazwyczaj około 90 % empatii. Czasem jednak to męczące, bo bywa, że za bardzo przejmuje się, że komuś jest źle i za mocno to na mnie wpływa. No ale zrobiłam tu i tak postępy, czasem człowiek się trochę zdystansuje. Jak każdy jednak czasem mam zły dzień i powiem coś niemiłego zamiast wesprzeć. Myślę, że takiej empatii poznawczej można w dużej mierze się nauczyć, ale takiego prawdziwego odczuwania już ciężej. No albo się to ma albo nie. Chociaż bywa różnie, bo jeżeli ktoś zrozumie dlaczego drugą osobę coś boli, zastanowi się nad tym, to możliwe, że i tej osobie włączy się jakaś empatia. Będzie się tworzyć większa wrażliwość. No ale myślę, że i tak każdy oprócz socjopatów i tym podobnych ma pewną dozę empatii jedni mniej inni więcej i nie ma większego problemu. Przyznaję przez tę dużą empatię ciężko czasem działać mi na chłodno i z opanowaniem, jestem też emocjonalna, ale i to da się ćwiczyć, więc i tak jest lepiej u mnie niż kiedyś smile

51

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Beyondblackie napisał/a:

Averyl, w lekarzu mnie nie interesuje jak bardzo bedzie sie rozczulal nad moim bliskim czy nade mna, ale jak tego bliskiego skutecznie leczy. A to wcale nie wynika z empatii, a z poczucia obowiazkowosci.

Niekoniecznie. Angażujący się w swoją pracę lekarz jak najbardziej może współczuć swojemu pacjentowi i właśnie dlatego zrobi wszystko, aby mu pomóc. Pewnie w ten sam sposób podchodzi do tematu weterynarz. Każda z tych osób w końcu wybrała swój zawód, aby pomagać (przynajmniej tak powinno być), a są to profesje, do których należy mieć jeszcze coś takiego, jak powołanie, bo wykonywanie swoich obowiązków, nawet bardzo rzetelne, to trochę za mało.

Averyl napisał/a:

Ja jednak będę się upierać (chociaż możemy mieć różne stanowiska), że w tej branży empatia powinna jest dodatkowym atutem.

Zdecydowanie tak. Tu trzeba mieć sporo ludzkich odruchów, w przeciwnym razie pacjent może czuć się traktowany przedmiotowo, pomimo że trafi w dobre, fachowe ręce. Nie od dziś zresztą wiadomo, że kondycja psychiczna w procesie leczenia ma niebagatelne znaczenie, a lekarz czy pielęgniarka mają na nią ogromny wpływ.

52

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

To zalezy. Mialam okazje byc w szpitalu kilka razy, bo mam tendencje do ropnych zapalen migdalkow, prawie zawsze w stanie tak zlym, ze juz nie moglam plynow przyjmowac i szyje mialam totalnie spuchnieta (jestem oporna na wiele antybiotykow), a wcale mnie nie interesowalo jak mily jest pan doktor. Interesowalo mnie jak chce mnie leczyc. Bedac prawdomowna, moj ulubiony doktor z praktyki rodzinnej jest chamem, ale za to chamem, ktory jest niesamowicie dobrym lekarzem.

Nie rozumiem tej obsesji na punkcie delikatnosci i wspolczucia.

53

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Jeśli o mnie chodzi, to nie mam na myśli jakiejś nadmiernej delikatności i współczucia, bo nadmiar też mógłby być tutaj szkodliwy, ale szorstkość, nieprzyjemny styl bycia, trudne w odbiorze grubiaństwo, które przecież się zdarza - w sytuacji, kiedy pacjent niemal skazany jest na łaskę czy niełaskę personelu, ma jednak niemałe znaczenie.

Z drugiej strony coś w tym jest, że jeśli miałabym do wyboru grubiańskiego fachowca z prawdziwego zdarzenia albo uprzejmego przeciętniaka, to wybrałabym tego pierwszego. W kwestii zdrowia nie uznaję bowiem kompromisów, a że naprawdę nie mam zwyczaju się nad sobą rozczulać, to jakby nie ma tematu. Za to sądzę, że absolutnie nie mogłabym patrzeć, gdyby ktoś był chamsko nieprzyjemny dla moich bliskich. Na szczęście nigdy się to nie zdarzyło, a przynajmniej ja nie byłam tego świadkiem. Tak sobie nawet myślę, że w ogóle mam chyba szczęście do lekarzy, których los stawia na mojej drodze, bo nie przypominam sobie sytuacji, aby ktoś potraktował mnie w taki sposób, że poczułam się nieswojo.

54 Ostatnio edytowany przez truskaweczka19 (2017-11-29 01:39:20)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Beyondblackie napisał/a:

To zalezy. Mialam okazje byc w szpitalu kilka razy, bo mam tendencje do ropnych zapalen migdalkow, prawie zawsze w stanie tak zlym, ze juz nie moglam plynow przyjmowac i szyje mialam totalnie spuchnieta (jestem oporna na wiele antybiotykow), a wcale mnie nie interesowalo jak mily jest pan doktor. Interesowalo mnie jak chce mnie leczyc. Bedac prawdomowna, moj ulubiony doktor z praktyki rodzinnej jest chamem, ale za to chamem, ktory jest niesamowicie dobrym lekarzem.

Nie rozumiem tej obsesji na punkcie delikatnosci i wspolczucia.

Jeżeli źle się dzieje ze zdrowiem lub źle się czuje to też mi wszystko jedno. Jednak jeżeli np chce zrobić np okresowe badania lu coś podobnego, a lekarz jest niemiły lub ma głupie uwagi a i tacy się zdarzają, to jednak trochę zniechęca. Można mieć empatię, chcieć pomóc, a przy tym nie być histerykiem. Zresztą u lekarza to się czuje czy przyjmuje Cię taśmowo mając tylko chęć, by zarobić jak najwięcej a jak najmniej się starać czy stara się, robi bardzo dokładny wywiad, ma wiedzę, a przy tym chce Ci pomóc. Oczywiście to nawet nie musi wtedy wynikać z empatii wobec Ciebie, a może z tego, że jest profesjonalistą i chce wykonać pracę jak najlepiej, ale myślę, że empatia się przydaje.

55

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Truskaweczko, mnie zero obchodzi jak lekarz mnie przyjmuje, o ile robi co do niego nalezy. Oczywiscie wole by na mnie nie wrzeszczal, ale nawet na to jestem odporna.

Sama nie naleze do osob milych, wiec trudno byloby wymagac by inni zachowywali sie wobec mnie z krolewska delikatnoscia. Normalnie jestem uprzejma lecz wyraznie zdystansowana i szybko mi dziala na nerwy obecnosc innych ludzi, ktora staram sie powstrzymywac (maniery), ale ktora jest widoczna dla innych golym okiem.

56

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Beyondblackie napisał/a:

Truskaweczko, mnie zero obchodzi jak lekarz mnie przyjmuje, o ile robi co do niego nalezy. Oczywiscie wole by na mnie nie wrzeszczal, ale nawet na to jestem odporna.

Sama nie naleze do osob milych, wiec trudno byloby wymagac by inni zachowywali sie wobec mnie z krolewska delikatnoscia. Normalnie jestem uprzejma lecz wyraznie zdystansowana i szybko mi dziala na nerwy obecnosc innych ludzi, ktora staram sie powstrzymywac (maniery), ale ktora jest widoczna dla innych golym okiem.

Ok. Ja wolę jak jest miły, cierpliwy, zwłaszcza gdy mówię o czymś delikatnym dla mnie. Na szczęście znam takich lekarzy smile Na niemiłych też trafiałam i no nie przeżywam tego jakoś szczególnie, ale niestety to byli najczęściej właśnie ludzie, którzy przyjmowali taśmowo, więc nie było mowy o dobrym leczeniu i potrafili coś przeoczyć w wynikach badań itp. Oczywiście na pewno są też niemili, ale skuteczni, ale raczej rzadziej spotykałam się z tym.

57

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Dziewczyny to naprawdę nie chodzi o bycie miłym, bo to jest kwestia kultury osobistej. Myślę o empatii - o zdolności wyobrażenia sobie co chory czuje - prosty przykład ludzie po udarze są często bezwładni, nie mogą się przekręcić, bo część ciała jest niesprawna, często mają również sparaliżowane mięśnie w obrębie twarzy, więc nie mogą powiedzieć pielęgniarce, żeby przekręciła na drugi bok, czy coś poprawiła. Nie chcę oceniać pielęgniarek, bo i tak wykonują bardzo ciężką pracę, ale chciałoby się właśnie, by były to osoby obdarzone empatią, by czasem próbowały zrozumieć/wyobrazić, co chory potrzebuję.
To trochę jak opieka nad chorymi zwierzakami - obserwujesz i musisz wyobrazić, co się dzieje ze zwierzakiem, on ci nie powie, że boli go głowa, albo brzuch.

58

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Podajecie różne sytuacje, dlatego trudno zrozumieć samo zjawisko. Ja dlatego mówię "człowiek i okoliczności" w jakich się znalazł. Poznając zjawisko eliminuję okoliczności. Wtedy mogę coś zrozumieć co jest w drugim człowieku.
A empatię można rozwinąć np. pieszczenie kobiecych sutków zwiększa jej empatię.

59

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Averyl, ale do tego wcale nie trzeba miec empatii. Jedyne co wystarcza to dobre zdolnosci obserwacji, wiedza i sumiennosc. Jezeli jestes dobrze wyksztalcona, bystra i skrupulatna pielegniarka, to jestes DOBRA pielegniarka. Empatia pomaga w budowaniu wiezi z pacjentem, ale nie jest niezbedna do zapewnienia profesjonalnej opieki.

60 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-29 15:49:21)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

Olinka, rozumiem twój tok myślenia i zgadzam się z tym, że czym innym jest doświadczyć czegoś a czym innym zakładać, że się rozumie stan myśli i uczuć. Jednakże, bardzo indywidualnie traktuję indywidualne doświadczenie, bo każdy przesiewa doświadczenie przez sito swojego postrzegania danej sytuacji. Tak samo każdy indywidualnie przeżywa podobne doświadczenie, z którego można wynieść zupełnie odmienne odczucia, nastawienie, postrzeganie minionego doświadczenia. A jednak smutek, złość, radość, rozpacz, wstyd,..., jesteśmy w stanie „wyobrazić” sobie.

Olinka napisał/a:

Do wcześniejszych dodam jeszcze jeden przykład: podobno najlepszymi psychoterapeutami osób walczących z uzależnieniem od alkoholu są tak zwani trzeźwi alkoholicy - nie sadzę, że w ich przypadku można mówić o współczuciu dla siebie, oni po prostu lepiej niż ktokolwiek inny potrafią wejść w buty alkoholika. I tak dalej, i tak dalej.

To nie jest dobry przykład. Pamiętajmy, że terapeuci są szkoleni w rozwijaniu i panowaniu nad własną empatią, to po pierwsze. Po drugie, mam w rodzinie małżeństwo, gdzie ona po resocjalizacji i szkole dla terapetów uzależnień a on anonimowy alkoholik także po szkoleniu prowadzą ośrodek dla uzależnionych. Żadne z nich nie uważa, że ma mniej empatii i zrozumienia od drugiego.


tajemnicza75 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Jeszcze inaczej. Na odwrót. Często działanie jakiejś osoby jest po prostu oznaką braku empatii, czyli brak odczuwania i reakcji empatycznej może zwyczajnie świadczyć o jej deficycie. Mało to mamy na tym forum świadectw tego, jak ludziom brakuje wglądu w myśli i odczucia nawet bardzo bliskuch osób i braku adekwatnej reakcji, która w tym przypadku byłaby zaniechaniem działania „krzywdzącego”?

Szczerze to nic z tego nie rozumiem. Proszę o inny sposób wyjaśnienia. Ktoś bez braku empatii pomaga/reaguje, tak(?) i to oznacza, że co? Moim zdaniem pomaga komuś, bo ma w tym interes lub chce się pokazać, dowartościować.

Szczerze? Nie wiem jak można prościej.
Może na konkretnym przykładzie z forum.
Gary, który notorycznie zdradza żonę z pełną świadomością, że gdy ona się o tym dowie, to będzie cierpiała. (BTW: on tego cierpienia nie uznaje i nie rozumie, że ktoś może zakładać, że druga osoba dotrzyma obietnicy, więc w jego mniemaniu żona sama się prosi swoją naiwną wiarą o utratę nadziei i złudzeń, których to utrata boli) Mimo wiedzy z forum, czyli czynnika poznawczego, kontynuuje swoje zdradzieckie postępowanie. Zatem jego działanie jest wyrazem braku empatii dla własnej żony.

61

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Beyondblackie napisał/a:

To zalezy. Mialam okazje byc w szpitalu kilka razy, bo mam tendencje do ropnych zapalen migdalkow, prawie zawsze w stanie tak zlym, ze juz nie moglam plynow przyjmowac i szyje mialam totalnie spuchnieta (jestem oporna na wiele antybiotykow), a wcale mnie nie interesowalo jak mily jest pan doktor. Interesowalo mnie jak chce mnie leczyc. Bedac prawdomowna, moj ulubiony doktor z praktyki rodzinnej jest chamem, ale za to chamem, ktory jest niesamowicie dobrym lekarzem.

Nie rozumiem tej obsesji na punkcie delikatnosci i wspolczucia.

Czyli dr. Hause big_smile .
Wszystko zależy od charakteru. Jedni oczekują tej delikatności i współczucia. Dopiero wtedy im się wydaje, że dobrze się nimi zajmują. Tak wiec tutaj wszystko zależy od człowieka. Jednak milej jest gdy lekarz nie jest grubiański.
To mi się tu nasuwa jedno skojarzenie: lekarz empatyczny to jest przedstawiony w serialowym szpitalu w Leśnej Górze, a w prawdziwym szpitalu są lekarze nieempatyczni- w większości. Mimo wszystko zgadzam się z dziewczynami, ze empatia jest dodatkowym atutem.
Chociaż to tez wszystko zależy od sytuacji. Moja znajoma ma męża lekarza i ponoć wspaniały lekarz, pacjenci są zachwyceni, ze wysłucha, że pocieszy, powie miłe słowo, uśmiechnięty.... a w domu stosuje rygor i jest zero empatii. Chyba za bardzo się rozczula nad pacjentami i w domu brak mu już sił, całą wrażliwość zostawia w pracy.

Nie wiem tylko dlaczego empatia kojarzy się niektórym z takim... jakby to nazwać.... miękkim flakiem. Przykład powyżej z tą matką co ma podać gorzkie lekarstwo. Przecież wiadomo, że oprócz empatii jest rozum. Jeśli ktoś kierowałby się tylko emocjami, to ma ze sobą poważny problem. Zdrowy psychicznie człowiek wie, że oprócz tego co czuje jeszcze powinien używać rozumu. Jest mi przykro, że dziecko choruje i rozumiem co czuje. Właśnie dlatego wiem, że na jego miejscu chciałabym po prostu szybko wyzdrowieć, więc wypiłabym ten cholerny syrop. Moge potem dziecko przytulić i to  jest reakcja na współodczucie. Współodczuwam, ale myślę.

62 Ostatnio edytowany przez tajemnicza75 (2017-11-29 16:38:32)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
summerka88 napisał/a:

Szczerze? Nie wiem jak można prościej.
Może na konkretnym przykładzie z forum.
Gary, który notorycznie zdradza żonę z pełną świadomością, że gdy ona się o tym dowie, to będzie cierpiała. (BTW: on tego cierpienia nie uznaje i nie rozumie, że ktoś może zakładać, że druga osoba dotrzyma obietnicy, więc w jego mniemaniu żona sama się prosi swoją naiwną wiarą o utratę nadziei i złudzeń, których to utrata boli) Mimo wiedzy z forum, czyli czynnika poznawczego, kontynuuje swoje zdradzieckie postępowanie. Zatem jego działanie jest wyrazem braku empatii dla własnej żony.

To ja się trochę zgubiłam w Twojej wypowiedzi. Oczywiście rozumiem przykład, ale nie wiem do czego to było nawiązanie. Musze chyba się cofnąć i poczytać.
Taki brak empatii ma wiele osób niestety i to wynika z ich egoizmu. To nawet nie jest brak empatii, to czysty egoizm.


iryd napisał/a:

A empatię można rozwinąć np. pieszczenie kobiecych sutków zwiększa jej empatię.

No teraz to żeś pojechał po bandzie wink . Jakoś nie zauważyłam zależności.
To co mężczyźnie trzeba popiescić, żeby zwiększyć jego empatię tongue . Retoryczne pytanie.

63 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-29 16:57:13)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
tajemnicza75 napisał/a:
summerka88 napisał/a:

Szczerze? Nie wiem jak można prościej.
Może na konkretnym przykładzie z forum.
Gary, który notorycznie zdradza żonę z pełną świadomością, że gdy ona się o tym dowie, to będzie cierpiała. (BTW: on tego cierpienia nie uznaje i nie rozumie, że ktoś może zakładać, że druga osoba dotrzyma obietnicy, więc w jego mniemaniu żona sama się prosi swoją naiwną wiarą o utratę nadziei i złudzeń, których to utrata boli) Mimo wiedzy z forum, czyli czynnika poznawczego, kontynuuje swoje zdradzieckie postępowanie. Zatem jego działanie jest wyrazem braku empatii dla własnej żony.

To ja się trochę zgubiłam w Twojej wypowiedzi. Oczywiście rozumiem przykład, ale nie wiem do czego to było nawiązanie. Musze chyba się cofnąć i poczytać.
Taki brak empatii ma wiele osób niestety i to wynika z ich egoizmu. To nawet nie jest brak empatii, to czysty egoizm.

smile
Mówiliśmy o tym, że adekwatna reakcja jest jednym z kryteriów empatii, oznaką posiadania empatii. Przez odwrócenie chciałam pokazać „nieadekwatną” reakcję, pokazującą brak empatii.

64

Odp: Czy można nauczyć się empatii?

całkowitą empatię do wszystkich ludzi miał Jezus. Ludzie tworzą sobie kręgi osobowe, gdzie tę empatię wykazują. Czasami z różnych skomplikowanych powodów kogoś z tego kręgu wykluczają- zdradzanego męża, czy żonę, czy np osobę, której zachowanie nam się nie podoba, np Garego, któremu pokroiłaś móżg Summerko jak na sekcji smile, nie wczuwając się w to jak się będzie czuł. I pewnie świerzbi Cię klawiatura by zrobić to z moim, więc też nie jestes empatyczna big_smile

65 Ostatnio edytowany przez summerka88 (2017-11-29 17:30:50)

Odp: Czy można nauczyć się empatii?
Ela210 napisał/a:

całkowitą empatię do wszystkich ludzi miał Jezus. Ludzie tworzą sobie kręgi osobowe, gdzie tę empatię wykazują. Czasami z różnych skomplikowanych powodów kogoś z tego kręgu wykluczają- zdradzanego męża, czy żonę, czy np osobę, której zachowanie nam się nie podoba, np Garego, któremu pokroiłaś móżg Summerko jak na sekcji smile, nie wczuwając się w to jak się będzie czuł. I pewnie świerzbi Cię klawiatura by zrobić to z moim, więc też nie jestes empatyczna big_smile

Fakt, empatycznym się bywa, a nie jest. Pod tym względem niczym się nie wyróżniam. Dla wszystkich mojej empatii nie starcza wink

Ale z tym krojeniem mózgu to chyba jednak przegięlaś. Zresztą myślę, że akurat Gary nie czuje niczego, ale potrafi świetnie udawać, o czym najlepiej wie jego żona i „wielbicielki” big_smile

Posty [ 1 do 65 z 220 ]

Strony 1 2 3 4 Następna

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » Czy można nauczyć się empatii?

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024