drugie pierwsze wrazenie w kazdej grupie znajomych - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » drugie pierwsze wrazenie w kazdej grupie znajomych

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

1 Ostatnio edytowany przez niebieska.truskawka1 (2017-11-26 17:54:50)

Temat: drugie pierwsze wrazenie w kazdej grupie znajomych

Cześć,
jak przestać się przejmować wszystkim do okoła?
Pochodzę z rodziny w której się nie przelewało, moja mama ciągle to mówiła. Tata zagryzał usta - nie chciał abym ja i siostra czuły się gorsze.
Za każdym razem były albo awantury o pieniądze albo udawanie, ze jestesmy na tym samym poziomie co koledzy.

MNie to bardzo gnębiło, bo byłam taka 'grzeczna'. Ta cała filozofia bycia biedniejszym odbiła się na moim systemie wartości, zawsze myslalam o pieniądzach juz od podstawówki. Sprzedawałam jakieś beznadziejne rzeczy koleżankom, wystawiałam ubranka w internecie.
Nie wiem dlaczego moi rodzice nie wszczepili we mnie czy w siostrę jakiegoś impulsu pracy.
Do ok 10 lat temu byłam leniwa. Myslalam, ze wszystko się mi należy. Niby byłam ogarnięta, udzielałam się w kołach zainteresować, byłam popularna w szkole, chodziłam na jakieś spotkania organizacyjne, należałam do różnych towarzystw też poza liceum, ale to nie doprowadziło w ogole do zarabiania pieniędzy.

Też poszłam na kierunek na politechnice, który wymaga niestety ciągłego siedzenia przed komputerem, analiz, pracy manualnej, robienia prezentacji rysowania, projektowania. Zawód jakby po studiach mam w małym palcu. Jednak dla mnie w pewnym sensie po 3 roku studia okazały się katorgą. Tak jak na początku lubiłam je jak i większosć znajomych lubiła się uczyć, tak od 3 roku i od wyjazdów na różne zagraniczne praktyki ja się męczyłam. Dodam tylko, że nawet jesli pracowałam w biurze w Polsce np ponad 6 miesięcy jako obowiązkowa praktyka to było to za darmo.

Nie brałam dodatkowych zlecen bo nie mogłam ich robic na studenckim oprogramowaniu. A WIEM, ze moi znajomi łamali prawo i robili zlecenia nielegalnie- i mieli kasę. Ale dostawałam stypendium z uczelni, stypendium rektorskie, naukowe. Jakby pracowałam w ten  sposób. Nie wysilałam się za bradzo- jakos mi to łatwo przychodziło.
Jednak nie lubiłam moich  studiów. DOpiero pod koniec studiów mgr jakos znowu je polubiłam, ale wczesniej miałam totalny mętlik.


Do czego zmierzam. Nie wiem jak to robią inni ludzie, że są 'ambitni' , zmuszeni do rywalizacji. MNie nigdy nikt NIE ZMUSZAŁ. Myslalam, ze tak ma BYC. JEdnak będąc na mgr i pracując w innej branzy niz swoja- powiedzmy w troche lzejszej, nie politechnicznej- myslalam, ze latwo mi to przyjdzie. JAK SIE MYLILAM.
Musialam od nowa nauczyc sie nawet nie fachu, ale zakladania 'maski' , potrafienia zachowywac sie miedzy ludzmi, grac , byc najlepszymi.

Rodzice mi mowili zawsze, ze na kazdego przyjdzie czas. Ze nie warto się scigac w życiu bo 'kto sie sciga ten w nocy wyrzyga' takie padały teksty.
A tu widze, ze nie scigajac sie nawet w pracy poza zawodem bylam najgorsza i dopieor przez 2 lata ostatnie nadrobilam pracę i pewnosc siebie w innej branzy podpatrujac ludzi i nie dajac sobie im wejsc na glowe....


I tu mam problem bo widze, ze jednak 'kazdy' pnie sie w gore a nie lezy i nie 'czeka'. Stagnacja jest najgorsza. Problem w tym, ze nie mam takiego wzorca z domu. ANALIZUJAC moje zycie widze ze cale zycie nawet kolegowalam sie z ludzmi 'leniwymi' nie tymi najfajniejszymi z klasy, ale tymi cichszymi, ktorzy mieli wiecej problemów. Nigdy nie kolegowalam sie z bogatymi, tymi ktorzy maja koneksje, bo nie wiedzialam ze 'moge', albo czulam sie gorsza.

Tak samo na studiach. Dopiero Ci fajni ludzie zaczeli do mnie wracac kiedy okazalo sie, ze jestem dobra studentka, robie fajne rzeczy a to, ze nie jestem glosna czy jakas inna nie znaczy ze jestem gorsza.

I tu jest problem bo ja nawet do tej pory czuje wewnetrznie ze moge, ze stac mnie na wiele, ze jestem super. Ze jednak potrafie ciezko pracowac, ze jednak po tych 2 latach w pracy poszlam w gore i ze ja umiem.

Tylko, ze nadal czuje za soba cien ludzi, ktorzy maja wiecej problemów, ludzi ktorzy chca mojej pomocy, znajomych, rodzine.

Mam wrazenie, ze aby tak naprawde zaczac od nowa po skonczeniu studiów musialabym jakis czas pobyc sama, moze wyjechac moze w nowym srodowisku aby naprawic sie od nowa, aby byc miła ale stanowcza, mila ale pewna siebie, wiedzaca co robie.

Moi rodzice mowia ze nie mam racji. Ze ludzie sie zmieniaja i ze np nie warto tracic kontaktu z ludzmi, z ktorymi np kiedys nam nie wyszedl biznes albo nie wyszedl 'zwiazek ' czy jakas randka.
Bo po latach zawsze mozna na siebie wrocic, okaze sie ze czlowiek sie zmieni aitp.

I cale zycie mam wrazenie, ze w KAZDYM SRODOWISKU musze sprawic DRUGIE PIERWSZE WRAZENIE> Ze zawsze musze odejsc i wrocic naprawiona, bo tak jakby przez moje wewnetrzne kompleksy nie potrafie za PIERWSZYM RAZEM wskoczyc w zwiazek, wskoczyc w dana grupe.


Nie wiem czy wynika to z wychowania, z tego z jakimi ludzmi sie krecilam w roznych momentach zycia. ALe moznapowiedziec ze nigdy nie trzymalam sie z tymi najbardziej ambitnymi , najwafjniejszymi. Zawsze bylam wymieniana na lepszy model- a na moj placz moja mama mowila, ze facet slepy i abym ja sie nie przejmowala.


Tylko ze to powtarzalo sie wiele razy. I wiem juz ze problem lezał/lezy we mnie i mojej pewnosci siebie.

Jesli w domu cale zycie mowilo sie o pieniadzach, rodzice tez nic w domu nie zmieniali, nie mieli znajomych, w domu panowala stagnacja, nikt do niczego mnie nie zmuszal to skad mialam wiedziec jak' powinno byc'?
Dopiero sama zaczelam to rozumiec jakies 10 lat temu DOPIERO.

Dobrze ze na to wpadlam bo bym w ogole nie miala znajomych ani nawet jakis krotkich romansów, czlowiek musi sie zmienac, musi stawiac na samorozwój. a mam wrazenie, ze musialam sie sama tego uczyc dlatego nei wychodzi mi z ludzmi.



Prosze o udzial w dyskusji, wszelkiekomentarze są proszone. chcialabym tez dowiedziec sie czy za bardzo tez nie przesadzam.
Jestem dorosla, szukam teraz nzowu pracy i koncze studia . Cale zycie mialam wrazenie, ze rodzice mnie nie 'cisneli', ze tylko 'gładzili mnie'.

I ja taka gładzona wychodzilam do ludzi, delikatna, dziewczeca , i dopiero jak dostawalam kopa w twarz od znajomych, od sytuacji zyciowych to nie wiedzialam jak mam zareagowac. Bo okazywalo sie, ze np oni w domu mieli kult pracy a ja nie., kult bycia najlepszym. Ciagle powtarzanie, ze jest sie najlepszym ( nawet jesli ktos nie byl), ciagle powtrzanie, ze jest sie najbardziej inteligentnym, najladniejszym itp. A moi rodzice, szczerzy, uczciwi, --jak sie cos nie udalo to tez mowili... I nigdy nie bylam 'nawet wsrod rodziny' tą najfajniesza i najlepsza', zawsze to kuzynki, kuzyn. Bo im rodzice kazali pracować, dawali itp.Mnie nie,

Chciałabym po prostu jakos znowu sie umiec wybić, abym np nie przejmowała się wszystkim do okoła, kiedy rodzice wspominają przeszlosc jak było to ciezko, itp. Jak mama zaczyna mowic o smierci. Bo mowi, ze jest jej ciezko. Nie chce zabrzmiec brutalnie, ale chce sie wybic, zagryzc zeby ogarnac siebie aby też im w przyszlosci pomoc. Ale wiem, ze musze po prostu cos przeciac i postawic na siebie dosc szybko zanim bedzie za pozno.

Mam wrazenie, ze jeszcze nie jestem skonczona, ale moglabym byc 'lepsza', moglabym byc 'wyzej' tylko nie wiem jak.

Dzieki za komentarze.

NT

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: drugie pierwsze wrazenie w kazdej grupie znajomych

Jeżeli zawsze będziesz uważać, że mogłabyś być lepsza, to raczej nigdy nie osiągniesz pełnego z siebie zadowolenia. Bo zawsze będzie tak, że ktoś będzie więcej od Ciebie zarabiał, miał więcej i bogatszych znajomych (nie rozumiem, dlaczego tak Ci zależy na tym żeby mieć bogatych i najpopularniejszych wśród znajomych), przystojniejszego chłopaka, męża, bardziej grzeczne dzieci itp. Myślę, że ważniejsze jest zaakceptowanie siebie takiej jaką się jest. Ze wszystkimi wadami i zaletami. Z Twojego opisu wynika, że jesteś fajną, pracowitą i zaradną osobą. Czego chcieć więc więcej?

3

Odp: drugie pierwsze wrazenie w kazdej grupie znajomych

Dziewczyno, zakładasz wątek, opisujesz swoją sytuację i sama odpowiadasz na nią. Od razu widać, że jesteś w stanie sama sobie pomóc. Musisz tylko znaleźć pomysł na siebie: np. otworzyć własną firmę. Wiem, że brzmi to łatwo, a  gorzej jest z podjęciem działań, ale to tylko przez lenistwo. Włącza się strach i niepewność (a może nie wyjdzie). W każdym razie - to tylko Ty możesz coś zmienić i coś osiągnąć - forumowicze nic za Ciebie nie zrobią!

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » drugie pierwsze wrazenie w kazdej grupie znajomych

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024