Problem z seksem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 14 ]

1

Temat: Problem z seksem

Witam,

chciałabym prosić o poradę... hmmm...od 15 lat jestem  w związku, mężatką od 8 lat, mamy 13 - letnie dziecko;mój mąż był moim pierwszym facet, odnośnie seksu;  przez cały czas, tj. te 15 lat nigdy nie miałam orgazmu; poza tym od kilku lat nie całuje mnie i w sumie podczas seksu też tego nie robi; bardziej mechanicznie to wygląda. Minety też nie chce. Natomiast ja nie mam problemów z seksem oralnym z mojej strony. Kilka razy próbowałam rozmawiać i efekty były na może tydzień, a potem wszystko wraca do normy. Chciałabym zapytać, czy jest coś co mogę zrobić, żeby było jak dawniej? Ja już nie mam pomysłów.

Zobacz podobne tematy :

2 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-22 10:50:54)

Odp: Problem z seksem

Przejdź do wątku "Żony aseksualnych mężczyzn" -- tam masz całą sagę wielu opowieści. Nic z tym nie zrobisz. Nie znam ani jednego sukcesu takiej żony. Trwałego sukcesu... bo na tydzień można... na 3 miesiące można... na dłużej nie ma szans.

3

Odp: Problem z seksem

Oczywiście zerknę na ten wątek, ale to dziwne, żeby nagle stał się aseksualny. 1. Seks jest często, tylko jakiś taki mechaniczny; wcześniej tak nie było (tzn. jakieś 6 lat temu) 2. Nie całuje mnie, ale kiedyś nie mógł się ode mnie odessać 3. Każdego dnia słyszę "Kocham Cię"..., fajnie, ale chciałabym trochę namiętności 4. Jest przystojny i wysportowany, laski na niego lecą i chyba o tym wie 5. Ma jakieś wyrzuty, że nie mamy drugiego dziecka i nieraz o tym wspomina, że żałuje, a powinien jedno po drugim "zrobić" 6. Trzykrotnie mnie zdradził, do czego się przyznał, bo podobno męczyły go wyrzuty sumienia; moja reakcja bardzo go zaskoczyła, ponieważ stwierdziłam, że trudno/ było, minęło i tyle w temacie. Poza tym powiedziałam mu, że dziwię się, że się przyznał, bo nie było sensu - "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal". Mam 33 lata i raczej nie widzi mi się tak dalej funkcjonować. Jestem realistką. Jednakże skoro wcześniej, sprzed 6 lat było inaczej, to nie rozumiem jego zachowania. PS Ja byłam wychowywana na styl wojskowy i zawsze miałam męskie towarzystwo, dlatego jestem konkretna i nie lubię domysłów; natomiast mój mąż bardziej był wychowywany na styl kobiecy. Przy moim charakterze,ogólnie dogadujemy się, ale jak pojawia się problem, to jak konkretnie, krótko i zwięźle, a on owija w bibułkę. Faktem jest, że kiedyś mi powiedział, że jak mnie poznał to moja pewność siebie podniecała go, ale jednocześnie blokowała i że nie spotkał jeszcze dziewczyny o takim charakterze. No, ale przez tyle lat, to już chyba się przyzwyczaił. Mój mąż jest super facetem i jak do tej pory starałam się konkretnie, ale delikatnie powiedzieć mu, o co chodzi. No, ale może powinnam powiedzieć wprost, tylko wtedy wiem, że mogę go urazić, bo nie mam w zwyczaju cackać się. Ogólnie mąż ma luz; zero kontroli; każde z nas jest niezależne, w tym sensie, że każde ma swoje pasje, każde wychodzi sobie ze znajomymi i ja nie pytam gdzie i po co, a on czasem zapyta.

4 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-22 13:33:08)

Odp: Problem z seksem
Szynia napisał/a:

1. Seks jest często, tylko jakiś taki mechaniczny; wcześniej tak nie było (tzn. jakieś 6 lat temu)

A myślisz, że te żony tak nie mają? Pewnie że mają... nawet idąc do ślubu nie zauważają, że seksu mało, ale myślą, że to nieważne, albo myślą że pohamują swoją "zwierzęcą" naturę... wszak seks do życia niepotrzebny (?????).


2. Nie całuje mnie, ale kiedyś nie mógł się ode mnie odessać

Typowe. Woda sodowa do głowy uderzała, nei był sobą.


3. Każdego dnia słyszę "Kocham Cię"..., fajnie, ale chciałabym trochę namiętności

Tak, tak... dokładnie. Jest miło, on jest dobrym mężem, kocha, dba o rodzinę. Tylko "kurde tego seksu nie ma". I dziewczyna się zastanawia czy to z nią jest coś źle, że seksu nie ma, że jej tego brakuje. Jej mama całymi latami żyłą bez seksu (???), więc co jest grane?


4. Jest przystojny i wysportowany, laski na niego lecą i chyba o tym wie 5. Ma jakieś wyrzuty, że nie mamy drugiego dziecka i nieraz o tym wspomina, że żałuje, a powinien jedno po drugim "zrobić"

Hmmm... okej... no problem.


6. Trzykrotnie mnie zdradził, do czego się przyznał, bo podobno męczyły go wyrzuty sumienia; moja reakcja bardzo go zaskoczyła, ponieważ stwierdziłam, że trudno/ było, minęło i tyle w temacie.

Bardzo dobrze zrobiłaś.


Poza tym powiedziałam mu, że dziwię się, że się przyznał, bo nie było sensu - "Czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal".

Oczywiście zrobił głupio. Masz rację.
To jego przyznanie się -- oże liczył po cichu, że się rozstaniecie?


Mam 33 lata i raczej nie widzi mi się tak dalej funkcjonować. Jestem realistką. Jednakże skoro wcześniej, sprzed 6 lat było inaczej, to nie rozumiem jego zachowania.

Wcześniej było nienormalnie. Rozumiesz? Nie-nor-mal-nie. Tak było.
Teraz jest w końcu normalnie. On się zachowuje teraz tak jak on naprawdę jest.



PS Ja byłam wychowywana na styl wojskowy i zawsze miałam męskie towarzystwo, dlatego jestem konkretna i nie lubię domysłów; natomiast mój mąż bardziej był wychowywany na styl kobiecy. Przy moim charakterze,ogólnie dogadujemy się, ale jak pojawia się problem, to jak konkretnie, krótko i zwięźle, a on owija w bibułkę. Faktem jest, że kiedyś mi powiedział, że jak mnie poznał to moja pewność siebie podniecała go, ale jednocześnie blokowała i że nie spotkał jeszcze dziewczyny o takim charakterze. No, ale przez tyle lat, to już chyba się przyzwyczaił. Mój mąż jest super facetem i jak do tej pory starałam się konkretnie, ale delikatnie powiedzieć mu, o co chodzi. No, ale może powinnam powiedzieć wprost, tylko wtedy wiem, że mogę go urazić, bo nie mam w zwyczaju cackać się. Ogólnie mąż ma luz; zero kontroli; każde z nas jest niezależne, w tym sensie, że każde ma swoje pasje, każde wychodzi sobie ze znajomymi i ja nie pytam gdzie i po co, a on czasem zapyta.

Nie znam żadnej kobiety która zmieniła aseksualnego męża w dobrego kochanka. Chętnie poczytam albo usłyszę taką historię. Ale to chyba bardziej jakby z ryby zrobić ptaka.

Ludzie na pewno Ci powiedzą "rozmawiać, rozmawiać, rozmawiać..." ale wg mnie to nic nie da. Twoje obawy są uzasadnione.

5 Ostatnio edytowany przez Szynia (2017-11-22 14:14:33)

Odp: Problem z seksem

Konkludując- nie mam szans na zmianę....hmmm... jeszcze dzisiaj powiem wprost, o co mi chodzi. Konkretnie, bez zbędnych uprzejmości. Zobaczymy... a jak nie dotrze... i nic się nie zmieni; to albo rozstać się, albo mieć kogoś. Przecież nie będę się katować. Całe życie przede mną. Na dodatek tylko jedne.

6

Odp: Problem z seksem

Ja zdradzam regularnie, ale nie jest powodem brak seksu... Zdradzam bez powodu... bo lubię seks z różnymi kobietami. Zdrada to nie koniec świata.

Masz trzy wyjścia:

1. zdradzać
2. nie zdradzać, nie mieć seksu w ogóle
3. rozstać się

7

Odp: Problem z seksem

Opcja 1 i 3  do rozpatrzenia; opcja 2 - Jak nie będę zdradzać, to seks i tak będzie. Mój mąż chce bardzo często. W różnych miejscach i pozycjach / w łóżku bardzo rzadko/. Uwielbia też oralny / tylko z mojej strony/. Ja też uwielbiam oralny i bardzo chętnie niespodziewanie  to robię. Mineta może dwa razy się zdarzyła / na 15 lat/ i w sumie raczej zrobił to dla mnie, a nie dla swojej przyjemności - ale nie było to przyjemne doznanie / na biegiem, bez wyczucia, tak byle jak/. Seks jest czasem co drugi dzień, czasem 3 x w tygodniu, czasem 2, ale jak można to nazwać seksem - 5 minut i koniec, bez czułości, bez całowania, bez dotykania. Czyste wejście i wyjście.  Zaznaczam, tak jest od 6 lat./ Wcześniej było dłużej, z całowaniem, dotykiem - tak jak być powinno/. Mnie to nie satysfakcjonuje, tzn. stan obecny. Nie mam doświadczenia, ale czuję czego pragnę. Teraz wpadł mi do głowy jeszcze jeden pomysł, a mianowicie- zasugerowanie mu jakiejś dziewczyny... może tu chodzi o brak umiejętności ? On był moim pierwszym facetem, ja jego pierwszą dziewczyną; potem te 3 zdrady, w tym jedną w trójkącie - czysto mechaniczna (ich dwóch i koleżanka)- Jak to określił, bez specjalnych emocji, zamieniali się miejscami, skończyli i wyszli.
Porozmawiam dzisiaj i podejmę decyzję/ lub podejmiemy - w zależności od przebiegu rozmowy. Szkoda marnować czas i tak za długo to trwało.

8

Odp: Problem z seksem

Ile razy próbowałaś z nim na ten temat rozmawiać?
Może on myśli, że jest ok?
Może szlaban na seks skoro taki jak masz Ci nie odpowiada? Może wtedy się ogarnie?

9 Ostatnio edytowany przez rafix.zg (2017-11-22 16:18:00)

Odp: Problem z seksem

eh smile ja nie wiem dlaczego z nim jesteś smile ja też mam kryzys z żoną ale...jesli o mnie chodzi...
pragnę kobiete pieścić godzinami aż mi starczy tchu... nie chcę cie dołować.. ale jak możesz nie mieć orgazmu...dla mnie to jest dramat.

Jak ja pieszczę to jeden orgazm jest za mało...uwielbiam piescić całe ciało, na różne sposoby, uwielbiam dawać taką rozkosz, że az kobieta jak dochodzi trzęsie nogami tongue eh a ja chcę jeszcze i jeszcze... jestem zły jak kobieta chce mieć tylko jeden orgazm smile mogę pieścić i pieścić.. :)uwielibam lizac po calym ciele nie tylko tam.. uwielbiam nakręcać stopniowo powoli aj smile lubię lizać z każdej możliwej strony. Dla mnie nie ma tabu ma być ogień i tyle!!! od przodu od tylu, ona na moje buzi na górze.. ogień smile Jednak jak nie dostanę tego samego w zamian to dla mnie cały związek traci sens. Jest się ze soba po to aby sprawiać przyjemnosc sobie nawzajem. Nie wiem co jest z twoim facetem za to ja nei wiem co jest z moją kobietą no dramat smile mam podobne problemy smile on nie chce pieścić ciebie a moja mnie eh smile coż zrobisz smile najgorzej to trzymać w sobie... trzeba wybuchnąc.. powiedzieć co leży na sercu postawić sprawę jasno albo będzie w łóżku ogień albo się rozstajemy bez względu na wszystko. Dać sobie np miesiąc czasu.
Ja własnie z żoną mam teraz taki okres. Miesiąc czasu jak się miedzy nami nie zmieni to koniec i tyle. Nie warto się męczyć i frustrować. Ja z moją ostatnio dużo się kłócę. Powiedziałem,że nie chcę tak dłużej żyć. Ogień i koniec!! Moja jest w ogromnym szoku co się stało bo do tej pory jakos się wspólnie żyło ale co to za życie. Nie można przecież nic całe życie ukrywać. Masturbować się w drugim pokoju. Wykrzycz co masz na myśli.. włącz mu porno jakieś 69 i po prostu powiedz, ze chcesz ognia i tyle.Niech mu szczęka opadnie...Ja swoiej tak zrobiłem albo zrozumie albo się rozejdziemy. Życie jest krótkie.. a pomyśl sobie.. ty tak się starasz a nic nie masz... pomyśl sobie, że może za twoimi plecami jakaś siada mu na buzie a on ją liże i liże... a ciebie nie chce eh ... twoje nerwy sięgają zenitu ale tak może być.... więc wykrzycz mu i włącz porno smile raz się żyje

10

Odp: Problem z seksem

Lady Loka

Rozmawiałam wielokrotnie... poprawa była jednorazowa lub powiedzmy dwutygodniowa. Poprawa w sensie - całowanie, dotykanie i ciut dłużej.
Odstawienie, czy ma sens.... raczej nie...
Dzisiaj porozmawiam z mężem, tylko już bez delikatności i zobaczymy, co dalej.

11 Ostatnio edytowany przez Gary (2017-11-22 17:24:16)

Odp: Problem z seksem
Szynia napisał/a:

Mnie to nie satysfakcjonuje, tzn. stan obecny. Nie mam doświadczenia, ale czuję czego pragnę.

Masz rację. Jest czego pragnąć. Oj jest... smile smile


Teraz wpadł mi do głowy jeszcze jeden pomysł, a mianowicie- zasugerowanie mu jakiejś dziewczyny... może tu chodzi o brak umiejętności ?

Nie, nie -- nie ma szans. Nie nauczy się nigdy. On taki jest i koniec kropka. Nie nauczysz ryby latać.


Porozmawiam dzisiaj i podejmę decyzję/ lub podejmiemy - w zależności od przebiegu rozmowy. Szkoda marnować czas i tak za długo to trwało.

Powodzenia.

Dla mnie seks=namiętność, więc tak sobie podstaw w moich trzech punktach wyżej.



@rafix.zg -- masz fantazję, seksu Ci brakuje, i robisz dziewczynie wodę z mózgu; brzmi jak zaproszenie na randkę dla niej;

12

Odp: Problem z seksem

rafix.zg

jesteśmy ze sobą 15 lat. Naprawdę jest super facetem. Szwankuje tylko, albo aż - ta kwestia, ale może da się to naprawić. Nie będę gdybać czemu tak się zachowuje... ale dzisiaj zapytam, bo bez przyczyn nic nie da się naprawić. A doskwiera mi to bardziej niż wcześniej i wiem, że jak nic z tym się nie zrobi, to finalnie skończy się to zdradą.

13

Odp: Problem z seksem

Gary,

bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i rady. Niestety wychodzi na to, że masz rację z tym, że już nic nie da się zmienić. Tak jak napisałam, rozmowa była, ale w sumie - bezcelowa.
Podczas rozmowy powiedziałam wszystko bez ogródek. Najpierw mąż stwierdził, że mu dowaliłam, potem zaczął przepraszać. Dla mnie nie są ważne przeprosiny, tylko przyczyny tego stanu. No, ale mój mąż nigdy nie należał do konkretnych, więc dowiedzenie się czegokolwiek graniczyło z cudem.
Jego tłumaczenia: "myślałem, że wszystko jest ok., skoro nie strzeliłam focha i nie odcięłam go od seksu"; "w sumie to myślę tylko o sobie; jestem trochę egoistą - zależało mi tylko na tym, żeby mi było dobrze"; "minety nie robię, bo jak dwa razy próbowałem, to mi zwróciłaś uwagę, że źle robię i nie sprawia ci to satysfakcji - więc stwierdziłem, że nie ma sensu" / fakt, zwróciłam uwagę... były 2 razy na 15 lat.... ale to było masakryczne... zero delikatności, wyczucia i takie na odwal się/. 
Na kwestie całowania i dotykania - milczenie
Oczywiście zadeklarował chęć poprawy. I nawet ten seks jakoś wyglądał, było całowanie, dotykanie i trwało trochę dłużej. Nie było to czego oczekiwałam, ale jakby kierunek obrany w dobrą stronę. Także pomyślałam, że może coś z tego będzie. Niestety wczoraj była masakra. Chciał zabrać się do minety. Liznął może z dwa razy, ale niedelikatnie, więc powiedziałam mu jak ma to robić, a on po prostu przestał i zaczął palcówkę robić i tyle. Widocznie doszedł do wniosku, że to powinno mi wystarczyć. Wkurzyłam się i podjęłam 3 decyzje.
1. Zero seksu z nim - szkoda mojej męki
2. Kwestia rozwodu - czas pokaże
3. Zdrada - zapewne kwestia czasu.

Kurdee, tyle lat spędzałam czas w męskim gronie / nasłuchałam się, że hej/ i nigdy nie spodziewałabym się problemów w tej sferze u faceta. Chyba trafiłam na wybitny okaz.
Hmmm, jest jeszcze jedna kwestia - na początku było lux - widocznie wtedy było pożądanie, namiętność, hormony, itp. Po tylu latach związku tego nie ma i podejrzewam też, że nie ma miłości z jego strony, a jest przyzwyczajenie. Chyba pomylił pojęcia.

14

Odp: Problem z seksem
Szynia napisał/a:

Gary,
bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi i rady. Niestety wychodzi na to, że masz rację z tym, że już nic nie da się zmienić. Tak jak napisałam, rozmowa była, ale w sumie - bezcelowa.

Z twojego posta może się wydawać, że celowa... bo zaczęliście rozmawiać i np. na temat minetki było niby-nieporozumienie. Ale i tak w to nie wierzę, bo w seksie można się dotrzeć, nauczyć.


Podczas rozmowy powiedziałam wszystko bez ogródek. Najpierw mąż stwierdził, że mu dowaliłam, potem zaczął przepraszać. Dla mnie nie są ważne przeprosiny, tylko przyczyny tego stanu. No, ale mój mąż nigdy nie należał do konkretnych, więc dowiedzenie się czegokolwiek graniczyło z cudem.

Okej. Powiedziałaś, dobrze. To jak granat do pokoju. Ja wolę małymi kroczkami.


Jego tłumaczenia: "myślałem, że wszystko jest ok., skoro nie strzeliłam focha i nie odcięłam go od seksu"; "w sumie to myślę tylko o sobie; jestem trochę egoistą - zależało mi tylko na tym, żeby mi było dobrze";

Hmmm... no to zobaczysz jak dalej będzie. Wg mnie taka jego natura i tego nei zmienisz.


"minety nie robię, bo jak dwa razy próbowałem, to mi zwróciłaś uwagę, że źle robię i nie sprawia ci to satysfakcji - więc stwierdziłem, że nie ma sensu" / fakt, zwróciłam uwagę... były 2 razy na 15 lat.... ale to było masakryczne... zero delikatności, wyczucia i takie na odwal się/.

Są tacy co się brzydzą, bo "dziewczyna tam sika"... to po pierwsze. Takie mamisynki, jak i te dziewczyny co penisa się brzydzą.

Druga rzecz -- minetki można się nauczyć i jeśli chcesz to napisz do mnie maila i Ci przyślę książkę -- Ian Kerner "Jej orgazm najpierw" -- może bardzo poprawić wasz seks o ile on będzie chciał się uczyć.

Jednak jeśli ktoś nie umie dotykać, to za cholerę dobry w łóżku nie będzie. I tego się nie da rady nauczyć. Wg mnie to nie kwestia wychowania tylko charakteru.



Na kwestie całowania i dotykania - milczenie

Na dotyk nic nie poradzisz... jak to mawiała koleżanka "czułam się jak koń na obdukcji". smile Ale też sobie wiele rzeczy wkręcili psychicznie.


Oczywiście zadeklarował chęć poprawy. I nawet ten seks jakoś wyglądał, było całowanie, dotykanie i trwało trochę dłużej. Nie było to czego oczekiwałam, ale jakby kierunek obrany w dobrą stronę.

No to dobrze! Bierz książkę Ian Kerner i niech czyta parę razy i próbujcie technicznego seksu. Z takiego techniczneog seksu może się urodzi romantyzm. Wszystko przy założeniu, że chcesz z nim to przechodzić. Tutaj taki mini filmik ktory pokazuje mniej więcej o co kaman:


Także pomyślałam, że może coś z tego będzie. Niestety wczoraj była masakra. Chciał zabrać się do minety. Liznął może z dwa razy, ale niedelikatnie, więc powiedziałam mu jak ma to robić, a on po prostu przestał i zaczął palcówkę robić i tyle. Widocznie doszedł do wniosku, że to powinno mi wystarczyć.

Jak wyżej -- książka do ręki, filmy, pooszuj "Nina Hartley way to better cunnilingus".


Wkurzyłam się i podjęłam 3 decyzje.
1. Zero seksu z nim - szkoda mojej męki
2. Kwestia rozwodu - czas pokaże
3. Zdrada - zapewne kwestia czasu.

Może on nie czuje seksu, dotyku, lizania -- taki charakter. Może dałabyś rady go nauczyć. Jeszcze tego bym spróbował.


Kurdee, tyle lat spędzałam czas w męskim gronie / nasłuchałam się, że hej/ i nigdy nie spodziewałabym się problemów w tej sferze u faceta. Chyba trafiłam na wybitny okaz.

No bo jest stadko chłopaków, są tam różni, krzykacze, krowy co głośno ryczą i mało mleka dają, czyli Ci głośni i przechwalacze co są słabymi kochankami. Są ciche chłopaki, którzy są dobrymi kokchankami. Nigdy nie wyczujesz. Tak samo z dziewczynami -- za cholerę się nie poznasz czy będzie z nią dobrze, czy niedobrze. Po prostu trzeba się dotknąć i pocałować i wtedy wszystko wychodzi na jaw.


Hmmm, jest jeszcze jedna kwestia - na początku było lux - widocznie wtedy było pożądanie, namiętność, hormony, itp.

Tak się tylko wydawało. Zakochanie, ciąg do seksu. Na pewno nie miałąś wtedy dobrej minetki.


Po tylu latach związku tego nie ma i podejrzewam też, że nie ma miłości z jego strony, a jest przyzwyczajenie. Chyba pomylił pojęcia.

Trudno wyczuć... Dałabyś mu nerkę? A on Tobie? Jak on zniknie z twojego życia to część Ciebie umrze? Twojej duszy? A on też tak czuje?

Posty [ 14 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024