Głupia platoniczna miłość :/ - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Głupia platoniczna miłość :/

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 21 ]

1 Ostatnio edytowany przez ysja91 (2017-11-21 15:18:55)

Temat: Głupia platoniczna miłość :/

Witam
Zanim opiszę moją sytuację chciałabym z góry ostrzec że lubię się rozpisywać, niemniej uważam że wszystko jest ważne i jeżeli komuś nie chce się czytać całości, to niech się proszę nie wypowiada, bo taka odpowiedź nie będzie wtedy w pełni obiektywna. Proszę też nie sugerować się początkiem tekstu, czy jego tematyką. Ja naprawdę nie jestem jakąś tam szaloną nastolatką co nic nie wie o życiu.. Mam prawie 27 lat i potafię pomagać innym, gorzej z samą sobą..
Na koniec powiem że nie spodziewam się tu zbyt pozytywnych opinii.. Pewnie powiecie żeby zapomnieć, co mnie tylko dobije.. Ale na prawdę muszę gdzieś o tym napisać.. Z góry dziękuje jednak za mądre odpowiedzi smile

Jest to opowieść o fance i jej gwieździe. Po raz pierwszy Jego muzykę poznałam jak miałam 12 lat. Byłam wtedy słodką, różowolubną postawówkowiczką, a zakochałam się w mrocznej rockowej piosence faceta ponad dekadę starszego ode mnie. Potem poznawałam inne Jego utwory i zaczęłam się interesować tym kim w ogóle jest. Ale nigdy nie było to żadną obsesją. Nawet moją nastoletnią miłość do gwiazd skierowałam do lidera zupełnie innego zespołu. Po prostu On i jego muzyka tam sobie ciągle wokół mnie gdzieś byli i tyle. Nigdy nie oglądałam z nimi żadnych wywiadów, nie śledziłam specjalnie ich kariery. Po prostu kochałam ich muzykę.. Choć ta najnowsza już nie podchodziła mi pod gusta aż tak mocno, to było w niej coś co sprawiało że ni mogłam jej całkowicie odrzucić. To był Jego głos i teksty, które dopiero zaczynałam rozumieć. Czasem przyłapywałam się nawet na tym, że miałam ciary na plecach słuchając pierwszy raz piosenki, która normalnie by mi się nie podobała - ale była Jego. Słyszałam Jego wokal i to mi wystarczyło.
Ale żyłam swoim życiem. Nie należałam do tych które załamały się tym że ożenił się z inną i ma z nią dziecko. W końcu to musiało nastąpić i jeśli jest szczęśliwy to czemu ja mam być smutna? Poza tym w głębi duszy czułam że to nie oznaczało wcale końca. Że tyle dzisiaj na świecie rozwodów.. Nie życzyłam im źle oczywiście. Chciałabym żeby był szczęśliwy z kimkolwiek. Po prostu tak jakoś.. No ale co? W tamtym roku się rozwiedli, a dowiedziałam się o tym kiedy miałam ''w ręku''  bilety na pierwszy w moim życiu koncert jego zespołu. Pierwszy po 15 latach ''znajomości''.. No i wszystko do mnie powróciło. Zaczęłam się nim interesować nieco bardziej i zaobserwowałam go na facebooku. Wtedy dopiero zrozumiałam, że wcześniej kompletnie go nie znałam. Zauważyłam bowiem że nie zachowuje się wcale jak szalony celebryta. Mimo że ma status, jest bogaty, może robić praktycznie wszystko.. on publikuje zdjęcia jak łowi ryby, czy siedzi z psem na plaży. To mi cholernie zaimponowało! A potem zobaczyłam z nim wreszcie kilka wywiadów i jego samego na żywo, na scenie...
Na scenie także nie widziałam wielkiej gwiazdy, a po prostu profesjonalnego frontmana swojego zespołu, który wie jak odegrać swoją rolę i jak zachować się w stosunku do ludzi go oglądających. Ale poza tym liczyła się tylko muzyka. On po prostu śpiewał i to było piękne. Widziałam w nim normalnego faceta. Trochę zmęczonego ostatnimi dniami, a nawet nieśmiałego. Artystę, który jest na scenie po to by tworzyć, a nie się lansować. Wręcz nawet to nie on przemawiał do tłumów, tylko jego kolega basista. To wszystko ujęło mnie jeszcze bardziej, bo ja sama jestem dość nieśmiała, rozumiem takich ludzi i tych cichszych, bardziej tajemniczych cenię dużo bardziej, od pewnych siebie cwaniaczków.
W dodatku tam zdarzyło się coś jeszcze o czym nie mogę zapomnieć. Pewnie gdyby nie to odpuściłabym sobie całkowicie ale.. Starałam się stanąć możliwie jak najbliżej sceny i spróbować złapać z Nim jakiś wzrokowy kontakt. Choć nie wierzyłam że mi się uda, no bo dlaczego miałby mnie dostrzec w takim tłumie i jeszcze się w dodatku jakkolwiek bardziej zainteresować. Ale o dziwo dostrzegł i wracał do mnie tylko lub aż kilka razy. Ale najczęściej w momentach po zakończeniu utworu. Tak jakby chciał się spytać, właśnie mnie, czy mi się podobało. A ja nie wrzeszczałam jak reszta, tylko patrzyłam mu głęboko w oczy i uśmiechałam się najcieplej jak umiałam, starając się wykorzystać te chwile do maksimum. Mnie zawsze onieśmielały takie momenty kontaktu wzrokowego, szczególnie z osobami na których mi zależało, ale wtedy nie umiałam oderwać wzroku. Pierwszy raz w życiu byłam tak zdecydowana czego chce!
Wiem że to może brzmieć naiwnie i tak jakbym to sobie zmyśliła. Mi samej dziwnie o tym pisać i myśleć. Ale tak się na prawdę stało! Tylko co z tego? Później nie działo się już nic. Na drugi dzień było spotkanie z zespołem. Stresowałam się, ale wiedziałam, że będę żałować jak tego nie zrobię. Dałam jakieś rzeczy do podpisu dla siebie i koleżanek, zapozowałam do zdjęcia, chłopakom i jemu zostawiłam po upominku z Polski (bo nie są polakami) i tyle. Nie wiem czy mnie poznał czy nie, ale nie próbował, ani do dziś nie próbuje robić nic żeby mnie odnaleźć. Bo niby dlaczego? Chociaż staram się mu czasem napisać jakiś miły, normalny komentarz. Nie taki w stylu ''och jesteś taki cudowny, kiedy znowu przyjedziesz od Polski'', tylko jak do kolegi, przyjaciela - żeby na siebie uważał, że trzymam za niego kciuki itp. i choć wcale nie liczę na odpowiedź, gdzieś tam na pewno bym tego chciała.. Ale nie dzieje się nic..
Na koniec chcę rozwiać pewną  wątpliwość, która pewnie kołacze wam się teraz po głowie. Nie! Nie jestem zaślepiona! Owszem do nie dawna było to może tylko zauroczenie, bo go kompletnie nie znałam. Teraz wiem o nim znacznie więcej i moje uczucie nie zmalało, a wzrosło jeszcze bardziej. Moje znajome z którymi byłam na koncercie, były wręcz zawiedzione brakiem większego show, a ja? Byłam zachwycona! Widziała pot na jego ciele i zmęczenie, to że co chwile zostawiał publiczność i uciekał do butelki wody i ręcznika, całą konferansjerkę zostawiając wspomnianemu basiście. Ale zupełnie mi to nie przeszkadzało. Tak jak już mówiłam nie do końca podoba mi się Jego nowy muzyczny styl, ale kocham słuchać jego piosenek. O wiele bardziej wole też jego głos śpiewany, niż kiedy mówi. Nie jestem przyzwyczajona do dźwięku jego głosu kiedy po po prostu się wypowiada, bo nadal nie oglądam za wielu wywiadów z jego udziałem, ale i to jestem w stanie pokochać. Jestem też z natury dość wybredna jeśli chodzi o męską urodę, choć oczywiście koniec koców liczy się wnętrze - jestem w stanie zaakceptować każdą jego niedoskonałość. Staram się go sobie wyobrazić w najobrzydliwszych sytuacjach - jak na kiblu siedzi chociażby ;p - staram się sobie wyobrazić jego najgorsze cechy charakteru jakie może posiadać - nie wiem, snobizm, zaborczość, cokolwiek.. i tak mnie to nie zraża. Poszłabym za nim w ogień. Z radością przeprowadziłabym się do jego kraju - który sama pokochałam dzięki niemu i jego zespołowi. Ale mogłabym też zamieszkać, nie wiem.. na środku pustyni, byle by być z nim.. Móc usiąść obok niego i patrzeć jak tworzy. Wspierać go w dobrych, ale i w trudnych chwilach. Pokochałabym też na pewno jego synka i zrobiłabym rzeczy, na które sama nigdy nie byłabym gotowa. Byłabym z nim nawet jakby zakończył karierę, zbiedniał, stracił głos, czy cokolwiek innego. Bo przez ten cały pobyt na koncercie i spotkaniu liczył się tylko on, a nie te wszyskie autografy, zdjęcia, czy nawet bliskość całego zespołu. Tak na prawdę to nawet wolałabym móc go poznać w innych okolicznościach. No ale cóż...
Z drugiej jednak strony co ja mogłabym mu dać oprócz tej miłości... Na tę chwilę nic. Więc czy byłby ze mną szczęśliwy? Ja chce żeby był po prostu szczęśliwy nawet i beze mnie. Choć to by na pewno bolało na swój sposób. Dlatego teraz już nie wiem.. Walczyć, czy nie? hmm

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Naprawdę masz 27 lat?
Jedyne wyjaśnienie twojej fascynacji i zachowania, jakie przychodzi mi do głowy, JEŚLI rzeczywiście masz 27 lat, to twoja ogromna niedojrzałość. Kazdy lub niemal każdy ma w swojej przeszłości jakieś fascynacje aktorami, piosenkarzami itp., ale z tego się wyrasta. W pewnym wieku zamiast fantazjowania i myślenia życzeniowowego, na pierwszy plan wychodzą realia i możliwości. Ale nie w twoim przypadku.
Bardzo jestem ciekawa dlaczego nikt realny z twojego otoczenia nie potrafi(l) wzbudzić w tobie emocji? Dlaczego potrzebujesz odległego obiektu „uczuć”? Moźe dlatego, że taka fascynacja ma nikłe szanse na realizacje w świecie rzeczywistym.

3

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

O co chcesz walczyć? Ten człowiek nie wie o Twoim istnieniu.

Nic nie wiesz o tym człowieku, w ogóle go nie znasz. Nie wiesz, jak się zachowuje, gdy jest sam. Znasz tylko wersję jego samego "pod publiczkę ". Nic z tego nie będzie, marnujesz czas.

4 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-11-21 17:58:55)

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

A Ty wiesz, że zakochałaś się w swoim wyobrażeniu o tym człowieku? Bo realnie nic o nim nie wiesz. Zrób coś z tymi uczuciami, skończ żyć w świecie fantazji, bo za chwilę uznasz, że jakby Cię poznał, to bankowo by Cię pokochał, a stąd mały kroczek do stalkingu. Choć międzypaństwowo to ciężko kogoś nękać.
A kto to jest?
Ten taki zespół z Norwegii, co niedawno był w telewizji śniadaniowej z wokalistą z piórami w głowie?

5

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
Makigigi napisał/a:

A Ty wiesz, że zakochałaś się w swoim wyobrażeniu o tym człowieku? Bo realnie nic o nim nie wiesz. Zrób coś z tymi uczuciami, skończ żyć w świecie fantazji, bo za chwilę uznasz, że jakby Cię poznał, to bankowo by Cię pokochał, a stąd mały kroczek do stalkingu. Choć międzypaństwowo to ciężko kogoś nękać.
A kto to jest?
Ten taki zespół z Norwegii, co niedawno był w telewizji śniadaniowej z wokalistą z piórami w głowie?

The Rasmus? tongue

6

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Dzięki Cyngli, nie mogłam sobie przypomnieć nazwy :-)
Lubię rocka, ale jak ktoś łączy w jednym zdaniu słowa "rock" i "mroczny", to jakby powiedział dowcip big_smile

7

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

też ich słuchałam w podstawówce! Lauri się nazywa:D naprawdę nadal nosi te pióra?:D

8

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

No gdyby chodziło o jakiegoś polskiego gwiazdora disco polo, to może byś miała szansę, a tak - to raczej dupa.

9

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Hahaha, też słuchałam The Rasmus, kochałam się w Laurim w podstawówce ;d Przyznam, że ani on przystojny, ani ten jego głos jakiś specjalnie dobry, ale coś magnetycznego w sobie ma.
Makigigi, chyba jesteś detektywem, bo aż z ciekawości zajrzałam na fejsbuka oraz wikipedię - no i masz, wszystko się zgadza, rozwód w zeszłym roku, niedawno koncert w PL, a na fejsiku foto z psem na plaży i rybką na łódce czy czymś big_smile

10 Ostatnio edytowany przez Cyngli (2017-11-21 21:03:51)

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Głos akurat ma genialny, nigdy nie zapomnę go w duecie z wokalistą HIM,  V. Vallo i do muzyki Apocaliptyki.

Tytuł Bittersweet.

11 Ostatnio edytowany przez Nana666 (2017-11-21 21:06:21)

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Bittersweet. Początkowo mi się podobało, ale potem totalnie przestało, z Apocalyptici wolę inne rzeczy, z Rasmusów zresztą też wink

Edit: nie zauważyłam, że dopisałaś tytuł wink

12

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Może byłoby rozsądnie udać się do psychologa, jeśli i tak nie widzisz szansy nic z tym zrobić... Nie odbierz tego ironicznie, nie mam najmniejszej chęci nikogo obrażać, ale tak jak napisał już ktoś wcześniej - tego typu fascynacje nie są typowe dla osoby w Twoim wieku. Może potrzeba tu rozwiązać jakiś wewnętrzny konflikt.

13

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
Nana666 napisał/a:

Hahaha, też słuchałam The Rasmus, kochałam się w Laurim w podstawówce ;d Przyznam, że ani on przystojny, ani ten jego głos jakiś specjalnie dobry, ale coś magnetycznego w sobie ma.
Makigigi, chyba jesteś detektywem, bo aż z ciekawości zajrzałam na fejsbuka oraz wikipedię - no i masz, wszystko się zgadza, rozwód w zeszłym roku, niedawno koncert w PL, a na fejsiku foto z psem na plaży i rybką na łódce czy czymś big_smile

jestem pod wrażeniem Twojego reaserchu i oczywiście intuicji Makigigi big_smile

14 Ostatnio edytowany przez Makigigi (2017-11-22 09:17:32)

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
sosenek napisał/a:
Nana666 napisał/a:

Hahaha, też słuchałam The Rasmus, kochałam się w Laurim w podstawówce ;d Przyznam, że ani on przystojny, ani ten jego głos jakiś specjalnie dobry, ale coś magnetycznego w sobie ma.
Makigigi, chyba jesteś detektywem, bo aż z ciekawości zajrzałam na fejsbuka oraz wikipedię - no i masz, wszystko się zgadza, rozwód w zeszłym roku, niedawno koncert w PL, a na fejsiku foto z psem na plaży i rybką na łódce czy czymś big_smile

jestem pod wrażeniem Twojego reaserchu i oczywiście intuicji Makigigi big_smile

Dzięki. Przyznaję, to wyłącznie intuicja i łut szczęścia, bo nawet nie sprawdzałam w necie historii życia tego wokalisty :-) Nigdy nie słuchałam The Rasmus, jak wyszedł ich singiel z tamtym pierwszym hitem, to ja akurat kończyłam liceum i byłam za duża na nich już. Ale do mentalności autorki pasowałby ten gość :-) No i ostatecznie nie ma wiele popularnych zespołów, które grają "mroczny" rock big_smile

15 Ostatnio edytowany przez Chomikowa (2017-11-22 13:06:40)

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
Cyngli napisał/a:

Głos akurat ma genialny, nigdy nie zapomnę go w duecie z wokalistą HIM,  V. Vallo i do muzyki Apocaliptyki.

Tytuł Bittersweet.

O to to! Akurat o Villem mowa. A ja właśnie chciałam napisać, że jakbym miała wybierać spośród mainstreamowych "rockowców" to już prędzej bym wybrała Ville'go Valo big_smile

16

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

PunBB bbcode test
Kierowniczko, poratuje pani złotóweczką na wineczko?

17

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
Chomikowa napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Głos akurat ma genialny, nigdy nie zapomnę go w duecie z wokalistą HIM,  V. Vallo i do muzyki Apocaliptyki.

Tytuł Bittersweet.

O to to! Akurat o Villem mowa. A ja właśnie chciałam napisać, że jakbym miała wybierać spośród mainstreamowych "rockowców" to już prędzej bym wybrała Ville'go Valo big_smile

Ja też ;-D

18

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
Makigigi napisał/a:

PunBB bbcode test
Kierowniczko, poratuje pani złotóweczką na wineczko?

w sumie to poratowałabym
wineczka też bym się z nim napiła.

19

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

Sosenek, ale Komandosa, a nie jakieś tam bordeaux :-)

20

Odp: Głupia platoniczna miłość :/

jak to mówią : " największe miłości to , te których nigdy nie było " - to prawda smile

21

Odp: Głupia platoniczna miłość :/
Nana666 napisał/a:

Hahaha, też słuchałam The Rasmus, kochałam się w Laurim w podstawówce ;d Przyznam, że ani on przystojny, ani ten jego głos jakiś specjalnie dobry, ale coś magnetycznego w sobie ma.
Makigigi, chyba jesteś detektywem, bo aż z ciekawości zajrzałam na fejsbuka oraz wikipedię - no i masz, wszystko się zgadza, rozwód w zeszłym roku, niedawno koncert w PL, a na fejsiku foto z psem na plaży i rybką na łódce czy czymś big_smile

Hehe moja znajoma i jej kolezanki tak samo :-D Od razu o nim pomyslalam czytajac ten watek choc nie znam za bardzo jego zycia rodzinnego. Zreszta te kolezanki w podstawowce i gimnazjum tak sie wkrecily, ze nawet twierdzily, ze z jedna z nich spotyka sie Lauri, ale nie poznaja mnie z nim, bo nie ma mozliwosci :-D Od razu i tak bylo wiadomo, ze to klamstwo. No a ze inna spotyka sie z innym. To bylo zabawne :-D

Co do autorki to pora poszukac kogos blizej siebie. Dla wokalisty i to mieszkajacego tak daleko bedziesz tylko kolejna fanka.

Posty [ 21 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Głupia platoniczna miłość :/

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024