Witam, to mój pierwszy post na tym forum.
Byłam 13 lat w związku z socjopatą, egoistą, zdrajcą i idiotą. Powinnam ten związek zakończyć już po 2 latach, jednak nie wiem czemu ciągnęłam to tyle czasu. Oficjalnie rozstałam się z nim w maju, jednak spotykałam się z nim jeszcze do września, po czym po kompletnym poniżeniu siebie zerwałam z nim kontakt, poblokowałam go wszędzie gdzie się dało. Niestety z racji tego, że mamy masę wspólnych znajomych czasem się gdzieś spotkamy. On oczywiście wtedy klei się do mnie jeśli jest sam, bo oczywiście przy okazji spotyka się z inną. Związek z nią rozpoczął jeszcze w momencie, kiedy sypiał ze mną, ja się o tym dowiedziałam po kilku tygodniach.
Najgorsze jest to, że po tym całym rozstaniu mi kompletnie odbiło, uciekłam w imprezy, alkohol i przypadkowy sex. Jak wcześniej byłam raczej domatorką, tak teraz ciężko mi usiedzieć w domu, dobrze że mam masę znajomych i kilka przyjaciółek, które bardzo mi pomagają, jednak mam tak straszny bałagan w głowie... Wiem, że powinnam iść na jakąś terapię, jednak w tym momencie mnie na nią nie stać.
Kolejną sprawą jest to, że jestem ładna i mam powodzenie u mężczyzn, exa najlepsi kumple się we mnie podkochują, dostaję prezenty od różnych facetów ot tak, bo pomyśleli o mnie jak coś zobaczyli. A ja nie wiem nawet jak reagować, bo z jednej strony to mi schlebia, a z drugiej przez te wszystkie lata nie dopuszczałam do siebie innych facetów, nie miałam w nich przyjaciół, zawsze był tylko mój ex i czuję się jak jakiś dzikus.
Miałam w miarę spokojne życie, a ostatnie 5 tygodni to jest jazda bez trzymanki. Jestem rozchwiana bardzo i jestem tym też bardzo zmęczona...