Dzieci są naszym odbiciem, czyli jak wychować syna... - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Dzieci są naszym odbiciem, czyli jak wychować syna...

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 3 ]

1 Ostatnio edytowany przez LiwienHaruzo (2017-10-28 10:34:31)

Temat: Dzieci są naszym odbiciem, czyli jak wychować syna...

Witam odrazu chce przeprosic za brak znakow. Na telefonie trudno mi sie pisze.

Jak dobrze wiemy to co zasiejemy w naszych pociechach kiełkuje w nich i wyrasta w zyciu doroslym. To my rodzice jestesmy odpowiedzialni za to jak dziecko postrzega swiat,kobiete,mezczyzne oraz wie co dobre a co zle. Jednak co jesli sam rodzic  ma zakrzywiony obraz danej rzeczy?

Mym przykladem bedzie to obraz ojca.
wychowalam sie w pelnej rodzinie rodzice do teraz (mam 25 lat) sa razem oczywiscie dalej zyja jak zyja...
Moj tato kompletnie sie nami nie interesowal bedac ze mna na placu zabaw pobawil sie 15 min i podrzucil mnie do babci i dziadka. Gdy wracal z pracy w wakacje wygania nas z domu (jak bylam juz nastolatka) na dwor bo chcial miec spokoj. Wszystko go wkurzalo a to ze kicham a to ze na kompie siedzie (godzine on potrafil 6h siedziec) Gdy do domu wracal zazwyczaj mial wkurzona twarz pierwsze co to gdzie obiad?! Nie czulam wogole ze mam ojca. Mama znosila jego humorki bo chciala miec pelna rodzine (sama ojca nie miala a jej matka tj moja babcia, miala ja gdzies) wiec znosila krzyki klotnie. Najgorzej bylo w swieta jak potrafil rzucic obraczka do kapusty. Nie zapomne tego. Dobre chwile tez byly ale moge je na palcach jednej reki policzyc. Zazwyczaj robil dzien lub dwa odkupienia a potem bylo to samo.
Ale nie o mnie...
Teraz gdy wyszlam za maz i mam syna a drugi w drodze lapie sie na czyms. Mianowicie ze traktuje swego meza z gory jak mojego ojca. A nie jest nim. Bawi sie z synkiem sprzata robi zakupy wsumie jest jak sterotypowa kobieta.
Jednak mam gdzies tam stylu glowy malego gremlina ktory przypomina mi bym miala dystans. Przez to traktuje go jak mnie traktowal ojciec. Nie okazuje czulosci wkurzam sie z byle "g..owna". Najgorsze ze majac synka nie potrafe do niego dotrzec. Wrzucilam juz go do worka z napisem facet. Nie wiem jak mam go wychowywac. Nie chce by byl odbiciem moim. Wiele razy tez przeklinalam w duchu ze dlaczego nie urodzil sie dziewczyna. Nie wiem jak podchodzic do wychowania swoich dzieci. Poprostu robie to co robil mi moj ojciec. Nie potrafiem tego wyplenic. Gdzies ten maly gremlin mowi mi w glowie ze to facet i z gory mam go nienawidzic. I robie tak traktuje meza i synka tak jak ojciec mnie traktowal.
Staram sie potem przepraszam ale robie znow to samo zupelnie jak moj tato.

Nie nawidze siebie za to i potepiam swoje zachowanie. Doskonale wiem ze robiac tak krzywdze tych ktorych kocham. Dziwie sie ze moj ze mna jest ja juz bym dawno sama siebie udusila.

Psycholog psychiatra terapia ? Myslalam o tym ale nie potrafie zrobic 1 kroku. Boje sie.

Wiem ze musze wziasc sie w garsc ale to nie takie latwe. Moze ktos zrozumi to co mam na mysli??

Konczac.
To co zasiejemy to nam urosnie. Jak siac dobro gdy siali ci zlo? Ktos ma pomysl na to by w przyszlosci ten maly mezczyzna wyrosl na kochajacego dobrego ojca? Jak pracowac nad sama soba by dac mu odczuc cieplo milosc ale i  zrozumienie dla innych?
Kazda z nas jest inna kazdy problemy drugiego widzi inaczej. Dlatego prosze o wyrozumialosc i nie wieszania odrazu psow na mnie.

Pozdrawiam LH smile

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dzieci są naszym odbiciem, czyli jak wychować syna...

Masz pewien skarb... jest nim świadomość, że robisz coś źle... i masz drugi skarb -- jest nim świadomość CO robisz źle. Musisz z tych skarbów skorzystać. Jak? To bardzo proste... czytaj dalej...

W Tobie kłębią się uczucia, masz zły obraz mężczyzny, w takie ramy wciskasz swojego męża. Oprócz tego strzelasz fochy z byle powodu. To Was wyniszcza. Czynisz zło. Ale te swoje czyny możesz świadomie powstrzymać. Ugryźć się w język zanim coś powiesz, uśmiechnąć jak Ci nie jest do śmiechu. Opanuj swoje emocje, działaj i mów tylko wtedy gdy wiesz, że dana rzecz jest dobra i nie krzywdzi.

Po prostu teraz idziesz na łatwiznę. Nie starasz się. Szukasz magicznej różczki, która zmieni twoje uczucia. Tak się nie da. Uczucia zostają z dzieciństwa. Ale możesz STEROWAĆ CZYNAMI -- tym co robisz, tym co mówisz. Możesz sterować jak reżyser (= Ty) aktorką (= Ty... tak, tak -- jest za kamerą i przed kamerą jednocześnie). Może reżyser czasem jest zły a aktorka musi się uśmiechać... może reżyser jest wymagający, a aktorka zmęczona a grać musi.

Po zagraniu paru "ról", minie trochę czasu. Wtedy sięgniesz w preszłość i powiesz sobie "dobrze to wtedy rozegrałam", "dobrze, że nie uległam emocjom", "dobrze że wygrałam sama ze sobą i nie skrzywdziłam".

Nie potrzeba Ci psychoterapeuty -- wystarczy że popracujesz nad sobą, bo mądra jesteś.

3

Odp: Dzieci są naszym odbiciem, czyli jak wychować syna...
LiwienHaruzo napisał/a:

Witam odrazu chce przeprosic za brak znakow. Na telefonie trudno mi sie pisze.

Jak dobrze wiemy to co zasiejemy w naszych pociechach kiełkuje w nich i wyrasta w zyciu doroslym. To my rodzice jestesmy odpowiedzialni za to jak dziecko postrzega swiat,kobiete,mezczyzne oraz wie co dobre a co zle. Jednak co jesli sam rodzic  ma zakrzywiony obraz danej rzeczy?

Mym przykladem bedzie to obraz ojca.
wychowalam sie w pelnej rodzinie rodzice do teraz (mam 25 lat) sa razem oczywiscie dalej zyja jak zyja...
Moj tato kompletnie sie nami nie interesowal bedac ze mna na placu zabaw pobawil sie 15 min i podrzucil mnie do babci i dziadka. Gdy wracal z pracy w wakacje wygania nas z domu (jak bylam juz nastolatka) na dwor bo chcial miec spokoj. Wszystko go wkurzalo a to ze kicham a to ze na kompie siedzie (godzine on potrafil 6h siedziec) Gdy do domu wracal zazwyczaj mial wkurzona twarz pierwsze co to gdzie obiad?! Nie czulam wogole ze mam ojca. Mama znosila jego humorki bo chciala miec pelna rodzine (sama ojca nie miala a jej matka tj moja babcia, miala ja gdzies) wiec znosila krzyki klotnie. Najgorzej bylo w swieta jak potrafil rzucic obraczka do kapusty. Nie zapomne tego. Dobre chwile tez byly ale moge je na palcach jednej reki policzyc. Zazwyczaj robil dzien lub dwa odkupienia a potem bylo to samo.
Ale nie o mnie...
Teraz gdy wyszlam za maz i mam syna a drugi w drodze lapie sie na czyms. Mianowicie ze traktuje swego meza z gory jak mojego ojca. A nie jest nim. Bawi sie z synkiem sprzata robi zakupy wsumie jest jak sterotypowa kobieta.
Jednak mam gdzies tam stylu glowy malego gremlina ktory przypomina mi bym miala dystans. Przez to traktuje go jak mnie traktowal ojciec. Nie okazuje czulosci wkurzam sie z byle "g..owna". Najgorsze ze majac synka nie potrafe do niego dotrzec. Wrzucilam juz go do worka z napisem facet. Nie wiem jak mam go wychowywac. Nie chce by byl odbiciem moim. Wiele razy tez przeklinalam w duchu ze dlaczego nie urodzil sie dziewczyna. Nie wiem jak podchodzic do wychowania swoich dzieci. Poprostu robie to co robil mi moj ojciec. Nie potrafiem tego wyplenic. Gdzies ten maly gremlin mowi mi w glowie ze to facet i z gory mam go nienawidzic. I robie tak traktuje meza i synka tak jak ojciec mnie traktowal.
Staram sie potem przepraszam ale robie znow to samo zupelnie jak moj tato.

Nie nawidze siebie za to i potepiam swoje zachowanie. Doskonale wiem ze robiac tak krzywdze tych ktorych kocham. Dziwie sie ze moj ze mna jest ja juz bym dawno sama siebie udusila.

Psycholog psychiatra terapia ? Myslalam o tym ale nie potrafie zrobic 1 kroku. Boje sie.

Wiem ze musze wziasc sie w garsc ale to nie takie latwe. Moze ktos zrozumi to co mam na mysli??

Konczac.
To co zasiejemy to nam urosnie. Jak siac dobro gdy siali ci zlo? Ktos ma pomysl na to by w przyszlosci ten maly mezczyzna wyrosl na kochajacego dobrego ojca? Jak pracowac nad sama soba by dac mu odczuc cieplo milosc ale i  zrozumienie dla innych?
Kazda z nas jest inna kazdy problemy drugiego widzi inaczej. Dlatego prosze o wyrozumialosc i nie wieszania odrazu psow na mnie.

Pozdrawiam LH smile

Psycholog? Psychiatra? Terapia?
Na pewno psychoterapeuta (nie każdy psycholog czy psychiatra jest psychoterapeutą, nie każdy psychoterapeuta jest psychologiem czy psychiatrą) i własna terapia.
Na pewno rezygnacja z usprawiedliwiania się i zasłaniania własnym trudnym dzieciństwem i kiepskimi wzorami wychowawczymi. Teraz to do Ciebie należy decyzja o własnym zachowaniu i traktowaniu innych, w tym męża i dziecka/dzieci.

Skoro wiesz, że swym zachowaniem krzywdzisz, to nie chcąc tego - przestań. Przestań krzywdzić. Od teraz i nigdy z pokusy odreagowania swych traumatycznych przeżyć na innych żywych (i czujących) ludziach nie korzystaj. Wbrew temu co napisałaś, masz wpływ na swoje decyzje i wynikające z nich zachowanie.
To, że walka z sama sobą o siebie nie jest łatwa, wiem. Wiem też, że jest możliwa i przynosi efekt. Wiem też, czemu służy zasłanianie się dzieciństwem, brakiem umiejętności. Jak mawia stare przysłowie, dobrymi chęciami piekło wybrukowane.

Ze zrozumieniem przeczytaj zdania z mej sygnatury.

Posty [ 3 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » WYCHOWANIE, ZDROWIE I EDUKACJA DZIECKA » Dzieci są naszym odbiciem, czyli jak wychować syna...

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024