Witam wszystkich tutaj obecnych/zaglądających. Świeżak jestem na tym forum ale....szukałam miejsca dla siebie by móc...no właśnie. By móc wywalić z siebie gorycz, która od jakiegoś czasu narasta we mnie. Mam 52 lata, stałą pracę, spokojne życie, bo ładnych kilkanaście lat temu się rozwiodłam...i utknęłam w dziwnym, martwym punkcie. Kompletnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Owszem...żyć...najlepiej szybko Ale jak dotąd moje życie pełne było ludzi, a teraz odsunęłam się od tego zgiełku. Może właśnie dlatego by złapać dystans i z właściwej perspektywy spojrzeć na to co do tej pory się wydarzyło. Ale jest mi z tym cholernie źle....
Żyć szybko? Nie, zdecydowanie nie. Nie chcę się wymądrzać, jestem smarkula , ale może właśnie warto spotkać się ze swoim bólem i zapytać: "Co chcesz mi powiedzieć?".
Jeśli do tej pory Twoje życie pełne było zgiełku, a potem odsunęłaś się, by złapać dystans, to co stoi na przeszkodzie, aby na powrót go skrócić? Straciłaś kontakt z tymi ludźmi, pojawiła się jakaś, dotąd nieznana Ci, blokada?
=>Piegowata`76
Wychodzę na przeciw tym moim odczuciom i jak na razie nie odnajduję jasnej odpowiedzi na pytanie " o co chodzi ? Wiem, potrzebny czas. Tylko dziś jakaś taka chandra jesienna bardziej dokuczliwa . Dziękuję za odpowiedź.
=> Olinka
Tobie także dziękuję za reakcję na mój post . Do wielu osób zwiększyłam ten dystans ponieważ zachowywali się nie fair i nie chciałam po raz kolejny ich usprawiedliwiać. Pozamiatałam to co niepotrzebne i być może to czas, by na wolne miejsce wpuścić nowe. Ale jak na razie stoję i "paczę sobie".
Współczuję chandry. Przedwczoraj miałam potężną, ale znam przyczyny, więc sobie łatwiej radzę. W moim przypadku pomaga mi świadomość, że to "tylko" meteopatia i będzie lepiej.
Gosha... za mało zdefiniowałaś siebie... to może nie martwy punkt ale samotność? Może nie tyle nie wiesz co z sobą zrobić ale jak nawiązać nowe relacje. Mieszkasz w większym mieście? Jeśli możesz to nawet zdradź to miasto, to akurat chyba nie boli... Wiesz, to forum może być też odpowiedzią na Twój brak kontaktu z ludźmi. 'Podejdź' do jakiejś netcafe. Spróbuj wypowiedzieć się w jakiś tematach. Ja spotkałem już osobiście 3 kobiety z forum i myślę, że mamy dobry kontakt... Że to fajne, że daje kopa i pomaga. Zobacz, kto wypowiada się w sposób, jaki Ci pasuje. Nie zaraz, że spotkanie ale jakiś temat może Ci się spodobać.
Może 'moje zdrady' starra? Może, w tej chwili moje ulubione, jak mnie nie pogoni gospodyni (a fajna jest - mam nadzieję, że nie wpadnie na ten post bo nosa zadrze) to polecam 'parapetówkę u Ajsi'. Najpierw rozejrzyj się, pogadaj z ludźmi, wyraź siebie...
Współczuję chandry. Przedwczoraj miałam potężną, ale znam przyczyny, więc sobie łatwiej radzę. W moim przypadku pomaga mi świadomość, że to "tylko" meteopatia i będzie lepiej.
Piegusek szczerze współczuje... wypowiada się w 2 tematach i 100% potwierdzam jej chandrę
=> Net-facet
W ogromnym skrócie ujęłam to co czuje od jakiegoś czasu. Chyba nie oczekiwałam od tego miejsca niczego szczególnego...ot może właśnie "dobrego słowa". Bardzo się cieszę, że ktoś zareagował na mój smęcący post.
Jako nowa tutaj rozglądam się....z pewną nieśmiałością. Zdecydowanie nie sprawia mi bólu podanie pewnych info o sobie. Lat 52, swoje życie koncentruję jak dotąd w mieście Lublin.
Dobrze czytać, że ludzie zawierają tutaj nieco bliższe relacje. Być może i ja znajdę temat, na który będę mogła się wypowiedzieć. Dziękuję za podpowiedzi...spróbuję powędrować podanymi szlakami
Ooooo... byłem w Lublinie aby właśnie poznać pewną osobę Daleko bo z W-wy jechałem ale się opłacało i do tej pory mamy kontakt.
Tak, koniecznie... kontakt z ludźmi tutaj (a tutaj może być, co dziwne, bliższy) Ci się spodoba to możesz wtedy zastanowić się jaka jest Twoja definicja wyjścia z martwego punktu
Wiesz, to forum może być też odpowiedzią na Twój brak kontaktu z ludźmi. 'Podejdź' do jakiejś netcafe. Spróbuj wypowiedzieć się w jakiś tematach. Ja spotkałem już osobiście 3 kobiety z forum i myślę, że mamy dobry kontakt... Że to fajne, że daje kopa i pomaga. Zobacz, kto wypowiada się w sposób, jaki Ci pasuje. Nie zaraz, że spotkanie ale jakiś temat może Ci się spodobać.
Potwierdzam . Wiele osób znajomości stąd przeniosło do reala, a nawet jeśli nie, to zaprzyjaźniły się wirtualnie, co - wbrew pozorom - też jest pewnego rodzaju antidotum na samotność i poczucie pustki, bo jak się ma gorszy dzień albo zwyczajnie nie wie co w danej chwili ze sobą zrobić, to zawsze można tu wejść i z kimś porozmawiać.
11 2017-10-26 15:10:24 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-26 15:12:12)
Piegusek szczerze współczuje... wypowiada się w 2 tematach i 100% potwierdzam jej chandrę
Już po chandrze. Do następnego razu, który nie wątpię, że nastąpi
Idei wychodzenia z samotności za pośrednictwem forum (choć nie jedynie) szczerze i ochoczo przyklaskuję.
12 2017-10-26 15:14:45 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-26 19:49:08)
swoje życie koncentruję jak dotąd w mieście Lublin.
Dziś mieszkam na terenach "Ukrainy Zachodniej" (jak mawiają złośliwcy ), ale ziemia lubelska jest mi droga. Spędziłam kawałek życia na terenach dawnego woj. chełmskiego i bialskopodlaskiego, stamtąd (okolice Chełma) też moje rodzinne korzenie - dziadkowie, pradziadkowie...
Ja pochodzę z Białej Podlaskiej... W Lublinie rodzice studiowali, rodzinę niby mam... ☺️
Ja pochodzę z Białej Podlaskiej... W Lublinie rodzice studiowali, rodzinę niby mam... ☺️
Biała? A ja mieszkałam kiedyś w Lasach Parczewskich. Mówi Ci to coś?
No tylko Parczew... tam często na Wszystkich Świętych jeździłem - groby dziadków tam mam
16 2017-10-26 21:47:35 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-26 21:48:44)
Mam ogromny sentyment do tamtych miejsc i czasów. Kurrrrde, jak tam żaby w maju koncertowały... a jak las po deszczu pachniał... no, po prostu mózg staje!
Też mam bardzo duży sentyment... A dla mnie nie ma to jak zima na wschodzie Polski. Wszędzie plucha i chlapa oprócz właśnie wschodu i oprócz gór
Już tam nie wrócę, za daleko w inne sprawy zabrnęłam, ale tęsknić będę chyba do końca swoich dni. Do miejsc i do ludzi.
Gdzieś czytałam, że dawne województwo chełmskie ma ilość dni słonecznych powyżej średniej krajowej. Mówię, że tu jest pogoda z Ukrainy.
Przepraszam że tak nie na temat się wypowiedzialam.
Pozdrawiam
20 2017-10-26 22:18:17 Ostatnio edytowany przez Piegowata'76 (2017-10-26 22:19:22)
Mówię, że tu jest pogoda z Ukrainy.
Geograficznie rzecz ujmując to i z Białorusi
Ja bym może i kiedyś wrócił... jak już będe mógł bo za 10-20 lat będą inne warunki pracy, telework
Dzień dobry bardzo wszystkim
No proszę...jak się okazuje można i za moimi okolicami zatęsknić Pewnie gdybym wyjechała stąd (jak już dawno planowałam) to i ja poczułabym ten sentyment do rodzinnych stron.
Oczywiście namówiliście mnie :):) i porozglądam się po przyjaznych (mam nadzieję) zakątkach tego forum. Jak na razie mam opory by się o czymkolwiek wypowiadać, ale to zapewne kwestia zadomowienia się tutaj
Miłego dnia
Tylko uważaj, nie zraź się na początku... mogą być czasami gorycz lub czepianie się... to słowa, wiedz swoje i miej dystans abyś zbyt emocjonalnie nie wchodziła w pewne kwestie bo będziesz zniesmaczona a nie podbudowana. Na początek proponuję lżejsze tematy
Dziękuję rh72 ...postaram się zachować zdrowy dystans
Na kresach wschodnich dzisiaj nie padalo do 16tej. A jaka pogoda była w Polsce?
W Wawie deszcz ostry był około chyba 16:00 i pochmurno i jesiennie ale nie słonecznie...
Witam wszystkich tutaj obecnych/zaglądających. Świeżak jestem na tym forum ale....szukałam miejsca dla siebie by móc...no właśnie. By móc wywalić z siebie gorycz, która od jakiegoś czasu narasta we mnie. Mam 52 lata, stałą pracę, spokojne życie, bo ładnych kilkanaście lat temu się rozwiodłam...i utknęłam w dziwnym, martwym punkcie. Kompletnie nie wiem co mam ze sobą zrobić. Owszem...żyć...najlepiej szybko
Ale jak dotąd moje życie pełne było ludzi, a teraz odsunęłam się od tego zgiełku. Może właśnie dlatego by złapać dystans i z właściwej perspektywy spojrzeć na to co do tej pory się wydarzyło. Ale jest mi z tym cholernie źle....
Z tej samej lokacji, w podobnym wieku, z mniej spokojnym życiem - witam Cię Gosha na natkobietkach
.
Około roku temu w tym samym dziale także założyłam wątek - nieustająco poszukuję siostrzanych dusz .
Nie mam wiele serca do pisania na forum, tzn. o pierdułkach chętnie .. ale potem - babska kawa, lody, spacer, kino. Kiedy będziesz chciała, dasz znać. Tymczasem, pozdrawiam serdecznie krajanko.
Dzień dobry...ciepłe...bo za oknem jesienna szaruga brrrrrr.
Mayova....cieszę się, że napisałaś Jak wrócę do Lbn (24.11.) bardzo chętnie spotkam się z Tobą no co tylko przyjdzie nam do głowy
:) Np. realne babskie pogaduchy są na pewno tym czego mi brakuje.
Miłej niedzieli
29 2017-10-29 11:50:42 Ostatnio edytowany przez Mayova (2017-10-29 12:00:49)
Taaa, pogoda masakryczna, pies nie chce wyjsc z domu ! Badawczo wysuwa nos przez zachecajaco otwarte drzwi i...cofa sie do wnetrza. Wypadl na ekspresowa toalete i tyle na dzis ... no coz, bede musiala dac mu przyklad...zaraz idziemy w szaruge !
Miłego pobytu - gdziekolwiek jestes, potem sygnalizuj gotowosc umowimy się.
Pozdrawiam .
Dzień dobry
W Lbn czasami prześwituje zza chmur słońce ale ziiimnnnooooo. Odliczam czas zawodowy do miłego, prawie 3 tyg. wyjazdu w inne okolice.
Nie masz pojęcia (albo i masz !) jak bardzo chciałabym zmienić miejscówkę
na takie 3 tyg... - choć przy moim obecnym nastroju i ogólnym.."zmęczeniu materiału" - chciałabym wyjśc z domu i nie wracać .. z kwartał !
Niestety - niemożliwe.
Nowe miejsca, okoliczności, osoby - będziesz miała co opowiadać po powrocie, zapewne.
Hej hej Pakuj się i zabieraj się ze mną. Pogoda "po zbóju" ale co tam...będzie fajnie
Ściskam cieplutko
Witajcie ....
To prawda nawet i tu mozna zawrzeć znajomosci i realne i wirtualne .
Mam kilku znajomych z ktorymi pisze własnie tu z forum . Ni w realu niestety nie udało sie spodkac
bo mieszkam na połnocy Polski a z tych stron mało jest ludzi wszystko gdzies blizej południa .
A w pewnym wieku doskwiera samotnosc mi tez . i uciekam w zajecia .
chociaz nie raz czuje sie wypalona i poprostu mam wszystkiego dosc .
Hej Elzbieta
No właśnie, to wypalenie...nie jest to najfajniejszy okres w życiu, ale bywa. Trzeba przez to przejść. Uświadomiłam sobie, że brakuje mi koleżanek, takich do pogadania. Kobiecy instynkt zawiódł mnie tutaj . Oczywiście najmilszy jest real, ale...jak się nie ma co się lubi...
tak GOSHA to wypalenie ktore nas dopada .
widzisz zawsze ktos był bo dla kogos trzeba było gonic zycie .
tak jak u mnie dzieci bo wychowuje je sama , zawsze one
dla nich zabiegana i brak czasu dla siebie .
widzisz ty mieszkasz w miescie wiec czas tez inaczej moznasobie zorganizowac .
ja mieszkam na wsi wiec wogole jestem sama
. a kolezanek nie mam wiec ide sama przez to zycie ,
a teraz co mozna zmieni skoro pozostala samotnosc nic ,.
Istnieje też samotność w mieście. Myślę, że w momencie dreptania w martwym punkcie życia pojawiają się różne refleksje, szukamy odpowiedzi w sobie na różne pytania. Jak również szukamy nowych dróg. Nie ma jednej recepty na to jak ruszyć dalej. Trzeba szukać i mam wrażenie, że Ty to robisz
A w pewnym wieku doskwiera samotnosc mi tez . i uciekam w zajecia .
chociaz nie raz czuje sie wypalona i poprostu mam wszystkiego dosc .
Cześć Ela
Gorzej jak sie popada w marazm .. jeśli uciekasz w zajęcia - to jeszcze OK
... ciekawa jestem, czy np. z Twoich okien roztacza się widok na kaszubskie krajobrazy ?
Jeśli bezpośredniemu sąsiedztwu towarzyszą piękne okoliczności przyrody - może wrzucisz nam zdjęcie ?
Hej hej
Pakuj się i zabieraj się ze mną. Pogoda "po zbóju" ale co tam...będzie fajnie
Ściskam cieplutko
Hej Gosha
No mówię Ci ! Jak chętnie bym to zrobiła ! Co tam pogoda, ważne towarzystwo .
Ps.
W przyszłym tygodniu idę na "Twojego Vincenta" - widziałaś może ? Ty pewnie już będziesz na tym wyjeździe .. Pzdr.
Nie widziałam jeszcze. Zapewne wybiorę się po powrocie do Lbn. Czekam na opinię
39 2017-11-11 01:24:38 Ostatnio edytowany przez Mayova (2017-11-11 01:26:44)
Nie widziałam jeszcze. Zapewne wybiorę się po powrocie do Lbn. Czekam na opinię
.. no mówię Ci, jaki piękny - nieprawdopodobnie oglada się obraz filmowy złożony z tysięcy obrazów olejnych ! Bardziej zagadkowy niz się spodziewałam, a Vincent ani trochę nie szalony - baaardzo melancholijny.
Jak Ci tam ?
Dobry wieczór Wróciłam nareszcieeeee. Cieszę się na powrót i do domu, i do realiów i do tego miejsca
Pozdrawiam cieplutko zaglądających. Myslimy o spotkaniu Mayowa ?
Fajnie że wróciłaś. Jasne że myślimy !
Zaraz wyślę Ci wiadomość (o ile masz dostępną tą opcję kontaktu w ustawieniach).
Pozdrawiam .