Witam
Jestem tutaj swiezakiem ale liczę na to ze znajdzie się duszyczka która mi pomoże. ..
Po raz trzeci próbuje zakończyć związek z mężem który jest toksykiem i przez 11 lat władał nade mną, manipulowal, ponizał. ..
Mamy dwoje dzieci- i chyba o nie boje się najbardziej. . Jak pomóc im przez to przejsc..? A co do mnie- podpisałam juz umowę najmu mieszkania i chce się wyprowadzić w ciągu kilku dni, jednak im dalej jestem i stawiam kolejny krok- ogarnia mnie strach.. Strach ze być może robie źle, że dzieciom zniszcze życie i tak bardzo skrzywdze męża. .. Juz nie wspomnę o rodzinie, która raczej nie wspiera.. Ważne są stereotypy i życie według wzoru.. Neguja moja decyzję. ..jeszcze bardziej się boje...
Nikt za Ciebie decyzji nie podejmie. Musisz iść albo w jedną albo w drugą stronę, inaczej się nie da.
A jeżeli zdecydujesz się odejść to zapraszam do lektury tutaj:
http://www.netkobiety.pl/t67911.html
Meza ni
Meza nie skrzywdzisz bardziej niz on krzywdzi Ciebie i Wasz zwiazek.
Z dziecmi trudniej, to ich ojciec... Uwazam, ze podjelas dobra decyzje. Maz wie, ze si
Ponaciskalam co nie trzeba i wyslalo sie za wczesnie. Maz wie, ze sie wyprowadzasz?
Ponaciskalam co nie trzeba i wyslalo sie za wczesnie. Maz wie, ze sie wyprowadzasz?
Tak wie. Teraz robi wszystko żeby do tego nie dopuścić. . Próbuje wywrzeć na mnie presję, miesza w to moich rodziców i zaczyna dzieciom przedstawiać SWOJĄ sytuację. . Nie chce pogodzić się z tym, że ja już tak naprawdę zdecydowałam a teraz tylko podejmuje kroki...
Wyobrażam sobie co przeżywasz...
On na pewno się nie zmieni.
Nie wiem co Ci napisać. Ty potrzebujesz wsparcia w realu, u rodziców, przyjaciół... Tu możesz się wygadać, wszyscy Cię wysłuchają ale brakuje pomocy rodziny. Na żywo, żebyś miała ich pod ręką, żeby Cię wspierali. Może w końcu przejrzą na oczy...
A dzieci w jakim są wieku? Co z tego rozumieją?
Moim zdaniem, najgorsze co może być w tej sytuacji, to nastawianie dzieci przeciw Tobie. Samym mężem, czy jego uczuciami w ogóle się nie przejmuj. Choć dobrze wiem, manipulowanie ma pewnie w małym palcu.
Nie bój się, poradzisz sobie. Lęk jest normalny w tej sytuacji ale można go pokonać.
W ogóle nie zastanawiaj się nad uczuciami męża, natomiast jeśli twoje małżeństwo było takie złe, to podejrzewam, że dzieci o tym wiedzą, nawet nie wszystko rozumiejąc. Zadbaj przede wszystkim o siebie. Jeśli twój mąż jest dobrym ojcem, to może nim być dalej nie mieszkając z wami.
Wyobrażam sobie co przeżywasz...
On na pewno się nie zmieni.
Nie wiem co Ci napisać. Ty potrzebujesz wsparcia w realu, u rodziców, przyjaciół... Tu możesz się wygadać, wszyscy Cię wysłuchają ale brakuje pomocy rodziny. Na żywo, żebyś miała ich pod ręką, żeby Cię wspierali. Może w końcu przejrzą na oczy...
A dzieci w jakim są wieku? Co z tego rozumieją?
Moim zdaniem, najgorsze co może być w tej sytuacji, to nastawianie dzieci przeciw Tobie. Samym mężem, czy jego uczuciami w ogóle się nie przejmuj. Choć dobrze wiem, manipulowanie ma pewnie w małym palcu.
Dzieci to dwie dziewczynki 13 i 10 lat. Ze starszą córka rozmawiam w miarę na bieżąco- to ona przyszła do mnie gdy zauważyła znaczące pogorszenie się kontaktów z mężem. Staram się jak mogę wyjaśnić jej ze między nami nie ma już po prostu żadnej więzi, że tak czasem bywa jeśli dorośli ludzie się nie rozumieją, krzywdzą siebie na wzajem- nie ma sensu tego ciągnąć. .. Maz natomiast próbuje przekonać ja aby wywarła wpływ na mnie.. Ze on mnie tak bardzo kocha i ze nie chce żebym z dziećmi się wprowadzała. .. Jest ciężko. .. Nie dość ze staram sobie to jakoś poukładac i trzymac obranego celu to jeszcze on rzuca kłody. .. Nie mam wsparcia.. Chce tutaj bynajmniej mówić o tym co tak bardzo boli.. Szukam informacji jak wyjaśniać dzieciom to zachowanie męża i jak przygotować je do tego... Młodsza córka napewno przeżyje to znacznie bardziej (jest rozpieszczona) przez teściowa. . Nie obejdzie się bez płaczu i być może zarzekan ze ona bez taty nie chce. ..
Nie bój się, poradzisz sobie. Lęk jest normalny w tej sytuacji ale można go pokonać.
W ogóle nie zastanawiaj się nad uczuciami męża, natomiast jeśli twoje małżeństwo było takie złe, to podejrzewam, że dzieci o tym wiedzą, nawet nie wszystko rozumiejąc. Zadbaj przede wszystkim o siebie. Jeśli twój mąż jest dobrym ojcem, to może nim być dalej nie mieszkając z wami.
Dziękuję za te słowa. ...
Lek jest normalny.. Tylko właśnie JAK go pokonać? Trzyma się mnie tak mocno- mam wrażenie ze wręcz nie potrafię się od niego uwolnić. ... A im dalej idę tym jest większy. ..
Dzieci są duże, porozmawiaj z nimi szczerze o wszystkim. Zapytaj się jak one to widzą. Jak juz zamieszkasz sama to bedzie inaczej zobaczysz. Badz konsekwentna. Powiedz mezowi i jego rodzinie zeby przestali manipulowac dziecmi. Ze to sa wasze sprawy. Dziewczynkom powiedz ze tata zawsze bedzie ich tata, ze je kocha ale teraz bedzie inaczej bo postanowilas ze chcesz byc szczesliwa. Masz prawo do tego i nie musisz sie tlumaczyc.
Dzieci są duże, porozmawiaj z nimi szczerze o wszystkim. Zapytaj się jak one to widzą. Jak juz zamieszkasz sama to bedzie inaczej zobaczysz. Badz konsekwentna. Powiedz mezowi i jego rodzinie zeby przestali manipulowac dziecmi. Ze to sa wasze sprawy. Dziewczynkom powiedz ze tata zawsze bedzie ich tata, ze je kocha ale teraz bedzie inaczej bo postanowilas ze chcesz byc szczesliwa. Masz prawo do tego i nie musisz sie tlumaczyc.
Żeby nie manipulowal- mowie i mówiłam od początku ale on naturalnie wypiera się wszystkiego o czym mówi do mnie córka i nie wie o czym ja mówię. .. Nie wierzę w to ozywiscie ale jest to tylko dowód na to ze raczej się z nim nie dagadam....
Czego sie boisz? Pewnie tego, ze maz bedzie utrudnial. Bedzie utrudnial, juz to robi...
Ale przeciez Ty sobie poradzisz. Przede wszystkim dlatego, ze podjelas sluszna decyzje. Decyzje, ktora jest tak samo wazna dla Twojego zycia jak i zycia Twoich corek. One za kilka lat dokladnie zrozumieja dlaczego tak sie stalo i beda dumne z mamy, ze nie pozwolila zniszczyc siebie. Dzieko temu i one beda silniejsze.
Ojcem jest dobrym i tego sie trzymajmy. Niedobraliscie sie jako malzenstwo, ale lepszego ojca dla swoich corek bys nie wybrala. Niech dziewczynki wiedza, ze matka szanuje ich ojca.
Lekko nie bedzie, trzeba sie z tym pogodzic. Przyjac jego manipulacje jako staly element gry i robic swoje. Nie poddawac sie, wierzyc i czekac na lepsze jutro.
Kochalas ich tate i dlatego, z tej milosci corki sa na swiecie. Ale czas mija i rodzice sie nie dogaduja juz tak dobrze. Tata bedzie szczesliwy, za jakis czas tata bedzie szszesliwy. Tata zawsze was bedzie kochal. I mama zawsze bedzie was kochac. A w domu bedzie spokoj...
Czego sie boisz? Pewnie tego, ze maz bedzie utrudnial. Bedzie utrudnial, juz to robi...
Ale przeciez Ty sobie poradzisz. Przede wszystkim dlatego, ze podjelas sluszna decyzje. Decyzje, ktora jest tak samo wazna dla Twojego zycia jak i zycia Twoich corek. One za kilka lat dokladnie zrozumieja dlaczego tak sie stalo i beda dumne z mamy, ze nie pozwolila zniszczyc siebie. Dzieko temu i one beda silniejsze.
Ojcem jest dobrym i tego sie trzymajmy. Niedobraliscie sie jako malzenstwo, ale lepszego ojca dla swoich corek bys nie wybrala. Niech dziewczynki wiedza, ze matka szanuje ich ojca.
Lekko nie bedzie, trzeba sie z tym pogodzic. Przyjac jego manipulacje jako staly element gry i robic swoje. Nie poddawac sie, wierzyc i czekac na lepsze jutro.
Kochalas ich tate i dlatego, z tej milosci corki sa na swiecie. Ale czas mija i rodzice sie nie dogaduja juz tak dobrze. Tata bedzie szczesliwy, za jakis czas tata bedzie szszesliwy. Tata zawsze was bedzie kochal. I mama zawsze bedzie was kochac. A w domu bedzie spokoj...
Pięknie napisane... Będę się tego trzymać. .. Dziękuję. ..
Hm..., a czy mogłabys cos o mężu bliżej napisać ? Trzeci raz próbujesz się uwolnic czyli to dłuższa sprawa, prawda ? Jak On traktuje córki ? Czy na razie chcesz po prostu się wyprowadzić czy składasz pozew rozwodowy ? Kto mógłby Cię wesprzeć : rodzina, przyjaciółki, koleżanki ?
16 2017-09-29 21:30:04 Ostatnio edytowany przez Magnolia11 (2017-09-29 21:50:18)
Hm..., a czy mogłabys cos o mężu bliżej napisać ? Trzeci raz próbujesz się uwolnic czyli to dłuższa sprawa, prawda ? Jak On traktuje córki ? Czy na razie chcesz po prostu się wyprowadzić czy składasz pozew rozwodowy ? Kto mógłby Cię wesprzeć : rodzina, przyjaciółki, koleżanki ?
Maz ma 37 lat. Mniej więcej 6 lat temu poprosiłam pierwszy raz o wspólna terapię dla małżeństw. Nogdy do niej nie doszlo bo maz uwazal ze nie bedzie obcym ludziom opowiadal o swoim zyciu..Ma ogólnie problemy z alkoholem a stanowisko które zajmuje oraz liczne szkolenia spowodowały ze zaczął przynosić prace do domu... Nauczył się jak rozmawiać z podwładnymi i manipulując przekonywać do swoich racji.. Obowiązki domowe wykonuje tylko ja choć pracujemy obydwoje w systemie trzy zmianowym. . 4 lata temu podjęliśmy decyzję o wykupie mieszkania od jego babci wzamian za opiekę nad nią która również wykonuje tylko ja ( higiena, karmienie itp- jest niechodzaca). Dwa miesiące po przeprowadzce zmarł tesciu- mąż poprosił o zgodę na CHWILOWE zamieszkanie jego matki z nami, bo przechodzi traume- żeby ją wesprzeć. Zgodziłam się oczywiście ale ta chwila trwała 2 lata... Zaczęłam chodzić do psychiatry i brać leki.. Mialam depresje.. Potem na terapię dla osób wspoluzaleznionych. W końcu powiedziałam teściowej ze MA się już od nas wyprowadzić. .. Tak się stało. Problem z mężem się nasilal. . Zaczęły się problemy nawet ze zwykłą komunikacja, nieporozumienia, źle odbierane komunikaty. Wtedy chciałam odejść pierwszy raz.. Czułam się bezsilna. . Bylo mi wszystko jedno.. Maz w pewnym momencie zaczal zmieniać podejście. Gotowal obiady, sprzatal, odrabial lekcje z dziećmi. . Zaczęłam zmieniać nastawienie, wydawało się że zaczynamy wszystko układać. . Po kilku tygodniach wróciła szara rzeczywistość. . Picie, brak zainteresowania CZYMKOLWIEK co dzieje się w domu.. Po około pół roku podjęłam kolejna próbę. Podpisałam umowę najmu mieszkania, czekałam tylko na odświeżenie. . Maz zauważył ze traci grunt, zaczął wiec działać. Mówił ze wszystko zrozumiał, obiecuję poprawę i ze zrobi wszystko żebyśmy byli szczęśliwi, że musimy spróbować dla dzieci.. Zgodziłam się. Rozwiazalam podpisana umowę, straciłam spore pieniądze bo przepadła kaucja. Dodam jeszcze ze do dziś je spłacam bo musiałam się zapozyczyc. . Po kolejnym miesiącu czar znów prysl.. Od kwietnia tego roku zaczęłam znów myśleć o odejściu. . Z tą różnicą ze starałam się nie dać poznać po sobie czegokolwiek a raczej baczniej obserwować. . Jestem pewna teraz swojej decyzji ale boję się okropnie... Rodzina, przyjaciele? Mam jedną koleżankę z którą dawno temu zabronił mi się widywać, do matki na kawę tez nie było mi wolno wyjść. . Ogólnie rzecz ujmujac- oprócz zakupów itp wyjść nie wychodzę nigdzie... Nie mam wsparcia- na tym etapie moja matka jest przeciwna temu do czego zmierzam...
17 2017-09-29 22:39:50 Ostatnio edytowany przez random.further (2017-09-29 22:45:50)
Wiesz... decyzja Twoja może być słuszna bo mam wrazenie, że usiłujesz sama 'ciągnąć' zycie całej rodziny, a tak być nie powinno. Kochasz Go choć trochę czy to juz przeszłość ?
Tak sobie myślę, że spisz na papierze przede wzystkim ile to Cię bedzie kosztować, w znaczeniu :
- finansowo - jak zobaczysz rozpisane na kartce to decyzja się przybliży, możliwe, że przestarszysz się bardziej a może taki konkret uświadamiający da Ci siłę na zmiany
- spisz za i przeciw Waszego małżeństwa i zobacz co ci wyjdzie
- postaraj się przewidzieć reakcje męża i to też spisz
Przemyśl, czego chcesz na przyszłość, bo na razie to wygląda tak jakbyś chciała po prostu odpocząć i odzyskać siebie, uwolnic się od obecnego życia, ale zaczynając zmiany dobrze jest wiedzieć : jak chciałabym żyć za 5 lat - i do tego dążyć.