Poznałem kobietę, której całe życie szukałem - inteligentna, piękna, zgrabna, zabawna, z życiową pasją. Ona mi z góry powiedziała, że nie chce miłości ani związków, bo już swoje przeżyła. Chce tylko seksu, nic ponadto. Było mi z tym źle, ale pomyślałem - ok, z czasem ją jakoś zdobędę. No i starałem się pod każdym względem i mimo, że ona w łóżku jest naprawdę fantastyczna, to po seksie nie chciała się przytulać ani żadnych czułości. Po pół roku zaczęła mnie coraz częściej zbywać, więc postanowiłem się przestać narzucać, wyjechałem na weekend zagranicę, wyłączyłem telefon...Po powrocie miała pretensje, że się nie spotkaliśmy w wiadomym celu, że jej zepsułem tym cały tydzień i przestała się odzywać. Dzwonię i piszę do niej jak szalony, ale od 2 tygodni cisza. Co ja mam zrobić, żeby ona znów była "moja"? Ja już nawet nie chcę związku, chcę ją zobaczyć, powąchać, pocałować. Pomóżcie, bo oszaleję!
Poznałem kobietę, której całe życie szukałem - inteligentna, piękna, zgrabna, zabawna, z życiową pasją. Ona mi z góry powiedziała, że nie chce miłości ani związków, bo już swoje przeżyła. Chce tylko seksu, nic ponadto. Było mi z tym źle, ale pomyślałem - ok, z czasem ją jakoś zdobędę. No i starałem się pod każdym względem i mimo, że ona w łóżku jest naprawdę fantastyczna, to po seksie nie chciała się przytulać ani żadnych czułości. Po pół roku zaczęła mnie coraz częściej zbywać, więc postanowiłem się przestać narzucać, wyjechałem na weekend zagranicę, wyłączyłem telefon...Po powrocie miała pretensje, że się nie spotkaliśmy w wiadomym celu, że jej zepsułem tym cały tydzień i przestała się odzywać. Dzwonię i piszę do niej jak szalony, ale od 2 tygodni cisza. Co ja mam zrobić, żeby ona znów była "moja"? Ja już nawet nie chcę związku, chcę ją zobaczyć, powąchać, pocałować. Pomóżcie, bo oszaleję!
Po pierwsze - dobrze by było, gdyby już nie była "Twoja", bo to jest toksyczna relacja - masz na jej punkcie obsesję, dajesz się wykorzystywać, omotała Cię. Wrzuć na luz i odpuść - znajdziesz jeszcze wartościową kobietę, która będzie zainteresowana Tobą tak jak Ty nią. Jesteś już dojrzałym facetem - nie szkoda Ci czasu na takie znajomości? Po drugie - jeśli naprawdę chciałbyś ją jeszcze zobaczyć, to daj jej spokój, bo im bardziej zawracasz jej gitarę, tym ona bardziej będzie ma Cię gdzieś. Może zatęskni, może nie, ale to jedyna opcja, żeby w ogóle była na to szansa.
Prawdopodobnie ma już innego ruchacza. Skoro jest taka ładna, zgrabna, inteligentna i dobra w łóżku to wystarczy żeby pstryknęła palcem. Ale pocieszę Cię - skoro taką pierdołę wykorzystała do zakończenia znajomości to prawdopodobnie nosiła się z tym od dawna i tylko szukała pretekstu.
Moim zdaniem powinieneś się tylko cieszyć że wyszło tak a nie inaczej .. Z czasem Ci przejdzie . Pozdro
Słuchajcie, ona mi nic nie obiecywała, wręcz jasno postawiła sprawę! Chodzi o to, że ja wiem, że jak pokażę jej że nie wszyscy faceci są dupkami, to będzie moja. Tylko jak do niej dotrzeć??
Ale ona nie chce, żebyś jej coś pokazywał. Koniec, kropka.
Poza tym miałeś pół roku i nic.
Ale ona nie chce, żebyś jej coś pokazywał. Koniec, kropka.
Santapietruszka, jesteś kobietą, powiedz mi gdybyś była na jej miejscu - co facet musiałby zrobić, żebyś znowu chciała go zobaczyć??
Chodzi o to, że ja wiem, że jak pokażę jej że nie wszyscy faceci są dupkami, to będzie moja.
I w tym procesie pokażesz się jako rozgarnięty inaczej napaleniec... Nie, zupełnie nie o to chodzi
Przecież w układzie tym jasno i wyraźnie dała znać, że interesuje ją generalny dystans. Interesuje ją mężczyzna zainteresowany seksem, który potrafi trzymać emocje na wodzy, który wbrew pozorom potrafi ruszać częściej głową niż główką.... Obecnie pokazujesz się jako kompletna odwrotność tego. W przeciągu tych dwóch tygodni, o ile wcześniej nie znalazła sobie innego obiektu zainteresowania, to swoim zachowaniem zdążyłeś już się obrzydzić.
Tak jak Calineczka pisała szansa dla Ciebie była jedynie w utrzymaniu dystansu, chłodu, nie płaszczeniu się o kontakt. Szansę na kontynuację wcześniejszego układu wg mnie straciłeś. Niczym innym ona nie jest zainteresowana, tak więc wychodzi na to, że sayonara...
10 2017-09-19 18:54:20 Ostatnio edytowany przez santapietruszka (2017-09-19 18:56:01)
santapietruszka napisał/a:Ale ona nie chce, żebyś jej coś pokazywał. Koniec, kropka.
Santapietruszka, jesteś kobietą, powiedz mi gdybyś była na jej miejscu - co facet musiałby zrobić, żebyś znowu chciała go zobaczyć??
Mógłby robić wszystko, co tylko chce, a i tak bym nie chciała go znów zobaczyć.
A już tym bardziej, jakby się tak płaszczył i błagał.
Nie chce - to znaczy nie chce. Uszanuj to, to nie jest jakaś Twoja nakręcana zabawka. Koniec, kropka.
Poza tym miałeś pół roku i nic.
Bo ona ma uraz do facetów, miała jednego psychopatę, który rujnował jej życie i pół roku to za mało, żeby dostać nagle olśnienia...
igorr1979 napisał/a:santapietruszka napisał/a:Ale ona nie chce, żebyś jej coś pokazywał. Koniec, kropka.
Santapietruszka, jesteś kobietą, powiedz mi gdybyś była na jej miejscu - co facet musiałby zrobić, żebyś znowu chciała go zobaczyć??
Mógłby robić wszystko, co tylko chce, a i tak bym nie chciała go znów zobaczyć.
A już tym bardziej, jakby się tak płaszczył i błagał.Nie chce - to znaczy nie chce. Uszanuj to, to nie jest jakaś Twoja nakręcana zabawka. Koniec, kropka.
Ja się nie płaszczę, ja chcę żeby dostrzegła, że oprócz złych ludzi w życiu można trafić na kogoś, kto kocha i walczy!!
zmartwiony86 napisał/a:Poza tym miałeś pół roku i nic.
Bo ona ma uraz do facetów, miała jednego psychopatę, który rujnował jej życie i pół roku to za mało, żeby dostać nagle olśnienia...
A teraz pewnie myśli, że trafiła na stalkera i będzie miała jeszcze większy uraz...
Bo ona ma uraz do facetów, miała jednego psychopatę, który rujnował jej życie i pół roku to za mało, żeby dostać nagle olśnienia...
Pół roku to wystarczająco dużo czasu by dała jakikolwiek sygnał, że chce cokolwiek więcej niż seksu. Tymczasem z tego co piszesz to takiego sygnału nie było. Nawet nie chciała się przytulić.
igorr1979 napisał/a:Chodzi o to, że ja wiem, że jak pokażę jej że nie wszyscy faceci są dupkami, to będzie moja.
![]()
![]()
I w tym procesie pokażesz się jako rozgarnięty inaczej napaleniec... Nie, zupełnie nie o to chodzi
Przecież w układzie tym jasno i wyraźnie dała znać, że interesuje ją generalny dystans. Interesuje ją mężczyzna zainteresowany seksem, który potrafi trzymać emocje na wodzy, który wbrew pozorom potrafi ruszać częściej głową niż główką.... Obecnie pokazujesz się jako kompletna odwrotność tego. W przeciągu tych dwóch tygodni, o ile wcześniej nie znalazła sobie innego obiektu zainteresowania, to swoim zachowaniem zdążyłeś już się obrzydzić.
Tak jak Calineczka pisała szansa dla Ciebie była jedynie w utrzymaniu dystansu, chłodu, nie płaszczeniu się o kontakt. Szansę na kontynuację wcześniejszego układu wg mnie straciłeś. Niczym innym ona nie jest zainteresowana, tak więc wychodzi na to, że sayonara...
Klio, ona jeszcze nie wie, że zrobię wszystko dla jej szczęścia, chcę dotrzeć do jej uczuć, tylko jak???
igorr1979 napisał/a:Bo ona ma uraz do facetów, miała jednego psychopatę, który rujnował jej życie i pół roku to za mało, żeby dostać nagle olśnienia...
Pół roku to wystarczająco dużo czasu by dała jakikolwiek sygnał, że chce cokolwiek więcej niż seksu. Tymczasem z tego co piszesz to takiego sygnału nie było. Nawet nie chciała się przytulić.
Bo widocznie nie chce się znowu zakochać i przeżyć kolejnego zawodu, tak to widzę
Bo widocznie nie chce się znowu zakochać i przeżyć kolejnego zawodu, tak to widzę
To może być prawidłowa diagnoza. Ale należy to uszanować.
igorr1979 napisał/a:Bo widocznie nie chce się znowu zakochać i przeżyć kolejnego zawodu, tak to widzę
To może być prawidłowa diagnoza. Ale należy to uszanować.
Tylko że ze mną by go nie przeżyła, bo zrobilbym dla niej wszystko!!
Przepraszam z góry za brutalność, ale spójrz prawdzie w oczy.
Poznaliście się. Ona z góry powiedziała, że zależy jej tylko na tym, być ją co parę dni porządnie wygrzmocił. I niczego więcej nie chce. Zgodziłeś się. Potem zaczęła strzelać fochy, trochę olewać więc postanowiłeś się obrazić, pojechałeś w cholerę i wyłączyłeś telefon. A teraz po prostu sobie plujesz w brodę. Zobacz co Ty tu piszesz. Że ją kochasz, zrobisz dla niej wszystko, dasz jej szczęście i miłość. Ale tak w sumie to może być bez związku i miłości, bylebyś mógł znów ją przelecieć.
Jako facet mogę poniekąd zrozumieć, że utrata fajnej babeczki, z którą mogłeś nieźle poszaleć w łóżku może być przykra i bolesna. Ale całą resztę sobie dopowiadasz i w niczym sobie nie pomagasz.
Otrzeźwiej!
Przepraszam z góry za brutalność, ale spójrz prawdzie w oczy.
Poznaliście się. Ona z góry powiedziała, że zależy jej tylko na tym, być ją co parę dni porządnie wygrzmocił. I niczego więcej nie chce. Zgodziłeś się. Potem zaczęła strzelać fochy, trochę olewać więc postanowiłeś się obrazić, pojechałeś w cholerę i wyłączyłeś telefon. A teraz po prostu sobie plujesz w brodę. Zobacz co Ty tu piszesz. Że ją kochasz, zrobisz dla niej wszystko, dasz jej szczęście i miłość. Ale tak w sumie to może być bez związku i miłości, bylebyś mógł znów ją przelecieć.
Jako facet mogę poniekąd zrozumieć, że utrata fajnej babeczki, z którą mogłeś nieźle poszaleć w łóżku może być przykra i bolesna. Ale całą resztę sobie dopowiadasz i w niczym sobie nie pomagasz.
Otrzeźwiej!
Dla niej liczy się teraz tylko seks, dla mnie też jest ważny, ale bardziej liczy się to, że chcę z nią być. I gdybym wiedział, jak tylko dotrzeć żeby ją zainteresować tym uczuciem i że związek to nie musi być horror to bylbym wreszcie spełniony. Tylko jak jej to pokazać w tym sęk.
Dla niej liczy się teraz tylko seks, dla mnie też jest ważny, ale bardziej liczy się to, że chcę z nią być. I gdybym wiedział, jak tylko dotrzeć żeby ją zainteresować tym uczuciem i że związek to nie musi być horror to bylbym wreszcie spełniony. Tylko jak jej to pokazać w tym sęk.
Przez pół roku nie wpadłeś na to, a i jej nie olśniło, mimo, że byliście ze sobą blisko, więc nie ma szans.
igorr1979 napisał/a:Dla niej liczy się teraz tylko seks, dla mnie też jest ważny, ale bardziej liczy się to, że chcę z nią być. I gdybym wiedział, jak tylko dotrzeć żeby ją zainteresować tym uczuciem i że związek to nie musi być horror to bylbym wreszcie spełniony. Tylko jak jej to pokazać w tym sęk.
Przez pół roku nie wpadłeś na to, a i jej nie olśniło, mimo, że byliście ze sobą blisko, więc nie ma szans.
Czyli mam jej pozwolić odejść mimo że ją kocham do szaleństwa?
Czyli mam jej pozwolić odejść mimo że ją kocham do szaleństwa?
Pozwolić odejść? Chyba kpisz. Jej już dawno nie ma, a Ty się zastanawiasz nad dawaniem jej pozwolenia
Zapewnianie o kochaniu do szaleństwa biorąc pod uwagę, że miała do czynienia w przeszłości z psychopatą, to strzelanie sobie w stopę... To tak na marginesie, bo zapewnienia te możesz już schować.
Słuchajcie, ona mi nic nie obiecywała, wręcz jasno postawiła sprawę! Chodzi o to, że ja wiem, że jak pokażę jej że nie wszyscy faceci są dupkami, to będzie moja. Tylko jak do niej dotrzeć??
dzizas,znowu ten sam troll???
igorr1979 napisał/a:Słuchajcie, ona mi nic nie obiecywała, wręcz jasno postawiła sprawę! Chodzi o to, że ja wiem, że jak pokażę jej że nie wszyscy faceci są dupkami, to będzie moja. Tylko jak do niej dotrzeć??
dzizas,znowu ten sam troll???
Dziękuję, bardzo miło przyjść po poradę i być obrażonym nie wiadomo za co.
igorr1979 napisał/a:Czyli mam jej pozwolić odejść mimo że ją kocham do szaleństwa?
Pozwolić odejść?
Chyba kpisz. Jej już dawno nie ma, a Ty się zastanawiasz nad dawaniem jej pozwolenia
Zapewnianie o kochaniu do szaleństwa biorąc pod uwagę, że miała do czynienia w przeszłości z psychopatą, to strzelanie sobie w stopę... To tak na marginesie, bo zapewnienia te możesz już schować.
Tu nie chodzi o pozwolenie, tylko jak odpuszczę i to ja będę cierpiał, to ona też może już nie znaleźć nikogo tak oddanego i będzie sama do końca życia. Zresztą nieważne, widzę że każdy woli kpić niż mnie zrozumieć
Klio napisał/a:igorr1979 napisał/a:Czyli mam jej pozwolić odejść mimo że ją kocham do szaleństwa?
Pozwolić odejść?
Chyba kpisz. Jej już dawno nie ma, a Ty się zastanawiasz nad dawaniem jej pozwolenia
Zapewnianie o kochaniu do szaleństwa biorąc pod uwagę, że miała do czynienia w przeszłości z psychopatą, to strzelanie sobie w stopę... To tak na marginesie, bo zapewnienia te możesz już schować.
Tu nie chodzi o pozwolenie, tylko jak odpuszczę i to ja będę cierpiał, to ona też może już nie znaleźć nikogo tak oddanego i będzie sama do końca życia. Zresztą nieważne, widzę że każdy woli kpić niż mnie zrozumieć
Każdy tutaj chce Ci pokazać, jak śmieszna jest ta sytuacja i jak bardzo nie jesteś w stanie nic zrobić, a Ty jak jakaś głupia małolata nie przyjmujesz tego i uważasz, że wiesz lepiej, że zbawisz świat i ją i że na pewno będziecie razem. Chłopie, Ty masz prawie 40 lat (o ile to rok urodzenia), opanuj się! Laska mogła Ci równie dobrze wciskać kit, że miała nie wiadomo jak ciężkie doświadczenia, żeby Cię bardziej urobić i dostać to, co chce. Mówi, że nie chce związku? To nie chce, a przynajmniej będzie jej się tak wydawało dopóki nie pozna odpowidniej osoby, zawsze tak jest. Nie chce go z Tobą, nie chce Ciebie, ma Cie gdzieś - zachowaj resztki godności i przestań się przed nią płaszczyć, bo to żałosne i najbardziej niemęskie, jakie może być, fuj.
28 2017-09-19 20:11:33 Ostatnio edytowany przez Rosyjski Agent (2017-09-19 20:12:12)
Klio, ona jeszcze nie wie, że zrobię wszystko dla jej szczęścia, chcę dotrzeć do jej uczuć, tylko jak???
Zrobisz wszystko nie dla jej szczęścia, tylko dla swojego własnego szczęścia.
Nie rozumiesz? To wyjaśnię Ci na przykładzie. Załóżmy, że ta dziewczyna napisze Ci któregoś dnia, że poznała super faceta, że weszła z nim w związek i że jest szczęśliwa. Co zrobisz? Gdybyś pragnął jej szczęścia, powinieneś skakać z radości, bo dziewczyna właśnie osiągnęła owo szczęście. Ale Ty nie będziesz skakał z radości, Ty się wściekniesz lub załamiesz (ewentualnie jedno i drugie).
Tak właśnie wygląda chorobliwe zadurzenie (nazywane przez niektórych błędnie miłością) - ludzie mówią, że chcą dać komuś szczęście, a chcą dać szczęście samemu sobie. Twoje szczęście wynika z intensywnych kontaktów z tą dziewczyną i chcesz je sobie zaaplikować, z jej szczęściem ma to raczej niewiele wspólnego.
A pamiętacie ludziska, tę trenerka z basenu? To był tytuł, chyba ' Jak poderwać starszą kobietę' . Ale tamto było chociaż na wesoło, też myślę, że to troll.
30 2017-09-19 22:06:59 Ostatnio edytowany przez zabpth (2017-09-19 22:14:48)
A pamiętacie ludziska, tę trenerka z basenu? To był tytuł, chyba ' Jak poderwać starszą kobietę' . Ale tamto było chociaż na wesoło, też myślę, że to troll.
Ale ale, trochę więcej wiary w ludzi.
Wydobądź z siebie dobro. Wtedy miłość do bliźniego i chęć niesienia pomocy, tym co o nią proszą, jest bezwarunkowa i nie ma miejsca na dywagacje czy ktoś zasłużył czy nie.
Każdy zasługuje.
Także trol nie trol, trzeba pomóc.
Drogi Trolu, ee @Autorze.
Zawsze jest jakaś szansa nadzieja. Pomogłem już w niejednym takim przypadku.
W sposób naturalny raczej się nie zejdziecie.
Chyba że wspólny samobój, wtedy można mówić że razem zeszliście. Ale średnio to naturalne no i panna mogła by już wiecznie być na Ciebie wqrwiona.
Jest metoda, ale jest też pewna trudność, którą jest konieczność kontaktu z wybranką, nie koniecznie musi wiedzieć, ale lepiej oficjalnie.
Istnieje coś takiego jak techniki NLP. Polecam się zapoznać.
W skrócie to metody sprawiające, że wpływa się na zachowania, odczucia, emocje, u innych, a by im pomóc, bądź zmienić błędne myślenie, które zawsze szkodzi.
Proste sztuczki jak odwracanie kota ogonem, i inne banały to możesz sam przeprowadzić
Bardziej skomplikowane, jak hipnoza, kodowanie, czy przemycanie sugestii podprogowo, to już temat dla znawcy.
Ale spoko spoko, nie musisz najmować naukowca który zrujnuje twój budżet.
Obecnie do naszej pięknej Ojczyzny napływa spora ilość przyjaciół ze wschodu. Jest ich wielu, spora część z nich jest całkiem dobrze wyspecjalizowana w takich praktykach.
U nich to normalne, uczą się tego w szkole, na religii.
Znalezienie kogoś z wiedzą i doświadczeniem, to naprawdę niewielki wysiłek.
Ustalasz z takim gościem zakres usług, stopień mieszania w głowie i heja. Jedziecie tam gdzie możecie ją spotkać, i zza drzewa zaczynasz obserwować magię.
Ważne
Upewnij się że oboje dobrze się zrozumieliście, macie to samo na myśli.
Wiesz żeby nie było, a różnie może być. Potem odkręcanie takich wkrętów, może być kłopotliwe. I podlegać pod prawo karne, ale nie jestem po to by Cię straszyć, tylko pomóc.
Ale do rzeczy, na początku może być mało podatna.
Zresztą bez znaczenia, najlepiej od początku wzmocnić potencjalny efekt u ofiary, substancjami psychoaktywnymi.
Tu jest spoko, po większości środków kocha się wszystkich, więc cień szansy już jest.
Jeżeli będzie tylko głupio się chichrać, zmieniasz substancje, zwiększasz dawki. Substancje psychoaktywne pomagają wyzbyć się lęku, zwiększa się odczuwanie pozytywnych emocji, zwiększa się odczuwanie emocjonalnej bliskości, więc musisz być blisko. Otwarcie na uczucia zrozumienie, szczęście i radość.
Czasami żeby efekt utrwalić, trzeba sesje powtórzyć kilka razy, nie zaszkodzi też zaprosić Timura, szamana ze wschodu.
Są to metody których skuteczność wielokrotnie została potwierdzona, naprawdę nie ma czego się bać.
Jedyne na co trzeba zwracać uwagę to umiarkowane dawkowanie "miłości".
Ja wiem że w takich przypadkach brakuje cierpliwości i chce się już i teraz, ale wtedy istnieje zagrożenie zdrowia, po co?
Przecież to ta jedyna taka, na całe życie, miesiąc nie zbawi.
Powodzenia
Pozdrawiam
Ja myślałem, że mam coś z głową, ale przy was to naprawdę wychodzę na mędrca...
Ty na mędrca?
Laska Cię po prostu nie chce. Im więcej będziesz próbował się z nią kontaktować, tym bardziej nie będzie chciała. Wiem, bo miałam takie sytuacje w życiu. Daj jej spokój, daj jej żyć tak jak ona chce żyć, bo zmusisz ją do zmiany numeru telefonu, adresu email czy co tam jeszcze masz z jej namiarów. Ewentualnie pójdzie po zakaz zbliżania się i też spoko.
Dziękuję za rady, uciekam stąd bo tonie jest na moją i tak już obciążoną psychikę.
Ty na mędrca?
Laska Cię po prostu nie chce. Im więcej będziesz próbował się z nią kontaktować, tym bardziej nie będzie chciała. Wiem, bo miałam takie sytuacje w życiu. Daj jej spokój, daj jej żyć tak jak ona chce żyć, bo zmusisz ją do zmiany numeru telefonu, adresu email czy co tam jeszcze masz z jej namiarów. Ewentualnie pójdzie po zakaz zbliżania się i też spoko.
Poznałem kiedyś jedną dziewczynę, w sytuacji biznesowej a nie osobistej (że jakiś czas później pojawił się wątek osobisty, to już inna sprawa). Dzwonię do niej - w sprawie biznesowej - nie odbiera, za chwilę suchy SMS "proszę o wiadomość". Jeszcze nie wklepała mojego numeru wtedy.
Numer telefonu dziewczyna szybko zmieniła. No i okazało się, że powodem nieodbierania telefonów z nieznanych numerów, a potem zmiany własnego numeru, był jej ex. Też jej chciał dać szczęście
Powod dla ktorego tak sie zachowywała jest prosty: byla wciaz zakochana w kims innym, a ty byles odskocznią. Mozliwe ze miala problemy w zwiazku i akurat ty sie nawinąłeś. Potem wrociła do tamtego. Albo moze nie podobała jej sie tak jak tobie.
Daj sobie spokoj, nikogo nie zmusisz do miłosci