CZESC,
od pewnego czasu oglądam tego chłopaka na youtube i słucham jego rad. Duzo mi dają, jednak zastanawiam się - tak jak w moim poprzednim wątku- co sprowadza się na prawdziwą pewność siebie?
Może opowiem po krótce moją historię i dlaczego terz mam problem i dlaczego teraz pisze na forum zamiast np chodzić na randki.
Otóz mnie nigdy nie brakowało pewnosci siebie, otaczałam się kochającymi ludzmi. Miałam fajnych znajomych, ludzie mnie lubili- oczywiscie nie wszyscy, ale ja nigdy zle nie zyczylam ludziom.
Do 2-3 roku studiów byłam taka 'czysta' wewnetrznie, takie dobre dziecko, miła dziewczyna, ale pewna siebie.
Problem polegał na tym, ze ja przyciągałam duzo ludzi bardzo niepewnych siebie, ktorzy wykorzystywali mnie ( teraz to wiem) i którzy specjalnie kolegowali się ze mną aby zdobyc moją energię- wiem, ze to moze brzmiec idiotycznie, ale ja NIGDY niepotrzebowalam jakiegos zewnetrznego bufora aby poczuc sie pewna siebie. Tak jak napisalam w poprzednim watku- jestem dosc charakterna i uparta- jak wmowie sobie, ze jestem okej to tak uważam ( czasem nawet za bardzo i idzie to w drugą skrajnosc).
Ale do czego zmierzam. Obecnie w tym wieku czuje sie rozwalona emocjonalnie szczegolnie przez moje kolezanki, ktore kolegowaly sie ze mna tylko po to aby wziac cos ode mnie( nie oddaC- ENERGII) i np wejsc z butami w moje zycie. Nie mam juz z takimi osobami kontaktu.
Tak samo jak pisalam w poprzednim poscie o kims kto mnie zignorował i analizowalam jego czyny 7 miesiecy- dopiero teraz widze, ze potrzebna mu bylam do podniesienia pewnosci siebie. On nawet pozniej pisal do mnie albo rozmawial ze mna jak nikt nie widzial o takich dziwnych sprawach czy np widzę ze zalozyl instagrama i czy polubię mu zdjecie bo mu zalezy ( 1989 rocznik...)
I tu mam problem bo albo przyciagalam przez te wszystkie lata osoby slabsze ode mnie ( z patologicznych domów) ktore stawaly sie moimi znajomymi i ja im pomagalam, albo przyciagalam mezczyzn slabszych ktorzy nie wiem za kogo mnie uwazali ale mialam wrazenie ze wystepowaly jakies klasyczne ego - bójki, ego clashes.
Ja kiedys moglam np po związku nieudanym siedziec w domu i się 'naprawiac' . Nie musialam imprezowac i ludziom psuc zycia, do tej pory wole sama siedziec tyle ile bede uwazala za sluszne aby wyjsc na zewnatrz pewniejsza siebie, az sie odbuduje. I zawsze wczesniej trafialam na ludzi, ktorzy 'popsuci, wymieci emocjonalnie ' po zwiazku chcieli mojej atencji bo ja bylam naprawiona i moglam dac im energie.
Teraz juz wiem ze tak nie moge robic bo doprowadza to mnie do jakis stanów zalamania psychicznego, nakladania jakis grubych 'masek' aby sie chronic.
I wlasnei zastanawiam sie, jak Wy naprawiacie swoją pewnosc siebie? Stosujecie rady tego chlopaka z filmiku? Aby czerpac ze srodka a nie z zewnatrz. aby nie uzalezniac srodowiska i innych ludzi od Twojej pewnosci siebie.
Jak do tego dochodzicie?
Czy polubienie siebie, samoakceptacja w formie nie wiem nawet wyjscia na silownie czy biegania sa rade?
Pozdrawiam,
C