Hej W grudniu zeszłego roku poznałam chłopaka u znajomych, dobrze nam się rozmawiało, wówczas on nie podobał mi się, ale ja miałam wrażenie, że zależało mu na mnie trochę bardziej niż jak na zwykłej znajomej. Po miesiącu wprowadził się, ale ku mojemu zdziwieniu jeszcze częściej gadaliśmy niż wcześniej. Odwiedzaliśmy się nawet. Przez cały okres znajomości flirtował, ja brałam jednak to na dystans trochę,dopiero w marcu kiedy zaczął brać mnie na dystans trochę poczułam, że zależy mi na nim bardziej niż jak na zwykłym koledze. Były wzloty i upadki w naszych kontaktach, ale zawsze mnie wspierał w trudnych chwilach, mimo to czułam, że go tracę. Odzywał się coraz rzadziej. Ja jak zawsze czekałam biernie, aż to on pierwszy napisze. Wiem głupie to. Przez miesiąc nie mieliśmy kontaktu myślałam, że to koniec. On jednak napisał smsa, byłam zła, że przez miesiąc się nie odzywał, ale odpisałam mu. zapytałam się go co tam u niego. On jednak nie odpisał. Kiedy po trzech dniach nie dostałam odpowiedzi wkurzyłam się i nazwałam go ignorantem, zarzuciłam, że zaniedbuje mnie i, że nie chcę ,mieć już z nim więcej kontaktu, tak od słowa do słowa wypaplałam mu, że coś więcej do niego czuję. On jednak napisał mi, że zależy mu na mnie, ale tylko jako na przyjaciółce oraz,że zawsze będziemy tylko przyjaciółmi, że te wszystkie zachowania z jego strony były determinowane przez flirciarski charakter i, że pracuje nad sobą aby zmienić to. To, że nie pisał do mnie i się nie odzywał tłumaczył nadmiarem obowiązków w tym czasie. Przeprosił mnie za to, że mnie zranił, napisał, że nie chciał nigdy tego i, że jeśli nie chcę mieć z nim kontaktu on to w pełni rozumie. Od tego czasu czyli już prawie dwa miesiące nie rozmawiamy ze sobą.Raz się widzieliśmy przelotnie, kiedy był odwiedzić naszych wspólnych znajomych.powiedział tylko cześć i wyszedł razem z kolegą.Brakuje mi go strasznie, mam wrażenie, że on może myśleć, że go nienawidzę, ja mu wybaczyłam to, że świadomie lub nie zagrał na moich uczuciach. Brakuje mi go, ale też przeraża mnie myśl, że możemy już nigdy się nie zobaczyć, on za niecały rok wylatuje na inny kontynent. Nie wiem jednak czy nie jest głupotą odnawiać takiego kontaktu? Moje uczucia w stosunku do niego trochę osłabły, ale nie całkowicie.
Nie widzę celu ani sensu w odnawianiu tego kontaktu?
Ani on się Tobie na początku nie podobał, potem on stwierdził, że Ciebie lubi jak przyjaciółkę, a potem kontakt się urwał. Jaki miałby być cel odnawiania go? Wszystko już sobie powiedzieliście... Na dokładkę on wyjeżdża na inny kontynent, więc kontakt i tak się urwie.
W sumie czuję, że to nie ma sensu, ale był przy mnie w bardzo trudnych momentach życia, a teraz z powodu ograniczenia ze mną kontaktów, nieodpisanego smsa zrobiłam z niego osobę z którą nie chcę mieć nic wspólnego, tą najgorszą. Ciężko mi z tym, nigdy nie chciałam kończyć z nikim w ten sposób relacji, ale może niektórych rzeczy już się nie da naprawić
No to mu napisz, że nie czujesz do niego urazy i tyle. Dorabiasz sobie bardzo różne rzeczy. Skąd Ci przyszło do głowy, że on może myśleć, że nie chcesz go znać? Unika Cię, bo wie, że to sensu nie ma, on wyjeżdża i chce, żebyś zajęła się swoim życiem. Jedyny kontakt jaki możecie mieć, to kontakt przyjacielski i na nic więcej nawet nie licz. Jeśli chcesz się z nim przyjaźnić, brakuje Ci go, to do niego napisz, zapytaj się go czy nie będzie miał nic przeciwko, jak czasem się do niego odezwiesz itd.