Cześć. Nie bardzo wiem jak poradzić sobie z dość trywialnym problemem.
Od pewnego czasu kupuję ciuchy w sklepie internetowym na literę Z.
Z uwagi na jakość i zachęcające ceny na przecenach zamawiam głównie ubrania marek "od projektantów".
Wcześniej chodziłem w szmatach, dosłownie. Tshirty, które przypominały szmaty od podłogi, bluzy znacznie słabiej prezentujące się od tych jakie mieli rówieśnicy z nike, czy adidas.
Byłem wychowywany przez mamę i siłą rzeczy nie stać było jej na coś porządniejszego - spodnie z lumpa, bluzy najtańsze jakie były.
Moje rzeczy często były za duże i nie miały nic wspólnego z byciem na czasie.
Teraz, gdy przez rok pracowałem lwią część pieniędzy przeznaczyłem na zakupy.
Jednak głupio mi ubierać zamówione rzeczy.
Przykładowo mam polo produkcji lacoste to głupio mi w nim wyjść na ulicę. W moim mieście nie ma sklepu Lacoste, więc lękam się że inni mogą pomyśleć, że mam jakąś podróbkę. Poza tym za bardzo mógłbym się wyróżniać. Podobnie z czapką z daszkiem, mam oryginalną od armaniego, a wstyd mi w niej się pokazać. Wszyscy mają nike, adidas, więc bym się za mocno wyróżniał - no bo skąd miałbym taką czapkę, skoro nie ma oficjalnego sklepu w mieście. Poza tym nie wiem czy inni nie odebraliby mnie za szpanera.
Wychodzę więc w starym, zniszczonym tshircie, a mam wrażenie że inni patrzą na mnie z wyższością, bo mają lepsze ubrania. Wiem, że w szafie mam zestawy które zdeklasują rzeczy tych pyszałków, niemniej mi jest głupio jakoś wyjść w ubraniach od lacoste, hugo bossa, lagerfelda, armaniego itp.
Jak się przełamać i czy rzeczywiście problem istnieje, czy znajduje się wyłącznie w mojej głowie?
Tylko proszę o poważne podejście do tematu, nie chcę żebyście się śmiali.