W ciagu ostatnich miesiecy zaczytuje sie w blogach parentingowych i im podobnych,gdzie milosc matki do dzieci jest wychwalana pod niebiosa. I zaczynam zastanawiac sie czy ja kocham moje dzieci? Rodzicow? Narzeczonego? Nie jestem taka matka jak te zlote mamusie z blogow,nie oddaje dziecku ostatniej czekoladki,wrecz chowam ja dla siebie. Nie przeraza mnie wizja dziecka na kolonii czy obozie,wrecz odpoczywam jak ich nie ma. Wyobrazam sobie zycie samej sobie gdy dzieci wycruna z gniazda ale nie widze tam partnera. Czy jestem zimna? Nienormalna? Martwie sie tym troche bo moze powinnam schowac dzieci i partnera pid skrzydelka jak mama kwoka?
1 2017-08-15 20:39:28 Ostatnio edytowany przez opolanka1982 (2017-08-15 20:42:42)
Wiesz myślę ,ze sprowadzanie istoty kochania do takich szczegolikow nie da ci odpowiedzi na to czy kochasz. Może np brak obaw przed poslaniem dziecka na kolonie , wynika z twojego "zaufania do świata" i przede wszystkim osobowości, cech charakteru?
Jeśli chcesz sobie odpowiedzieć na pytanie czy kochasz to zapytaj samą siebie , co byś zrobiła i czuła , gdyby stało się cos złego , jakąś krzywda twoim dziecią , partnerowi itp.. Czy cierpialabys wtedy ? Jeśli tak to kochasz , jeśli byłoby ci ich cierpienie obojętne to.... znaczy ,ze cos jest nie tak
moze po prostu masz duzy dystans do wszystkiego. Ja mialam tzn mam wciaz... rodzicow rozchwianych emocjonalnie, ktorzy nie umieja kochac. kochac w moim rozumieniu. nigdy sie nad soba nie zastanawiali, uwazali ze jest super.
Ty sie zastanawiasz. To cie do tego sklonilo? Jaki stosunek do ciebie maja twoje dzieci? Jestes otwarta i tulisz ich czesto, czy raczej trzymasz na dystans bo jestes typem introwertycznym? Czy ty sama uwazasz, ze je kochasz? Jakie emocje przychodza jako pierwsze 3, gdybys miala zagrac w skojarzenia - na slowo dziecko - co odpowiesz?