nie wierze ze to juz koniec.. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 42 ]

Temat: nie wierze ze to juz koniec..

Witam was drogie kobietki. Od ponad roku jestem uwiklana w znajomosc z chlopakiem oddalonym o 300km dalej. Poznalam go na pewnej grze, z poczatku wiadomo wszystko bylo cudownie. Po 1,5 miesiaca on chcial dystansu bo jak uwazal '' nie chce zeby tego bylo za duzo''. Wczesniej tez pytalam go czy rozmawia z jakas dziewczyna. Twierdzil ze nie, pozniej okazalo sie ze tak, ale to byla znajomosc czysto kolezenska. Jednak od tego momentu stalam sie jakas podejrzliwa, w koncu chcialam szczerosci, a on to zlamal. Nie staral sie juz jak wczesniej, po prostu widac bylo ze tracil zainteresowanie, uwazal '' na poczatku przeciez zawsze jest inaczej'', a to minelo dopiero 1,5 miesiaca !!

Po tym wszystkim zaczelo sie jakos psuc, co chwile byly klotnie, moja zazdrosc, podejrzenia. Raz wyjechal z kolegami na dzialke na noc, jak tam byl wieczorem juz, to pisal mi ze boli go glowa i chyba ma goraczke i kladzie sie spac, i ze odezwie sie jutro.. Ale mi sie znowu wlaczyly podejrzenia, bo przeciez co za facet z kumplami na wyjezdzie, kladzie sie spac bo boli go glowa ! Pare dni pozniej zobaczylam zdjecie jego ekipy na fb, bylo ciemno, a oni siedzieli w lodce, co prawda nie bylo jego na tym zdjeciu ale byl oznaczony. Spytalam sie, kto robil to zdjecie (aparat byl dosc oddalony), on uwazal ze ustawili samowyzwalacz, ale ja uparlam sie ze to niemozliwe, ze wieczorem gdy nic nie widac ustawiali sobie samowyzwalacz.. Pozarlismy sie o to strasznie, ze ja mu w ogole nie ufam. Potem rozmowy juz sie nie kleily, bylo ciezko, za kilka dni znowu klotnia az ze mna zerwal. Mowil ze nie ma sily na zwiazek, ze chce zachowac znajomosc ale musi ochlonac i ze sam sie odezwie.

Ja juz bylam w takim stanie psychicznym, ze nie wierzylam nawet, ze sam sie do mnie odezwie. Co pare dni pisalam, prosilam zeby to wyjasnic, zeby dac sobie szanse. Jego wkurzalo to pisanie, az doszlo do tego, ze za kazdym razem wykrzykiwal ze mam dac mu spokoj, ze juz nigdy sie do mnie nie odezwie, ze nie chce nawet kontaktu. W koncu przestalam pisac co pare dni, poszlam do psychologa bo nie dawalam sobie z tym rady, ta rozmowa umocnila mnie w tym zeby sie nie odzywac. Najdluzszy okres kiedy nie pisalam trwal jakies 1,5 tygodnia. Odezwal sie sam.. zaczal pytac czy ja chce to tak zostawic, ze chce to wyjasnic, zebym dala szanse, ze zrobi wszystko... Na poczatku nie chcialam ale w koncu uleglam.. (bylo to przed grudniem)

Zaczelismy pisac, na poczatku jakos sie staral, ale wygladalo to nieszczerze (np. siedzial na grze, miedzy nami byla powazna rozmowa, a on w tym samym czasie pisal tam z innymi i odpisywal mi co 10min..) Wkurzalo mnie, mialam jakas blokade. Ja nie bylam juz taka zazdrosna jak kiedys, ale wkurzalo mnie ze to staranie sie jest takie na odwal. Pozniej znowu zaczelo sie psuc.. co tydzien klotnie o jakies blahostki, ale dosc intensywne i dlugie. I tak bylo do TERAZ. Ostatnio co tydzien byly slowa '' nie, to koniec !, nie mam sily ! ''

Dzisiaj po ostatniej klotni on chce to skonczyc, pisze ze nie ma juz sily na to wszystko, ze mam dac sobie juz spokoj.. Napisalam mu ze mozne najpierw ochloniemy a potem porozmawiamy, powiedzial ze nie wie, ze zobaczymy..

A ja sobie tego nie wyobrazam.. nie wyobrazam sobie w ogole nie pisac, po takim czasie, po ponad roku codziennych rozmow praktycznie od rana do wieczora.. Ja sie chyba po prostu uzaleznilam i nie potrafie sobie sama pomoc..

Wesprzyjcie mnie sad Moze jest ktos w podobnej sytuacji i wspolnymi rozmowami byloby lzej ?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
truskawa123 napisał/a:

Witam was drogie kobietki. Od ponad roku jestem uwiklana w znajomosc z chlopakiem oddalonym o 300km dalej. Poznalam go na pewnej grze, z poczatku wiadomo wszystko bylo cudownie. Po 1,5 miesiaca on chcial dystansu bo jak uwazal '' nie chce zeby tego bylo za duzo''. Wczesniej tez pytalam go czy rozmawia z jakas dziewczyna. Twierdzil ze nie, pozniej okazalo sie ze tak, ale to byla znajomosc czysto kolezenska. Jednak od tego momentu stalam sie jakas podejrzliwa, w koncu chcialam szczerosci, a on to zlamal. Nie staral sie juz jak wczesniej, po prostu widac bylo ze tracil zainteresowanie, uwazal '' na poczatku przeciez zawsze jest inaczej'', a to minelo dopiero 1,5 miesiaca !!

Po tym wszystkim zaczelo sie jakos psuc, co chwile byly klotnie, moja zazdrosc, podejrzenia. Raz wyjechal z kolegami na dzialke na noc, jak tam byl wieczorem juz, to pisal mi ze boli go glowa i chyba ma goraczke i kladzie sie spac, i ze odezwie sie jutro.. Ale mi sie znowu wlaczyly podejrzenia, bo przeciez co za facet z kumplami na wyjezdzie, kladzie sie spac bo boli go glowa ! Pare dni pozniej zobaczylam zdjecie jego ekipy na fb, bylo ciemno, a oni siedzieli w lodce, co prawda nie bylo jego na tym zdjeciu ale byl oznaczony. Spytalam sie, kto robil to zdjecie (aparat byl dosc oddalony), on uwazal ze ustawili samowyzwalacz, ale ja uparlam sie ze to niemozliwe, ze wieczorem gdy nic nie widac ustawiali sobie samowyzwalacz.. Pozarlismy sie o to strasznie, ze ja mu w ogole nie ufam. Potem rozmowy juz sie nie kleily, bylo ciezko, za kilka dni znowu klotnia az ze mna zerwal. Mowil ze nie ma sily na zwiazek, ze chce zachowac znajomosc ale musi ochlonac i ze sam sie odezwie.

Ja juz bylam w takim stanie psychicznym, ze nie wierzylam nawet, ze sam sie do mnie odezwie. Co pare dni pisalam, prosilam zeby to wyjasnic, zeby dac sobie szanse. Jego wkurzalo to pisanie, az doszlo do tego, ze za kazdym razem wykrzykiwal ze mam dac mu spokoj, ze juz nigdy sie do mnie nie odezwie, ze nie chce nawet kontaktu. W koncu przestalam pisac co pare dni, poszlam do psychologa bo nie dawalam sobie z tym rady, ta rozmowa umocnila mnie w tym zeby sie nie odzywac. Najdluzszy okres kiedy nie pisalam trwal jakies 1,5 tygodnia. Odezwal sie sam.. zaczal pytac czy ja chce to tak zostawic, ze chce to wyjasnic, zebym dala szanse, ze zrobi wszystko... Na poczatku nie chcialam ale w koncu uleglam.. (bylo to przed grudniem)

Zaczelismy pisac, na poczatku jakos sie staral, ale wygladalo to nieszczerze (np. siedzial na grze, miedzy nami byla powazna rozmowa, a on w tym samym czasie pisal tam z innymi i odpisywal mi co 10min..) Wkurzalo mnie, mialam jakas blokade. Ja nie bylam juz taka zazdrosna jak kiedys, ale wkurzalo mnie ze to staranie sie jest takie na odwal. Pozniej znowu zaczelo sie psuc.. co tydzien klotnie o jakies blahostki, ale dosc intensywne i dlugie. I tak bylo do TERAZ. Ostatnio co tydzien byly slowa '' nie, to koniec !, nie mam sily ! ''

Dzisiaj po ostatniej klotni on chce to skonczyc, pisze ze nie ma juz sily na to wszystko, ze mam dac sobie juz spokoj.. Napisalam mu ze mozne najpierw ochloniemy a potem porozmawiamy, powiedzial ze nie wie, ze zobaczymy..

A ja sobie tego nie wyobrazam.. nie wyobrazam sobie w ogole nie pisac, po takim czasie, po ponad roku codziennych rozmow praktycznie od rana do wieczora.. Ja sie chyba po prostu uzaleznilam i nie potrafie sobie sama pomoc..

Wesprzyjcie mnie sad Moze jest ktos w podobnej sytuacji i wspolnymi rozmowami byloby lzej ?

Spotkaliście się w ogóle kiedyś w realnym świecie, czy to "miłość" wirtualna?

3

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Tak, pewnie dla innych moze sie to wydac smieszne, ze ja to tak przezywam, bo spotykalismy sie wlasnie niecale 2 miesiace. Od momentu gdy zerwal, nie spotkalismy sie juz wcale. Pozniej wlasnie byla ta dwumiesieczna przerwa gdzie ja pisalam i probowalam to wyjasnic, pozniej przestalam, on napisal.. i jest powtorka z rozrywki. Oboje pisalismy bo chcielismy sie znowu spotykac, ale byly klotnie. Mnie to meczy ale nie potrafie sama tego urwac sad Nie wyobrazam sobie tego po prostu sad

4

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Tak, pewnie dla innych moze sie to wydac smieszne, ze ja to tak przezywam, bo spotykalismy sie wlasnie niecale 2 miesiace. Od momentu gdy zerwal, nie spotkalismy sie juz wcale. Pozniej wlasnie byla ta dwumiesieczna przerwa gdzie ja pisalam i probowalam to wyjasnic, pozniej przestalam, on napisal.. i jest powtorka z rozrywki. Oboje pisalismy bo chcielismy sie znowu spotykac, ale byly klotnie. Mnie to meczy ale nie potrafie sama tego urwac sad Nie wyobrazam sobie tego po prostu sad

5

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Nie możesz przestać, bo uzależniłaś się od tych emocji, które przeżywałaś pisząc z nim.  Żyłaś tak jakby jego życiem - co robi, z kim?  I tego najbardziej Ci brakuje, nie jego - jego praktycznie nie znasz. Sama na niego się nakręciłaś, wykreowałaś w swojej głowie wyobrażenie o nim na podstawie tego co Ci pisał.
Jak z każdym uzależnieniem musisz przejść detoks.

6

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

o co były kłótnie po tym jak on się znowu odezwał?

7

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Nie możesz przestać, bo uzależniłaś się od tych emocji, które przeżywałaś pisząc z nim.  Żyłaś tak jakby jego życiem - co robi, z kim?  I tego najbardziej Ci brakuje, nie jego - jego praktycznie nie znasz. Sama na niego się nakręciłaś, wykreowałaś w swojej głowie wyobrażenie o nim na podstawie tego co Ci pisał.
Jak z każdym uzależnieniem musisz przejść detoks.

Zdaje sobie sprawe ze to po prostu juz uzaleznienie.. Wlasnie, praktycznie nie znam hmm Nie wiem jak by to bylo gdybysmy sie klocili, ale juz nie tak wirtualnie. Tylko co zrobic jak ja nie umiem przestac ? Chcialabym zeby to wyszlo, ale te klotnie niszcza wszystko sad

8

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
sosenek napisał/a:

o co były kłótnie po tym jak on się znowu odezwał?

Klotnie byly np o to, ze nie poswieca mi tyle uwagi co kiedys, kiedys potrafilismy polozyc sie tak sam na sam i porozmawiac. Teraz byla tylko ciagle gra, albo jego kumple..
O to, ze czesto owija w bawelne.. mielismy ustalony termin spotkania, bylo blisko.. 2 dni i mielismy sie spotkac, gdy zapytalam sie wieczorem jakos o 19.30 czy sprawdzal pociagi to napisal, ze musi isc na badania bo mama ktora pracuje w szpitalu zalatwila mu wizyte, i dowiedzial sie o tym przed 19. Chcialam zeby mi pokazal smsa, ktorego dostal rzekomo przed 19 od mamy o tej wizycie, chwile potem napisal ze sklamal, ze dowiedzial sie rano ale nie wiedzial jak mi to powiedziec.. inna sytuacja.. pisze mi ze wraca do domu, a jego powrot przeciaga sie do 1,5 godziny.
O to, ze jak cos mu sie nie uda, albo z kims sie pokloci to u nas wprowadza napieta atmosfere i zamiast napisac o co dokladnie chodzi, to chlodno mnie traktuje.. ostatnio smialam sie ze ma wlozyc palec do garnka sprawdzic czy woda sie gotuje, on niby wlozyl ten palec i zaczal na mnie krzyczec, ze sie poparzyl, ze przeciez kazalam mu to zrobic, a pisalam to wyraznie w zartach.
Czesto wlasnie tez o to, ze widze jak siedzi na grze i rozmawia sobie z innymi tak po prostu, a ja czekam na jakas wiadomosc czasami nawet 20min, tak jakbym byla gdzies na dalszym planie..

9

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

A jak często spotykacie się "twarzą w twarz"?

10

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
blimka napisał/a:

A jak często spotykacie się "twarzą w twarz"?

W ten sposob na poczatku spotykalismy sie co tydzien na caly dzien, potem to bylo co dwa tygodnie.. To bylo latem w zeszlym roku, a do teraz nic. Dla mnie to nie bylby problem wsiasc w pociag i sie spotkac, ale on chcial najpierw doprowadzic to do porzadku, a dopiero potem sie zobaczyc. Wiem, nie bylo tego duzo, jednak wystarczylo to, zeby sie zakochac, uzaleznic ? sama juz nie wiem.

11

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Odpuść trochę, chłopak mógł się poczuć jak pod kontrolą. Sama pisałaś,że jak sie nie odzywałaś ponad tydzień to sie sam odezwał. Spraw, żeby za Tobą zatęsknił a nie oganial sie jak od natrętnej muchy. Zrób sobie wakacje od tego pisania.

12

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Odpuść trochę, chłopak mógł się poczuć jak pod kontrolą. Sama pisałaś,że jak sie nie odzywałaś ponad tydzień to sie sam odezwał. Spraw, żeby za Tobą zatęsknił a nie oganial sie jak od natrętnej muchy. Zrób sobie wakacje od tego pisania.

Tak, zdaje sobie też sprawę, że on mógł się tak właśnie czuć. Po prostu po ponad roku oczekiwałam ze chociaż będzie potrafił to zakończyć w zgodzie, a on po prostu pisał to w kłótni, że chce to skończyć, że nie chce ciągnąć tego w nieskończoność. Próbowałam na spokojnie, ale nie da się. Potem pisał, że nie wie co będzie, później znowu że nie chce już w ogóle rozmawiać,  że miałam dać mu spokój ale nie dałam, i skoeo tak, to on tez może zmieniać zdanie..
Widzę że zachowuje się jak natretna mucha, ale boję się też, że jak przestanę pisać to stracę tą znajomość. Tylko to już tyle czasu się ciągnie i rozsądek mówi, że to nie ma sensu i tak.. ale emocje mną targaja sad

13

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Uważam, że za bardzo się zaangażowałaś. Mogło to chłopaka wystraszyć, denerwować z racji małej ilości spotkań w realu. Nie wiem, czy można zakochać się poprzez telefon i komunikatory i tak utrzymać związek. Ale wydaję mi się, że cokolwiek mogło by być z tego, sama to zabiłaś. Swoją zaborczością, kontrolowaniem, przesadnym uczuciem i brakiem zaufania.

14

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
blimka napisał/a:

Uważam, że za bardzo się zaangażowałaś. Mogło to chłopaka wystraszyć, denerwować z racji małej ilości spotkań w realu. Nie wiem, czy można zakochać się poprzez telefon i komunikatory i tak utrzymać związek. Ale wydaję mi się, że cokolwiek mogło by być z tego, sama to zabiłaś. Swoją zaborczością, kontrolowaniem, przesadnym uczuciem i brakiem zaufania.

Właśnie.. byłam zaborcza, zazdrosna, na początku na pewno, później juz mniej, były też kłótnie o to, że ja coś napisałam, on to źle odebrał albo w druga stronę..
W realu bardzo dobrze nam się rozmawiało, spodobał mi się, ogólnie bardzo szybko się zaangazowalam, może dlatego, że na początku on sam na to wszystko naciskał, po dwóch tygodniach pisał mi już ze coś do mnie czuje, i w sumie od tego momentu w to wsiaknelam. Wtedy to on do mnie wypisywal cały czas, chciał rozmawiać przez telefon co chwile, ale nastał moment w którym to się zmieniło, powiedział ze miał już tak kiedyś, że rozmawiał z dziewczyną i było tego za dużo i mu się przejadlo.. a ja byłam już strasznie zaangażowana i od tego momentu zaczęło się psuć.
Możliwe ze sama to zabiłam, chociaż on też nie zawsze był święty. Wiem ze były klamstewka, a ja mu nigdy nie klamalam.
Nie wiem co dalej będzie ale jest mi ciężko, cały czas o tym myślę nawet jak coś robię. Ciężko mi funkcjonować, najchętniej zaszylabym się w domu i nigdzie nie wychodziła. Z jednej strony nie pisał że nigdy się nie odezwie, tylko ze nie chce tego ciągnąć w nieskończoność. Po tej przerwie dwa miesiące, gdzie ja nie pisałam sama już od dłuższego czasu, to on się do mnie odezwał, pisał że nie potrafi tak cały czas nie pisać, wiec nie wiem co będzie. Tylko, że i tak te kłótnie by wróciły a ja miałabym ciągle hustawki nastroju przez to. Nie wiem jak sobie teraz pomoc, cały czas mnie kusi żeby do niego pisać, i ta głupia nadzieja, że zmieni zdanie.. Może wybiorę się do psychologa sad

15

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Widzisz Truskawa, słowo pisane, zwłaszcza jeśli wyrażone jest w skrótowej formie - a zapewne w takiej się porozumiewacie, nie może oddać wszystkich subtelności, które towarzyszą bardzo wrażliwej intymnej komunikacji.

Jeśli często rozmawiasz z chłopakiem za pomocą komputera lub komórki, narażasz was na nieporozumienia i zmniejszasz swoje szanse na udany związek.
Problemy najczęściej zaczynają się wtedy, gdy w takiej formie chcesz załatwiać ważne sprawy, rozwiązywać problemy, których nie masz możliwości ruszyć face to face.

Myślisz, że w ten sposób - za słowami wklepanymi w klawiaturę i bez żadnych konsekwencji unikać trudnych rozmów - nie można. Dlatego tyle związków na odległość się rozpada.
Kiedy robisz to twarzą w twarz, oprócz słów, odbierasz całą masę sygnałów pozawerbalnych - gesty, mimikę, sposób patrzenia, postawę ciała.
Podświadomie rejestrujesz nastawienie drugiej osoby, jej emocje - i już wiesz, czy jest między nami "chemia", czy też jej nie ma.

Jeżeli masz tylko słowo pisane, brakuje tych pozawerbalnych komunikatów. Nie wiesz wtedy, czy jego słowa "nie chce tego ciągnąć w nieskończoność" oznacza "nasz związek się kończy", czy też "zróbmy coś, żeby być bliżej".

Jesteście młodymi ludźmi więc wiele jeszcze przed wami. Być może w chwili obecnej podróż do Ciebie jest dla niego mega wyzwaniem - rodzice, pieniądze..

Nie naciskaj na niego, nie wypytuj co robi i z kim, podejdź do tej znajomości trochę na luzie - bez ataku na niego i kontroli nad wszystkim co robi.
Nie wypytuj, będzie chciał to powie - nie, trudno - bez tych informacji Twoje życie nie zubożeje.
Siłą, pretensjami i kłótnią nikogo przy sobie nie zatrzymasz, gdyż ma to odwrotny skutek od oczekiwanego - chłopakowi "włączył się" instynkt obronny i ucieka.

Kto wie, co za parę lat was czeka i czy w ogóle kiedyś będziecie - WY - czy tylko Ty i on. Możesz za niedługo poznać kogoś innego i sama stwierdzisz, że taka znajomość głównie przez sieć, nie ma najmniejszego sensu.

Tymczasem nie siedź w domu i nie patrz cały czas w monitor i komórkę, spotykaj się ze znajomymi - rozmawiaj, śmiej się, żyj - nie wegetuj. Wrzuć na luz!

16

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Jeśli często rozmawiasz z chłopakiem za pomocą komputera lub komórki, narażasz was na nieporozumienia i zmniejszasz swoje szanse na udany związek.
Problemy najczęściej zaczynają się wtedy, gdy w takiej formie chcesz załatwiać ważne sprawy, rozwiązywać problemy, których nie masz możliwości ruszyć face to face.

Moze wlasnie dlatego, ze mielismy rozmawiac codziennie, tyle bylo tych klotni.

ósemka napisał/a:

Jesteście młodymi ludźmi więc wiele jeszcze przed wami. Być może w chwili obecnej podróż do Ciebie jest dla niego mega wyzwaniem - rodzice, pieniądze..

O kwestie finansowe na pewno nie chodzi, bo wiem ze pieniadze na to mial, jesli chodzi o rodzicow takze mysle ze nie. Raczej to przez to, ze kazdy termin spotkania poprzedzala jakas klotnia, chocby mala, ale on z tego rezygnowal bo jak uwazal '' w obecnej sytuacji i tak nie ma sensu sie spotkac ''

ósemka napisał/a:

Nie naciskaj na niego, nie wypytuj co robi i z kim, podejdź do tej znajomości trochę na luzie - bez ataku na niego i kontroli nad wszystkim co robi. Nie wypytuj, będzie chciał to powie - nie, trudno - bez tych informacji Twoje życie nie zubożeje. Siłą, pretensjami i kłótnią nikogo przy sobie nie zatrzymasz, gdyż ma to odwrotny skutek od oczekiwanego - chłopakowi "włączył się" instynkt obronny i ucieka.

Teraz nawet nie mam po co wypytywac co on robi i z kim, bo pisal ''nie chce rozmawiac juz w ogole i zrozum to ''. Gdy mu napisalam, ze boje sie, ze jak przestane pisac to juz sie do mnie w ogole nigdy nie odezwie, to odpisal w zlosci '' no to nie pisz wcale i tyle ! Ide bo mam dosc ! '' , i sie wylogowal.
Pierwsze zdanie na moje oznacza, ze to calkowity koniec, zreszta on pisal ze to koniec juz, a drugie znowu daje nadzieje, ze jak przestane to bedzie pozniej szansa na normalna rozmowe. Dlatego mam metlik w glowie.. sad

17

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Masz mętlik, bo kłębią się w Tobie myśli, nad którymi nie umiesz zapanować. Dodatkowo sama się nakręcasz i dochodzi strach przed zakończeniem rozmów.
Wydaje Ci się, że jak nie napiszesz to on się nie odezwie, tymczasem może być na odwrót. Zrozum Ty za bardzo chcesz, tu i natychmiast! - daj mu się wykazać inicjatywą.
Przyda Ci się lekcja cierpliwości, bo Ty straszny raptus jesteś smile Zrób sobie wakacje - serio.
Pomyśl jak żyłaś, zanim go poznałaś - przecież żyłaś.

18

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Masz mętlik, bo kłębią się w Tobie myśli, nad którymi nie umiesz zapanować. Dodatkowo sama się nakręcasz i dochodzi strach przed zakończeniem rozmów.
Wydaje Ci się, że jak nie napiszesz to on się nie odezwie, tymczasem może być na odwrót. Zrozum Ty za bardzo chcesz, tu i natychmiast! - daj mu się wykazać inicjatywą.
Przyda Ci się lekcja cierpliwości, bo Ty straszny raptus jesteś smile Zrób sobie wakacje - serio.
Pomyśl jak żyłaś, zanim go poznałaś - przecież żyłaś.

To racja, nie umiem zapanować nad tym. Przyzwyczailam się do tych rozmów, sporo tego było. I tak jak piszesz, po prostu się tego boje. Boje się, że będzie tak samo jak kiedyś gdy on zerwał. Mi ciężko było funkcjonować, nie było dnia bez płaczu, ciągle spałam bo byłam tym wszystkim zmęczona, ale w końcu przestałam do niego wypisywać bo ile można. Jak zerwał chcial zachować kontakt, moje pisanie co parę dni i proszenie się, sprawiło, że zmieniał zdanie aż na koniec nie chciał nawet tego.
Faktycznie później się odezwał, z początku niby chciał kolezenstwa ale potem i tak chciał czegoś więcej.
Ale nie wiem co w sytuacji jak on teraz od razu chce uciąć kontakt, ale może gdy ochlonie, to się odezwie, albo ja za jakiś dłuższy czas.. nie wiem, ale szkoda mi tego wszystkiego, bo zawsze pisałam mu o wszystkim co się u mnie dzieje i on to samo co u niego. Na pewno w jakimś stopniu tez mu jest tego szkoda i tez się przywiązal.
Żyłam, wychodziłam, nie stresowalam czy ktoś mi odpisze, czy nie.. po prostu nie było takich nerwów i stresu.
Samo pisanie i rozmowy ze znajomymi o tym dużo mi pomagają. sad

19

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Eh, chyba nadszedl ten gorszy dzien, walcze sama ze soba zeby do niego nie napisac, ani nie zadzwonic z innego numeru, ta glupia nadzieja, ze moze bedzie chcial normalnie porozmawiac sad

20

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Znaczy, że się nudzisz.
Nie rób głupot, bo znowu wracasz do początku. Co chcesz usłyszeć - to co zawsze?
Znowu się pokłócisz i zepsujesz sobie popołudnie. Wykorzystaj je w lepszy sposób.

21

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Znaczy, że się nudzisz.
Nie rób głupot, bo znowu wracasz do początku. Co chcesz usłyszeć - to co zawsze?
Znowu się pokłócisz i zepsujesz sobie popołudnie. Wykorzystaj je w lepszy sposób.

Gdy jestem sama to nachodzą mnie takie myśli sad. Na ten moment pewnie nic nowego bym nie uslyszala. Wiem, że muszę mu pokazać że nie jestem słaba, ale ten strach, że po dłuższym czasie on nie zateskni i stwierdzi, że to była słuszna decyzja z jego strony, mnie dobija..
Na moim miejscu odczekalabys jakiś dłuższy czas i odezwalabys się sama i spróbowała porozmawiać, czy po prostu w ogóle tego nie robić ? Może jemu głupio będzie się samemu odezwać, sama nie wiem

22

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Ja bym go olała i nie prosiła się o nic. Miała gdzieś, czy się do mnie odezwie, zatęskni czy zapomni.

Dla Ciebie:

http://www.lifeorlove.com/obrazki/prawdziwa_milosc_a_milosc_bez_wzajemnosci_1882.jpg

23

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Ja bym go olała i nie prosiła się o nic. Miała gdzieś, czy się do mnie odezwie, zatęskni czy zapomni.

Dla Ciebie:

http://www.lifeorlove.com/obrazki/prawdziwa_milosc_a_milosc_bez_wzajemnosci_1882.jpg

Każdy normalny by go olał tym bardziej, że głównie rozmawialiśmy przez internet. Ja jeszcze nie umiem, nawet nie spodziewałam się, że to się stanie w takim momencie.
Rozmawiałam o tym z koleżanką i ona twierdzi, że się do mnie odezwie, że to nie jest tak ciachnąć codzienny kontakt od rana do wieczora, tym bardziej, że mijamy się na grze.  Teraz jeszcze mam nadzieje, bo upłynęło za mało czasu, ale nie wiem czy sobie poradzę gdy zobaczę ze upływa go coraz więcej a on milczy.
Zastanowię się później co dalej jak tak będzie.
A co do obrazka to prawda, w moim przypadku to chyba niewłaściwa osoba sad

24

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Wczoraj zlamalam się i napisałam do niego.. Myślałam że przez tydzień sobie wszystko przemyslal. Z początku nawet nie odpisywał na grze.
Puściły mi nerwy i napisałam na ogólnym czacie, że dlaczego zachowuje się jakby traktował mnie jak śmiecia. Po tym on się wkurzył i napisał ze po tym co zrobiłam teraz to mam znikać, że nie chce ze mną juz gadać.. Nie chciał nawet dać czasu na to wszystko, mówił ze juz więcej nie porozmawiamy bo zachowuję się jak 6 latek i nie ma zamiaru z kimś takim rozmawiać. Gdy spytałam czy mu nie szkoda rocznej znajomości to odpisał "nie, nie szkoda mi". Ja mu napisałam, ze nawet nie wie jak się czuję z tym wszystkim, po tym w jaki sposób to zakończył. a on tylko "czuj się jak chcesz, mi też jest z tym źle". Dobilo mnie to jak nie wiem co.. Pisał, że to pisanie mi nic nie da i tak nic nie zdzialam. Że czego ja oczekuje jak mu nie daje spokoju (nie pisałam od tygodnia i nie wiem ile tak naprawdę musiałoby trwać to milczenie żeby się coś zmieniło).
On już nie chce nawet żeby te relacje po tym wszystkim wyglądały normalnie, a mi pozostało tylko juz się z tym pogodzić, że to co było już nie wróci. Jestem cala w rozsypce.

25

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Nie poniżaj się bardziej i nie pisz do niego więcej.
Chłopak ewidentnie daje Ci do zrozumienia, że ciągnąć tej relacji nie chce.

26

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Oj truskaweczko a nie słyszeliście o czymś takim jak wideorozmowy na skype, hangouts czy messengerze ? Przecież nie musieliście tyle pisać od rana do wieczora. Może wystarczyłoby jakaś dwugodzinna wieczorna rozmowa na video i lepiej by wam to wyszło ponieważ jednak widzicie siebie i reakcje oraz mimikę twarzy. A to jest pomimo dalekiej odległości lepsze niż tylko pisanie, które w dłuższej perspektywie prowadzi do nieporozumień i końca relacji.
Ile wy macie lat truskawa123 ?

27

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
APOLLO7 napisał/a:

Oj truskaweczko a nie słyszeliście o czymś takim jak wideorozmowy na skype, hangouts czy messengerze ? Przecież nie musieliście tyle pisać od rana do wieczora. Może wystarczyłoby jakaś dwugodzinna wieczorna rozmowa na video i lepiej by wam to wyszło ponieważ jednak widzicie siebie i reakcje oraz mimikę twarzy. A to jest pomimo dalekiej odległości lepsze niż tylko pisanie, które w dłuższej perspektywie prowadzi do nieporozumień i końca relacji.
Ile wy macie lat truskawa123 ?

Jasne ze slyszelismy.. ja bym tak mogla, ale wydaje mi sie ze on nie bardzo, skoro nawet konfliktow nie chcial rozwiazywac przez telefon, tylko piszac.. Kiedy zaczely sie klotnie, proponowalam mu, zebysmy moze wiecej rozmawiali przez telefon i moze by sie cos zmienilo, no ale oczywiscie on, ze to nic nie da. On chyba myslal, ze wszystko mozna zalatwic pisaniem.. Dociera do mnie, ze u niego takiego zaangazowania bylo brak, mnie to irytowalo, wkurzalo i co chwile mu zarzucalam, ze sie nie stara. Ja wiem, ze bylam czepialska, ale mialam wrazenie ze ja daje 2 razy wiecej z siebie niz on. Probowalam na spokojnie o tym rozmawiac to prawie zawsze nie chcial.. Probowalam zaproponowac rozmowy przez telefon, to tez nie.. '' bo sie czesto klocimy ''.

Poza tym, zapomnialam tutaj napisac jednej waznej rzeczy.. Przez pierwszy miesiac pisania on byl czarujacy i romantyczny, zaangazowanie bylo, no jak z bajki.. Te rozmowy zaczely schodzic na bardziej intymne tematy, czyli o seksie. On mowil '' wiadomo ze z czasem bedziemy rozmawiac na bardziej intymne tematy ''. Kazdy teraz pewnie powie ze ja sama na to pozwolilam. To wszystko zaczelo sie jeszcze przed spotkaniem. Podczas spotkania kleil sie do mnie, czasami prowadzil tam gdzie jest mniej ludzi, bylo calowanie, dotykanie, wkladanie rak pod ciuchy, do seksu jednak nigdy nie doszlo. Myslalam ze to normalne, ze zauroczony facet tak przeciez ma.. Niekiedy jak sie poklocilismy, on probowal to naprawic nie szczera rozmowa, tylko pisaniem o seksie (caly obraz tego jak bysmy to robili). To co teraz pisze, wskazuje, ze mozliwe ze chodzilo tylko o jedno. Ale z drugiej strony jaki facet by ciagnal takie cos tyle czasu, takie czepialstwo, zaborczosc, klotnie, byle by tylko przeleciec dziewczyne ?

Gubie sie w tym wszystkim.. Ja mam 21 lat, on 22

28

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Chłopak eksperymentuje sobie, pisze do ddziewczyny, podrywa, moze skusi ją na coś. On nie chciał zwiazku tylko przelotnej znajomosci. Daj z nim spokoj, napewno juz zdazyl pisac do kilku innych dziewczyn a ciebie traktuje jak natręta. Znajdz normalnego chłopaka i spotykaj sie z nim na nrmalne randki.

29

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
nataliabukwas napisał/a:

Chłopak eksperymentuje sobie, pisze do ddziewczyny, podrywa, moze skusi ją na coś. On nie chciał zwiazku tylko przelotnej znajomosci. Daj z nim spokoj, napewno juz zdazyl pisac do kilku innych dziewczyn a ciebie traktuje jak natręta. Znajdz normalnego chłopaka i spotykaj sie z nim na nrmalne randki.

Juz do niego nie pisze. I przelotna znajomosc ciagnalby przez ponad rok za cene nerwow i stresu ?

30

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Dokladnie. Idealne okreslenie. Bo napewno nie dojrzaly zwiazek.

31

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
nataliabukwas napisał/a:

Dokladnie. Idealne okreslenie. Bo napewno nie dojrzaly zwiazek.

Dobrze piszesz, z jego strony nie bylo widac zeby chodzilo o dojrzaly zwiazek. Jedynie na poczatku zanim chcial przystopowac. W ogole nie pojmuje rozumowania na pierwszym etapie poznawania siebie '' nie chce aby tego bylo za duzo, bo boje sie ze mi sie to przeje.. ''.
Mysle, ze on na poczatku byl nastawiony na to, zeby bylo cos wiecej na tych spotkaniach, moze i nawet sie zauroczyl. Gdy zobaczyl, ze jestem juz dosc zaangazowana, wystraszyl sie troche, ale przyzwyczail sie do ciaglych rozmow, dalej mial nadzieje, ze bedzie cos wiecej tam..
Sama nie wiem, gubie sie w tym wszystkim. Po prostu gdy zaczely sie problemy, to zaczelo go to przerastac, zamiast porozmawiac przez telefon lub nawet spotkac sie, on wolal bawic sie w ciche dni, odpoczynki, przerwy. Facetowi gdyby naprawde zalezalo, jechalby pierwszym pociagiem byleby sie zobaczyc i to naprawic.
Wyszlo jak wyszlo, pierwsza nie mam zamiaru sie odezwac..

32 Ostatnio edytowany przez nataliabukwas (2017-08-24 08:14:15)

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

To nawet problemem nazwac nie mozna bo ciezko to nazwac zwiazkiem. Poprostu jak sie blizej poznaliscie to wyszły roznice charakterow. On od poczatku dazyl do zblizenia, bo nawet ci pisał o tym w smsach. Ty podchwyciłas temat i troche wyobaznia poniosła. Nastepnym razem umawiaj sie z kims w realu i rozmawiaj w realu, od tego sie zaczyna. Spotykaj sie na normalne randki a dopiero po poznaniu sie pozwol sobie na te tematy. Trzeba grac niedostepną, to sie zawsze sprawdza tongue Wy tak naprawde wiecej pisaliscie ze soba niz rozmawialiscie, załoze sie ze on glownie o seksie gadał. Zero uczucia, czułosci, spotkan, tego czegos zabrakło i tyle. Z tego kwiatu jest pol światu, gdzies tam czeka ktos bardziej wartosciowy, Pozdrawiam smile

33

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
truskawa123 napisał/a:
APOLLO7 napisał/a:

Oj truskaweczko a nie słyszeliście o czymś takim jak wideorozmowy na skype, hangouts czy messengerze ? Przecież nie musieliście tyle pisać od rana do wieczora. Może wystarczyłoby jakaś dwugodzinna wieczorna rozmowa na video i lepiej by wam to wyszło ponieważ jednak widzicie siebie i reakcje oraz mimikę twarzy. A to jest pomimo dalekiej odległości lepsze niż tylko pisanie, które w dłuższej perspektywie prowadzi do nieporozumień i końca relacji.
Ile wy macie lat truskawa123 ?

Jasne ze slyszelismy.. ja bym tak mogla, ale wydaje mi sie ze on nie bardzo, skoro nawet konfliktow nie chcial rozwiazywac przez telefon, tylko piszac.. Kiedy zaczely sie klotnie, proponowalam mu, zebysmy moze wiecej rozmawiali przez telefon i moze by sie cos zmienilo, no ale oczywiscie on, ze to nic nie da. On chyba myslal, ze wszystko mozna zalatwic pisaniem.. Dociera do mnie, ze u niego takiego zaangazowania bylo brak, mnie to irytowalo, wkurzalo i co chwile mu zarzucalam, ze sie nie stara. Ja wiem, ze bylam czepialska, ale mialam wrazenie ze ja daje 2 razy wiecej z siebie niz on. Probowalam na spokojnie o tym rozmawiac to prawie zawsze nie chcial.. Probowalam zaproponowac rozmowy przez telefon, to tez nie.. '' bo sie czesto klocimy ''.

Poza tym, zapomnialam tutaj napisac jednej waznej rzeczy.. Przez pierwszy miesiac pisania on byl czarujacy i romantyczny, zaangazowanie bylo, no jak z bajki.. Te rozmowy zaczely schodzic na bardziej intymne tematy, czyli o seksie. On mowil '' wiadomo ze z czasem bedziemy rozmawiac na bardziej intymne tematy ''. Kazdy teraz pewnie powie ze ja sama na to pozwolilam. To wszystko zaczelo sie jeszcze przed spotkaniem. Podczas spotkania kleil sie do mnie, czasami prowadzil tam gdzie jest mniej ludzi, bylo calowanie, dotykanie, wkladanie rak pod ciuchy, do seksu jednak nigdy nie doszlo. Myslalam ze to normalne, ze zauroczony facet tak przeciez ma.. Niekiedy jak sie poklocilismy, on probowal to naprawic nie szczera rozmowa, tylko pisaniem o seksie (caly obraz tego jak bysmy to robili). To co teraz pisze, wskazuje, ze mozliwe ze chodzilo tylko o jedno. Ale z drugiej strony jaki facet by ciagnal takie cos tyle czasu, takie czepialstwo, zaborczosc, klotnie, byle by tylko przeleciec dziewczyne ?

Gubie sie w tym wszystkim.. Ja mam 21 lat, on 22


Widocznie chłopakowi jaja spuchły i chciał sobie ulżyć. Widocznie chciał tylko sobie poużywać. Na pewno w tej relacji zabrakło sprawnej komunikacji oraz organizacji. Ciągłe pisanie przez rok to nie jest dobry pomysł na przyszły potencjalny związek.  Widocznie widział w tobie tylko seks. Zakończ to bo i tak za długo to już trwa. Szkoda czasu. Jesteś młoda i pewnie ładna skoro aż tyle czasu czekał aby tylko mieć ten seks. Jeśli ktoś odrzuca prośby o rozmowę przez telefon to znaczy, że coś tu jest nie tak. Ja tak miałem w tym roku z pewną dziewczyną. Tłumaczyła się tym, że nie lubi rozmawiać przez telefon. Jakbym to ja gryzł przez niego. 

Podsumowując. Według mnie byłaś dla niego tylko odskocznią i zabawką. Być może miał kogoś w realu na boku a być może chciał tylko seksu z tobą i traktował Ciebie jak dodatek do swojego życia. Co z tym zrobisz to twoja sprawa ale na twoim miejscu nie pchałbym się w to. Za dużo czasu straciłaś.

34

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
nataliabukwas napisał/a:

To nawet problemem nazwac nie mozna bo ciezko to nazwac zwiazkiem. Poprostu jak sie blizej poznaliscie to wyszły roznice charakterow. On od poczatku dazyl do zblizenia, bo nawet ci pisał o tym w smsach. Ty podchwyciłas temat i troche wyobaznia poniosła. Nastepnym razem umawiaj sie z kims w realu i rozmawiaj w realu, od tego sie zaczyna. Spotykaj sie na normalne randki a dopiero po poznaniu sie pozwol sobie na te tematy. Trzeba grac niedostepną, to sie zawsze sprawdza tongue Wy tak naprawde wiecej pisaliscie ze soba niz rozmawialiscie, załoze sie ze on glownie o seksie gadał. Zero uczucia, czułosci, spotkan, tego czegos zabrakło i tyle. Z tego kwiatu jest pol światu, gdzies tam czeka ktos bardziej wartosciowy, Pozdrawiam smile

Na pewno duze znaczenie tez maja tutaj charaktery. Dazyl do zblizenia, takie tematy byly jeszcze przed spotkaniem, ale nie interpretowalam tego w ten sposob co teraz. Skoro tyle juz osob twierdzi, ze chodzilo o seks, to na pewno cos w tym jest. Moze i dobrze, bo latwiej mi zerwac to wszystko, tylko szkoda ze stracilam ponad rok. Nie bylo tak, ze gadal glownie o seksie. Nie mial jakichs zartow o seksie itp. My pisalismy o wszystkim, zaczynajac od pierół po te powazne sprawy. Czasami jednak on inicjowal ten temat i rozmawialismy o tym.
My mielismy sie spotkac juz w grudniu, kiedy on sie odezwal do mnie po tej przerwie.. no ale znowu zaczely sie klotnie i tak co chwile, wiec od tego czasu sie nie zobaczylismy, chociaz dla mnie klotnia nie byla przeszkoda zeby sie zobaczyc. Moze chcial miec idealna atmosfere do tego spotkania zeby na nim do czegos doszlo ? Kto wie..
Z tym, ze zero uczucia to prawda troche. On mi je okazywal tylko na poczatku znajomosci, i zaraz po tych dwoch miesiacach jak sie odezwal. Potem zaczely sie klotnie i uczucia bylo zero. Nie bylo ze tesknil, ze chcialby mnie przytulic.. tylko rozmowa o seksie od czasu do czasu..
Coz, dociera do mnie jaki to czlowiek.. a z kims takim byc nie chce.

35

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Dlatego to nie był zwiazek, poprostu zwykła relacja która miała prowadzić do sporadycznego seksu. Friendzone czy jak to sie nazywa fachowo tongue Niektore typy tak mają, naucza sie raz drugi a potem wyrastaja na idiotów bez kregosłupa moralnego. Takie zycie, szukaj dalej a z nim juz sie nie kontaktuj. Nie ty pierwsza i nie ostatnia.

36

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
APOLLO7 napisał/a:

Widocznie chłopakowi jaja spuchły i chciał sobie ulżyć. Widocznie chciał tylko sobie poużywać. Na pewno w tej relacji zabrakło sprawnej komunikacji oraz organizacji. Ciągłe pisanie przez rok to nie jest dobry pomysł na przyszły potencjalny związek.  Widocznie widział w tobie tylko seks. Zakończ to bo i tak za długo to już trwa. Szkoda czasu. Jesteś młoda i pewnie ładna skoro aż tyle czasu czekał aby tylko mieć ten seks. Jeśli ktoś odrzuca prośby o rozmowę przez telefon to znaczy, że coś tu jest nie tak. Ja tak miałem w tym roku z pewną dziewczyną. Tłumaczyła się tym, że nie lubi rozmawiać przez telefon. Jakbym to ja gryzł przez niego. 

Podsumowując. Według mnie byłaś dla niego tylko odskocznią i zabawką. Być może miał kogoś w realu na boku a być może chciał tylko seksu z tobą i traktował Ciebie jak dodatek do swojego życia. Co z tym zrobisz to twoja sprawa ale na twoim miejscu nie pchałbym się w to. Za dużo czasu straciłaś.

Sprawna komunikacja i organizacja, to na pewno to czego zabraklo. Proponowalam rozmowy przez telefon, to jakis byl niechetny a jak sie pytalam czemu kiedys rozmawialismy tyle, a teraz wcale to odpisal '' a nie zauwazylas ze kiedys mniej sie klocilismy ?''. No i co z tego.. on nie rozumial tego, ze pisaniem kazdej sprawy nie da sie zalatwic, tym bardziej rozwiazywac konfliktow.
Wszystko na to wskazuje, ze bylam odskocznia i chodzilo mu tylko o jedno. Przykro mi jest strasznie jak nie wiem co.. On juz to zakonczyl i dobrze. Pchac juz sie w to nie bede, bo zaczyna mi sie ukladac wszystko w logiczna calosc.

37

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
nataliabukwas napisał/a:

Dlatego to nie był zwiazek, poprostu zwykła relacja która miała prowadzić do sporadycznego seksu. Friendzone czy jak to sie nazywa fachowo tongue Niektore typy tak mają, naucza sie raz drugi a potem wyrastaja na idiotów bez kregosłupa moralnego. Takie zycie, szukaj dalej a z nim juz sie nie kontaktuj. Nie ty pierwsza i nie ostatnia.

Moze wedlug niego tak wyglada zwiazek big_smile Popisac sobie, spotykac sie co 2 tygodnie, pozniej powrot do domu i robienie co sie chce bez zadnych zobowiazan co do drugiej osoby. A jak nadchodzi konflikt to ucieczka.. odpoczynek i ciche dni, zamiast rozwiazywanie go szczera rozmowa. Tak tez moglo byc smile No to niech sobie poszuka kogos innego do takiego ''zwiazku'', bo ja tego nie chce. Bardzo mozliwe, ze on bedzie sie kontaktowal, ale ja krotko i zwiezle mu napisze, dlaczego tego nie chce.

38

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Nic mu już nie odpowiadaj i nie tłumacz, bo to zamieni się w kolejną kłótnię, która będzie trwała przez kolejne dni a może miesiące.
Jesteś emocjonalną dziewczyną i nie potrzebna Ci kolejna dawka trucizny.

Nie traktuj też tego czasu jako straconego, jakieś wnioski z tego wyciągnęłaś i mądrzejsza o te doświadczenia ruszaj do przodu i nie oglądaj się wstecz.

Nie wiem, czy prowadzisz samochód - ale wyobraź sobie, że siadasz do samochodu, chcesz jechać do przodu i cały czas patrzysz we wsteczne lusterko - da się? może.. ale jest niebezpieczne i daleko nie zajedziesz! Tak samo jest w życiu.

39

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
ósemka napisał/a:

Nic mu już nie odpowiadaj i nie tłumacz, bo to zamieni się w kolejną kłótnię, która będzie trwała przez kolejne dni a może miesiące.
Jesteś emocjonalną dziewczyną i nie potrzebna Ci kolejna dawka trucizny.

Nie traktuj też tego czasu jako straconego, jakieś wnioski z tego wyciągnęłaś i mądrzejsza o te doświadczenia ruszaj do przodu i nie oglądaj się wstecz.

Nie wiem, czy prowadzisz samochód - ale wyobraź sobie, że siadasz do samochodu, chcesz jechać do przodu i cały czas patrzysz we wsteczne lusterko - da się? może.. ale jest niebezpieczne i daleko nie zajedziesz! Tak samo jest w życiu.

No najlepszy sposob to chyba nie pisac i nie odpisywac smile Jednak gdyby cos sie dzialo lub bede miala gorszy dzien z tego powodu, to bede pisac, pisanie pomaga.
Poki co wiekszosc czasu mysle o tym, ale mam nadzieje, ze tego bedzie coraz mniej bo chyba oszaleje sad

40

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

Jak będzie Cię kusiło na jakieś szaleństwo, lepiej zrobisz pisząc tutaj wink Powodzenia Ci życzę i głowa do góry!

41

Odp: nie wierze ze to juz koniec..

truskawa123 i prawidłowo. Tak trzymać. Zablokuj jego numer, nie graj tam gdzie on gra. Wywal z portali społecznościowych. Pousuwaj wspólne zdjęcia.  To ułatwi Ci jak najszybszy powrót do równowagi emocjonalnej.

Powodzenia.

Aha. A w jaką grę pykałaś tam z nim jeśli mogę spytać ?

42

Odp: nie wierze ze to juz koniec..
APOLLO7 napisał/a:

truskawa123 i prawidłowo. Tak trzymać. Zablokuj jego numer, nie graj tam gdzie on gra. Wywal z portali społecznościowych. Pousuwaj wspólne zdjęcia.  To ułatwi Ci jak najszybszy powrót do równowagi emocjonalnej.

Powodzenia.

Aha. A w jaką grę pykałaś tam z nim jeśli mogę spytać ?

Napisałam Tobie emaila w jaką grę smile

Posty [ 42 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024