granice podłości - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » granice podłości

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 17 ]

1

Temat: granice podłości

Znacie ten dowcip
Pewne małżeństwo ma "ciche dni".
Wieczorem mąż pisze do żony: "Stara, obudź mnie o piątej".
Nazajutrz mąż budzi się o siódmej i spostrzega na stole kartkę: "Stary wstawaj, już piąta!".

Dzisiaj przeczytałam njusa, że dziennikarz przegrał sprawę w sądzie, bo nie pojawił się na rozprawie, podobnież żonka (z którą nie za bardzo sad ) odebrała wezwanie do sądu, ale nie przekazała małżonkowi.
Czy w poważnych sprawach raczej chowacie urazy i ratujecie sytuację, czy z satysfakcją patrzycie się, jak partner idzie na dno (ma za swoje tongue)? Doświadczyliście podłości? Jakie są granice tolerancji?

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: granice podłości

Hmm przykład z sądem jest dość mocny, ale niektóre moje koleżanki rzeczywiście stosują tego typu "taktyki" w błahych, codziennych sprawach. Np. żona nie przypomina mężowi o urodzinach teściowej, bo jest na niego akurat obrażona. Kontekst sytuacji jest taki, że mąż nie ma pamięci do dat, więc od dobrych 7 lat to żona o wszystkim pamiętała i ZAWSZE przypominała. Niby nic wielkiego się nie stało, nie ma żadnych poważnych konsekwencji, ale jednak takie działania budzą u mnie duży niesmak. Osobiście nie wyobrażam sobie tego, że z czystej złośliwości miałabym w jakikolwiek sposób "dokopać" osobie, którą kocham. U mnie jedno drugie wyklucza. Szacunek przede wszystkim, bez dziecięcych zagrywek. Każdy konflikt odbieram na zasadzie, że obie strony coś zrobiły źle, skoro wyszło jak wyszło. Dlatego może nie mam chęci, by dać komuś za swoje, bo wiem, że sama też miałam udział w sytuacji. big_smile Także solidarnie musiałabym dokopać również sobie, gdybym wybrała takie metody karania za coś.

3 Ostatnio edytowany przez lejdi007 (2017-08-03 11:04:04)

Odp: granice podłości
cslady napisał/a:

Hmm przykład z sądem jest dość mocny, ale niektóre moje koleżanki rzeczywiście stosują tego typu "taktyki" w błahych, codziennych sprawach. Np. żona nie przypomina mężowi o urodzinach teściowej, bo jest na niego akurat obrażona. Kontekst sytuacji jest taki, że mąż nie ma pamięci do dat, więc od dobrych 7 lat to żona o wszystkim pamiętała i ZAWSZE przypominała. Niby nic wielkiego się nie stało, nie ma żadnych poważnych konsekwencji, ale jednak takie działania budzą u mnie duży niesmak. Osobiście nie wyobrażam sobie tego, że z czystej złośliwości miałabym w jakikolwiek sposób "dokopać" osobie, którą kocham. U mnie jedno drugie wyklucza. Szacunek przede wszystkim, bez dziecięcych zagrywek. Każdy konflikt odbieram na zasadzie, że obie strony coś zrobiły źle, skoro wyszło jak wyszło. Dlatego może nie mam chęci, by dać komuś za swoje, bo wiem, że sama też miałam udział w sytuacji. big_smile Także solidarnie musiałabym dokopać również sobie, gdybym wybrała takie metody karania za coś.

Uwazam ze glupoty piszesz, poniewaz jesli partner/ka cos zawinil to jest w rozsadna i niezbyt krzywdzoca kara typu ze ona mu nie przypominao imieninach tesciowej, a z jakiej racji ma mu przypomniac jesli on zawnil? mzoe jeszcze ma go za to calowac po stopach i przepraszac i brac wine po polowie albo na siebie, teraz to przesadzilas ze zawsze wina jest po obu stronach, nie prawda, a jesli np. parcownik poszedl  do pracy z czystymi intenscjami a prawcodawca mu nie wyplacil pensji bo okazal sie oszustem, to co tez wina po polowie? nie nie rozbraja mnie, jesli ktos zawinil to sa tego konsekwencje bez brania winy po polowie.
Uwazasz ze kolezanki powinny byc swiete wobec swoich partnetow, ale jaka masz gwarancje ze ci partnerzy nie maja drugiej twarzy i pokazuja ja tylko zonie (tej zlej twarzy) a na zewnatrz dla swiata wszystko jest ok, wiec dlaczego taka partnerka ma byc fair?
Tak naprawde nie wiesz czy dany czlowiek w domu nie zdejmuje maski i moze byc innym (gorszym) czlowiekiem, dlatego nie nazley osadzac po pozorach, a ty to robisz, a niech te partnerki nie przypominaja o imieninach tesciowej, oni zapewne wobec nich rowniez nie sa swieci, a tym bardziej jesli taki partner nie widzi problemu i wszystko zamiata pod dywan mimo usilnych staran o rozmowe partnerki - pamietaj o tym,z e nie zawsze partner widzi swoja wine a nawet nie chce jej widziec, wiec partnerka ma prawo delikatnie zemscic sie, jesli tego nie zrobi to taki partner bedzie po niej jezdzil jak po lysej kobyle, wiec niech go uczy takimi malymi zabawami kultury

4

Odp: granice podłości
lejdi007 napisał/a:

Uwazam ze glupoty piszesz, poniewaz jesli partner/ka cos zawinil to jest w rozsadna i niezbyt krzywdzoca kara typu ze ona mu nie przypominao imieninach tesciowej, a z jakiej racji ma mu przypomniac jesli on zawnil? mzoe jeszcze ma go za to calowac po stopach i przepraszac i brac wine po polowie albo na siebie, teraz to przesadzilas ze zawsze wina jest po obu stronach, nie prawda, a jesli np. parcownik poszedl  do pracy z czystymi intenscjami a prawcodawca mu nie wyplacil pensji bo okazal sie oszustem, to co tez wina po polowie? nie nie rozbraja mnie, jesli ktos zawinil to sa tego konsekwencje bez brania winy po polowie.
Uwazasz ze kolezanki powinny byc swiete wobec swoich partnetow, ale jaka masz gwarancje ze ci partnerzy nie maja drugiej twarzy i pokazuja ja tylko zonie (tej zlej twarzy) a na zewnatrz dla swiata wszystko jest ok, wiec dlaczego taka partnerka ma byc fair?
Tak naprawde nie wiesz czy dany czlowiek w domu nie zdejmuje maski i moze byc innym (gorszym) czlowiekiem, dlatego nie nazley osadzac po pozorach, a ty to robisz, a niech te partnerki nie przypominaja o imieninach tesciowej, oni zapewne wobec nich rowniez nie sa swieci, a tym bardziej jesli taki partner nie widzi problemu i wszystko zamiata pod dywan mimo usilnych staran o rozmowe partnerki - pamietaj o tym,z e nie zawsze partner widzi swoja wine a nawet nie chce jej widziec, wiec partnerka ma prawo delikatnie zemscic sie, jesli tego nie zrobi to taki partner bedzie po niej jezdzil jak po lysej kobyle, wiec niech go uczy takimi malymi zabawami kultury

Możesz uważać, że piszę głupoty - to tylko moje zdanie. Nie odpowiada mi rola mamusi, która musi ukarać męża za złe zachowanie. Tak samo nie chcę być w związku z kimś, kto zachowuje się jak mój ojciec i nakłada na mnie jakieś bzdurne kary. Według mnie dorośli ludzie tak nie postępują. Jeśli dla Ciebie to głupota, no cóż.

Nie uważam, że kobieta musi przypominać facetowi o cudzych urodzinach. big_smile Podałam to jako przykład mszczenia się i karania, co dla mnie jest słabe. Nie zamierzam wychowywać sobie partnera i temperować jego zachowania karami, bo za bardzo siebie szanuję na coś takiego. Gdyby mąż "jeździł po mnie jak po łysej kobyle" to sorry, nie byłby moim mężem. Na tym forum wielokrotnie udowodniono, że wzięcie sobie nieodpowiedniego partnera, a potem rozpoczynanie akcji "teraz sobie Ciebie wychowam" kończy się totalną klapą.

5

Odp: granice podłości

ja też nie rozumiem tego przypominania
moze sobie ustawić alarm w komórce, żeby nie zapomniec

natomiast jesli juz do czegos sie zobowiążę, to choćbym była nie wiadomo jak pokłócona, to wywiąże się.
najwyzej powiem, ze to ostatni raz i niech sobie ktoś sam coś tam robi

6

Odp: granice podłości

Spotykam się z czymś takim naokoło. Czy sama coś takiego komuś zrobiłam?
Nie przypominam sobie.
Są w końcu jakieś granice podłości, których przekroczenie jak dla mnie jest właśnie takie "nie bardzo".

7 Ostatnio edytowany przez Averyl (2017-08-03 12:52:54)

Odp: granice podłości
lejdi007 napisał/a:

Uwazam ze glupoty piszesz, poniewaz jesli partner/ka cos zawinil to jest w rozsadna i niezbyt krzywdzoca kara typu ze ona mu nie przypominao imieninach tesciowej, a z jakiej racji ma mu przypomniac jesli on zawnil? mzoe jeszcze ma go za to calowac po stopach i przepraszac i brac wine po polowie albo na siebie, teraz to przesadzilas ze zawsze wina jest po obu stronach, nie prawda,

Nie wiem, czy łapię sens twojej wypowiedzi, ale raczej zgadzam się z Cslady - jeśli bierzesz bylekogo, byle tylko był, a potem starasz się wychowywać... to nie ta bajka.
Różne są rodziny - ale jeśli rzeczywiście facet nie pamięta, albo jest tak zarobiony, że nie pomyślał, to co to za problem przypomnieć? To już ma być tą małą podłością? Myślę, że w ten sposób odgrywasz się nie na facecie, tylko na nieszczęsnej teściowej... no chyba że podłość ma dotyczyć właśnie teściowej.
Odgrywanie się na 3 osobie - to chyba najbardziej perfidna podłość. Znam kilka historii gdy rodzice po rozwodzie odgrywają się na sobie za pomocą dziecka np. matka zabiera dziecko na wakacje, a potem na wyjeździe na dzień przed, informuje tatusia, że musi się zjawić ~500 km od domu, bo przecież jego dyżur z dzieckiem, a przecież nie może zostawić dzieciaka samego... no i co zostawisz dzieciaka? przecież on już wie, że jutro tatuś przyjedzie.

8

Odp: granice podłości
Averyl napisał/a:

Czy w poważnych sprawach raczej chowacie urazy i ratujecie sytuację, czy z satysfakcją patrzycie się, jak partner idzie na dno (ma za swoje tongue)? Doświadczyliście podłości? Jakie są granice tolerancji?

Chowanie urazy ostatecznie wykończy obydwie strony.

W chwili, kiedy ktoś nas mocno skrzywdzi, w silnych emocjach, zapewne opisywana przez Averyl sytuacja jest wyczekaną i adekwatną do tychże emocji. "Rachunki" zostały wyrównane, "była wina, jest i zasłużona kara."

Moje granice tolerancji są wyraźnie określone, ale to temat rzeka zawarty w ok.2,000 postach. wink

Mogę powiedzieć, że w życiu, jak każdy, doświadczyłam podłości. I uszczypliwości. To duża różnica. Powiem tak- nie można się "dać" w kwestiach zasadniczych, bo to oznacza przyzwolenie na brak szacunku wobec nas. To o podłości. Jeśli chodzi o uszczypliwości, to pewnie, czasem "wet za wet" wszystkim się zdarzy. Ważne, aby nie mylić jednego z drugim.

A czasami trzeba się zmierzyć z absurdem. Na ten się nie odpowiada. Od tego się zwiewa w podskokach. I to nie jest "odpuszczanie tematu", to jest swojego rodzaju "BHP". wink Taką decyzję też czasem podejmuję.

9

Odp: granice podłości

Bez względu na to jak mogę b7c na kogoś wściekła, przypominam co trzeba, przekazuje co trzeba. Po co zaostrzac konflikt?

10

Odp: granice podłości

Konflikt ma jakieś określone podłoże i na nim należy sie skupiać, nie przenosząc tego na inne sytuacje. Takie robienie sobie na złość do niczego nie prowadzi, ewentualnie konflikt zaostrza, co na dobrą sprawę na pewno niczemu dobremu nie służy. Zresztą sami sobie w ten sposób strzelamy w stopę, bo o ile dobrze 'rozegrany' konflikt w ostatecznym efekcie może okazać się czymś konstruktywnym, o tyle poprowadzony w opisany sposób zmniejsza tę szansę niemal do zera.

Nawet kiedy mamy gorsze dni, oczekuję, że w sprawach ważnych staniemy na wysokości zadania i będziemy potrafili schować dumę do kieszeni, bo wychowuje się dzieci (zresztą także dzieci nie w ten sposób), a nie dorosłego partnera. W sumie kiedyś zrobiłam coś dotkliwego, ale nie chodziło wówczas o zwykłą mściwość, a o wzgląd na siebie samą. Nie chcę wdawać się w szczegóły, jednak biorąc pod uwagę całokształt tamtej sytuacji, myślę sobie, że również dziś zachowałabym się dokładnie tak samo. 

lejdi007 napisał/a:

Uwazam ze glupoty piszesz, poniewaz jesli partner/ka cos zawinil to jest w rozsadna i niezbyt krzywdzoca kara typu ze ona mu nie przypominao imieninach tesciowej, a z jakiej racji ma mu przypomniac jesli on zawnil?

Ok, tylko co ma piernik do wiatraka? Załóżmy, że facet zrobił coś nie po naszej myśli, ale co mają do tego imieniny teściowej? Rozumiem, że można ze sobą nie rozmawiać (czasem nawet dobrze jest trochę pomilczeć dla wyciszenia emocji), ale robienie takich rzeczy z czystą premedytacją jest po prostu strasznie malutkie.

lejdi007 napisał/a:

Tak naprawde nie wiesz czy dany czlowiek w domu nie zdejmuje maski i moze byc innym (gorszym) czlowiekiem, dlatego nie nazley osadzac po pozorach, a ty to robisz, a niech te partnerki nie przypominaja o imieninach tesciowej, oni zapewne wobec nich rowniez nie sa swieci, a tym bardziej jesli taki partner nie widzi problemu i wszystko zamiata pod dywan mimo usilnych staran o rozmowe partnerki - pamietaj o tym,z e nie zawsze partner widzi swoja wine a nawet nie chce jej widziec, wiec partnerka ma prawo delikatnie zemscic sie, jesli tego nie zrobi to taki partner bedzie po niej jezdzil jak po lysej kobyle, wiec niech go uczy takimi malymi zabawami kultury

Po pierwsze wiem z kim żyję, a po drugie zupełnie nie rozumiem takiej bezmyślnej mściwości, która zamiast pozytywnych zmian, zwykle wywołuje zasadę przekory - im większy nacisk z jednej strony, tym większy opór z drugiej.
Jeśli partner byłby osobą, która mi tak dalece nie odpowiada, że musiałabym uciekać się do regularnych prób nacisku i manipulacji, aby pokazać "kto tu rządzi" albo "kto tu nie rządzi", to wolałabym zmienić partnera, bo doprawdy nie rozumiem po co być z kimś, kogo trzeba tak usilnie urabiać. Pomijam przy tym kwestię, że rozstanie w takiej sytuacji najczęściej okazuje się dobre dla obojga.

11

Odp: granice podłości

To co opisujecie jest po prostu bierną agresją.  Niestety znam to z autopsji.  Jest to zachowanie patologiczne wynikające z niedojrzałego podejścia do wyrażania negatywnych emocji.  Zwykle jest to wyuczone w dzieciństwie od rodziców, którzy nie pozwalają dziecku wyrażać jakichkolwiek negatywnych emocji, przez co dziecko uczy się wyrażać te uczucia poprzez bierną agresję.  Niestety, ta "umiejętność" staje się później głównym sposobem wyrażania negatywnych emocji w życiu dorosłym.

Bierna agresja jest bardzo toksyczna we wszystkich relacjach międzyludzkich, bo nie pozwala na rozwiązywanie konfliktów w zdrowy sposób.  Napędza ona błędne koło uraz i żalów, i ostatecznie podminowuje wszelkie zaufanie.  Bierna agresja w małżeństwach jest dewastująca dla związku.

lejdi007 napisał/a:

... partnerka ma prawo delikatnie zemscic sie, jesli tego nie zrobi to taki partner bedzie po niej jezdzil jak po lysej kobyle, wiec niech go uczy takimi malymi zabawami kultury

Jak tam w twoim związku z partnerem lejdi007?  Nie za wesoło, no nie?  Jak się tego nie oduczysz to nigdy z nikim nie zbudujesz zdrowej relacji.

Właśnie takie błędne myślenie jest wielkim problemem u osób stosujących bierną agresję.  Wydaje im się że ukarają partnera i to doprowadzi do zmiany jego zachowań.  Tymczasem partner wyczuwa wrogie zachowanie i zmuszany jest do negatywnej reakcji, która w najgorszym przypadku również jest w formie biernej agresji.

12

Odp: granice podłości
KaktusTX napisał/a:

To co opisujecie jest po prostu bierną agresją.

Masz 100% rację. Jest to niestety, zresztą wbrew temu, co do siebie dopuszczamy, stosunkowo często stosowana forma nacisku, a jest destrukcyjna dla związku i wszelkich międzyludzkich relacji. Wynika z nieumiejętności mówienia o emocjach, rozwiązywania konfliktów w sposób bezpieczny, a przy tym prowadzi do osłabienia wzajemnej więzi. Jednym słowem osoba uciekająca się do takich metod osiąga efekt dokładnie odwrotny do zamierzonego.

13 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-08-08 04:47:34)

Odp: granice podłości

Pomijając aspekt prawny takiego zachowania (odpowiedzialności karnej) jedną z największych podłości, jaką może wyrządzić jeden człowiek drugiemu jest złożenie fałszywych zeznań w sądzie o tej osobie, przy czym mówiąc o fałszywości mam na myśli celowe zeznanie nieprawdy o zdarzeniach, z pełną świadomością ich nieprawdziwości i tym samym narażenie innej osoby na negatywne dla niej skutki.

14 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-08-10 18:37:10)

Odp: granice podłości

KaktusTX, w pełni się zgadzam z Twoim wpisem.
Miałam kiedyś znajomą, która rozwaliła sobie przez takie "gierki" małżeństwo i wieloletnią przyjaźń. Z tego, co wiem, to ona się potrafiła tak właśnie bez sensu mścić, zamiast powiedzieć wprost o co jej chodzi. Osoby z otoczenia za cholerkę nie wiedziały co ją ugryzło, bo czasem owa "zemsta" nadchodziła po nawet kilku tygodniach, jak juz wydawało się, że wszystko OK wink Nagle po prostu wbiła komuś szpilkę smile I co, ten ktoś miał jej w myślach może czytać? Czemu to zrobiła, z jakiego powodu i po co? Że za coś, co było np. miesiąc temu? A ta osoba już nawet o tym może zapomniała... Czy pomyślała "uf, rozeszło się po kościach". Tymczasem nie. Rejestr krzywd pracował pełną parą smile I trzeba było się za swoje urazy pomścić. Nie ważne, że w ten sposób rozwala się najwazniejsze relacje, a co tam, "sprawiedliwość" muss sein wink

15

Odp: granice podłości

Hm... pamietam jak kiedys jedna z sasiadek z kamienicy, w ktorej mieszkalismy w rewanżu za coś co miala do mojej matki ( pojęcia nie mam co to bylo) rzucila mi w twarz, że moj ojciec siedział w wiezieniu.
Miałam wtedy chyba z siedem czy osiem lat. Matce sie postawic nie mogla, to uderzyła we mnie. W sumie skutecznie.

Oczywiscie byłam w zbyt wielkim szoku by kogokolwiek o to spytac, dopiero po latach dowiedzialam sie, że mial wyrok w zawieszeniu za jazde po pijaku i zniszczenie "sluzbowego pojazdu"  znaczy ciągnika.

16 Ostatnio edytowany przez SonyXperia (2017-08-11 23:39:47)

Odp: granice podłości

Wiesz Iceni to nie jest podłość. To jest niczkemność. Napradwę trzeba być wyjątkową świnią, żeby mieszać Bogu ducha winne dzieci w "rozgrywki" dorosłych. Jest, bo cios poniżej pasa jest skuteczny.

17 Ostatnio edytowany przez I_see_beyond 7176 (2017-08-12 00:37:50)

Odp: granice podłości
Koczek napisał/a:

"zemsta" nadchodziła po nawet kilku tygodniach, jak juz wydawało się, że wszystko OK.Nagle po prostu wbiła komuś szpilkę I co, ten ktoś miał jej w myślach może czytać? Czemu to zrobiła, z jakiego powodu i po co? Że za coś, co było np. miesiąc temu? A ta osoba już nawet o tym może zapomniała... Czy pomyślała "uf, rozeszło się po kościach". Tymczasem nie. Rejestr krzywd pracował pełną parą. I trzeba było się za swoje urazy pomścić. Nie ważne, że w ten sposób rozwala się najwazniejsze relacje, a co tam, "sprawiedliwość" muss sein wink

Typ bierno-agresywny. (?) Życie z taką osobą to PSYCHICZNA TORTURA. Nigdy nie wiadomo, kiedy się.można spodziewać ataku.

EDIT

Stąd zapewne powiedzenie, że sekretem szczęścia jest... krótka pamięć. smile

Posty [ 17 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » PSYCHOLOGIA » granice podłości

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024