Piszę tutaj, bo już wiele razy mi pomogliście. Szukam obiektywnej oceny sytuacji. Moja druga połowa mnie niepokoi , ponieważ ma ciężką sytuację finansową, już nie po raz 1. choć wyszedl z tego jakiś czas temu. Ostatnio pożyczył ode mnie 800 zł, wiem że odda, wyznaczyłam Mu czas , ale w sumie mi się nie spieszy. Teraz nie miał od kogo pożyczyć, więc wymyślił , ze wstydem zaproponował że może zapłacę Mu za abonament tel. z góry (bo mamy razem na siebie umowę, ale moją część Mu zawsze oddaję), bo nie chce pożyczać . Było Mu głupio gdy stawiałam kawę lub obiad, ale z 2 str mówiłam Mu że jesteśmy prawie małżeństwem, niedługo wspólna kasa, że On również zabierał mnie na kolacje, nieraz coś stawiał. Zresztą na zmianę, różnie u nas jest. Ja mam szczęście do pieniążków. On ma jeszcze 4 tys długu u brata, 800 u rodziców, 800 u mnie.Kasa mu poszła , bo wydał 10.tys na prawko na ciężarowe, wynajmował przez rok mieszkanie , do tego samochód mu padł i wsadził w niego kilka tysiaków, no i kupił mi drogi pierścionek. Wyjazd itd. Martwię się o to czy On z tego wyjdzie, wierzę że tak, staram się wspierać, ale cóż mam obawy. On jest pracowity i zaradny ale pieniądze Mu uciekają jakoś ... czy mam powód do poważnych obaw o przyszłość ? Bardzo się kochamy, ale pieniądze też ważna rzecz.
Mysle, że jak bedzie mial stałą pracę i zaplanuje sobie zeby co miesiac czesc pieniedzy oddawac w ratach to bedzie okej. Poprostu pownien rozsadnie kalkulowac swoje wydatki. Nie lapac sie kilku rzeczy na raz. Nauczka na przyszłość poprostu. Rodzicom czy tobie nie musi oddawac od razu.
mówiłam Mu że jesteśmy prawie małżeństwem, niedługo wspólna kasa, /.../ Ja mam szczęście do pieniążków./.../ On jest pracowity i zaradny ale pieniądze Mu uciekają jakoś ... czy mam powód do poważnych obaw o przyszłość ? Bardzo się kochamy, ale pieniądze też ważna rzecz.
Wyrówna się - ty masz szczęście do kasy, więc jakoś pociągniecie, ważne by było dobrze między wami. Nie wydał kasy na głupoty, tylko zainwestował w siebie, ciebie też nie traktuje jak skarbonka, ty masz do niego zaufanie, chcesz z nim żyć, więc nie ma się co przejmować kasą, ciesz się z dobrej relacji z chłopakiem.
Bo ja wpadłam w straszny lęk o przyszłość, że będzie nam ciężko jak tak pieniądze będą Mu uciekać. Ale może się ułożyć.Kto wie...
Nie lubię sformułowania "uciekające pieniądze". Pieniądze to jest obiekt, one nie mają nóg. One się same nie wydają, nie znikają magicznie z banku. Znikają w wyniku decyzji, które odnośnie nich podejmujemy my. To jest nasza odpowiedzialność. Jeśli jemu "uciekają", to może podejmuje złe decyzje finansowe?
Jakim cudem on ma tyle długów? Nigdy nie pracował? Żył za pożyczone? 4 tyś. u brata, 8 stów u Ciebie i drugie tyle u rodziców... Czy on aby nie życza od jednej osoby, by oddać drugiej? A potem od trzeciej, by oddać tej pierwszej? I tak w kólko? Zastanów się nad tym.
Nie lubię sformułowania "uciekające pieniądze". Pieniądze to jest obiekt, one nie mają nóg. One się same nie wydają, nie znikają magicznie z banku. Znikają w wyniku decyzji, które odnośnie nich podejmujemy my. To jest nasza odpowiedzialność. Jeśli jemu "uciekają", to może podejmuje złe decyzje finansowe?
Jakim cudem on ma tyle długów? Nigdy nie pracował? Żył za pożyczone? 4 tyś. u brata, 8 stów u Ciebie i drugie tyle u rodziców... Czy on aby nie życza od jednej osoby, by oddać drugiej? A potem od trzeciej, by oddać tej pierwszej? I tak w kólko? Zastanów się nad tym.
No tak jak pisałam - mieszkanie Go szarpnęło, prawko -10.tysięcy, naprawa auta. Czy skresliłabyś kogoś takiego CatLady? Nie sądzę, że w kółko pożycza , po prostu na małe raty. Nie ukrywam jednak, że to mnie niepokoi. Z drugiej strony kurcze nikt nie przewidzi czy w przyszłości miałby problemy finansowe czy też nie.
CatLady napisał/a:Nie lubię sformułowania "uciekające pieniądze". Pieniądze to jest obiekt, one nie mają nóg. One się same nie wydają, nie znikają magicznie z banku. Znikają w wyniku decyzji, które odnośnie nich podejmujemy my. To jest nasza odpowiedzialność. Jeśli jemu "uciekają", to może podejmuje złe decyzje finansowe?
Jakim cudem on ma tyle długów? Nigdy nie pracował? Żył za pożyczone? 4 tyś. u brata, 8 stów u Ciebie i drugie tyle u rodziców... Czy on aby nie życza od jednej osoby, by oddać drugiej? A potem od trzeciej, by oddać tej pierwszej? I tak w kólko? Zastanów się nad tym.
No tak jak pisałam - mieszkanie Go szarpnęło, prawko -10.tysięcy, naprawa auta. Czy skresliłabyś kogoś takiego CatLady? Nie sądzę, że w kółko pożycza , po prostu na małe raty. Nie ukrywam jednak, że to mnie niepokoi. Z drugiej strony kurcze nikt nie przewidzi czy w przyszłości miałby problemy finansowe czy też nie.
Poczekaj jeszcze, poobserwuj.
W sumie pieniądze"rozeszły" się na mieszkanie, auto, prawo jazdy - to nie sa głupoty.
Jakbyś napisała, że wydał wszystko na automaty, albo rozrzutnie żyje - to bym się martwiła.
Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią ten temat zamykam, a Ty otrzymujesz ostrzeżenie za uporczywe ignorowanie moderatorskich uwag, zakładanie tematów, które spokojnie mogą stanowić kontynuację wcześniejszych oraz za nagminne łamanie 4 punktu Regulaminu Forum.
Z pozdrowieniami, Olinka