Witam wszystkich użytkowników. Temat mego postu tyczy się samotności i doskonale wiem z czego ona w moim przypadku wynika. Nie widzę dla siebie szans, żeby się zmienić, być na tyle fajnym facetem, którego jakaś by zapragnęła dla siebie. Jednakże chcę opisać swoją osobę tutaj i przeczytać porady, bo może czyjaś opinia da mi wskazówki jak się zmienić.
Jestem przeciętnym facetem tyle tylko, że fizycznie wyróżniam się wzrostem, który jest mocno ponad średnią. Kończę studia magisterskie, teraz w wakacje odbywam praktyki, żeby zyskać trochę doświadczenia i łatwiejszy start potem w życiu(powinienem łatwiej dostać staż albo od razu pracę w zawodzie). Mam tylko jedną pasję, ale pochłania mnie ona całkowicie. Zainteresowań mam kilka, uprawiam też pewien sport, ogółem nie nudzę się w czasie wolnym.
Niby mam znajomych, ale nawet nigdy nie byłem na żadnej imprezie. Moi "przyjaciele" odzywają się jak czegoś potrzebują, nigdy nie zostałem nigdzie zaproszony. Ludzie, z którymi studiuję są ze mną tylko na "Cześć, co tam było ostatnio na wykładzie?", a potem każdy rozchodzi się w swoim kierunku. Próbowałem zaprosić pojedyncze osoby np na piwo, ale faktem jest, że praktycznie nikt poza mną nie jest samotny(w sensie bez pary) i ludzie swój czas wolny poświęcają drugiej połówce, a nie kolegom. Rozumiem to poniekąd, bo w jednym związku byłem, który trwał 8 miesięcy. Nie jestem dość śmiały by zagadywać na ulicy, nie mam pretekstu do tego ani pomysłu. Jakoś gdy trzeba załatwić sprawę np. w urzędzie to umiem nieźle bajerować kobiety tam pracujące, ale w głowie mam wtedy jeden cel-załatwić sprawę i nie odczuwam żadnych emocji, uczuć, nie zależy mi na tych kobietach i potrafię grać by coś osiągnąć. Kiedy natomiast widzę piękną niewiastę i chciałbym podejść i zagadać "dla siebie", spróbować ją zaprosić, przekonać do siebie itd. to trzęsę się, robi mi się gorąco, mam pustkę w głowie i nie potrafię nawet spojrzeć jej w oczy. Chciałem przezwyciężyć moją niepełnosprawność, zazwyczaj ćwiczyłem polecanymi sposobami tj. podejść i zapytać o godzinę, poprosić o wytłumaczenie jak gdzieś dojść, ale to nie pomogło mi. Ciągle czuję ogromną przepaść między spytaniem się o czas, a zaproszeniem na randkę. W kontaktach z ludźmi, do których nic nie czuję, są mi obojętni np w pracy, na uczelni to żadnych problemów nie ma, jestem sobą czyli pewnym siebie człowiekiem.
Szukałem kobiet poprzez portale randkowe, ale na ponad 160 wiadomości jakie wysłałem odpowiedziała mi jedna i z nią udało się umówić i być w związku. Nie jestem z tego dumny, ale byłem bardzo zdesperowany i pragnąłem być w związku, z kimkolwiek.
Czyli podsumowując: kobiety w internecie mnie olewają. na uczelni wszystkie zajęte i jakoś nie udaje się przez nikogo innych kobiet zapoznawać (tłumaczą się brakiem czasu ich albo tych koleżanek), w pracy same starsze osoby i większość to mężczyźni, moje hobby też opanowane przez facetów tak samo jak sport, próba przełamania nieśmiałości w celu podejścia do całkowicie obcej kobiety spełzła na niczym(chyba, że źle to robiłem i ćwiczyłem).
Czy ktoś ma jakiś pomysł? Proszę pisać o swoich spostrzeżeniach, a może coś się we mnie ruszy.
Przepraszam za ewentualne błędy.
Pozdrawiam
Sam nick, początek postu w stylu -nie jestem dostatecznie taki i owaki, nie to, nie tamto- oraz zakończenie w stylu- przepraszam za coś niedorzecznego- świadczą o niskiej samoocenie i braku wiary w siebie. Nie myślałeś nigdy o tym, że to jest przyczyna Twojej samotności???
Tylko i wyłącznie nad tym należy popracować. Czas siebie polubić, podwyższyć samoocenę i podnieść poczucie własnej wartości. Reszta jakoś się ułoży- gwarantuję!!!
Dziękuję za Twój post i rozumiem czemu uważasz, że mam niską samoocenę i to ona jest przyczyną mojej samotności. W porządku, załóżmy, że to prawda i mam niską samoocenę. Teraz następuje więc pytanie najważniejsze- jak "siebie polubić, podwyższyć samoocenę i podnieść poczucie własnej wartości"?
Zazwyczaj na takie pytania ludzie odpowiadają, żeby zacząć robić coś co się lubi, wychodzić do ludzi itd. Tylko problem w tym, że ja to robię i wcale nie uważam siebie za beznadziejnego. Jestem jaki jestem(całkiem niezły moim skromnym zdaniem) i odpowiada mi to. Wychodzi jednak na to, że to jaki jestem nie odpowiada kobietom skoro żadna nie zwraca uwagi. Czy może być inna przyczyna tego stanu rzeczy?
W sumie nawet nie wiem jaki facet powinien być, abyście zaczęły zwracać na niego uwagę. Tutaj jestem nieco zagubiony, bo młode kobiety mnie olewają, a znacznie starsze szaleją za mną i nie wiem czemu.
To sie umow z taka znacznie starsza, nabierzesx wprawy w kontaktach z kobietami, jakiejs ogłady, a potem wykorzystasz te umiejetnosci by znalezc mlodsza.
To sie umow z taka znacznie starsza, nabierzesx wprawy w kontaktach z kobietami, jakiejs ogłady, a potem wykorzystasz te umiejetnosci by znalezc mlodsza.
Bardzo chętnie to zrobię, kobiety starsze podobają mi się Znasz jakieś wolne, które byłyby chętne?
Wspominałem o tym ,ze starsze kobiety mnei uwielbiają i to jest prawda, ale wszystkie są żonami, matkami. Komplementy od nich słyszę i miło ze mną rozmawiają, ale nic więcej- to znaczy i tak okazują mi zainteresowanie i jest mi przy nich o niebo lepiej niż przy młodych.
6 2017-07-18 08:49:14 Ostatnio edytowany przez Olinka (2017-07-18 16:41:40)
Jesteś mądrym, ogarniętym facetem i jestem przekonana, że wiele kobiet zainteresowałoby się Tobą gdybyś się bardziej ośmielił i przełamał swój strach przed kontaktem. Nie poddawaj się, spróbuj poznać kogoś przez internet, wiem, że już to robiłeś, ale może szukałeś w nieodpowiednich miejscach. Mogę Ci polecić stronę [nieregulaminowy link] gdzie można na forum poznać wiele ciekawych osób, które są życzliwe, nie oceniają, patrzą na coś więcej niż tylko fizyczne cechy drugiej osoby. Sama poznałam tam wielu przyjaciół, więc może i Tobie się uda, powodzenia!
Zastanawiam się czemu tak mało odpowiedzi otrzymałem? Temat jest za mało kontrowersyjny, a może problem z jakim się zmagam za głupi dla doświadczonych życiowo forumowiczów? W podobnych tematach innych osób jakie przeglądałem zazwyczaj padały pytania by lepiej nakreślić sytuację autora, zdarzały się chamskie odzywki lub wkurzajace uwagi mające mało wspólnego z tematem, a tutaj nic. Czyżby wszyscy pochorowali się?
Jak ci zależy na chamskich odzywkach, to pewnie daloby się to jakos zalatwic ;D
A tak poważnie, to zależy.. Mnie się wydaje dziwne, ze 24letni chłopak nigdy nie był na zadnej imprezie..masz jakiś pogląd, dlaczego tak się dzialo? Przeciez na studiach jest mnóstwo imprez roznego rodzaju, tam ludzie się poznają najczęściej.
Benita, faktycznie na studiach imprez jest dużo. Wydział, na którym studiuję często jest organizatorem imprez masowych. Z tymże miejscem tych zabaw są kluby, dyskoteki, gdzie jak wiemy jest bardzo głośno. Osobiście nie lubię dudnienia w uszach i huku(nie mam co w przyszłości mieszkać w pobliżu lotnisk;p). Raz na tego typu imprezie byłem i nie czułem się swobodnie. Zresztą powiedz mi w jaki sposób można na zabawie się z kimś zapoznać jak trzeba krzyczeć sobie do ucha, żeby się usłyszeć?
Lubię jeden bar we Wrocławiu z grami planszowymi. Jest spokojnie, kameralnie, można usiąść i pograć w gronie przyjaciół Z tymże najpierw trzeba ich mieć. Ale miejsce bardzo mi się podoba. Ktoś zaraz powie, żebym tam poszedł i dosiadł się do grupy grających, żeby ich poznać. Kiedyś tak spróbowałem i usłyszałem "spi...laj"
Wiem, że porażkami nie powinno się przejmować i próbować dalej aż do skutku, ale nie jestem człowiekiem z zerową wrażliwością by nie czuć się źle i być zdołowanym po odrzuceniu.
Może w przyszłości zapiszę się na kurs tanća dla singli i inne spotkania, wycieczki organizowane dla nich. Być może będzie to pomocne o ile wtedy będę jeszcze chciał kogoś poznać i nie zniechęcę się całkowicie.
Z tym dudnieniem to bardzo Cie rozumiem, bo tez wszelka muzyka najczęściej jest mi za glosna. Ale wiesz, ja swojego meża akurat poznałam (bliżej) na juwenaliach studenckich, - jest to o tyle ciekawe, ze wcześniej znaliśmy się z widzenia na uczelni i gdzies tam mijaliśmy się na wykładach - czesc-czesc. Jak się potem okazało, smialosci, by podejść do mnie dostal dopiero na dyskotece, i odtąd zaczelismy się spotykać. Więc może czasem warto się przelamac.
Gry planszowe.. - tam chyba bardziej szukałabym znajomych, takich z którymi podzielamy hobby, i spędzamy czesc wolnego czasu. Wiem, ze latwo powiedzieć, ale jednym "sp..aj" bym się nie przejmowala - może akurat przerwalae im jakąs wazną rozgrywkę
Ogolnie uważam, ze jesteś inteligentny, tylko trochę zbyt wycofany, ale nad tym można pracować.
Polecam poszukiwanie grup tematycznych na Facebooku, o ile nie jesteś zamknięty na tego typu portale. Ostatnio znajoma tak dołączyła właśnie do grupy grającej w planszówki W takim mieście jak Wrocław nie powinno tego brakować, podobnie jak możliwości udzielania się w wydarzeniach kulturalnych czy w wolontariacie. Z moich obserwacji wynika, że osoby udzielające się w różnych kółkach zainteresowań często mają znajomych właśnie z nich, a bywa że i poderwali tam drugie połówki.
Ciekawi mnie co pisałeś w tych 160 wiadomościach na portalu randkowych skoro odzew był aż tak niewielki. Od czego zaczynałeś, czy do czegoś nawiązywałeś czy wklejałeś gotowca? Udzielałam się na jednym z nich w ciągu ostatniego roku i zaskakuje mnie, że sporo osób ograniczało się do wklejania gotowców, pisania "hej" albo pytania mnie czym się interesuje i jak spędzam dni (miałam wpisane w profilu czym się interesuję, co robię i jak zwykle spędzam wolny czas)
Właśnie szukałem takich grup, gdzie możnaby się było z ludźmi umawiać na gry planszowe, ale po wipsaniu "planszówki wrocław" nic nie wyskakiwało w wynikach. Czy ktoś ma pomysł pod jakimi innymi nazwami można takich grup szukać?
Tak szczerze to planszówki mnie nie interesują specjalnie, ale czasem można pograć jeśli da to możliwość poznawania ludzi. Chyba, że ma ktoś inny pomysł jak spokojny człowiek może zapoznawać innych?
Rerka, wydarzenia kulturalne to co masz na myśli i jak się można udzielać?
Co do portali randkowych to większość wiadomosci była na zasadzie "kopiuj-wklej" bo i większość kobiecych profilii było kompletnie nieuzupełnionych pod względem opisu, a na zdjęciach nie było pokazane nic poza daną osobą.
Jeśłi natomiast był opis to zawsze udawało się nawiązać do niego w wiadomosci w jakiś sposób lub do zdjęcia np. dziewczyna miała widoczny tatuaż albo miała zdjęcia z wakacji na tle budynku, plaży itp. Także nie, na pewno brak odpowiedzi nie był spowodowany nijakością moich wiadomości.
Może po prostu jestem tak okropnie brzydki i dlatego odrzucam kobiety?
No my tego nie jesteśmy w stanie ocenic, czy jesteś brzydki czy ladny, nie sadze, by problem, który blokuje, był w wyglądzie, raczej w tym, jak się (ze sobą, ze swoim wyglądem) czujesz.
Z moim wyglądem jest wszystko bardzo w porządku i sam ze sobą czuję się dobrze jednak nie przekłada się to na powodzenie wśród kobiet. Gdybym miał niską samoocenę i uważał się za byle co to przekładałoby się to na wszystkie aspekty życia, a wszystko u mnie gra i tańczy w życiu poza związkami. I dlatego założyłem ten temat by się dowiedzieć co może przeszkadzać kobietom w mojej osobie. Skoro dogaduję się z ludźmi i z kobietami w rzeczywistości mnie otaczającej na co dzień, ale nie odpisują na portalalch randkowych, gdzie chyba najważniejszą wizytówką jest wygląd to właśnie z nim musi być coś co kobietom nie odpawiada.
Bo szczerze mogę się sobie podobać, ale mieć typ urody, który mało której kobiecie odpowiada. Jest to możłiwe, prawda?
Niekoniecznie - może masz fotke zle zrobioną, albo jakąs głupią minę na niej, albo opis nie taki.
Ale ja się na portalach nie znam, wiec nie będę się wymądrzać, może ktoś bardziej doświadczony w tym temacie Ci pomoze.
16 2017-07-27 22:55:41 Ostatnio edytowany przez mergi (2017-07-27 22:58:20)
1.zmień nick.
2.bądź sobą.
Nie warto zmieniać się na siłę ,bo po co?
Ludzie mają Cię polubić za to kim i jaki jesteś,a nie za to kogo udajesz,aby im się przypodobać.
3.Uśmiechaj się .
Nie "spinaj się"za bardzo .Wyluzuj .
Nie upatruj w każdej rozmówczyni kandydatki na żonę i matkę swoich dzieci.
4.myśl pozytywnie o sobie
Każdy jest inny i na swój sposób wyjątkowy.
Nie nauczysz ryby latać.
Ale jeśli będziesz jej tego uczył,to będzie żyła w przekonaniu,że jest "do niczego".
5.naucz się przyjmować porażki.
W życiu nie jedno jeszcze"spier...."usłyszysz.
1.zmień nick.
Na portalu miałem zupełnie inny, wiem że nick profilowy powinien mieć wydźwięk pozytywny.
2.bądź sobą.
Nie warto zmieniać się na siłę ,bo po co?
Ludzie mają Cię polubić za to kim i jaki jesteś,a nie za to kogo udajesz,aby im się przypodobać.
Wiem o tym i nie chcę sięzmieniać na siłę. Gdybyś przeczytałą moje wypowiedzi to wiedziałabyś, że dobrze się czujęsam ze sobą.
3.Uśmiechaj się .
Nie "spinaj się"za bardzo .Wyluzuj .
Nie upatruj w każdej rozmówczyni kandydatki na żonę i matkę swoich dzieci.
Jakbym był taki spięty to ciężko byłoby się schylić do podłogi W żadnej nie upatruję kandydatki na żonę, zbyt mało z kobietami rozmawiam i spędzam czas by mieć takie myśli. Małżeństwo w mojej sytuacji to abstrakcja zupełna.
4.myśl pozytywnie o sobie
Każdy jest inny i na swój sposób wyjątkowy.
Nie nauczysz ryby latać.
Ale jeśli będziesz jej tego uczył,to będzie żyła w przekonaniu,że jest "do niczego".
A ryba o nazwie Ptaszor?
5.naucz się przyjmować porażki.
W życiu nie jedno jeszcze"spier...."usłyszysz.
Musiałbym być ze skały, zeby takimi odrzuceniami się nie przejmować, a wtedy nie zakładałbym tutaj tematu, a i brak kobiet w życiu miałbym w poważaniu.
Przegraniec, gdybys tak super czul się i ze swoim wyglądem i sam ze sobą, to nie byłoby tego tematu, wiec.. Mergi dobrze pisze, zastanow się nad tymi punktami na spokojnie, tak dla siebie. Tu nie musisz nic odpowiadać
Benita, przeczytaj moje posty uważnie, proszę. Temat został założony z powodu mojego problemu jakim jest brak kobiet w moim życiu oraz możłiwa nieatrakcyjność moja dla nich. Nigdzie nie napisałem, że sam ze sobą czuję się źle, a nawet pisałem, że czuję się dobrze w swojej skórze. Jeśli natomiast jakieś zdanie napisane przeze mnie w jasny sposób przekazuje, że mam problem ze sobą i swoim wygladem to przytocz mi go, proszę.
Pisales, ze jesteś niesmialy do kobiet - być moze w sytuacji, kiedy chcialbys podejść do jakies dziewczyny, która Ci się podoba, skupiasz się za bardzo na sobie i swoich reakcjach (lękowych) - to może być nieatrakcyjne, bo nie jesteś wówczas swobodny, tylko spiety. Czyli wtedy nie czujesz się jednak dobrze we własnej skorze, zgadza się? Prawdopodobnie tez bardzo poważnie traktujesz te proby, wiec i porażki sa bolesne.
Musialbys trochę wrzucić na luz..
Moim zdaniem powinieneś zacząć od poznawania znajomych. Jak ich będziesz miał to nie będzie takiego parcia na związek, a wtedy z czasem sam przyjdzie.
Tak, w takich sytuacjach kiedy chcę podejść do kobiety atrakcyjnej dla mnie i zagadać to faktycznie nie czuję się dobrze. Ta niemiła sensacja w żołądku, drżenie rąk, występująca potliwość, suchośc w gardle oraz pustka w głowie bardzo mi przeszkadzają. Być może nie mam luzu w kontaktach romantycznych z kobietami tylko teraz pytanie jak go nabrać?
Zgadzam się co do znajomych. Powinienem ich poznać, mieć paczkę znajomych na wyjścia i rozmowy, zabawę. W jaki sposób można takich ludzi poznać i stać się częścią takiej paczki? W moim życiu miałem tylko jednego przyjaciela, reszta osób jest tylko na "cześć" i nic mnie więcej z nimi nie łączy.
Nic na siłę, może te relacje z kobietami po prostu nie są dla ciebie?
24 2017-08-02 00:00:10 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2017-08-02 00:22:05)
Szukałem kobiet poprzez portale randkowe, ale na ponad 160 wiadomości jakie wysłałem odpowiedziała mi jedna i z nią udało się umówić i być w związku. Nie jestem z tego dumny, ale byłem bardzo zdesperowany i pragnąłem być w związku, z kimkolwiek.
Po pierwsze zrozum, że serwisy randkowe służą głównie zarabianiu ich właścicieli. Zwykle co najmniej 3/4 populacji tych serwisów stanowią mężczyźni. Twoje statystki 160:1 nie mają nic wspólnego z Twoją atrakcyjnością, a są tylko konsekwencją biznesowej strategii serwisu. Takich jak Ty należy ogolić z kasy i długo nie dać im poznać nikogo. Nie chcę się wdawać w szczegółowe dywagacje na temat algorytmów jakimi kierują się poszczególne serwisy randkowe, ale w internecie do znalezienia jest pełno opisów, hipotez, przecieków. Bierz także pod uwagę, że nawet przeciętnej urody laska może tam dostawać kilkadziesiąt wiadomości dziennie. Załóż sobie kobiece konto, wklej fotkę i sam się przekonaj.
Ja na Badoo mam podobne statystki (celując w najatrakcyjniejsze laski), tymczasem w życiu moja skuteczność wynosi ok. 75%.
Nie jestem dość śmiały by zagadywać na ulicy, nie mam pretekstu do tego ani pomysłu. Jakoś gdy trzeba załatwić sprawę np. w urzędzie to umiem nieźle bajerować kobiety tam pracujące, ale w głowie mam wtedy jeden cel-załatwić sprawę i nie odczuwam żadnych emocji, uczuć, nie zależy mi na tych kobietach i potrafię grać by coś osiągnąć. Kiedy natomiast widzę piękną niewiastę i chciałbym podejść i zagadać "dla siebie", spróbować ją zaprosić, przekonać do siebie itd. to trzęsę się, robi mi się gorąco, mam pustkę w głowie i nie potrafię nawet spojrzeć jej w oczy.
Zacznij więc od treningu na słabych ofiarach. Uderzaj do lasek 2/10, a nie 8/10. Przekonasz się jak łatwo idzie i może Cię to ośmieli. Jeżeli to nie pomoże, strzel sobie porządną małpkę przed podejściami. Tylko nie zalej się w sztok. Ponadto raczej unikaj lasek w grupie. Atakuj, jak lwy, głównie słabe, osamotnione ofiary.
Jeżeli zaczepianie na ulicy, przystanku, ławce to dla Ciebie za dużo, zacznij od klubów, pubów. Miejsc, gdzie takie zachowania są na porządku dziennym i dodatkowo nie będzie problemu, że będziesz lekko pijany. Bezwzględnie pogardzaj laskami, które Cię ignorują lub nie szanują, zwracaj im otwarcie i sztywno uwagę, traktuj jak gówniary, które nie umieją się zachować. Po pierwsze nauczysz je szacunku do siebie, po drugie sam nie stracisz szacunku do siebie. Zmieszasz z błotem jedną lub drugą i będziesz podchodził ze świadomością, że to ona powinna się bać tego, żebyś nie wybuchł, a nie Ty, że ona odmówi. Jesteś mężczyzną, jesteś silniejszy, to ona powinna się bać. Jeżeli jakieś wyzwolone kobiety by o tym zapomniały, trzeba im przypomnieć.
Ponadto nie zniechęcaj się statystykami. Policz sobie po wszystkim z iloma laskami tak naprawdę zaiskrzyło 10/10, a ile z nich Ci odmówiło. Jeżeli nie zaiskrzyło i sam to odczułeś, nie przejmuj się porażkami, sam przecież rzuciłbyś te laski po czasie albo zanudziły by Cię na śmierć.
I ostatnia rada, jeśli lubisz żartować - dużo żartuj. Kobiety łatwo wdają się w dyskusje ze zuchwałymi pyszałkami i żartownisiami.
Statystyki, skuteczność, ofiary, atak, zmieszasz z błotem, ona powinna się bać tego, żebyś nie wybuchł... kto, kiedy i dlaczego dał ci przepustkę z oddziału zamkniętego?
26 2017-08-03 13:52:25 Ostatnio edytowany przez Przegraniec (2017-08-03 13:53:29)
Chomikowa, o co chodzi w Twoim poście, że te relacje z kobietami nie są dla mnie? W sensie, że wogóle się nie nadaję do związków?
Co do postu Pana osobliwy nick to być może jest to prawda, że kobiety należy olewać, mieszać z błotem i pogardzać, a wtedy zyskuje się ich uwagę i ma powodzenie. Wiem co się dzieje na portalach randkowych ze strony kobiety, fałszywy profil na jeden wieczór kiedyś założyłem i portal taki polecam każdej kobiecie narzekającej na brak propozycji czy chcącej się dowartościować. Tylko problem jest tego typu, ze ja tak nie umiem, nie jestem taki. Nie potrafię kobiet traktować źle, nieodpowiednio. Widzę, że zachowania prostackie, z gruntu złe u mężczyzn dają im powodzenie. Ale nie chcę mieć kobiety za cenę zmieniania się w kogoś według mnie gorszego. Jeśli taka jest cena atrakcyjności i powodzenia to ja nie chcę być w związku poważnym ani jakimkolwiek innym.
Dzisiaj zapytano mnie o drogę i miałem okazję chwilę z kimś pogawędzić. Jak to miło w końcu otworzyć do kogoś usta, chociaż troszeczkę
Co do postu Pana osobliwy nick to być może jest to prawda, że kobiety należy olewać, mieszać z błotem i pogardzać, a wtedy zyskuje się ich uwagę i ma powodzenie.
Ja również nie wiem, czy jest to prawda. Nigdzie tak nie napisałem.
Nie potrafię kobiet traktować źle, nieodpowiednio.
Ja też nie.
Widzę, że zachowania prostackie, z gruntu złe u mężczyzn dają im powodzenie.
Złapanie za tyłek może być zarówno prostackie, jak i namiętne. Podobnie nieprzepuszczenie kobiety w drzwiach. Wszystko jest kwestią tego jak to zrobisz i kiedy.
28 2017-08-03 18:01:08 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2017-08-03 18:01:57)
Statystyki, skuteczność, ofiary, atak, zmieszasz z błotem, ona powinna się bać tego, żebyś nie wybuchł... kto, kiedy i dlaczego dał ci przepustkę z oddziału zamkniętego?
"trudno z tego cos konstruktywnego wyłuskać", "ciekawe, czy autorka w końcu znalazła miłość, czy dalej żyje urojeniami", "sprawiasz wrażenie laski na raz", "czarno to widzę", "chcesz sobie dorabiać ideologię do swojej samotności to sobie dorabiaj", "zaspamowałeś pół internetu", "Po prostu jesteś "psem ogrodnika"", "realnie jesteś nieudacznikiem", "relacje z kobietami po prostu nie są dla ciebie"
Przyszłaś tutaj projektować swoje frustracje na innych, czy chcesz komuś pomóc? Bo jak dla mnie mogłabyś sobie dać już spokój z działalnością na tym forum, z zyskiem dla wszystkich.
Przepraszam, trochę źle się wyraziłem. Nie napisałeś nigdzie, że należy kobiety źle traktować, ale mówiłeś o złym traktowaniu kobiet, które mnie olewają, więc w moim przypadku musiałbym traktować źle wszystkie, niestety.
Co do podchodzenia do dziewczyn 2/10 to nie jest to moim zdaniem wybitny pomysł. Jest to ćwiczenie pokroju spytania się o godzinę, które wcale nie przybliża w pokonaniu nieśmiałości. Jest ogromna różnica między prawdziwym zagadaniem, a spytaniem o taki banał jak czas podobnie i tutaj- podrywanie kobiet nieatrakcyjnych nie wzbudza we mnie lęku, więc i nie poprawi moich zdolności w zagadywaniu kobiet pięknych.
A powiedz mi jak można podrywać, rozmawiać w klubach jak głośna muzyka na to nie pozwala? Umiejętności tańca są u mnie zerowe, więc tym też nie przyciągnę żadnej ku sobie.
podrywanie kobiet nieatrakcyjnych nie wzbudza we mnie lęku, więc i nie poprawi moich zdolności w zagadywaniu kobiet pięknych.
A powiedz mi jak można podrywać, rozmawiać w klubach jak głośna muzyka na to nie pozwala? Umiejętności tańca są u mnie zerowe, więc tym też nie przyciągnę żadnej ku sobie.
Dlaczego masz podrywać tylko kobiety atrakcyjne?
Tańczyć można się nauczyć, to akurat najmniejszy problem.
31 2017-08-03 22:55:41 Ostatnio edytowany przez osobliwy nick (2017-08-03 23:04:35)
Przepraszam, trochę źle się wyraziłem. Nie napisałeś nigdzie, że należy kobiety źle traktować, ale mówiłeś o złym traktowaniu kobiet, które mnie olewają, więc w moim przypadku musiałbym traktować źle wszystkie, niestety.
Jeżeli kobieta Ci nie odpisuje w serwisie randkowym, to nie ma sensu zawracać sobie głowy. Podobnie nie ma sensu stawiać wymagań kobiecie, do której zagadasz na ulicy, a po chwili widać, że słoma wystaje jej z butów. Zatem takie kobiety faktycznie warto sobie odpuszczać. To także zasada nr 10:
#10 Nigdy nie polemizuj z idiotą; najpierw sprowadzi cię do swojego poziomu, a potem pokona doświadczeniem.
Ale, jeżeli zagadujesz do normalnej, na oko, kobiety, a ona Cię ostentacyjnie olewa i zahacza to o zniewagę oraz brak kultury, powinieneś się bronić, odpowiedzieć atakiem. Jeżeli tego nie zrobisz, te porażki będą Cię prawdopodobnie stawiały w złym świetle przed samym sobą i zaniżały samoocenę. Chyba, że jesteś faktycznie bardzo gruboskórny. Ja gruboskórny potrafię być, ale tylko w stosunku do idiotek. Zaś opinia, czy zachowanie ludzi, od których oczekuję jakiegoś poziomu potrafi mnie urazić lub wkurzyć i nie może uchodzić na sucho. Patrz - koleżanka wyżej, która powyjmowała moje słowa z kontekstu i imputuje chorobę psychiczną.
Co do podchodzenia do dziewczyn 2/10 to nie jest to moim zdaniem wybitny pomysł. Jest to ćwiczenie pokroju spytania się o godzinę, które wcale nie przybliża w pokonaniu nieśmiałości.
Możliwe, że to nie zadziała w Twoim przypadku. Nie ma uniwersalnych, 100% skutecznych metod. U mnie działa i taką metodą małych kroczków można spostrzec w pewnym momencie, że nie ma kobiety, ani sytuacji, która by Cię przerosła.
Jest ogromna różnica między prawdziwym zagadaniem, a spytaniem o taki banał jak czas podobnie i tutaj- podrywanie kobiet nieatrakcyjnych nie wzbudza we mnie lęku, więc i nie poprawi moich zdolności w zagadywaniu kobiet pięknych.
To mamy inaczej, bo dla mnie nie ma różnicy. Dla mnie to kwestia jednego zdania więcej lub mniej.
A powiedz mi jak można podrywać, rozmawiać w klubach jak głośna muzyka na to nie pozwala? Umiejętności tańca są u mnie zerowe, więc tym też nie przyciągnę żadnej ku sobie.
To zależy w jakich klubach, jeżeli są naprawdę głośne, może być to niemożliwe. Są natomiast kluby, w których jest wyraźnie oddzielony parkiet od pozostałych części, w których są korytarze, pomieszczenia, podwórka. Jedynie w takich miejscach możliwa jest rozmowa, choć nie zawsze komfortowa. Gdy w klubie nic nie słychać, pozostaje rzeczywiście tylko taniec i atawistyczne zachowania. Ja w takich klubach się nie odnajduję, podobnie wielu moich bardziej atrakcyjnych ode mnie kolegów poniosło nie raz porażkę. Sądzę, że nie warto w takich miejscach podrywać.
Przegraniec napisał/a:podrywanie kobiet nieatrakcyjnych nie wzbudza we mnie lęku, więc i nie poprawi moich zdolności w zagadywaniu kobiet pięknych.
A powiedz mi jak można podrywać, rozmawiać w klubach jak głośna muzyka na to nie pozwala? Umiejętności tańca są u mnie zerowe, więc tym też nie przyciągnę żadnej ku sobie.Dlaczego masz podrywać tylko kobiety atrakcyjne?
Tańczyć można się nauczyć, to akurat najmniejszy problem.
A jakie miałbym podrywać, te nieatrakcyjne? Przecież chyba każdy pragnie partnera czy partnerki atrakcyjnego w ich oczach,prawda? A podrywanie kobiet brzydszych u mnie nie daje rezultatów w sensie podniesienia kwalifikacji flirtu bo zwyczajnie na takich niewiastach mi nie zależy i nie spinam się przed rozmową z nimi, ot co.
Ważne w podchodzeniu do kobiet są jeszcze dwie rzeczy.
1. Zmniejszenie intencji.
2. Procedura wyjścia z interakcji.
Jeżeli podchodząc do ładnej kobiety liczysz, że ją oczarujesz, weźmiesz numer, zaprosisz na kawę, zaciągniesz do łóżka jeszcze tego samego wieczoru, to działa to stresująco i przytłaczająco. Dobrym sposobem jest zatem zapytać tylko o godzinę lub co słychać i na takim celu zakończyć. Jeżeli wyniknie z tego coś więcej, to dobrze, jeżeli nie, to trudno.
Po drugie, jeżeli taka interakcja Cię stresuje, powinieneś wymyślić sobie natychmiastową procedurę wyjścia z takiej interakcji. Niekoniecznie, po to, abyś uciekał zaraz po przywitaniu się, ale po to żebyś miał świadomość, że w każdej chwili możesz to zrobić i czuł się bardziej komfortowo.
Napisałeś coś bardzo trafnego moim zdaniem, ale ciężko mi to sobie uzmysłowić, wyobrazić, wprowadzić w życie. Ostatnio zagadałem do trzech całkiem ładnych dziewczyn tak bez powodu,jedną w kolejce po bilet, z zapytaniem jaki poziom w grze bo widziałem jak się bawi,zażartowałem ze słów konduktora itp. Okazało się to niczym strasznym, ale pomysłu jak pociągnąć takie rozmowy dalej to już nie mam.
To nie ciągnij. Mów, że Ci się podoba albo wygląda na interesującą dziewczynę. I proponuj kawę, spotkanie. Jeśli się zgodzi, wymień się numerami i pożegnaj.
Ja to tak chyba jednak nie umiem. Widocznie muszę poczekać aż spotkam taką, którą dane mi będzie poznawać przez pewien okres czasu na gruncie neutralnym, a potem może coś się rozwinie. Tak szczerze to nawet nie umiem zbytnio zachowywać się na randce, nie wiem o czym rozmawiać, jak zabawiać kobietę rozmową, flirtować. No, ale moze keidyś się przełamię, coś się wydarzy miłego w moim życiu.
Dziękuję wszystkim za odpowiedzi
Szczerze jak Ty stary z góry zakładasz, że nie dasz rady bo nie umiesz, nie potrafisz to i traktujesz siebie jako zdesperowanego przegrańca to zastanów się która laska chciałaby być z takim facetem. I nawet jak będziecie razem na siłę to co wniesiesz do tej relacji? Pamiętaj, że kobiety aż tak nie zwracają uwagi na przebojowość , umiejętność flirtowania bo na pewno znasz jakąś osobę, która nie jest za bardzo wygadana, przebojowa a ma dziewczynę. Przypomnienie jak funkcjonuje świat, kolego. Kobiety potrzebują oparcia w Nas, facetach, bo one szafy na 6 piętro nie wniosą, czasami wrócą do domu z płaczem pt. nie potrafię, nie nadaje się albo mogą Ci zrobić jazdę o byle nic,tylko po to żeby zobaczyć, czy masz jeszcze jaja i jesteś facetem w związku a nie pipką, a Ty masz być stabilny, pewny siebie, zaradny, czasami ustawić kobietę do pionu i przytulić, kiedy tego potrzebuje, żeby czuła się kochana i bezpiecznie . Przebojowość, bycie zaskakującym, poczucie humoru to elementy również bardzo ważne, które służą, ale nie mogą być elementem, na którym opiera się relacja, bo po pierwsze przebojowość kobiecie bezpieczeństwa nie zapewni, co najwyżej rozrywkę, ktora po miesiącu jej się znudzi i pójdzie wtedy do Twojego ogarniętego życiowo kolegi. Więc wnioskując po tym co napisałeś zacznij od zbudowania poczucia własnej wartości. W jaki sposób?
Skoro umiesz zagadać w urzędzie z jakąś Panią, której nie masz zamiaru poderwać, to nie jest z Tobą tak źle jak sądzisz i znaczy , że będziesz umiał sobie poradzić w innych sytuacjach, ale po pierwsze przestań szukać na siłę bo to nic dobrego nikomu nie przyniosło. Szukanie na siłę zabija u nas naturalność, a brak naturalności zabija związki z kobietami na każdym etapie, dlatego instrukcje pt jak zachować się na randce można wyrzucić do śmieci. Ważne, żebyś był wtedy naturalny i kulturalny, jak już do tego dojdzie.
Pamiętaj, jak zaczniesz zadowalać kobietę na siłę, nie będąc naturalnym, to od razu możesz sobie nakleić na czoło naklejkę Przyjaciel a kobiety z przyjaciółmi związków nie budują. Pomoże Ci uświadomienie sobie, że kobiet jest tyle na świecie, że jak z jedną nie wyjdzie to będzie następna. Okrutne, ale pamiętaj, Kobietom nie wypada zagadać pierwszej i czas działa na ich nie korzyść, u facetów zupełnie odwrotnie, więc jak się damie coś nie podoba, to na razie , inna doceni Bo pamiętaj jeśli zaczniesz realizować swoje cele, pasje, spotykać się ze znajomymi i poznawać nowych ludzi to wzrośnie Twoje poczucie własnej wartości i zobaczysz jak ciężko będzie Ci się odgonić od możliwości
Zdobycie kobiety nie może być celem samym w sobie. Kobieta ma być partnerką, Ty masz mieć swoje życie, Ona swoje, a kiedy jest czas dla siebie, dla rodziny , wtedy wszystko jest na swoim miejscu.
Tyle ode mnie. Powodzenia
Szczerze jak Ty stary z góry zakładasz, że nie dasz rady bo nie umiesz, nie potrafisz to i traktujesz siebie jako zdesperowanego przegrańca to zastanów się która laska chciałaby być z takim facetem. I nawet jak będziecie razem na siłę to co wniesiesz do tej relacji? Pamiętaj, że kobiety aż tak nie zwracają uwagi na przebojowość , umiejętność flirtowania bo na pewno znasz jakąś osobę, która nie jest za bardzo wygadana, przebojowa a ma dziewczynę. Przypomnienie jak funkcjonuje świat, kolego. Kobiety potrzebują oparcia w Nas, facetach, bo one szafy na 6 piętro nie wniosą, czasami wrócą do domu z płaczem pt. nie potrafię, nie nadaje się albo mogą Ci zrobić jazdę o byle nic,tylko po to żeby zobaczyć, czy masz jeszcze jaja i jesteś facetem w związku a nie pipką, a Ty masz być stabilny, pewny siebie, zaradny, czasami ustawić kobietę do pionu i przytulić, kiedy tego potrzebuje, żeby czuła się kochana i bezpiecznie . Przebojowość, bycie zaskakującym, poczucie humoru to elementy również bardzo ważne, które służą, ale nie mogą być elementem, na którym opiera się relacja, bo po pierwsze przebojowość kobiecie bezpieczeństwa nie zapewni, co najwyżej rozrywkę, ktora po miesiącu jej się znudzi i pójdzie wtedy do Twojego ogarniętego życiowo kolegi. Więc wnioskując po tym co napisałeś zacznij od zbudowania poczucia własnej wartości. W jaki sposób?
Skoro umiesz zagadać w urzędzie z jakąś Panią, której nie masz zamiaru poderwać, to nie jest z Tobą tak źle jak sądzisz i znaczy , że będziesz umiał sobie poradzić w innych sytuacjach, ale po pierwsze przestań szukać na siłę bo to nic dobrego nikomu nie przyniosło. Szukanie na siłę zabija u nas naturalność, a brak naturalności zabija związki z kobietami na każdym etapie, dlatego instrukcje pt jak zachować się na randce można wyrzucić do śmieci. Ważne, żebyś był wtedy naturalny i kulturalny, jak już do tego dojdzie.
Pamiętaj, jak zaczniesz zadowalać kobietę na siłę, nie będąc naturalnym, to od razu możesz sobie nakleić na czoło naklejkę Przyjaciel a kobiety z przyjaciółmi związków nie budują. Pomoże Ci uświadomienie sobie, że kobiet jest tyle na świecie, że jak z jedną nie wyjdzie to będzie następna. Okrutne, ale pamiętaj, Kobietom nie wypada zagadać pierwszej i czas działa na ich nie korzyść, u facetów zupełnie odwrotnie, więc jak się damie coś nie podoba, to na razie , inna doceniBo pamiętaj jeśli zaczniesz realizować swoje cele, pasje, spotykać się ze znajomymi i poznawać nowych ludzi to wzrośnie Twoje poczucie własnej wartości i zobaczysz jak ciężko będzie Ci się odgonić od możliwości
Zdobycie kobiety nie może być celem samym w sobie. Kobieta ma być partnerką, Ty masz mieć swoje życie, Ona swoje, a kiedy jest czas dla siebie, dla rodziny , wtedy wszystko jest na swoim miejscu.
Tyle ode mnie. Powodzenia
to forum nieustannie sprawia, ze sikam po nogach ze smiechu
na szczęście smiech to zdrowie
Skoro czas działa na moją korzyść jako faceta to poczekam, może coś się zdarzy. Gdzieś słyszałem informację, że za kilka lat kobiety będą same mnie podrywać bo będzie im się spieszyło do zakładania rodziny, zobaczymy czy to prawda.
W związku niby byłem mężczyzną, mojej kobiecie podobałem się na tyle, że po 4 miesiącach zaczęła się dopytywać co do niej czuję. Kiedy usłyszała, że lubię ją to obraziła się i wyszła z mieszkania bez słowa trzaskając drzwiami. Następnego dnia był telefon, spotkanie i przeprosiny. Myślę, że oznacza to, iż jestem atrakcyjny w związku dla kobiety. Tylko nie jestem atrakcyjny przed zaczęciem się związku bo nie umiem podrywać i zapoznawać kobiet.
v, a co jest nie tak w wypowiedzi marcina z poprzedniej strony?