Witam 2 lata temu poznałem pewną dziewczynę w internecie a dokładniej graliśmy razem w grę(W lola XDD). Z początku nie bardzo za mną przepadała ze względu na mój chamski charakter wobec nowych ludzi. Gadaliśmy od czasu do czasu na komunikatorze głosowym głównie o grze z jakiś rok czasu. Poźniej były wakacje i jak wiadomo nastał czas ostrego imprezowania więc urwał nam się kontakt na jakieś 4-5 miesięcy. Potem wróciliśmy do grania i zaczeliśmy rozmawiać ze sobą prawie codziennie na róźne tematy. Po jakiś czasie zaczeła mi się żalić ze swoich problemów i co ją tam w życiu spotkało, uważaliśmy się za dobrych przyjaciół z internetu którym można powiedzieć prawie wszystko. Pisaliśmy do siebie na fejsie prawie każdego dnia, wysyłaliśmy fotki na snapie i wgl, była mną zachwycona cóż jestem przystojnym, wygadanym i czarującym chłopakiem. Ja również byłem nią zachwycona, jej charakter był cudowny, zakochałem się w nim a także miała taką inna urodę, podobała mi się.W końcu napisałem, że ją kocham(Nie było mi łatwo to wyznać, raczej napisałem to w żartach chociaż faktycznie się zakochałem w niej), ona odwzajemniła to i była bardzo podekscytowana. Ustaliliśmy pierwsze spotkanie które nie wypaliło nie pamiętam nawet czemu. Drugie które też nie wypaliło bo okazało się, że nie będę miał wolnej chaty. W końcu trzecie też nie wypaliło bo mieliśmy się spotkać u niej w domu, ale jednak to też nie wypaliło bo w tym czasie wyjechałem do Usa(mieszkamy od siebie prawie 400km, ale dla mnie to nie przeszkoda). . Zawsze ja planowałem i mówiłem o spotkaniach. Po tym się pokłóciliśmy bo bardzo chciałem się z nią w końcu zobaczyć. Samo pisanie mi już nie wystarczało, ile można. Po tym ona po tym powiedziała, że potrzebuje czasu cokolwiek ma na myśli. 4 dni się nie odzywaliśmy, aż napisałem do niej z pytaniem o co chodzi. Nie chciała powiedzieć, ale na nią najechałem. Napisała, że jestem dla niej bardzo ważny i że jej nie stracę, że chyba jestem tym jedynym i to ją przeraża. Napisała, że się boi tego wszystkiego. Napisała, że boi się związku bo zawsze coś się może popsuć. Napisałem, żeby nie myślała o tym co będzie i żebyśmy spróbowali bo nie możemy odpuścić po tych długich miesiącach rozmów i pisania. Na tą wiadomość nie odpisała. Od 3 dni nie gadamy, z jej strony cisza a mnie kurw*** bierze. Codziennie wieczorem myślę o niej i tęsknie i chcę do niej znowu napisać, ale honor mi nie pozwala. Radziłem się znajomych w tej sprawie, ale oni są jebn**** i nie pomagają. Podnieście mnie na duchu i dajcie jakieś rady.. nie piszcie żebym sobie odpuścił, bo nie potrafię. Jest taka cudowna i to jej właśnie chce, nie mogę jej stracić.
1 2017-07-13 02:13:54 Ostatnio edytowany przez RollinQ (2017-07-13 20:59:49)
Może ona się tej odległości boi?
Hm, nie chcę Ci podcinać skrzydeł, ale też jest taka opcja, ze ona tam na miejscu kogoś ma, a tu sobie na boczku lubi popisać, dowartościować się z innym... Chociaz mam nadzieję, że to nie ten przypadek
Mogła sie też wkurzyć o to, że te spotkania odwoływałeś. Bo rozumiem, ze dwa razy z rzędu się umawiałeś, a potem odwoływałeś. A może się okaże, jak sobie pamięć odświeżysz, że i to trzecie tez nie doszło do skutku z Twojej winy? To nic dziwnego, ze kobieta się mogła wycofać, pomyśleć, że jednak nie traktujesz tego wszystkiego poważnie... Wiesz, jak nie miałeś "wolnej chaty", to może trzeba było cos innego wymyślić? Zakochany facet umie mózgownicą ruszyć Ulokować ją gdzieś u znajomych, czy nawet zafundować pobyt w hotelu... Więc to tak trochę słabo wygląda, że tu twierdzisz o miłości, a tu z byle powodu odwołujesz spotkanie.
Inna sprawa jest taka, ze związki na odległość ogółem rzadko wypalają. Może ona ma na tyle rozsądku, że rozumie ten fakt i po prostu tym się niepokoi. Oczywiście, jeśli jest to uczucie, to warto zawalczyć, są i ludzie, którzy w ten własnie sposób zaczynali, ale prawda jest taka, ze większości się jednak nie chce przenosić gdzieś na drugi koniec Polski, choćby tam mieszkał mega fajny facet/babka, skoro można poszukać gdzieś w okolicy i mniej problemów mieć, i mniej zachodu z tym wszystkim.
Co do znajomości przez internet to trzeba podchodzić bardzo ostrożnie i nie przejmować się dziwnymi zachowaniami drugiej osoby, bo na różne można natrafić. Ostatnio byłem umówiony na spotkanie z pewną kobietą. Umówiliśmy się w czwartek i mieliśmy się spotkać w sobotę w parku. Nie pojawiła się, a moje pretensje zbyła moją niekompetencją, że "trzeba było potwierdzić np. w piątek, że spotkanie nadal aktualne". Zostałem zwyzwany i obrażony przez nią, chociaż to mnie spotkał brak szacunku wobec mej osoby związany z olaniem i niepojaiweniem się w danym czasie i miejscu przez nią. Oczywiście mogłem napisać dzień przed, ale nie sądziłem, że spotkania trzeba potwierdzić(dla mnie jak ktoś się umawia to przychodzi, na wypadek niemocy przyjścia to odwołuje) i nie miałem internetu ani jej numeru telefonu(swój podałem jakby mnie nie mogła znaleźć). Dla niej było to dziwne nie mieć internetu ani komórki z Wifi, żeby się gdzieś na mieście podłączyć. Na koniec przeczytałem, że dobrze się stało, że mnie nie spotkała, że los zadecydował, że nie spotka się z tak dziwnym i nienormalnym gościem jak ja. Na koniec pożegnała się ze mną kulturalnie "spier..."
Także nie przejmuj się tą kobietą, bywają i takie. Podejdź do tego na luzie bo prawdopodobnie jeszcze niejedna taka lub podobna sytuacja Cię spotka. Nie twierdzę, że wszystkie kobiety są takie, ale większość jest i nawet o nich nie ma co myśleć, starać się i martwić, bo nie są tego warte.
4 2017-07-17 08:21:53 Ostatnio edytowany przez RollinQ (2017-07-17 08:31:34)
Może ona się tej odległości boi?
Hm, nie chcę Ci podcinać skrzydeł, ale też jest taka opcja, ze ona tam na miejscu kogoś ma, a tu sobie na boczku lubi popisać, dowartościować się z innym... Chociaz mam nadzieję, że to nie ten przypadek
Mogła sie też wkurzyć o to, że te spotkania odwoływałeś. Bo rozumiem, ze dwa razy z rzędu się umawiałeś, a potem odwoływałeś. A może się okaże, jak sobie pamięć odświeżysz, że i to trzecie tez nie doszło do skutku z Twojej winy? To nic dziwnego, ze kobieta się mogła wycofać, pomyśleć, że jednak nie traktujesz tego wszystkiego poważnie... Wiesz, jak nie miałeś "wolnej chaty", to może trzeba było cos innego wymyślić? Zakochany facet umie mózgownicą ruszyćUlokować ją gdzieś u znajomych, czy nawet zafundować pobyt w hotelu... Więc to tak trochę słabo wygląda, że tu twierdzisz o miłości, a tu z byle powodu odwołujesz spotkanie.
Inna sprawa jest taka, ze związki na odległość ogółem rzadko wypalają. Może ona ma na tyle rozsądku, że rozumie ten fakt i po prostu tym się niepokoi. Oczywiście, jeśli jest to uczucie, to warto zawalczyć, są i ludzie, którzy w ten własnie sposób zaczynali, ale prawda jest taka, ze większości się jednak nie chce przenosić gdzieś na drugi koniec Polski, choćby tam mieszkał mega fajny facet/babka, skoro można poszukać gdzieś w okolicy i mniej problemów mieć, i mniej zachodu z tym wszystkim.
To nie było tak, że odwoływałem spotkania. Z tego co pamiętam to pierwsze nie wypaliło z powodu jej rodziców, nie pozwolili mi na przyjazd XD. A co do drugiego to nawet z powodu braku wolnej chaty zaprosiłem ją do siebie jednak odmówiła bo nie chciała poznawać moich rodziców ;p Odwołałem tylko trzecie bo musiałem wyjechać z rodzicami -.- Mówiłem, jej kiedyś że mogę wynająć nam domek jeśli nie możemy się zobaczyć u niej. Nawet jej zaproponowałem wyjazd ze mną na wakacje w sierpniu do Hiszpanii na co oczywiście się zgodziła(I wezmę ją o ile w realu nam wypali, a co do tego nie mam żadnych wątpliwości). Wiem, że cholernie się boi tego spotkania i trochę brakuje jej odwagi żeby w końcu się ze mną zobaczyć. Co do innego chłopaka to wiem, że nikogo nie ma. Jestem dla niej wyjątkowy i jedyny i żaden z jej byłych nie dorasta mi do pięt(to jej słowa XD). Dwa dni po napisaniu tego postu odezwała się do mnie z utęsknieniem:D Wszystko sobie wyjaśniliśmy i teraz miedzy nami jest lepiej niż kiedykolwiek! Okazało się, że faktycznie wystraszyła się całej tej sytuacji miedzy nami i nie była tego wszystkiego pewna. Teraz już jest i zdała sobie sprawę jak bardzo ważny dla niej jestem i bardzo chcę żeby nam to wszystko wyszło Za tydzień się z nią widzę i w końcu widzę po niej, że serio bardzo chce się spotkać:D Trzymaj kciuki!
5 2017-07-20 18:22:58 Ostatnio edytowany przez Summertime (2017-07-20 18:25:41)
Jeśli Ci na niej zależy musisz się do niej odezwać.Przede wszystkim rozwiej jej wątpliwości.Ona jasno Ci je przedstawiła.Wszystko w Twoich rękach.Ona też tęskni.
Sorry!!!!!! Z edytowałam zasugerowałam się tylko Twoim pierwszym postem.Widzę jednak, że po problemie już masz.
Jedna rzecz mnie zaskakuje w Twojej opowieści, że Wasze dwa spotkania nie wyszły, ponieważ nie mieliście wolnej chaty… Czyli co, jak nie mogliście pobyć sam na sam w domu, to nie dochodziło do spotkania? Nie mogliście spotkać się gdzieś w miejscu publicznym? W ogóle nie bardzo rozumiem, żeby pierwsze spotkanie organizować w domu jej czy jego. Ja na coś takiego bym się nie zdecydowała, pamiętam, jak organizowałam pierwsze spotkania z facetami poznanymi na mydwoje, to zawsze przyjmowałam zasadę, że musi ono odbyć się na "neutrealnym terenie", zachowując przynajmniej minimum bezpieczeństwa. Mimo, że mogę mieć do niego zaufanie, to jednak warto być przezorną A druga sprawa, to piszesz o tym, że się w niej zakochałeś, ona, że możesz być tym jedynym dla niej, a nawet nie spotkaliście się, znacie się tylko z internetu, w dodatku macie różne swoje przejścia, długą przerwę itp. Moim zdaniem w ten sposób nie sposób poznać prawdziwych uczuć do tej drugiej osoby, wydaje mi się, że trochę wyolbrzymiacie znaczenie Waszej znajomości. Ale jeżeli Tobie tak na niej zależy, to nie unoś się honorem, tylko odezwij się, zaproponuj spotkanie, pogadajcie o Waszej sytuacji, czy ma szansę coś z tego być czy jednak po prostu pozostanie to jedynie internetową znajomością.
Zadzwoń .napisz do niej,nie rezygnuj ..moze ona tez czeka na Twój gest zycze Ci powodzenia nie poddawaj sie .
Jedna rzecz mnie zaskakuje w Twojej opowieści, że Wasze dwa spotkania nie wyszły, ponieważ nie mieliście wolnej chaty… Czyli co, jak nie mogliście pobyć sam na sam w domu, to nie dochodziło do spotkania? Nie mogliście spotkać się gdzieś w miejscu publicznym? W ogóle nie bardzo rozumiem, żeby pierwsze spotkanie organizować w domu jej czy jego. Ja na coś takiego bym się nie zdecydowała, pamiętam, jak organizowałam pierwsze spotkania z facetami poznanymi na mydwoje, to zawsze przyjmowałam zasadę, że musi ono odbyć się na "neutrealnym terenie", zachowując przynajmniej minimum bezpieczeństwa. Mimo, że mogę mieć do niego zaufanie, to jednak warto być przezorną
A druga sprawa, to piszesz o tym, że się w niej zakochałeś, ona, że możesz być tym jedynym dla niej, a nawet nie spotkaliście się, znacie się tylko z internetu, w dodatku macie różne swoje przejścia, długą przerwę itp. Moim zdaniem w ten sposób nie sposób poznać prawdziwych uczuć do tej drugiej osoby, wydaje mi się, że trochę wyolbrzymiacie znaczenie Waszej znajomości. Ale jeżeli Tobie tak na niej zależy, to nie unoś się honorem, tylko odezwij się, zaproponuj spotkanie, pogadajcie o Waszej sytuacji, czy ma szansę coś z tego być czy jednak po prostu pozostanie to jedynie internetową znajomością.
Tak chcielibyśmy być sam na sam ponieważ żadne z nas nie chciało poznawać nikogo ze swojej rodziny przynajmniej na pierwszym spotkaniu. Mieszkam od niej 400km z kawałkiem, więc tak czy siak musiałbym zostać u niej albo chociaż w jej miejscowości bo nie przejezdzał bym tyle km na kilka godzin spotkania racja?:) Zresztą oboje chcieliśmy na kilka dni bo przecież znamy się b.dobrze i w dodatku wiele nas łączy. Średnio jej się widziało spotykać gdzie indziej niż u niej w domu mówiąc o komforcie ;p Zresztą to nieporozumienie było prawie miesiąc temu. Obecnie jesteśmy już po 2 spotkaniach i zaraz będzie kolejne^^ Na spotkaniu nic się nie zmieniło to co było miedzy nami w necie przeniosło się do reala! Cała ta sytuacja jest taka wyjątkowa jak i my, wszystko prowadzi do tego, że zostaniemy sobą na długo ;x
Zadzwoń .napisz do niej,nie rezygnuj ..moze ona tez czeka na Twój gest
zycze Ci powodzenia nie poddawaj sie .
Dziękuje! Wszystko się sprostowało. Obecnie już jesteśmy razem