Kilka miesięcy temu poznałam fantastycznego chłopaka przez Internet. Maciek był inteligentny, dowcipny, gadaliśmy długie godziny na gg i na skype. Myślę, że wielkim błędem było to , że pozwoliliśmy na to żeby między nami ?coś? zaiskrzyło. Niestety tylko w świecie wirtualnym ? mieszkaliśmy na dwóch krańcach Polski. On w Krakowie, ja w Wawie. Mijały dni, potem tygodnie. Wiedziałam o nim już wszystko, co lubi zjeść, jakie filmy ubóstwia, miałam zdjęcia, znałam jego głos i jedyne o czym marzyłam to spotkanie z nim. Niestety ciągle coś nam stawało na drodze, to on musiał gdzieś wyjechać to ja miałam egzaminy itd. W końcu jednak nastał wielki dzień i podjęliśmy decyzję, że przyjadę do niego do Krakowa. Pamiętam bo było zimno i ponuro, ale dla mnie była wiosna. Znaliśmy się już 2 miesiecy i byłam w nim totalnie zakochana. Miał na mnie czekać na dworcu. Całą podróż z Wawy jechałam jak zaczarowana, pisząc do niego esemesy albo dzwoniąc. W końcu Kraków i dworzec. Wysiadłam z pociągu i zaczęłam szukać mojego wspaniałego Maćka. Kiedy do mnie podszedł łzy zakręciły mi się w oczach. Maciek był ode mnie o głowę niższy ? a ja mam 167 więc wcale nie tak dużo znowu. Byłam zrozpaczona, kołek stanął mi w gardle, zupełny paraliż i blokada. A on stał z tymi kwiatami biedny, te kwiaty takie duże on taki mały jeszcze bardziej się w nich wydawał. To było straszne. Ale najbardziej straszne dla mnie było to jak ja sama do tego podeszłam. Nigdy nie sądziłam ,ze coś takiego może być dla mnie przeszkodą, barierą ,żeby kogoś pokochać. Spędziliśmy razem miło dzień i wróciłam do Wawy. Będąc z nim udawałam, że wszystko jest ok, choć moja miłość zgasła. Po powrocie do domu napisałam mu maila ?że nie możemy być razem, że są pewne powody dla których go nie mogę pokochać itd. Nie wiem, stwierdziłam ,że jestem mu winna szczerość, że nie chcę go oszukiwać. Najgorsze, ze zamiast na zwykłego , prywatnego maila wysłałam ze zdenerwowania to na takiego z jego firmy, na który rzadziej pisaliśmy i który on rzadziej otwierał. Jak do mnie zadzwonił, myślałam ,ze już go czytał ? a tu pech nie czytał i dalej myślał że wszystko jest ok i wyznał mi miłość, a ja zaczęłam żałować ,ze mu tego maila wysłałam bo uświadomiłam sobie że był zbyt brutalny. Błagałam go żeby skasował tego maila ? ale niestety go przeczytał. Czułam się podle. A on się do mnie przestał odzywać. Wyłączył komórkę, nie odpowiadał na gg ani na maile z przeprosinami. W końcu po miesiącu napisał mi, że nikt nigdy w życiu go tak nie skrzywdził jak ja. I nic więcej. Muszę teraz z tym żyć i nie mam szans na przebaczenie. Męczę się z tym . Nie mogę przestać myśleć, że skrzywdziłam Maćka.
Nie powinnaś się obwiniać. Tak to już w życiu jest, że czasem my niechcący skrzywdzimy kogoś, czasem ktoś niechcący skrzywdzi nas.
To smutna historia, nie powinnas się winić! Zapewne targały Tobą sprzeczne emocje, z jednej strony uczucie, które się zrodziło a z drugiej ten wzrost, który może nei byłby takim problemem gdybyś się z tym oswoiła, jednak w pierwszym odruchu boimy się tego co powiedzą inni, co będą myśleć. Pokierował Tobą impuls. A co by było gdybyś nie wysłała tego maila? Bylibyście razem, on zakochany w Tobie a Ty ze sprzecznymi uczuciami, sama do końca nie wiedząca czego oczekujesz?To by było dla niego bardziej krzywdzące niż ta szczerość. Nie powinnaś niczego żałować, nie powinnaś się winić. Tu nie ma winnych, każdy niestety powinien być szczery wobec siebie i innych. Właśnie brak szczerości może być najbardziej krzywdzący niż cokolwiek innego. Lepsza brutalna prawda i szczerość do bólu, niż ciągnące się zakłąmanie i oszukiwanie siebie i innych. On na pewno powiedział Ci, że poczuł się skrzywdzony też pod wpływem impulsu. Masz teraz nowe życie, a tamta znajomość niech już będzie tylko miłym wspomnieniem.
Wiem, trzeba zapomnieć o tej historii. Ale tak mi przykro kiedy o tym myślę. To takie wiecie, ja już go nigdy nie spotkam i nie przeproszę, a on po prostu nigdy mi nie przebaczy. Ciężko się żyje z takim brzemieniem. Albo może ja jestem nadwrażliwa. Czasem się czyta o tych różnych historiach z internetu ... nie chcę żeby myślał , że to była zabawa. Ja go wtedy na prawdę kochałam - ale nie potrafiłam przemóc się. Po prostu - niektórzy mają w sobie taką siłę inni nie. Wolałam uciec. Ale żałuje. Że nie przekuliśmy tej miłości na przyjaźń.
Trudno jest zamienić miłość bez szans, na przyjaźń, bo zawsze jedne ze stron, właśnie ta zaangażowana, liczyłaby na miłość. Ty byś się dręczyła, że nie jesteś w stanie spełnić tych oczekiwań i mogłabyś próbować go zniechęcić szorstkością itp. Ja próbowałam utrzymać pozytywne relacje z kolegą, który nieopatrznie się we mnei zakochał, starałam się być miła, ale jak widziałam te jego maślane oczy, robiłam się nieprzyjemna, by go zniechęcić, bo on się zawsze sam nakręcał. Nie ma nic gorszego jak robić innym nadzieje! Lepiej jej niekomu nie dawać, by ten ktoś nie tracił czasu, amy sami bedziemy mogli patrzeć na swe odbicie w lustrze. Nie oszukujmy siebie i innych! Dobrze się stało, że Wasze drogi się rozeszły. Dla Was obojga!
JA CIĘ ROZUMIEM JESTEM MĘŻATKĄ OD 13 LAT A NADAL KOCHAM KOGOŚ INNEGO OCZYWIŚCIE NIE TAK JAK MĘŻA ALE CZĘSTO O NIM MYŚLE TO MOJA SZKOLNA MIŁOŚĆ PISZEMY DO SIEBIE MEJLE ALE CO TO DAJE ON ŻONATY A JA MĘZATKA ALE DOBRE I TO.PZDRAWIAM
Naprawdę nie powinnaś się obwiniać. Też kiedyś poznałam wspaniałego chłopaka przez internet do pewnego czasu było dobrze ale jednak to nie to. Jest tylko moim kolegą. Nie obwiniaj się naprawdę Czasem tak bywa.
Czasami w życiu tak jest.
Ja mojego przyszłego męża też poznałam przez internet i nie żałuje na początku pisaliśmy na gg pózniej były maile,spotkania.
Wiele zawdzięczam portalowi ''Sympatia''-połączył nas.
W realu miałam 4 chłopaków żaden mojemu obecnemu partnerowi nigdy nie do równa.
Właśnie na portalu spotkała mnie ta prawdziwa miłość na którą czeka całe życie i zawzięcie szuka każda z nas.
Ale wiadomo bądzcie ostrożne uwaga na oszustów,których też jest sporo.
Powodzenia
A moim zdaniem po prostu za szybko go skreslilas. U ciebie to byla tylko fascynacja, a nie milosc, ale moze poczulabys potem cos wiecej - nigdy nie wiadomo. Jest duzo takich historii. Mysle, ze odebralas sobie szanse na cos pieknego, sadzac, ze wszystko w milosci musi byc 'jak grom z jasnego nieba'.
Szkoda.
Czegos tu nie rozumiem. Piszesz , ze Maciek byl inteligentny , dowcipny i wspanialy ale tylko wirtualnie.Bo jak przyszlo do konfrontacji w swiecie realnym to wydal ci sie doslownie nijaki. A przepraszam kogo sie spodziewalas ? Ksiecia z bajki ktorego WYGLAD ZEWNETRZNY sobie wymyslilas ? To nie tak. Chlopak byl taki jak pisal wlasnie mily , wlasnie wspanialy i wlasnie dowcipny ale ty tak naprawde ocenialas tylko i wylacznie jego WYGLAD ZEWNETRZNY a szkoda bo nie bylas wcale szczera nawet wobec siebie. Myslalas ,ze jak chlopak ma dowcip i i inteligencje to od razu przywdzieje NIEZIEMSKA URODE specjalnie dla ciebie.A twoja milosc z internetu okazala sie istota z krwi i kosci z bardzo bogatym wnetrzem, na ktore nie zwracalas uwagi bo bardzo bylas zajeta ocena zewnetrzna..W kontekscie tego co napisalas bylas ogromnie zskoczona tym spokaniem. Przyznam , ze nie dziwie sie zachowaniem twojej milosci z internetu bo gdyby mnie ktos potraktowal tak jak ty jego to tez bym zareagowala w taki sposob. To nie bylo mile z twojej strony wiec przemysl te cala sytuacje i wyciagnij wnioski co do OCENY LUDZI aby nie popelnic podobnych bledow w przyszlosci i w konsekwencji pozniej cierpiec. Napisalam szczerze tak jak to odczuwam. Zycze powodzenia .
Ojj jak to czytam to przed oczyma mam samą siebie, kiedyś zafascynowana czatem-rozmowami, które wciągały tak masakrycznie...
Potrafiłam siedzieć i pisać przez cały dzień, niekiedy zahaczając o noc. Poznałam mnówstwo ludzi z którymi pisałam i pisałam, a to wymiana fotek a to nr telefonu, szczenięce lata;P
Raz poznałam pewnego Rafała, dzieliła nas odległość ok 50km nie dużo więc miło się zapowiadało. Zdjęcie-ideał, rozmówcą okazał się świetnym, spędzaliśmy przed monitorem całe"wieki" po czym doszło do wymiany telefonów.
Oswoiliśmy się ze sobą ale nie wydawało mi się że aż tak bardzo bo wieczorami wysyłał mi esy , że właśnie o mnie myśli i...
same chyba wiecie co dalej... niezbyt przyjemne.
Zraziłam się ale chłopak nie dawał spokoju, nękał i nękał po czym pewnego sobotniego ranka pisze mi esa czy wstałam, co porabiam?... Akurat siedziałam z koleżanką w barze popijając herbatkę i wcinając zapiekankę, strasznie zimno było... Z grzeczności odpisałam po czym wychodzimy buszujemy po sklepach a tu czuję na sobie czyjś wzrok, patrzę a to Rafał, wielkie zaskoczenie i jednocześnie rozczarowanie. Fotka chyba była montowana w super photoshopie;P
Oczywiście smsy jaka to ja nie jestem, ze on chce ze mną być i takie tam... Niestety takie rozczarowanie przeżyłam że stwierdziłam że to nie ma sensu nie ma się co zmuszać, kontakt się urwał...
Taka mała wzmianka, Ty masz poważny problem ale mam nadzieję, że będzie dobrze:)
Obwiniać się nie ma sensu, co się stało to się nie odstanie. Jednak trochę mnie dziwi Twoje zachowanie względem niego. Piszesz, że tak super się dogadywaliście, że prowadziliśmy super rozmowy, wręcz zakochałaś się w nim przez internet (tego akurat nie rozumiem, moim zdaniem jest to zbyt mocno słowo). A jak go zobaczyłaś, nagle przeszkodził Ci jego wzrost... Czy naprawdę coś takiego może przekreślić faceta, który tak Ci się spodobał z charakteru? Czy względy fizyczne są aż tak istotne? Ja też poznałam swojego faceta przez internet, zaczęliśmy znajomość na mydwoje, super się rozmawiało, nawet nie wiedzieliśmy swoich zdjęć, zanim się spotkaliśmy, a jak doszło do spotkania, to faktycznie, nie był typem mega przystojniaka, nie ugięły mi się kolana na jego widok, był po prostu normalny, tak to mogę powiedzieć. Jednak teraz, jak już połączyło nas prawdziwe uczucie, pokochałam go, uważam go za najprzystojniejszego faceta na świecie. I nie chodzi tylko o wygląd, ale o całokształt. Jeszcze pewnie do tego dojrzejesz, że nie tylko wygląd się liczy, tego Ci życzę, bo w przeciwnym razie będziesz mogła mieć problem ze znalezieniem prawdziwej miłości...
Odkopano dziś temat... sprzed 10 lat. Ciekawe jak potoczyły się losy Maćka i Cindy24.
W każdym razie mail napisany pod wpływem emocji dokonał spustoszenia w relacji, potem autorka żałowała jego wysłania.
Ale takie sytuacje się zdarzają. Życie.
14 2018-05-16 10:19:57 Ostatnio edytowany przez Ela210 (2018-05-16 10:22:07)
Odkopano dziś temat... sprzed 10 lat.
Ciekawe jak potoczyły się losy Maćka i Cindy24.
W każdym razie mail napisany pod wpływem emocji dokonał spustoszenia w relacji, potem autorka żałowała jego wysłania.
Ale takie sytuacje się zdarzają. Życie.
A w "samotności w sieci" autor zorganizował awarię serwera
lepiej chyba cokolwiek o sobie napisać wcześniej, a nie że ktoś spodziewa się wysokiego blondyna a spotyka bruneta 1,60..chociaż dziwię się, że osobowość nie przebiła się nad wygląd, skoro mówila o nim mój ukochany..
I stary temat, bo teraz ekspresem Kraków Warszawa to moment.. dłużej w krakowskich korkach nieraz
smutna historia ale takie jest życie