Witam. Jestem już 9 lat w małżeństwie. Ostatnimi czasy bardzo nie mogę się dogadać z mężem. Moim zdaniem zaczęło się to mniej więcej jak mąż zmienił pracę. Z pracy fizycznej przeszedł na pracę umysłową. A przed jest pół roku zaawansowal na kierownika. Ja już od roku chodzę na terapię psychologiczną, ponieważ mam problem że swoją wybuchowoscia oraz mam bardzimo nisko samoocene. Mam wrażenie że terapia mnie bardzo otworzyła i zrobiłam jakiś krok do przodu ale od jakiegoś czasu czuje że stoję w miejscu. Najgorsze były dla Nas 3 miesiące. Bardzo zaczelam nie ufać mężowi. Sprawdzam go ( tel, meile, portal społecznościowy ) i wystarczy ze trafie na cos podejrzanego robię awanturę nie z tej ziemi. Twierdz że nie ma kobiety że jest czysty a ja i tak mu nie potrafię zaufac. Ostatnio między nami jest coraz gorzej. Usłyszałam od niego że nie się co do mnie czuje, że nie czuje radości przebywania że mną. Dla nie to już koniec świata. Nie potrafię sobie z tym poradzić. Widzę że rzeczywiście ja to już kompletnie nie interesuje. W pracy ma kontakt z wieloma kobietami. Szukam dobrej terapii małżeńskiej ale w Naszym mieście nic nie ma. Potrzebuje pomocy.
No cóż, z powyższego wynika, że sama sobie kopałaś od jakiegoś czasu grób. Chciałabyś wracać do domu gdzie czeka mąż z pretensjami, inwigiluje Cie na każdym kroku, chociaż nie ma do tego powodów, awanturuje się o byle pierdołę? To, że zmienił pracę z fizycznej na umysłową i lepiej płatną to chyba dobrze, Ty natomiast zamiast się cieszyć, że się rozwija to go ściągasz w dół i demotywujesz. Dziwisz się, że facet, który ciężko pracuje (bo kierownik chyba nie pierdzi w stołek całe dnie) żeby utrzymać rodzinę, jedyne co dostaje to wieczne awantury, powiedział, to co powiedział? Ma rację w 100%. Jesteś toksykiem kobieto. Ogarnij się, albo rzeczywiście znajdzie w pracy kobietę, która nie będzie darła ryja całe dnie.
Paulej ,a Ty masz swój świat?masz znajomych,pracę,zainteresowania?Jak spędzasz czas?
Czy twoje zachowanie nie wynika z samotności kiedy mąż wychodzi do pracy?
Próbowałaś się ,,wyciszyć"sportem,zmęczeniem fizycznym?
Dlaczego nie popracujesz nad samooceną ,nad sobą,a tak bardzo skupiasz się na mężu?
Potrafisz mu zaproponować ciekawe spędzenie czasu,zorganizować wspólny wypad ,wyjście na tańce ,do kina ,kolację z przyjaciółmi?
Spotykasz się z koleżankami by pogadać o głupotach,wyluzować?
Wiem że jestem nie do wytrzymania dlatego chodzę regularnie do psychologa. Nie siedzę z założonymi rękami. Ja również pracuje, nie siedzę w domu. Mamy dwójkę dzieci. ( 8lat i 2 lata ) Dziewczynki również są ma mojej głowie cały dzień. Ja muszę je odwozic do szkoły, opiekunki. Cały dzień jesteśmy praktycznie po za domem. Staramy się spędzac czas razem. Wspólne wypady rowerowe, basen. To nie jest tak że 24 na dobę jest źle. Bardzo dziękuję mega krytykę bo to mnie motywuje. Myślę nad zmianą terapetki, ponieważ uważam że przed było mniej moich fanaberi. Prawda otworzyła dużo emocji u mnie, uświadomiła mi z czego się to bierze ale ciężko mi to pozamykac. I myślę że zatrzymałam się w jednym miejscu. Postanowiłam tu napisać bo wierzę w dobro ludzi i ich słowa pomogą mi się ogarnąć.
No cóż, z powyższego wynika, że sama sobie kopałaś od jakiegoś czasu grób. Chciałabyś wracać do domu gdzie czeka mąż z pretensjami, inwigiluje Cie na każdym kroku, chociaż nie ma do tego powodów, awanturuje się o byle pierdołę? To, że zmienił pracę z fizycznej na umysłową i lepiej płatną to chyba dobrze, Ty natomiast zamiast się cieszyć, że się rozwija to go ściągasz w dół i demotywujesz. Dziwisz się, że facet, który ciężko pracuje (bo kierownik chyba nie pierdzi w stołek całe dnie) żeby utrzymać rodzinę, jedyne co dostaje to wieczne awantury, powiedział, to co powiedział? Ma rację w 100%. Jesteś toksykiem kobieto. Ogarnij się, albo rzeczywiście znajdzie w pracy kobietę, która nie będzie darła ryja całe dnie.
Zgadzam się w 100% I proszę mi uwierzyć że są dni w który sama staje przed lustrem i to sobie uświadamiam. Ale są takie dni że chodzę i sama nie wiem co mnie zezloscilo.
jego ocena się podniosła w twoich oczach, więc twoje kompleksy wyszły na wierzch. uważasz się za mniej wartościową od niego, bo już nie jest prostym robolem?
Witaj Paulo,
mam podobną sytuację, jak Ty.
Przytłacza mnie to strasznie. Przede wszystkim fakt iż trudne jest to dla wszystkich w domu.
Jednak każdy kij ma dwa końce... Firma do której przeszedł mój mąż, to cholerna korporacja. Korporacje budują skrupulatnie w człowieku schemat, by poczuł się jej nierozerwalną częścią. Wchłaniają. Wiąże się to z osamotnieniem, poczuciem odsunięcia i zejścia na drugi plan, w moim przypadku - mnie, swojej połówki. Kobiety z ktorą łączy Go ponad 20 lat wspólnego Życia....