Autorko - tak naprawdę nikt oprócz tego mężczyzny nie może wiedzieć co tak naprawdę było przyczyną. Istnieje faktycznie jakiś procent męzczyzn których dziewictwo mogłoby odstraszyć (zwłaszcza jeśli nie szukają trwałej relacji) tak samo jak istnieje wiele takich których fakt bycia pierwszym by bardzo ucieszył, ale nie jest żadnym pewniakiem że to było powodem u niego. Mogę Ci tylko powiedzieć z własnego doświadczenia i obserwacji że często przyczyny różnych zachowań w rzeczywistości okazują się dużo bardziej zagmatwane niż się wydają na pierwszy rzut oka.
Mad_Max napisał/a:Mógł być. I piszę jako facet 30+. Sam w podobnej sytuacji nie chciałbym się wiązać z zupełnie niedoświadczoną partnerką. Widzę, jak na przestrzeni ostatnich 15-stu lat zmieniała się moja seksualność, łóżkowe ogarnięcie, wiedza, technika etc. Doświadczenie to nie jest coś, co można kupić, albo zdobyć w rok. A i sam jestem już w tym wieku, że wolę czerpać niepohamowaną radość z seksu, niż męczyć się ucząc partnerkę podstaw.
Widzę też różnice pomiędzy jakością tego co było 10 lat temu i tego, co jest teraz. Pamiętam też ile czasu potrzebowały moje partnerki (w młodzieńczych czasach) na oswojenie się, naukę werbalizacji potrzeb, komunikację, otwartość, śmiałość itd. Sam jestem aktywny od jakichś 15-tu lat, a przecież wciąż się uczę...
Mam nadzieję że poznając potencjalne partnerki uprzedasz je o swoim nieco bezdusznym podejściu do relacji (liczy się na 1-szym miejscu technika, osiąganie jak 'najlepszych' wyników niczym w sporcie, zdolność do bóg wie jakich wyczynów itd.), bo wiesz - jak trafisz na dziewczynę usposobioną bardziej uczuciowo, i nie traktującą związku jak bezlitosnych zawodów, tylko głęboką relację romantyczną między dwiema istotami które są niezwykłe, to możesz ją ostro poranić. Żeby było jasne - nic mi do Twojego podejścia, ale ważne żeby dwie osoby miały podobne, bo inaczej kończy się to krzywdą dla jednej strony (w tym przypadku - idealistycznej, wrażliwej dziewczyny która by się nie zdając sobie z tego sprawy z Tobą związała).
Tak na marginesie, moim zdaniem ludzie zdecydowanie przeceniają wartość doświadczenia, techniki itp. bo jak człowiek wyjątkowo podoba się drugiemu człowiekowi, trafia perfekcyjnie w jego gust etc. to wystarczy muskanie dłoni żeby doprowadzić do rozkoszy, a jak uzna się go za średniego to żadna, nawet najbardziej wyrafinowana akrobatyka nie pomoże. Inna sprawa - bywają prawiczkowie (i ich kobiece wersje tak samo, ale że jestem kobietą to piszę o mężczyznach) o 100-razy większym wyczuciu indywidualnych potrzeb, i talencie do sprawiania kobiecie przyjemności niż wszechr***acze-wszechrzeczy którzy zaliczyli z kilkadziesiąt kobiet, a każdą traktują 'taśmowo', i nadal nic nie czają.
Mad_Max napisał/a:Poza tym, ważniejsze chyba nawet jest nie tyle doświadczenie łóżkowe, co związkowe. Dziewica 25+ (jeśli jest nią z przyczyn innych niż medyczne) najprawdopodobniej nigdy nie stworzyła silnego, trwałego związku. Jest niejako na drugim biegunie życiowych doświadczeń. W mojej ocenie to trudne do przeskoczenia. Ale oczywiście piszę tylko ze swojej perspektywy.
Dziewica jak najbardziej mogła być już w silnym, trwałym związku, i większość z nich (tych dojrzalszych np. 30-parę) pewnie była (zwłaszcza jeśli masz na myśli dziewictwo jedynie w sensie technicznym). Moja przyjaciółka miała coś z 5 związków, i chyba nadal jest dziewicą (a przynajmniej do 4-tego była, bo jak jest teraz nie nie wiem). Zastanawiam się też co takiego miałoby dawać 'doświadczenie związkowe', i czemu niby jego brak miałby być minusem, bo jeśli chodzi o umiejętność rozumienia drugiej osoby, otwartość na nią, i dojrzałe podejście, to nie jest to kwestia doświadczenia, a inteligencji emocjonalnej, i silnej empatii. Już prędzej w drugą stronę działa to negatywnie, ale to też właściwie stereotyp.