Odkąd nie powiodło mi się na maturze,nie dostałam się na studia,które mnie w tamtym czasie interesowały(ekonomia).Zdecydowałam się,po namowach na studia na innym kierunku(matematyka).Po pół roku zrezygnowałam,bo mnie nie zaciekawiły,wręcz nudziły.Przez kolejne dwa półrocza powtórka tego samego.Później z wielkimi problemami znalazłam pracę.
Od matury minęło 17 lat.W tym czasie zainteresowałam się rachunkowością ale tylko od strony praktycznej.Teoria jest dla mnie mało ciekawa.Więc moje pytanie czy warto studiować rachunkowość dla papierka?Co jakiś czas mama robi mi wyrzuty,że nie mam studiów a w latach szkolnych byłam dobrą uczennicą(poza historią).Co można studiować gdy interesowało się wieloma przedmiotami a zajmowanie się tylko jedną, wąską dziedziną mnie męczy,nudzi.
1 2017-07-04 10:13:41 Ostatnio edytowany przez ironmade (2017-07-04 10:38:02)
"Nie powiodło" Ci się na maturze, rzucałaś kolejne studia, sama piszesz, że męczy Cię zajmowanie się jedną dziedziną. Chyba brakowało Ci wytrwałości? Czy teraz była byś w stanie skutecznie studiować jeden kierunek? Czy głownie chodzi Ci o to, żeby mama nie robiła Ci wyrzutów?
A czy ten "papierek" potrzebny jest Ci żeby znaleźć pracę w księgowości? Czy już w tym zawodzie pracujesz? Bo jeżeli dopiero chcesz szukać pracy jako księgowa, to raczej na pewno pracodawca będzie wymagał przynajmniej licencjatu z ekonomii lub rachunkowości.
"Co można studiować gdy interesowało się wieloma przedmiotami a zajmowanie się tylko jedną, wąską dziedziną mnie męczy,nudzi." - to studiuj kierunek multidyscyplinarny.
- to studiuj kierunek multidyscyplinarny.
Nawet tutaj można nie trafić w to co nas zainteresuje, bo z tego co czytałam nauka tam jest związana z:
teorią poznania, psychologią i filozofią;
logiką, lingwistyką, semantyką i semiotyką;
medycyną, biologią i neurologią;
badaniami nad sztuczną inteligencją, matematyką, fizyką i informatyką.
Pytanie jednak czy w ogóle mają sens jakiekolwiek studia. Autorka chce raczej zadowolić swoją mamę, która pewnie swoje ambicje wylewa na dziecku. Problem nie jest w tym, ze się nudzi jeden kierunek, bo wielu tak ma, ale w tym żeby mieć pewność siebie, lubić się za to kim się jest bez względu na papierek.
Znam takich co mają mgr a pracują na szlifie w budowlance lub jako sprzątaczki. A przykładem odwrotnym jest Chylińska lub Majewski. Oni studiów nie mają, a jak sobie dobrze radzą.
Zamiast studiów przyda się praca nad pewnością siebie oraz podwyższeniem poczucia swojej własnej wartości.
Oczywiście masz rację. Myślę, że to może być głębszy problem, tak jak mówisz.
A studia nie rozwiążą problemu złej relacji z matką, braku pewności siebie.
Twoje życie, jeśli masz się tam męczyć to po co, znam wielu ludzi którzy doszli daleko nie mając studiów
Oczywiście. Studia mogą otworzyć parę drzwi, ale bez przesady, można się obyć bez nich.
Nie szłabym w rachunkowość dla samego papierka, jak już to kursy. Studia same w sobie są dość żmudne, miejscami nudne (przedmioty finansowe, ubezpieczenia i tak dalej), sporo pracy.