Ból po odrzuceniu. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 13 ]

Temat: Ból po odrzuceniu.

Kilka miesiecy spotykalam sie z facetem. Dla mnie poczatkowo miala byc to znajomosc bez zobowiazan, jednak szybko zaczelam sie w to wkrecac. Moje zycie nabralo sensu,zaczelam na maksa dbac o siebie, rozkwitlam. Nagle zaczelo sie cos zmieniac,spotykalismy sie tylko to ja zawsze musialam inicjowac to spotkanie. W koncu poirytowana tym faktem przestalam sie odzywac, i z jego strony nie zostal nawiazany zaden kontskt.  A raz jak sie odezwalam po dluzszym niewidzeniu, uslyszalam: co tak sobie nagle przypomnialas, myslalem ze sie obazilas. To byl ostatni raz kiedy sie widzielismy. Po tym jeszcze raz dzwonilam ale tym razem nie odebral. Ostatnio go widzialam z iina dziewczyna, z ktora kiedys sie spotykal ale nie byli para. Wiem ze teraz spotykaja sie znowu,ale nie wiem na jakich zasadach,poprzednio byl to glownie przyjazn i seks.
Nie mam jak skonfrontowac tej sytuacji, a zadreczaja mnie mysli, co zrobilam nie tak? Jakiekolwiek tematy dot. bycia razem padaly z jego strony,nigdy z mojej(ale przewaznie po pijaku).
Czuje sie okropnie bezwartosciowa, nie mam ochoty na nic, zmuszam sie do pracy,nie mam ochoty przebywac wsrod ludzi. Staram sie dbac o siebie ale wygladam strasznie,najlepiej sie czuje w 4 scianach gdzie moge plakac lub wpadac w tepy bol.  Nie rozumiem jak do tego doszlo ze w tak krotkim czasie przewartosciowalam swoje zycie dla kogos a teraz nie wiem co dalej.
Sorry za brak polskich znakow, mam problemy z klawiatura.
Nie piszcie nic prosze ze facet nie byl tego wart, bo pewnie nie byl,ale to nie pomaga.  Bardziej interesuje dlaczego mogl tak postapic,drecza mnie niedomowienia. Kolezanka, ktora go zna tez jest zaskoczona caloksztaltem sytuacji.
pozdrawiam

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Ból po odrzuceniu.
nic_ponadto napisał/a:

Nie piszcie nic prosze ze facet nie byl tego wart, bo pewnie nie byl,ale to nie pomaga.  Bardziej interesuje dlaczego mogl tak postapic,drecza mnie niedomowienia.

To co przebija z Twojej wypowiedzi, to brak zrozumienia siebie i brak asertywności. Byłaś w związku, w którym nie byłaś, sama nie zrobiłaś nic, żeby tą sprawę omówić z tym chłopakiem. Jak sama mówisz padły deklaracje, ale tylko z jego strony i to po pijaku. Znaczy dziecinada.
Chłopak może nie był niczego wart, to jest nieważne. Ważne jest to, że jak wiele dziewczyn tutaj na forum, Ty nie umiesz żyć dla siebie, chcesz żyć życiem innych. Ciebie bez tego chłopaka nie ma. Gdy sprawa stała się jasna i opadły Twoje złudzenia, z ogromnym przerażeniem stwierdziłaś, że nie masz po co żyć. Musisz nauczyć się żyć sama, rozumieć siebie i w sposób jasny deklarować swoje oczekiwania. Musisz na początek siebie zrozumieć i pokochać, wtedy będziesz mogła w sposób dojrzały kochać kogoś innego.

3

Odp: Ból po odrzuceniu.

"Ty nie umiesz żyć dla siebie, chcesz żyć życiem innych. Ciebie bez tego chłopaka nie ma"

Zylam przez dluzszy czas dla siebie, ma to swoje zalety, ale czulam sie nieszczesliwa i samotna. Troszke z takim zyciem dla siebie to przesada, wg mnie czlowiek nie jest do tego stworzony i zawsze bedzie dazyl do bliskosci. Moze to byly tylko pozory uczuc z jego strony,ale ciezko znowu wrocic do punktu wyjscia i znowu uczyc sie zyc bez kogos.
pozdrawiam

4

Odp: Ból po odrzuceniu.
nic_ponadto napisał/a:

Wiem ze teraz spotykaja sie znowu,ale nie wiem na jakich zasadach,poprzednio byl to glownie przyjazn i seks.

I co w związku z tym? Do czegoś Ci to potrzebne?

nic_ponadto napisał/a:

Nie mam jak skonfrontowac tej sytuacji, a zadreczaja mnie mysli, co zrobilam nie tak?

A coś musiałaś zrobić?

nic_ponadto napisał/a:

Czuje sie okropnie bezwartosciowa, nie mam ochoty na nic, zmuszam sie do pracy,nie mam ochoty przebywac wsrod ludzi.

Pieprzysz takie głupoty, że aż na wymioty zbiera. A gdybyś go nigdy nie spotkała to co?  Z czasem Ci przejdzie. Zakochiwać można się więcej niż raz wink

nic_ponadto napisał/a:

  Staram sie dbac o siebie ale wygladam strasznie,najlepiej sie czuje w 4 scianach gdzie moge plakac lub wpadac w tepy bol.  Nie rozumiem jak do tego doszlo ze w tak krotkim czasie przewartosciowalam swoje zycie dla kogos a teraz nie wiem co dalej.

To się nazywa uzależnienie. A jeśli nie masz ochoty wychodzić to po prostu nie wychodź.

nic_ponadto napisał/a:

Bardziej interesuje dlaczego mogl tak postapic,drecza mnie niedomowienia. Kolezanka, ktora go zna tez jest zaskoczona caloksztaltem sytuacji.
pozdrawiam

A co on takiego zrobił? Nie chce mu się spotykać to się nie spotyka. Tak jak Ty nie masz ochoty wychodzić do ludzi.
To że sobie ułożyłaś wizję wszystkiego w umyśle i się skończyło. Nie oznacza, że miałaś na to jakiś wpływ. Człowiek zawsze szuka przyczynowości zdarzeń. Stąd też bierze się w wiara w bóstwa.

5

Odp: Ból po odrzuceniu.
nic_ponadto napisał/a:

Kilka miesiecy spotykalam sie z facetem. Dla mnie poczatkowo miala byc to znajomosc bez zobowiazan, jednak szybko zaczelam sie w to wkrecac. Moje zycie nabralo sensu,zaczelam na maksa dbac o siebie, rozkwitlam. Nagle zaczelo sie cos zmieniac,spotykalismy sie tylko to ja zawsze musialam inicjowac to spotkanie. W koncu poirytowana tym faktem przestalam sie odzywac, i z jego strony nie zostal nawiazany zaden kontskt.  A raz jak sie odezwalam po dluzszym niewidzeniu, uslyszalam: co tak sobie nagle przypomnialas, myslalem ze sie obazilas. To byl ostatni raz kiedy sie widzielismy. Po tym jeszcze raz dzwonilam ale tym razem nie odebral. Ostatnio go widzialam z iina dziewczyna, z ktora kiedys sie spotykal ale nie byli para. Wiem ze teraz spotykaja sie znowu,ale nie wiem na jakich zasadach,poprzednio byl to glownie przyjazn i seks.
Nie mam jak skonfrontowac tej sytuacji, a zadreczaja mnie mysli, co zrobilam nie tak? Jakiekolwiek tematy dot. bycia razem padaly z jego strony,nigdy z mojej(ale przewaznie po pijaku).
Czuje sie okropnie bezwartosciowa, nie mam ochoty na nic, zmuszam sie do pracy,nie mam ochoty przebywac wsrod ludzi. Staram sie dbac o siebie ale wygladam strasznie,najlepiej sie czuje w 4 scianach gdzie moge plakac lub wpadac w tepy bol.  Nie rozumiem jak do tego doszlo ze w tak krotkim czasie przewartosciowalam swoje zycie dla kogos a teraz nie wiem co dalej.
Sorry za brak polskich znakow, mam problemy z klawiatura.
Nie piszcie nic prosze ze facet nie byl tego wart, bo pewnie nie byl,ale to nie pomaga.  Bardziej interesuje dlaczego mogl tak postapic,drecza mnie niedomowienia. Kolezanka, ktora go zna tez jest zaskoczona caloksztaltem sytuacji.
pozdrawiam

Nie ma sensu analizować przyczyn zachowania chłopaka i zadręczać się pytaniami na które zapewne odpowiedzi nie poznasz. Nie chciał związku i tyle, nie powinno mieć też dla Ciebie znaczenia z kim się spotyka i jak wygląda jego obecna relacja. Podejrzewam, że podobnie do relacji z Tobą, bo z tego co piszesz wynika, że on jedynie szukał rozrywki - możliwe, że wiedząc o tym od samego początku- zgodziłaś się na taki układ - licząc, że z czasem to się zmieni.

Zapewne w momencie kiedy uświadomił sobie, że się zaangażowałaś, zaczął się dystansować. Teraz odwrócił kota do góry nogami i mówi, że myślał, że się obraziłaś - i tak wina za niepowodzenie spadła na Ciebie. Takie świadome wpędzenie Ciebie w winę, po to aby wybielić siebie.

Im wcześniej pozbędziesz się poczucia żalu i gorszości, spowodowanego porażką, tym szybciej odzyskasz radość życia.
Od Ciebie zależy jak długo, chcesz pławić się w tym bólu i tracić swój bezcenny czas - wszystko w Twoich rękach.

6

Odp: Ból po odrzuceniu.

A co on takiego zrobił? Nie chce mu się spotykać to się nie spotyka. Tak jak Ty nie masz ochoty wychodzić do ludzi.
To że sobie ułożyłaś wizję wszystkiego w umyśle i się skończyło. Nie oznacza, że miałaś na to jakiś wpływ. Człowiek zawsze szuka przyczynowości zdarzeń. Stąd też bierze się w wiara w bóstwa
Ty myślac o czyms waznym dla ciebie, nie ukladasz sobie w glowie zadnej wizji? Pewne rzeczy trudno jest skonczyc,ot tak.  I tak masz racje szukam przyczyn bo jak mam sie odniesc do calej sytuacji? Zawsze jest powod/powody tego ze cos sie konczy. Znajac je, latwiej jest sobie poukladac to w glowie.
     Czuje sie okropnie bezwartosciowa, nie mam ochoty na nic, zmuszam sie do pracy,nie mam ochoty przebywac wsrod ludzi.

Pieprzysz takie głupoty, że aż na wymioty zbiera. A gdybyś go nigdy nie spotkała to co?  Z czasem Ci przejdzie. Zakochiwać można się więcej niż raz
Nie po wszystkim mozna sie od razu otrzepac i isc dalej. ps delikatnosc przy ocenie ludzi nie boli

7

Odp: Ból po odrzuceniu.

Nie ma sensu analizować przyczyn zachowania chłopaka i zadręczać się pytaniami na które zapewne odpowiedzi nie poznasz. Nie chciał związku i tyle, nie powinno mieć też dla Ciebie znaczenia z kim się spotyka i jak wygląda jego obecna relacja. Podejrzewam, że podobnie do relacji z Tobą, bo z tego co piszesz wynika, że on jedynie szukał rozrywki - możliwe, że wiedząc o tym od samego początku- zgodziłaś się na taki układ - licząc, że z czasem to się zmieni.
Byc moze ale mowil co innego i jego zachowanie tez na to wskazywalo, ze mu zalezy. Jestem szczera osoba nadal zdarza mi sie wierzyc, ze inni sa tacy wobec mnie.

8

Odp: Ból po odrzuceniu.

Nic w tym złego, że wierzysz w ludzi, ale nie myl wiary z naiwnością. Bo naiwnością było wierzyć, że on z czasem się zakocha, jeśli związku nie szukał.
To co tam Ci naopowiadał zapewne było na poczet tego, czego tak na prawdę chciał od Ciebie i co uzyskał.
Widząc, że się angażujesz, wiedział, że nie może Ci dać tego czego chcesz, dlatego się wycofał.

Współczuję sytuacji, bo to ciężkie doświadczenie, ale rozgrzebywanie tego sprawi jeszcze większy ból.

9 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-06-25 15:15:43)

Odp: Ból po odrzuceniu.

Zaraz, potraktowałas go jak kolegę do łóżka, kiedy on - nawet po pijaku - deklarował, że chce z Tobą być, z Twojej strony nie było reakcji. Czyli to Ty narzuciłaś taką formę - koleżeństwo + seks. Facet chciał więcej, Ty nie. Zatem zastosował do Twoich oczekiwań. A takie układy mają to do siebie, że są na jakiś czas. To do kogo teraz masz pretensje?

nic_ponadto napisał/a:

Dla mnie poczatkowo miala byc to znajomosc bez zobowiazan

Jakiekolwiek tematy dot. bycia razem padaly z jego strony,nigdy z mojej

W starszych wątkach pisałaś o podobnej relacji z facetem - deklarował się, chciał z Tobą być i nagle zniknął. W innym wątku skarżyłaś się na atmosferę w pracy, gdzie też chyba problemy wynikały z jakiegoś niedogadania. W jeszcze innym na koleżankę, gdzie znowu podobny problem. Może zastanów się na tym, jak komunikujesz się z ludźmi?

A przedmówcom zalecam czytanie postu, do którego się odnosicie, bo całkowicie odwróciliście sytuację...

10

Odp: Ból po odrzuceniu.

EeeTam
Dlaczego mieszasz niezwiazane ze soba sytuacje, ktore maja od siebie odstepy w latach? Jak sobie nie radze z czyms, to wracam tu zeby sie troche pozalic, a troche zeby spojrzec na sprawe z innego punktu widzenia. Problemy pomiedzy ludzmi czesto biora sie z bledow w komunkacji,nie z kazdym jest to proste. Bardzo powierzchownie chyba jednak narzuciles ze cala wina lezy po mojej stronie. Problemy w pracy owszem byly gdy dopiero ja zaczynalam i troche nie szlo mi krakanie jak inne wrony. Tutaj akurat potrzebny byl czas zeby lepiej poznac sie zludzmi.

Zaraz, potraktowałas go jak kolegę do łóżka, kiedy on - nawet po pijaku - deklarował, że chce z Tobą być, z Twojej strony nie było reakcji. Czyli to Ty narzuciłaś taką formę - koleżeństwo + seks. Facet chciał więcej, Ty nie. Zatem zastosował do Twoich oczekiwań. A takie układy mają to do siebie, że są na jakiś czas. To do kogo teraz masz pretensje?

Nie powiedzialam ani tak ani nie, bo to byly poczatki wiec nie wiedzialam jak ta znajomosc sie rozwinie. Pozniej owszem moglam powiedziec ze mi zalezy, ale nie zrobilam tego i moze to byl blad, ale nie czulam sie dostatecznie pewnie. Faktycznie pary razy w roznych sytuacjach moglo to wygladac ze mam lekkie podejscie, bo jak juz pisalam ciezko mi sie bylo otworzyc,ale wiem ze z czsem zrobilabymbto na pewno.
pozdrawiam

11 Ostatnio edytowany przez EeeTam (2017-06-26 00:02:07)

Odp: Ból po odrzuceniu.
nic_ponadto napisał/a:

Dlaczego mieszasz niezwiazane ze soba sytuacje, ktore maja od siebie odstepy w latach?

Dlatego, że wszystkie te sytuacje wynikają z tego samego problemu - problemu z komunikacją. Inni mają się domyślać, o co Ci chodzi.

nic_ponadto napisał/a:

Nie powiedzialam ani tak ani nie, bo to byly poczatki wiec nie wiedzialam jak ta znajomosc sie rozwinie. Pozniej owszem moglam powiedziec ze mi zalezy, ale nie zrobilam tego i moze to byl blad, ale nie czulam sie dostatecznie pewnie.

Drugi człowiek, nie wie co się dzieje w Twojej głowie, wie tyle, ile mu powiesz. A Ty najpierw zakreśliłaś ramy - że to znajomość bez zobowiązań, Kiedy chłopak podjął próbę przekazania Ci, że chciałby coś więcej, olałaś go (nie, nie protestuj - tak to wygląda z zewnątrz, bo Twoich myśli on nie zna). To co się dziwisz, że odszedł? W końcu to było bez zobowiązań.

12

Odp: Ból po odrzuceniu.

Według mnie boisz się iść sama przez życie masz wrażenie że bez tego faceta nie będziesz szczęśliwa ale to tylko iluzja tak naprawdę możesz być tak bardzo szczęśliwa  z nim jak i bez niego inny facet też jest w stanie dać ci to dzięki czemu będziesz szczęśliwa może dać ci nawet więcej niż ten nawet żyjąc w pojedynkę możesz być szczęśliwą silną i nie zależną kobietą tylko musisz sama dojrzeć do tego aby to zrozumieć  na twoim miejscu zostawiłabym to wszystko za sobą udała się do fryzjera poszalała z włosami i zaczęła nowy rozdział w życiu bo podobno nowa fryzura to nowa ja na jednym facecie świat się nie kończy może i to oklepane ale prawdziwe stwierdzenie tego kwiatu jest pół światu  a czasami na prawdę  warto zostawić nie które sprawy nie wyjaśnione i iść przed siebie smile

13

Odp: Ból po odrzuceniu.

Dobrze Cię rozumiem, miałam... może nie podobną, ale zbliżoną sytuację. Pomiędzy mną a moim amantem nie było nic wielkiego, ciągnęło nas do siebie, żadne nie robiło kroku w przód - gdy ja w końcu postanowiłam zaproponować chociażby spacer w celach zacieśnienia więzi, on zgodził się, ale do spotkania nie doszło. Po drugiej próbie olał mnie totalnie. Też byłam w rozsypce, każdego dnia płakałam z tego powodu, byłam w bardzo złym stanie. Myślałam, że nic mi nie pomoże, miałam myśli samobójcze, od których na szczęście zostałam odciągnięta w odpowiednim momencie.

Wydaje mi się, że nie pomoże Ci nic, prócz:
a) czasu,
b) akceptacji - siebie i rzeczywistości,
c) kogoś innego.
Podałam w kolejności najmniej-najbardziej ważne.

Mnie od myśli samobójczych odciągnął właśnie ktoś inny, tajemniczy młodzieniec spotkany na ulicy. I dzięki niemu żyję! Więc pomyśl, gdybyś poznała kogoś (i nie odpuściła sobie tak, jak ja z młodzieńcem), prawdopodobnie nie tylko miałabyś znacznie lepszy humor, wróciłabyś do świata żywych, ale też zyskałabyś szanse na nowe znajomości.
Musisz to zaakceptować. Po prostu musisz. Daj sobie czas, naprawdę. Ja po roku od wielkiego cierpienia (choć ponownie cierpię z powodu nieszczęśliwego zauroczenia) jestem już daleko od dołu, w którym siedziałam. I dziękuję Bogu, że zesłał na świat Anioła, który mnie z tego wyprowadził.
Na mnie działa myśl, że nigdy nie jestem sama i myśl, że na wszystko przyjdzie czas. Nie można się dołować i zatrzymywać swoje życie w miejscu, bo cały świat dookoła pędzi. I warto dotrzymywać mu kroku.

Posty [ 13 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024