Pierwsze wrażenie - problem - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Pierwsze wrażenie - problem

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 15 ]

Temat: Pierwsze wrażenie - problem

Od wielu lat mam taki problem, otóż robię niesamowicie kiepskie pierwsze wrażenie. Jestem bardzo nieśmiała (chociaż dużo mniej niż parę lat temu) a podobno sprawiam wrażenie osoby wyniosłej i niedostępnej.  Jedna koleżanka z pracy powiedziała, że kiedy mnie nie znała osobiście, bo pracowała w innym dziale, to myślała o mnie, że jestem cytuję "piz***wata" smile Teraz zmieniła zdanie i bardzo się lubimy. Wiele osób mówi mi, że na początku myślały, że jestem zupełnie inna. Nie wiem za bardzo jak to zmienić. Ma ktoś też podobnie?

Część osób, które mnie dobrze nie znają, uważaja też, że jestem permanentnie smutna. Nawet jeden facet z pracy, jak składał mi życzenia, to życzył mi, żebym się więcej uśmiechała. Ale ja na prawdę dużo się śmieję i uśmiecham. Osoby, które znają mnie dobrze, uważają mnie za osobę bardzo pozytywną i uśmiechniętą. Jakoś nie potrafię szczerzyć zębów do obcych osób. Jak się uśmiechnę do kogoś nieznajomego, to mam wrażenie że wychodzi z tego jakiś dziwny grymas:)

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Pewnie rzeczywiście jesteś sympatyczną i pozytywną osobą, dlatego najlepiej jeśli będziesz zachowywać się naturalnie. Jeśli chcesz się do kogoś uśmiechnąć to po prostu się uśmiechnij, a nie zastanawiaj się nad tym jak to wygląda. Nie zakładaj jakiejś maski na pokaz.

3

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Mam tak samo smile Ale już sie z tym pogodziłąm, czasem jędzowaty wyraz twarzy pomaga wink

4

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Musisz się nauczyć szczerzyć jak Tom Cruise big_smile

5

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Najpierw musiałabyś konkretnie wiedzieć, co tym innym osobom w Tobie nie odpowiada. A jak na razie, to znasz tylko ogólne wrażenia ludzi, tzn. że dla niektórych wyglądasz na wyniosłą i niedostępną. Jednak to jest bardzo znikoma informacja... Bo co na jej podstawie miałabyś w sobie zmienić? Yyyyyy... no ja też nie wiem smile
Co innego taka informacja, że się mało uśmiechasz - tu już masz konkret. Jeśli chcesz więc popracować nad sobą, to może poćwicz częstsze uśmiechanie się (o ile oczywiście masz na to ochotę, bo przecież jak nie chcesz, to wcale nie musisz się ludziom przypodobywać smile ) I nie musisz się "szczerzyć jak Tom Cruise" wink bo często przecież wystarczy lekki uśmiech, żeby wrażenie kogoś innego na Twój temat było dużo przyjemniejsze smile Może rzeczywiście jesteś bardzo poważna jak kogoś poznajesz, zero uśmiechu, taka po prostu martwa twarz i obojętny wyraz. To może ludzi odstraszać i tworzyć niemiłe wrażenie.
Natomiast co do innych spraw, to musiałabyś bardziej podrążyć, żeby te osoby Ci powiedziały konkretniej co zauwazyły, a co byś mogła zmienić. Bo wybacz, ale "piz***wata" - to żadna informacja jest. Jeśli ktoś tak Ciebie odbiera, to zapytaj go co konkretnie jest nie tak - może wyraz twarzy, postawa ciała, a może ton głosu na przykład? To może być przecież wszystko, nawet sposób ubierania może komuś sie źle kojarzyć, czy coś... Więc jak już ktoś podejmuje się krytyki, to niech się może bardziej postara i powie Ci coś pożytecznego, a nie takie jakieś ogólne określenia, które tak na prawdę nic do sprawy nie wnoszą. Możesz zapytać taką osobę: to co mam zrobić wg Ciebie, żeby nie być odbieraną jako: "piz***wata"/wyniosła/niedostępna/etc ? Jeśli taka osoba powie Ci wtedy coś pożytecznego, to będziesz mieć punkt zaczepienia. I będzie to taka konstruktywna krytyka, z której się coś o sobie dowiesz. Jesli jednak odpowie "nie wiem"... to znaczy, ze tylko chciała sobie pojeździć po kimś bez żadnego celu i pożytku.
Uważam, że krytykować też trzeba umieć. Tzn. jeśli już się komuś coś takiego mówi, to warto podać jakiekolwiek szczegóły, które mogą posłużyć do zmiany i coś dobrego mogą drugiej osobie przynieść. Inaczej, to jaki jest cel takowej krytyki? Co ma dana osoba zmienić w sobie, skoro nie wiadomo konkretnie co komuś nie pasuje?

6

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Ja tak mam.

Mam tzw. bitch face syndrome. Ludzie myślą, ze jestem bardzo poważna, albo wręcz wkurzona, gdy ja jestem po prostu zamyślona.

A jak mi ktoś mówi "uśmiechnij się" - a słyszałam to od dziecka - to mam ochotę mordę podrapać!

Też nie potrafię się szczerzyć bez powodu, albo do obcych. Albo jak coś robię, coś nudnego, albo coś co trzeba zrobić, typu obieranie ziemniaków, a ktoś mówi "uśmiechnij się" - to mam stać z tym obierakiem i szczerzyć się jak idiotka? tongue

7

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

CatLady, ale chyba problem autorki to przede wszystkim pierwsze wrażenie. Czyli sytuacja, gdy poznaje kogoś nowego. I wtedy by chciała dobrze wypaść, nie być odbierana jako wyniosła i ponura. Nie chodzi chyba jej o zmianę siebie samej na całkiem przeciwny typ, tylko żeby trochę poprawić to właśnie pierwsze wrażenie. Co rzeczywiście może być czasem problemem, bo np. może niechcący odstraszyć całkiem fajne, sympatyczne osoby, które będą ją omijać, zwiedzione groźnym wyrazem twarzy.
Dlatego jednak chyba (o ile oczywiście sama tego chce, a wydaje mi się, że tak, skoro założyła wątek) mogłaby coś w swoim sposobie bycia troche zmienić, właśnie w tych sytuacjach, gdy poznaje nowe osoby, czy trafia do nowej grupy (na przykład nowa praca itp) gdzie nikt jeszcze jej nie zna. Bo właściwie trochę to przykre, że ludzie się tak mogą kierować mylnym wrażeniem i przez taką głupotę nie poznać fajnej, miłej osoby. To strata i dla niej samej, i dla nich. Więc jednak ja bym na jej miejscu chyba trochę (choć nie przesadnie jakoś, oczywista wink ) pomyślała nad problemem i jak można go choć trochę naprawić.
Tylko tutaj by potrzebowała jakichś sensownych wskazówek, a nie jakieś ogólniki typu "nie bądź taka wyniosła", gdzie nie wiadomo co można tak na prawdę z taką radą zrobić... (chyba sobie wsadzic, he he, sorki, nie mogłam sie powstrzymać żeby nie dopisać wink )

8

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Koczek, ja autorkę rozumiem, bo też mam problem z pierwszym wrażeniem. Nie umiem tych wszystkich sztucznych śmiechów, uprzejmości na siłę. Jestem jaka jestem, nie umiem inaczej, bo takie mam usposobienie. Ciężko mi coś jej radzić, bo - zgadzam się - rady typu "uśmiechaj się więcej" można sobie wsadzić. Ja się uśmiecham, jak mam dobry powód, albo bardzo dobry humor, nie umiem na zawołanie. Do tego dochodzi lęk przed nowymi ludźmi, z jednej strony chce się dobrze wypaść, a z drugiej nie umiem robić z siebie słodkiej dziewuszki, nigdy nie umiałam.

9

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Bez sensu , badzcie soba. Ja nie mam takiego czegos , jak ktos sie zle popatrzy to mam to gdzies ^^ Ale niektorzy ludzie sa wkurzajacy to prawda. Specjalnie cie ciagna w dol zeby sie wybic. Olewac idiotow polecam. Do odwaznych swiat nalezy takze olewac trzeba wiele rzeczy. Sa tacy i co olewaja wszystko nie polecam ale ok .

10 Ostatnio edytowany przez Koczek (2017-06-25 20:48:18)

Odp: Pierwsze wrażenie - problem
CatLady napisał/a:

Koczek, ja autorkę rozumiem, bo też mam problem z pierwszym wrażeniem. Nie umiem tych wszystkich sztucznych śmiechów, uprzejmości na siłę. Jestem jaka jestem, nie umiem inaczej, bo takie mam usposobienie. Ciężko mi coś jej radzić, bo - zgadzam się - rady typu "uśmiechaj się więcej" można sobie wsadzić. Ja się uśmiecham, jak mam dobry powód, albo bardzo dobry humor, nie umiem na zawołanie. Do tego dochodzi lęk przed nowymi ludźmi, z jednej strony chce się dobrze wypaść, a z drugiej nie umiem robić z siebie słodkiej dziewuszki, nigdy nie umiałam.

Acha, no to jak się nie umie, nie da rady, to się oczywiście nie ma co zmuszać smile
Chociaż, nie myślałam, że to taki problem jest uśmiechnąc się do kogoś. Dla mnie to raczej naturalne, że jak kogoś poznaję, to się chociaż lekko uśmiechnę do tej osoby, a nie patrzę wilkiem wink No ale to też ludzie są różni, wiadomo. Jednemu przyjdzie uśmiech bardziej naturalnie, drugi choćby chciał, to mu żaden mięsień nie drgnie wink
Chociaż, autorka tematu chyba jednak potrafi się uśmiechnąc nawet do takiej zupełnie obcej osoby. Bo napisała: "Jak się uśmiechnę do kogoś nieznajomego, to mam wrażenie że wychodzi z tego jakiś dziwny grymas" - czyli problemem nie jest, że nie byłaby w stanie się uśmiechnąć, tylko bardziej jej myślenie o sobie wtedy. A że czuje się z tym nienaturalnie, to jest oczywiste, bo zawsze jak się robi coś nowego, coś, czego się nie ma nawyku robić, to jest uczucie jakiejś sztuczności i niepewność, jak to wyszło. Tylko, że to jest naturalna kolej rzeczy, jak człowiek chce się nauczyć jakichś nowych zachowań.
Ale, ja podkreślam tu, że rozwijać się, to trzeba głównie dla siebie samego. Nie powinno być to sterowane z zewnątrz, że tam coś komuś się w nas nie podoba i to jedyny powód. Bo wtedy to jest taka tylko próba wpasowania się w otoczenie, a nie prawdziwa potrzeba. Za to jeśli ktoś czuje, że mógłby się rozwinąć, ulepszyć jakieś swoje umiejętności społeczne - to przecież nic złego w tym nie ma smile A wręcz można mieć dużo przyjemności, jak czasem człowiek się trochę przełamie, żeby zrobić coś, co jest poza jego "strefą komfortu". Coś nowego nie musi się przecież okazać takie nieprzyjemne, czy straszne, jak to się pierwszy raz wydaje. Z czasem nawet może przekształcić się w naturalny nawyk. Mówi się przecież "przyzwyczajenie drugą naturą człowieka" wink To, że np. w dzieciństwie nabraliśmy jakichś nawyków, to przecież też nie znaczy, że te nawyki muszą nas określać do końca życia. Niektóre rzeczy można więc zmienić, jeśli się tego samemu chce.

11

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Dziękuję za odpowiedzi. Wydaje mi się, że podświadomie z powodu mojej nieśmiałości stwarzam wrażenie niedostępnej i zimnej tak na wszelki wypadek. Nawet moja mama powiedziała mi kiedyś jak widziała mnie z daleka jak stałam na przystanku czy gdzieś, że ona by się bała do mnie podejść bo taką mam minę. Nie wiem, może po prostu mam taką twarz i trudno smile
Mam też tak, że jak rozmawiam z nowo poznaną osobą, to zupełnie nie mam pojęcia o czym gadać i najpierw wymyślam w głowie co by tu powiedzieć, ale wszystko co wymyślę wydaje mi się nudne i głupie i w końcu nie mówię nic. Mam wrażenie, że większości osobom nie sprawiają trudności takie "gadki-szmatki", że dla nich to jest coś tak naturalnego jak oddychanie. Ja się blokuję i momentalnie mam pustkę w głowie. Oczywiście to dotyczy tylko nowych osób, z dobrze znanymi mi osobami potrafię dużo rozmawiać. Jednak dla mnie to jest problem, bo czuję, że to jest coś co mnie ogranicza.

12

Odp: Pierwsze wrażenie - problem

Hm... czyli to wynika z samej nieśmiałości po prostu, ze stresu przy poznawaniu obcych osób, nie z Twojej osobowości jako takiej.
A ta nieśmiałość... to od kiedy ją masz? Od maleńkiego, całe życie, czy np. w okresie dojrzewania się zrobiłaś taka nieśmiała?
Jakby od dojrzewania, to na pewno jest wtedy łatwiej pokonać swoje lęki. A jak od maleńkiego, to już trudniej może być cokolwiek zmienić.
Choć wydaje mi się, że kwestia uśmiechnięcia się do kogoś przy poznawaniu, to bardziej jest kwestia wprawy, nawyku, niż coś bardzo glęboko zakorzenionego... Co innego np. zaufanie - taka rzecz może być trudna do zmiany (choć też nie niemożliwa) bo dotyczy bardzo naszego wnętrza. Natomiast tutaj chodzi tylko o pewien gest, pokazanie się od trochę milszej strony jakby. Którą już przecież w sobie masz, bo skoro znajomi mówią, że normalnie jesteś uśmiechnięta i dużo się śmiejesz... To bardziej masz problem w pokazaniu swojej prawdziwej natury już na poczatku znajomości, niż kwestia żebyś coś udawała. Tak że myślę, że jakieś szanse masz, żeby to poprawić smile Tylko na to potrzeba też trochę czasu, uważności i świadomości w momencie, gdy poznajesz nowe osoby, żeby zachować się nie po staremu, tylko wypróbować pewne zmiany.
A moim zdaniem lepszy jakikolwiek uśmiech, niż tak zero, powaga jak na pogrzebie wink Ja bym się chyba też trochę bala takiej osoby, z którą się zapoznaję, a ta bez najmniejszego uśmiechu, taka martwa twarz, jak maska... Ja osobiście bym miała wrażenie raczej, że ta osoba jest w złym nastroju, może niechętna mi nawet, czy coś. Już bym wolała jakiekolwiek skrzywienie warg, choćby przypominające uśmiech, niż taką zimną maskę. Nie dziwię się, że ludzi to trochę odrzuca...
Może spróbuj trochę potrenować przed lustrem? smile Serio, kiedyś czytałam taką radę, własnie dla osób niesmiałych. Podobno te mięśnie twarzy, jak się ich nie używa (w Twoim przypadku akurat Ty ich używasz, ale nie używasz ich nigdy w sposób świadomy, nie umiesz ich kontrolować jakby) to wiotczeją i może komuś być realnie trudno nawet ten uśmiech na twarz przywołać... Więc możesz spróbować potrenować trochę smile Do tego trening w wyobraźni czasem jest dobry w takich sytuacjach. Wyobrażasz sobie problemową sytuację i jak zachowujesz się w nowy sposób. To też może coś dać, w sensie, ze potem łatwiej idzie w rzeczywistości.
Uważam też, ze jak kogoś poznaje się, to uśmiech raczej z reguły jest grzecznościowy i nie ma co sobie wyrzucać, że nie taki szczery, jak wtedy, gdy nas coś na prawdę cieszy. To jest inny rodzaj uśmiechu smile No ale to po prostu tak jak człowiek uczy się mówić "dzień dobry" kiedy kogoś spotyka, czy podawać rękę, to tak samo ten uśmiech nie wypływa koniecznie z jakiejś wielkiej naszej potrzeby, zwyczajnie ze świadomości, ze jesteśmy wtedy grzeczni i mili dla kogoś. Nie przykładałabym więc takiej wagi do tego, jaki ten uśmiech ma być, tylko skupiła na tym, żeby w ogóle jakiś był smile

13

Odp: Pierwsze wrażenie - problem
Koczek napisał/a:

Hm... czyli to wynika z samej nieśmiałości po prostu, ze stresu przy poznawaniu obcych osób, nie z Twojej osobowości jako takiej.
A ta nieśmiałość... to od kiedy ją masz? Od maleńkiego, całe życie, czy np. w okresie dojrzewania się zrobiłaś taka nieśmiała?
Jakby od dojrzewania, to na pewno jest wtedy łatwiej pokonać swoje lęki. A jak od maleńkiego, to już trudniej może być cokolwiek zmienić.

No właśnie chyba tak mam odkąd pamiętam niestety sad Aczkolwiek teraz jest dużo lepiej niż kilka lat temu. Jako dziecko wśród obcych byłam zawsze nieśmiała a w domu to mówili, że buzia mi się nie zamykała smile

14

Odp: Pierwsze wrażenie - problem
saphiregirl napisał/a:

Dziękuję za odpowiedzi. Wydaje mi się, że podświadomie z powodu mojej nieśmiałości stwarzam wrażenie niedostępnej i zimnej tak na wszelki wypadek. Nawet moja mama powiedziała mi kiedyś jak widziała mnie z daleka jak stałam na przystanku czy gdzieś, że ona by się bała do mnie podejść bo taką mam minę. Nie wiem, może po prostu mam taką twarz i trudno smile
Mam też tak, że jak rozmawiam z nowo poznaną osobą, to zupełnie nie mam pojęcia o czym gadać i najpierw wymyślam w głowie co by tu powiedzieć, ale wszystko co wymyślę wydaje mi się nudne i głupie i w końcu nie mówię nic. Mam wrażenie, że większości osobom nie sprawiają trudności takie "gadki-szmatki", że dla nich to jest coś tak naturalnego jak oddychanie. Ja się blokuję i momentalnie mam pustkę w głowie. Oczywiście to dotyczy tylko nowych osób, z dobrze znanymi mi osobami potrafię dużo rozmawiać. Jednak dla mnie to jest problem, bo czuję, że to jest coś co mnie ogranicza.

Wiesz, miałam kiedyś podobny problem i odkryłam świetny sposób: bardziej słuchać niż mówić. Wtedy zawsze można odnieść się do wypowiedzi drugiej osoby i dalej już samo "leci". Też, choć jestem gadułą, potrzebuję trochę czasu, żeby się otworzyć przed innymi, ale już z tym nie walczę, uznałam, że taka moja uroda smile
Nieraz mnie zaskoczyło, że ludzie lubią ze mną rozmawiać.

15

Odp: Pierwsze wrażenie - problem
saphiregirl napisał/a:

No właśnie chyba tak mam odkąd pamiętam niestety sad Aczkolwiek teraz jest dużo lepiej niż kilka lat temu. Jako dziecko wśród obcych byłam zawsze nieśmiała a w domu to mówili, że buzia mi się nie zamykała smile

Wiesz, jeśli od dziecka jesteś nieśmiała, to jest to oczywiście trudniej zmienić, niż gdybyś się tej nieśmiałości "nabawiła" jako nastolatka, jednak taka zmiana też nie jest niemożliwa. Z tym, że pytanie jest takie, na ile Tobie to utrudnia życie? Czy wg Ciebie warto nad tym pracować, czy też nie jest to dla Ciebie aż taki problem, na który byś chciała swój czas i energię poświęcać? Bo możesz przyjąć, ze po prostu już tak masz i zaakceptowac to, że nie będziesz wobec nowych osób pewna siebie i bardziej otwarta. Wtedy można powiedzieć, problem dalej jest, ale jakby już nie jest on problemem ;-) Bo nie jest dla Ciebie. Z drugiej strony, ja myślę, że zawsze warto trochę popróbować czegoś nowego, bo może się okazać, że to nie jest takie znowu trudne, jak by się wydawało, po prostu ta siła nawyku nam to utrudnia, a nie samo w sobie jest jakieś nie do przejścia... Jeśli jesteś przyzwyczajona do pewnych reakcji, to zmiana ich może jednak wymagać sporo pracy nad sobą. Ale tak jest na początku, po czasie nowe zachowania stają się bardziej naturalne. I okazuje sie, że wcale nie taki diabeł straszny ;-)
Dla mnie "gadki-szmatki" też nie są czymś do końca naturalnym, co mi z łatwością przychodzi :-) Jak każdy introwertyk, wolę rozmowy "o czymś" i raczej z zaufaną osobą :-) Ale z drugiej strony, ćwiczenie czyni mistrza - z tego założenia wychodzę - i czasami warto się przełamać i odezwać nawet o tej pogodzie, niż siedzieć w milczeniu. No chyba, że jakiś humor wybitnie zły, to lepiej wtedy nie ;-) Ale tak normalnie, jak dobry humor, a druga osoba nie wygląda na jakąś antypatyczną, to czasami warto wyjść ze swojej skorupy choć trochę. I nie chodzi tu nawet o tą inną osobę, ale o siebie samego. Żeby nie stracić możliwości poznania nowych osób. A niestety, prawie każda osoba w naszym życiu, kiedyś była/będzie tą nową, dopiero spotkaną. Chyba mało kto się rodzi otoczony już gronem przyjaciół, czy z partnerem u boku ;-) Dlatego w naszym własnym interesie to leży, aby zwiększyć swoje szanse na poznanie wartościowych osób. A niestety do mruka o ponurej twarzy mało kto ma odwagę się zbliżyć... Tak że jeśli chce się coś w sobie zmienić, to myślę, że warto własnie nad wyrazem twarzy popracować i zeby też jakis swój wkład w rozmowe włozyć. Trudno, żeby to inna osoba musiała na siłę ciagnąć taką konwersację, czy na siłę kogoś rozweselać... A tak jeszcze na marginesie. Były kiedyś takie badania, że uśmiech powoduje zwiększenie poziomu endorfin w mózgu ;-) U uśmiechającej się osoby (nawet, co ciekawe, tej na siłę to robiącej:-) polepsza się więc trochę samopoczucie. Podobnie jest u tej osoby, która ów uśmiech widzi :-) (Oczywiście mam na myśli przyjazny uśmiech i osoby bez zaburzeń, typu mania prześladowcza, które w innych widzą tylko zagrożenie i tym podobne przypadki, tu mówie tylko o zwykłych, normalnych sytuacjach społecznych). Ogółem więc warto się uśmiechać, przynajmniej czasami.

Posty [ 15 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » NIEŚMIAŁOŚĆ, NISKA SAMOOCENA, KOMPLEKSY » Pierwsze wrażenie - problem

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024