Mój problem -zmagania z autoagresją . - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój problem -zmagania z autoagresją .

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 10 ]

Temat: Mój problem -zmagania z autoagresją .

Witam Serdecznie .

Postanowiłam założyć nowy wątek -ponieważ ostatnio znowu powróciły do mojego życia problem z  autoagresją, cierpiałam z tego powodu już od młodego wieku . Jako nastolatka zaczęłam okaleczać się z przeróżnych powodów , zwykle po prostu bardzo ciężko jest mi poradzić sobie z negatywnymi emocjami które momentami wręcz mnie rozsadzają . Nie czuje się dobrze we własnej skórze ,moje ręce wyglądają okropnie a ja ani trochę nie czuje się dumna z tego co sobie robię ,ale mimo to chociaż na chwilę mogę zapomnieć o tłumionym przez Siebie bólu i czuje ulgę gdy mogę skupić swoją uwagę odczuciach fizycznych zapominając o tym co czuje wewnątrz Siebie .Chciałabym jakoś z tego wyjść i z tym skończyć tylko jak to zrobić ? To jest jak uzależnienie po które sięgam w kryzysowych sytuacjach ..nie robiłam tego przez prawie 2 lata ,a dzisiaj pod  wpływem problemów znowu sięgnęłam po scyzoryk .. to był jak  amok ,w ogóle nie zastanawiałam się nad  tym co robię ,chciałam tego i już ,potrzebowałam po prostu ..

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .

Przydałaby się pomoc lekarza psychiatry oraz terapia.
Jesteś na to gotowa?

3

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .

Lub... Poznaj kogoś... Zakochaj się...

4

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .
TenGłos napisał/a:

Lub... Poznaj kogoś... Zakochaj się...

Myślę sobie, ze to nie pomoże. Miłość, zakochanie to nie tylko "motylki w brzuch" ale też (czasem nawet częściej) stres, wątpliwości, zazdrość, obawa i tym podobne negatywne uczucia które będą potęgowały skłonność do samookaleczeń autorki tematu.
Tak jak radzi Cyngli najlepsza będzie wizyta u psychiatry, psychologa i terapia.
A tak doraźnie może scyzoryk czy żyletkę spróbujesz zastąpić na przykład szybkim biegiem czy innymi ćwiczeniami fizycznymi. Tak samo wtedy skupiasz się na odczuciach fizycznych. Ból ciała, zmęczenie będzie również ale bez psucia wyglądu. A nawet wręcz przeciwnie smile Zwykłe "brzuszki" powinny pomóc, tym bardziej że do ich robienia nie musisz nawet wychodzić z pokoju (bo od biegu zawsze można się wykręcić brzydką pogodą czy późną porą...)

5

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .
bbasia napisał/a:
TenGłos napisał/a:

Lub... Poznaj kogoś... Zakochaj się...

Myślę sobie, ze to nie pomoże. Miłość, zakochanie to nie tylko "motylki w brzuch" ale też (czasem nawet częściej) stres, wątpliwości, zazdrość, obawa i tym podobne negatywne uczucia które będą potęgowały skłonność do samookaleczeń autorki tematu.
Tak jak radzi Cyngli najlepsza będzie wizyta u psychiatry, psychologa i terapia.
A tak doraźnie może scyzoryk czy żyletkę spróbujesz zastąpić na przykład szybkim biegiem czy innymi ćwiczeniami fizycznymi. Tak samo wtedy skupiasz się na odczuciach fizycznych. Ból ciała, zmęczenie będzie również ale bez psucia wyglądu. A nawet wręcz przeciwnie smile Zwykłe "brzuszki" powinny pomóc, tym bardziej że do ich robienia nie musisz nawet wychodzić z pokoju (bo od biegu zawsze można się wykręcić brzydką pogodą czy późną porą...)

Rozumiem że to jakaś głupia ironia z Twojej strony ? i powód to żartów z mojego postu ?

6

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .
Cyngli napisał/a:

Przydałaby się pomoc lekarza psychiatry oraz terapia.
Jesteś na to gotowa?

Chodzę na terapię od pół roku praktycznie ale do psychologa ,wcześniej leczyłam się u psychiatry bo przechodziłam przez depresje ...próbę samobójczą też miałam .

7

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .
Natashaa21 napisał/a:
Cyngli napisał/a:

Przydałaby się pomoc lekarza psychiatry oraz terapia.
Jesteś na to gotowa?

Chodzę na terapię od pół roku praktycznie ale do psychologa ,wcześniej leczyłam się u psychiatry bo przechodziłam przez depresje ...próbę samobójczą też miałam .

Moim zdaniem warto wznowić wizyty u psychiatry, który być może przepisze odpowiednie leki.
Ponadto jeśli nie ma poprawy po pół roku terapii, to warto zmienić lekarza na innego.

8

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .
Natashaa21 napisał/a:
bbasia napisał/a:
TenGłos napisał/a:

Lub... Poznaj kogoś... Zakochaj się...

Myślę sobie, ze to nie pomoże. Miłość, zakochanie to nie tylko "motylki w brzuch" ale też (czasem nawet częściej) stres, wątpliwości, zazdrość, obawa i tym podobne negatywne uczucia które będą potęgowały skłonność do samookaleczeń autorki tematu.
Tak jak radzi Cyngli najlepsza będzie wizyta u psychiatry, psychologa i terapia.
A tak doraźnie może scyzoryk czy żyletkę spróbujesz zastąpić na przykład szybkim biegiem czy innymi ćwiczeniami fizycznymi. Tak samo wtedy skupiasz się na odczuciach fizycznych. Ból ciała, zmęczenie będzie również ale bez psucia wyglądu. A nawet wręcz przeciwnie smile Zwykłe "brzuszki" powinny pomóc, tym bardziej że do ich robienia nie musisz nawet wychodzić z pokoju (bo od biegu zawsze można się wykręcić brzydką pogodą czy późną porą...)

Rozumiem że to jakaś głupia ironia z Twojej strony ? i powód to żartów z mojego postu ?

Nie, żadna ironia i żadne żarty.
Po prostu intensywne ćwiczenia fizyczne tak samo powinny odwrócić Twoją uwagę (przynajmniej na ten najgorszy moment) od bólu psychicznego. Czyli dokładnie tak samo jak robisz to nacinając swoje ciało. Z tym, że wysiłek fizyczny nie pozostawia brzydkich śladów na ciele. A to jak zauważyłam z Twojego postu również Cię martwi.
Syn mój zmagał się  jakiś czas temu z depresją (dlatego akurat z tego tematu nie jestem skłonna żartować). I taką właśnie sugestię otrzymał na spotkaniu z psychologiem. I potem rzeczywiście wychodził z domu, brał zazwyczaj rower i pedałował dookoła jeziora (czyli około 15 km) dosyć szybkim tempem. I to go na jakiś czas wyciszało, pomagało.

9

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .
bbasia napisał/a:
Natashaa21 napisał/a:
bbasia napisał/a:

Myślę sobie, ze to nie pomoże. Miłość, zakochanie to nie tylko "motylki w brzuch" ale też (czasem nawet częściej) stres, wątpliwości, zazdrość, obawa i tym podobne negatywne uczucia które będą potęgowały skłonność do samookaleczeń autorki tematu.
Tak jak radzi Cyngli najlepsza będzie wizyta u psychiatry, psychologa i terapia.
A tak doraźnie może scyzoryk czy żyletkę spróbujesz zastąpić na przykład szybkim biegiem czy innymi ćwiczeniami fizycznymi. Tak samo wtedy skupiasz się na odczuciach fizycznych. Ból ciała, zmęczenie będzie również ale bez psucia wyglądu. A nawet wręcz przeciwnie smile Zwykłe "brzuszki" powinny pomóc, tym bardziej że do ich robienia nie musisz nawet wychodzić z pokoju (bo od biegu zawsze można się wykręcić brzydką pogodą czy późną porą...)

Rozumiem że to jakaś głupia ironia z Twojej strony ? i powód to żartów z mojego postu ?

Nie, żadna ironia i żadne żarty.
Po prostu intensywne ćwiczenia fizyczne tak samo powinny odwrócić Twoją uwagę (przynajmniej na ten najgorszy moment) od bólu psychicznego. Czyli dokładnie tak samo jak robisz to nacinając swoje ciało. Z tym, że wysiłek fizyczny nie pozostawia brzydkich śladów na ciele. A to jak zauważyłam z Twojego postu również Cię martwi.
Syn mój zmagał się  jakiś czas temu z depresją (dlatego akurat z tego tematu nie jestem skłonna żartować). I taką właśnie sugestię otrzymał na spotkaniu z psychologiem. I potem rzeczywiście wychodził z domu, brał zazwyczaj rower i pedałował dookoła jeziora (czyli około 15 km) dosyć szybkim tempem. I to go na jakiś czas wyciszało, pomagało.


A to w porządku:)
Ja leczyłam się psychiatrycznie przez półtora roku i nigdy nie słyszałam o czymś takim dlatego myślałam że to jakieś żarty z Twojej strony .
A jak teraz wygląda stan zdrowia Twojego syna ?

10

Odp: Mój problem -zmagania z autoagresją .

A, dziękuje, teraz już wszystko w porządku (przynajmniej mam taką nadzieję...). Chyba po prostu z tego wyrósł - bo to miało miejsce w okresie jego dojrzewania. I mam nadzieję, że już nigdy nie wróci.
A z tym zmęczeniem fizycznym, to sama też wiem, że takie porządne podnosi jakoś ten poziom endorfin w człowieku. I jakoś jaśniej się ten świat widzi.  Tylko wtedy, podczas ćwiczeń nie należy myśleć o tym, z jakiego powodu to robisz, tylko skupić się na liczeniu na przykład powtórzeń ćwiczenia lub przy biegu liczyć, nie wiem - mijane drzewa, latarnie...Co Ci szkodzi spróbować, a nuż pomoże, a nawet się spodoba smile

Posty [ 10 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » MIŁOŚĆ , ZWIĄZKI , PARTNERSTWO » Mój problem -zmagania z autoagresją .

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024