Witam,
Szukam porady co powinnam zrobić. Jestem z facetem ponad dwa lata i problem polega na tym, ze jest strasznie nie udolny zyciowo. W ciagu tych dwoch lat mial komornika, zmienial prace siedzial na bezrobociu przez co nie moglismy nic razem zaplanowac . Ostatnio pracowal ale oznajmil, ze go znow wyrzucili. Ja powinnam go w tej sytuacji wspierac a nie umiem i jawnie sie wkurzylam na niego zamiast go pocieszac. Mi bardzo zalezalo swego czasu na mieszkaniu z nim byly o to miliony klotni bo go na wyprowadzke nie stac. Mieszka sobie za darmo u znajomego. Okazalo sie, ze splaca cos tam jeszcze i zostalo mu 10 mc rat... No masakra. Ja mam 25 lat, on 26 latvi chcialabym aby cos w koncu sie zaczelo dziac bo ten zwiazek wyglada nieciekawie. Ja jestem sfrustrowana bo wymagam ruchow, ktorych on nie chce zrobic. Jak cos zaczynam mowic o przyszlosci to on sie strasznie denerwuje na mnie i mowi, ze go moje zachcianki nie interesuja. Po za tym uklada nam sie dobrze, potrafi byc dobry dla mnie seks jest ok. Zastanawiam sie czy moze ja przesadzam a on ma pecha do prac a ja go jeszcze swoim gadaniem dobijam? Czy moze faktycznie jest nieudolny az tak i mam prawo tracic cierpliwosc? Ja zastanawiam sie ogolnie nad zakonczeniem relacji. Prosze o rady