Witajcie . Nazywam się Kasia mam 23 lata . Pisze tu bo po prostu chce się wygadać , szukam wsparcia . Może ktoś jest w podobnej sytuacji . Jestem w 5 miesiacu ciąży . Przechodze przez nią sama . Spotykalam się z chłopakiem ale nam nie wyszlo pozniej się okazało że jestem w ciązy . W sumie sama tak wybrałam bo nie chce byc z kimś bo DZIECKO. Stało się trudno . Z Bejbi wszystko super , prawidłowo się rozwija . Mój tata i brat są alkoholikami . Wgl pochodzę z biednej rodziny . Ciagle mnie wyzywają że jestem dziw.. szma.. że sie puściłam i nie chcą mnie znać . Znajomi byli owszem jak były imprezy piwkowanie . Zostałam zupełnie sama ze wszystkim. Pracuje w Niemczech jako opiekunka osób starszych . Własnie w piatek wyjezdzam na zlecenie . Jest to dla mnie ucieczka od rzeczywistości . Dobija mnie samotność . Naprawde się staram jak moge . Całe zycie pomagalam biednej mamie i fizycznie i finansowo poniewaz jestem najstarsza z rodzenstwa . W niemczech pracuje juz od 19 roku zycia wiec jest pare lat . A teraz gdy ja potrzebuje pomocy nie ma nikogo . Nie mam oszczednosci . Caly czas pomagalam mamie . Teraz jak sobie pomysle co mnie czeka boje sie ze nie dam rady . Plusem jest to ze mam swoj kat . Wlasna kawalerke . Ale musze ja wyremontowac a na to tez potrzeba kasy . Pracuje ile sie da ale boje sie ze z remontem tez nie dam sobie rady . Ale tam moge sie wprowadzic dopiero od lipca . Ciagle placze nie daje sobie juz rady . Nikt mnie nie rozumie i jest mi strasznie cieżko . Dziecko tez mnie nie cieszy . Zawsze byłam silna i dawalam sobie rade ale to mnie po prostu przerosło . Dajcie troche wsparcia . Czy ja naprawde jestem taka beznadziejna?
Zdecydowanie nie jesteś beznadziejna. Z tego coczytam jest zupełnie odwrotnie, jestes silną zaradną kobietą, która potrafi cieżko pracowac pomagając przy tym najbliższym.
Jesteś teraz w trudnym momencie życia, niedługo zostaniesz mamą, wiadomo że w tym okresie potrzebne jest wsparcie osób najbliższych, a ty na tą chwilę radzić sobie musisz ze wszystkim sama....co tylko po raz kolejny dowdodzi twojej siły. Wiedz że każdy z nas ma w życiu ciężkie chwile, kiedy wydaje nam się że jesteśmy do niczego, ale one mijają, pamiętaj że nic nie trwa wiecznie i ten trudny okres dobiegnie końca,jesteś jeszcze bardzo młoda i na pewno ułożysz sobie zycie...
Dziękuje Ci za te słowa wsparcia . Wiem że nie powinnam sie nad sobą uzalac ale naprawde bardzo jest mi ciężko . Boje się . Ten rok daje mi w kość jak żaden inny . Nie rozumiem dlaczegio najblizsi mi to robią . Zawsze pomagalam bylam poswiecilam sie dla nich . Dla nich pracowalam dawalam pieniadze nie chcialam nic w zamian . Teraz pragne tylko wsparcia poczucia bezpieczenstwa . A zostalam totalnie sama :<
Jesteś bardzo wartościową osobą,a takimi "znajomymi" to się nie przejmuj .Mam tak samo jak imprezowałem,stawiałem piwo,czy pomagałem w inny sposób to było dobrze,teraz nikt z tych "przyjaciół"prawie się nie odezwie.Przynajmniej już wiem kto jest fałszywcem a kto nie.
W miejscowości w której mieszkam są sami fałszywi ludzie . Strasznie bym chciała uciec i nigdy tu juz nie wrocic . Juz gadaja na moj temat a co dopiero bedzie pozniej jak zobacza mnie sama z wózkiem . Jestem wrażliwą osobą , czesto sie wszystkim za bardzo przejmuje . Dawałam z siebie wszystko i wiem dopiero teraz ze nie bylo warto . Ale ta samotnośc , uczucie że nikomu na mnie nie zalezy ... jest okropne . Niewiem czym sobie na to wszystko zasłuzylam . Nie byłam az tak złym czlowiekiem . W piatek wyjezdzam , juz sie nie moge doczekać . Nowe zleceenie wyzwanie . Mam nadzieje że tam bedzie mi dobrze. Choc może i być źle . Dziekuje Tobie również za słowa wsparcia . Naprawde dziękuje
Nie bój nic-jeszcze będą Tobie zazdrościć.
Tylko że naprawde nie ma czego ... Nigdy nie sądziłam że życie mnie skaże na takie cierppienie i to w takim momencie w którym powinnam być najszczęśliwszą kobieta na świecie
Jak świat światem ludzie gadają i gadaćbęda, taka nasza natura, ale każdy temat szybciej czy później się nudzi, pojawia się następny ciekawszy, jakbysmy nie zyli zawsze znajdzie się ktos "Zyczliwy" kto w naszym życiu dopatrzy suę sensacji, a sa ludzi ektórzy takimi sytuacjami żyją......może odwracają w ten sposób uwagę od własnych problemów i niedoskonałości.....sposób by to przetrwać jest tylko jeden, a mianowicie-MIEĆ TO W DUPIE-dosłownie, nie daj się zwariować, zyj swoim życiem i pamiętaj że nic nikomu do niego, kazdy jest kowalem swego losu i ma prawo sam o nim decydowac, na świecie sa miliony samotynych matek i dają radę:)niedługo pojawi się na świecie ktoś dla kogo będziesz całym światemi cała twoja miłość zostanie skierowana na te małą istotkę, która będzie cię kochac bezgranicznie i tylko to uczucie stanie się dla ciebie ważne. Całą resztą nie zawracaj sobie głowy, bo i tak niczego nie zmienisz, a przejmowanie się tylko wprawi cię w jeszcze gorszy nastrój.......dasz sobe ze wszsystkim rade i pamiętaj że nikt nie jest idealny
Oby było tak jak mówisz ... Bardzo sie boje że nie spelnie sie w roli matki że mnie to wszystko przerośnie ... Za dużo tego wszystkiego mam na glowię jeszcze ten ojciec z bratem nie ułatwiają mi tego . Jest to straszny ból .
Spełnisz się:) popełnisz wiele błędów, bo nie ma złotej recepty na wychowanie dziecka, ale dla niego będziesz mamą idealna.....przynajmniej do okresu dorastania-wtedy wszyscy rodzice na czas jakiś tracą w oczach dziecka na rzecz rówieśników;)-ale tym narazie się nie martw;);) pamiętaj że wiele zależy od nastawienia, sama musisz uwierzyć w to ile jesteś warta żeby zacząć tak o sobie myśleć:)
Ja tak jak Ty zostałam sama w ciązy. Mąz poszedł do innej.
Tez sie boje czy dam sobie rade. Ja co prawda mam rodzine ktora mnie wspiera dlatego bardzo Cb podziwiam. Musisz i jestes bardzo silna. Placz ile mozesz. Staraj sie tez cieszyc kazdym dniem i ruchami maluszka .
Jestem pewna ze kazda z nas odbije sie od dna i nawet nie bedzie wracac myslami do tych czasow. Ja jestem w 23 tc
Dziękuję za te słowa wsparcia. Mam nadzieję że wszystkiemu podolam. Bardzo cierpię i chciałabym by ktoś mnie zrozumiał wspierał. Dlatego dziękuję wam że mogłam to z siebie wyrzucić. Jest mi troszkę lżej
Może jest jakas fundacja dla samotnych matek, która może okazać Ci wsparcie? Nie poddawaj się, może właśnie los tak chciał, jest trudno, ale się ułoży.