Mam 22 lata i od ponad 2 miesięcy spotykam się z pewnym facetem. Znamy się pół roku. Facet jest ode mnie starszy, ma 44 lata. Kocham go nad życie on mnie też, ale dla mojego dobra chce to skończyć. Ja tego nie chce. Nie jestem jak inne dziewczyny w moim wieku, które myślą o ślubie, dzieciach, mi to do szczęścia nie jest potrzebne. I on o tym wie. Nie było żadnego powodu z którego mielibyśmy się rozstać. On jako powody rozstania cały czas mówi że tak będzie dla mnie lepiej, że jak ja sobie to wyobrażam. Tylko problem w tym że ja sobie to wyobrazam. Przy nim jestem szczęśliwa, kocham go nad życie i zrobiłabym dla niego wszystko, wiem że on też mnie kocha. Problem jednak jest głębszy. Głównie boi się reakcji swojej córki która jest rok młodsza ode mnie. No i on jest świadkiem Jehowym. Jeśli związałby się ze mną musiałby rozwieźć się z żoną z którą jest w separacji i zostałby wykluczony ze zboru. Jako że zostałby wykluczony jego córka która też jest świadkiem nie mogłaby się z nim spotykać. Próbuje go przekonać że damy radę, że poradzimy sobie z tymi problemami, ale on jest uparty. Wiem że też cierpi. On chciał odejść ze zboru, już nie jest starszym, wszystko było dobrze, z dnia na dzień nagle się zmieniło. On cieszył się nowym życiem, mówił że dopiero teraz poznał jak to jest normalnie żyć, bez nacisków, wtrącania się w jego życie. Pomogłam mu wtedy, wszyscy się od niego odwracali albo próbowali umoralniać, nachodzili w domu, wydzwaniali, wiem jak go to niszczyło, jak był na nich wściekły. Jego mama stała za nim i ja. Odzyskał kontakt z osobami z którymi się nie widział już jakiś czas. Pomóżcie co mogę zrobić żeby zmienił zdanie, jak go przekonywać ?
Poplatane to wszystko. Jak można tak kochać i nie kochać
22-latka mu się trafiła i jeszcze wybrzydza To jakby się cofnąć w czasie. Nawet lepiej jeśli ktoś w tym wieku np. nie miał dziewczyny.
Kolejna naiwna, która spotyka się z żonatym i mysli, że jest wyjątkowa.
Przeszukaj to forum - tu jest takich tematów od groma.
Nie było żadnego powodu z którego mielibyśmy się rozstać.
Żadnego. Oczywiście poza tym, że jest żonaty. Dobre
Facet chce się z Tobą rozstać - taki jest fakt. Jakikolwiek nie byłby jego powód - nie jest dla Ciebie istotny. Istotne jest to co on do Ciebie mówi, czyli to, że dla Ciebie tak będzie lepiej. Skoro tak mówi, to tak jest. On decyzję podjął i nic co powiesz, tego nie zmieni. Jedyne, co możesz zrobić to się z tym pogodzić, i dać mu to, czego on chce, czyli rozstania.
Jego córka jest dorosła, więc poradzi sobie ze świadomością, że "tatuś ma nową mamusię" - ta wymówka jest żadna.
6 2017-05-23 00:27:30 Ostatnio edytowany przez vicky85 (2017-05-23 00:28:23)
Mam 22 lata i od ponad 2 miesięcy spotykam się z pewnym facetem. Znamy się pół roku. Facet jest ode mnie starszy, ma 44 lata. Kocham go nad życie on mnie też,
Kochanie... kochac nad zycie mozna sie po latach zwiazku, a nie po pol roku.
ale on dla mojego dobra chce to skończyć.?
porzadny facet. Wie, ze jestes jeszcze mloda, naiwna i zwiazek z nim nie ma dla ciebie przyszlosci.
Nie jestem jak inne dziewczyny w moim wieku, które myślą o ślubie, dzieciach, mi to do szczęścia nie jest potrzebne. I on o tym wie.
Nie, kochana. On wie dobrze o tym, ze jak wiekszosc dziewczyn w twoim wieku, nie myslisz o slubie i dzieciach. Wie tez, ze za 6-12 lat, jak wiekszosc kobiet bedziesz chciala. A on ci tego nie bedzie mogl dac.
Głównie boi się reakcji swojej córki która jest rok młodsza ode mnie. No i on jest świadkiem Jehowym. Jeśli związałby się ze mną musiałby rozwieźć się z żoną z którą jest w separacji i zostałby wykluczony ze zboru. Jako że zostałby wykluczony jego córka która też jest świadkiem nie mogłaby się z nim spotykać. Próbuje go przekonać że damy radę, że poradzimy sobie z tymi problemami, ale on jest uparty.
Napisze ci kilka zdan, ktore przeczytaj uwaznie, pomimo, ze beda przykre dla ciebie. Ale ja to przerabialam - bylam w zwiazku z 28 lat starszym mezczyzna. Najprawdopodobniej twoj partner mial ciezki czas w zyciu i potrzebowal ciepla i seksu, a ty mu je dalas. Ale nie kocha cie na tyle aby rzucic wszystko i ryzykowac relacje w rodzinie dla Ciebie. Ponadto dobrze wie, ze dla ciebie ten zwiazek rowniez bylby trudny, bo on teraz ma 44 i najpewniej jest przystojny, zrownowazony, madry i dobry w lozku jak przecietny facet w tym wieku majacy 20 lat mlodsza kochanke. Ale za 10 lat taki nie bedzie, a ty bedziesz w wieku ze tak ujme rozrodczym:) Tego po prostu nie da sie pogodzic.
Krotko mowiac - ma racje, lepiej to zakonczyc abys nie brnela w te relacje dalej i nie tracila czasu. Im glebiej w to wejdziesz, tym ciezej bedzie z tego wyjsc. A jesli trche sie emocjonalnie ogarniesz, moze uda sie wam po prostu byc znajomymi lub przyjaznic ze soba. To jest jak najbardziej mozliwe.
Napisze ci kilka zdan, ktore przeczytaj uwaznie, pomimo, ze beda przykre dla ciebie. Ale ja to przerabialam - bylam w zwiazku z 28 lat starszym mezczyzna. Najprawdopodobniej twoj partner mial ciezki czas w zyciu i potrzebowal ciepla i seksu, a ty mu je dalas. Ale nie kocha cie na tyle aby rzucic wszystko i ryzykowac relacje w rodzinie dla Ciebie. Ponadto dobrze wie, ze dla ciebie ten zwiazek rowniez bylby trudny, bo on teraz ma 44 i najpewniej jest przystojny, zrownowazony, madry i dobry w lozku jak przecietny facet w tym wieku majacy 20 lat mlodsza kochanke. Ale za 10 lat taki nie bedzie, a ty bedziesz w wieku ze tak ujme rozrodczym:) Tego po prostu nie da sie pogodzic.
Krotko mowiac - ma racje, lepiej to zakonczyc abys nie brnela w te relacje dalej i nie tracila czasu. Im glebiej w to wejdziesz, tym ciezej bedzie z tego wyjsc. A jesli trche sie emocjonalnie ogarniesz, moze uda sie wam po prostu byc znajomymi lub przyjaznic ze soba. To jest jak najbardziej mozliwe.
No aż mi się żal tego gościa zrobiło To jak zabierać psu ulubioną kość.
Ja go rozumiem. Za 20 lat, będzie mu miał kto zmieniać pampersy
Absolutnie zgadzam się z Vicky.
ALE nawet jeśli Ty, Autorko, nie zgadzasz się z facetem i nie uważasz, że rozstanie "jest dla ciebie lepsze", to weź pod uwagę jedno: on nie chce z Tobą być. I w sumie nie ważne dlaczego. Może naprawdę uważa, że tak będzie dla Ciebie lepiej. Może mu się znudziłaś, ale nie chce Ci tego powiedzieć i znalazł wygodną wymówkę. Niewątpliwie nie chce ryzykować relacji z córką i trudno mu się dziwić - to, że ty uważasz, że "jakoś sobie z tym poradzicie" tylko wyraźnie pokazuje Twoje życzeniowe myślenie i pewną naiwność. Jak sobie wyobrażasz "poradzenie" z tym, że facet może już nigdy nie spotkać własnej córki, bo dla Ciebie się rozwiedzie? Myślę, że ty tego nie traktujesz jako realnej opcji, myślisz, że przecież nie może być tak, że jakaś tam wspólnota zabroni dorosłej dziewczynie kontaktu z ojcem i ona ich posłucha - a przecież dokładnie tak może być.
vicky85 napisał/a:Napisze ci kilka zdan, ktore przeczytaj uwaznie, pomimo, ze beda przykre dla ciebie. Ale ja to przerabialam - bylam w zwiazku z 28 lat starszym mezczyzna. Najprawdopodobniej twoj partner mial ciezki czas w zyciu i potrzebowal ciepla i seksu, a ty mu je dalas. Ale nie kocha cie na tyle aby rzucic wszystko i ryzykowac relacje w rodzinie dla Ciebie. Ponadto dobrze wie, ze dla ciebie ten zwiazek rowniez bylby trudny, bo on teraz ma 44 i najpewniej jest przystojny, zrownowazony, madry i dobry w lozku jak przecietny facet w tym wieku majacy 20 lat mlodsza kochanke. Ale za 10 lat taki nie bedzie, a ty bedziesz w wieku ze tak ujme rozrodczym:) Tego po prostu nie da sie pogodzic.
Krotko mowiac - ma racje, lepiej to zakonczyc abys nie brnela w te relacje dalej i nie tracila czasu. Im glebiej w to wejdziesz, tym ciezej bedzie z tego wyjsc. A jesli trche sie emocjonalnie ogarniesz, moze uda sie wam po prostu byc znajomymi lub przyjaznic ze soba. To jest jak najbardziej mozliwe.No aż mi się żal tego gościa zrobiło
To jak zabierać psu ulubioną kość.
Ja go rozumiem. Za 20 lat, będzie mu miał kto zmieniać pampersy
porownales kobiete do ulubionej zabawki (kosci)? serio?:))) (,p) faceci...
a znam jednego faceta majacego 60tke i to on zmienia pampersy... swojemu dziecku, ktore ma z 20lat mlodsza partnerka:) ale naprawde podziwiam, bo nie wyobrazam ich sobie za 10 lat, a za 15-20 to juz w ogole... ale sa odwazni, to fakt.
porownales kobiete do ulubionej zabawki (kosci)? serio?:))) (,p) faceci...
a znam jednego faceta majacego 60tke i to on zmienia pampersy... swojemu dziecku, ktore ma z 20lat mlodsza partnerka:) ale naprawde podziwiam, bo nie wyobrazam ich sobie za 10 lat, a za 15-20 to juz w ogole... ale sa odwazni, to fakt.
No przepraszam. Czasem ze mnie szowinistyczna świnia wychodzi Ale dla takiego gościa taka młodziutka panna to, bez urazy, ale trochę jak taka nowa zabawka. Tzn. cieszy i rajcuje niesamowicie. Cofa czas i poczucie wieku. Ja Ci powiem szczerze. Ja w tym okresie kompletnie nie istniałem w relacjach damsko-męskich wychodzących poza przyjaźń. Nie chodziłem za rączkę, nie obściskiwałem się, nie całowałem itd. itp. I teraz jak widzę te piękne młode panny to cholera żal jakiś ściska, że coś mi umknęło. No ale pretensje mogę mieć głównie do siebie. Było minęło. Dlatego trochę tego gościa rozumiem, choć oczywiście on pewnie miał całkiem inne doświadczenia niż ja. Ale z drugiej strony, realnie oceniając to chyba szanse na trwały związek w takim układzie są marne. No, ale może w ogóle nie o to chodzi.
on poprostu nie chce z toba byc, a to ze to dla twojego dobra bo jestes taka wspaniala zwyklynkit. on juz podjal decyzje, mozesz ja jedynie opoznic.
Mam 22 lata i od ponad 2 miesięcy spotykam się z pewnym facetem. Znamy się pół roku. Facet jest ode mnie starszy, ma 44 lata. Kocham go nad życie on mnie też, ale dla mojego dobra chce to skończyć. Ja tego nie chce. Nie jestem jak inne dziewczyny w moim wieku, które myślą o ślubie, dzieciach, mi to do szczęścia nie jest potrzebne. I on o tym wie. Nie było żadnego powodu z którego mielibyśmy się rozstać. On jako powody rozstania cały czas mówi że tak będzie dla mnie lepiej, że jak ja sobie to wyobrażam. Tylko problem w tym że ja sobie to wyobrazam. Przy nim jestem szczęśliwa, kocham go nad życie i zrobiłabym dla niego wszystko, wiem że on też mnie kocha. Problem jednak jest głębszy. Głównie boi się reakcji swojej córki która jest rok młodsza ode mnie. No i on jest świadkiem Jehowym. Jeśli związałby się ze mną musiałby rozwieźć się z żoną z którą jest w separacji i zostałby wykluczony ze zboru. Jako że zostałby wykluczony jego córka która też jest świadkiem nie mogłaby się z nim spotykać. Próbuje go przekonać że damy radę, że poradzimy sobie z tymi problemami, ale on jest uparty. Wiem że też cierpi. On chciał odejść ze zboru, już nie jest starszym, wszystko było dobrze, z dnia na dzień nagle się zmieniło. On cieszył się nowym życiem, mówił że dopiero teraz poznał jak to jest normalnie żyć, bez nacisków, wtrącania się w jego życie. Pomogłam mu wtedy, wszyscy się od niego odwracali albo próbowali umoralniać, nachodzili w domu, wydzwaniali, wiem jak go to niszczyło, jak był na nich wściekły. Jego mama stała za nim i ja. Odzyskał kontakt z osobami z którymi się nie widział już jakiś czas. Pomóżcie co mogę zrobić żeby zmienił zdanie, jak go przekonywać ?
I czekał aż pół roku, żeby stwierdzić, że dla Twojego dobra chce to zakończyć? Moim zdaniem jego religia i to co tam Ci opowiada jest tylko pretekstem.
Jak mężczyzna kocha to nie ma dla niego granic których by nie przekroczył aby zdobyć to czego chce.
Zostaw tego dziada xD i ogarnij sobie normalnego kolesia pi razy drzwi w twoim wieku
Zostaw tego dziada xD i ogarnij sobie normalnego kolesia pi razy drzwi w twoim wieku
Nie prawda ! Nie zostawiaj dziada ! Dziadom też się coś od życia należy
albo zostaw, skoro cie nie chce, i wez sobie innego chetnego, choc uzywanego egzemplarza (Wilczysko, nie dziekuj, nie dziekuj kochany...)
albo zostaw, skoro cie nie chce, i wez sobie innego chetnego, choc uzywanego egzemplarza (Wilczysko, nie dziekuj, nie dziekuj kochany...)
Ale za co miałbym dziękować?
ehhhh. Zapewne nie zrozumiales mojej niezwykle suchej i slabej insynuacji,p Tak ci zal tego biednego dziada, ze pomyslalam ze sie z nim utozsamiasz, i chcialbys sie znalezc w konfiguracji, z ktorej on wlasnie sie wypisuje:)
tak tak wiem, slabe do kwadratu;)))
ehhhh. Zapewne nie zrozumiales mojej niezwykle suchej i slabej insynuacji,p Tak ci zal tego biednego dziada, ze pomyslalam ze sie z nim utozsamiasz, i chcialbys sie znalezc w konfiguracji, z ktorej on wlasnie sie wypisuje:)
tak tak wiem, slabe do kwadratu;)))
Nie no masz trochę racji. Gdybym był w innych okolicznościach, znaczy się wolny to możliwe, że chciałbym się znaleźć w takiej konfiguracji. Chociaż przez chwilę :-) Wiem, że to byłoby głupie. Choć zdarza się, że takie układy wypalają.