Dosyć specyficzna i trudna sytuacja. - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 8 ]

1

Temat: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Witam. Piszę, ponieważ chciałabym, aby ktoś neutralny ocenił, być może dał jakąś radę, co powinna zrobić.
Od paru miesięcy jestem w związku z chłopakiem, którego poznałam przez internet. Poznaliśmy się dokładnie przez wspólną pracę, zajmowaliśmy się tym samym, więc jakoś zaczęliśmy pisać. Wymienialiśmy się wiadomościami przeszło rok i oboje stwierdziliśmy, że coś do siebie czujemy i warto byłoby się spotkać. Przyjechał do mnie na początku tego roku i tak stwierdziliśmy, że spróbujemy. Jeździliśmy do siebie. Bardzo dobrze mi w jego towarzystwie, jest naprawdę niezwykłą osobą.
Jednak jak w relacjach tego typu, dzieli nas pewna odległość. Około 300km. Z racji tego, że jestem w klasie maturalnej myślałam, czy by po prostu nie wybrać jego miasta jako miasta moich studiów. Wcześniej nie pojawiały się u mnie jakieś wątpliwości, ale teraz, kiedy niedługo zaczną się matury zaczęłam się trochę obawiać, jak to będzie. Waham się między studiowaniem w jego mieście a studiowaniem bliżej domu, tam też idzie większość moich znajomych. Nie wiem, czy jest to spowodowane "szokiem", jakie wywołuje u mnie wizja jednak dużych zmian w moim życiu...
On chciałby również, żebym z nim zamieszkała. Z jednej strony uważam to za dobry pomysł - nie będę wynajmować "na ślepo" mieszkania z ludźmi, których kompletnie nie znam. Z drugiej strony zastanawiam się, czy to aby na pewno nie za szybko. Boję się też, co jeśli nie wypali. Jeśli zamieszkamy razem i okaże się, że to nie to i co wtedy...
Ale wiem też, że jeśli pójdę studiować do miasta bliżej to raczej nie pociągniemy tego dalej. Oboje uważamy, że na dłuższą metę nie da się tak żyć, zwłaszcza że to dopiero początek związku. Jednak jak myślę sobie o tym, że mielibyśmy się rozstać to najzwyczajniej czuję, jakby coś w środku mnie pękało.
Nie wiem, co robić. Czuję się, jakbym znalazła się między młotem a kowadłem. Rozmawiałam z nim o tym i chyba udzielił mi "najgorszej" odpowiedzi, że nie chce na mnie wywierać presji i cokolwiek zrobię to uszanuje moją decyzję.
Wiem, że zależy mu na mnie. Mi na nim też. Ale mimo wszystko trochę boję się, że mogę zostać sama. A nie chcę też zostawić go i żyć później z myślą, co by było gdyby i mieć żal do samej z siebie, że zrezygnowałam z tego, co się pojawiło między nami.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Moim zdaniem powinnaś spróbować studiować w jego mieście, ale z tym, że nie zamieszkacie ze sobą dopiero w październiku, a od razu po maturach smile

3 Ostatnio edytowany przez Soteria (2017-05-11 00:08:22)

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.
ZłaKobieta. napisał/a:

Moim zdaniem powinnaś spróbować studiować w jego mieście, ale z tym, że nie zamieszkacie ze sobą dopiero w październiku, a od razu po maturach smile

Myślę, że to jednak troszkę zbyt wcześnie na takie kroki. Po pierwsze - wiek autorki. Wspólne mieszkanie to dosyć ważna rzecz w związku i mimo tego, że wymieniali się wiadomościami przez ok. rok czasu, to jednak zderzenie z rzeczywistością może być trudne. Nie musi być w tym nic złego, przeciwnie, może będzie lepiej niż sobie wyobrażała. Ale tego nigdy się nie wie. Lepiej wybadać teren zamiast z marszu rzucać się na głęboką wodę. Może się okazać wrzątkiem.
Zwykle ma się wtedy swoje oczekiwania i może nawet jakieś marzenia(co jest całkowicie naturalne i zrozumiałe), jednak nie należy się tak bardzo śpieszyć z podjęciem tego typu decyzji. Według mnie jak najbardziej dobrym pomysłem jest zamieszkanie i rozpoczęcie studiów w mieście chłopaka, będzie miała okazję go spotykać, ale też i nawiązać nowe znajomości, co jest dodatkowym plusem. Może to jej również pomóc pokonać obawy i nauczyć brania życia we własne ręce, samodzielności i odpowiedzialności za siebie smile Najpierw jednak radziłabym mówiąc kolokwialnie - ''pospotykać się''. Spędzić trochę czasu razem, realnie. Troszkę inny może być odbiór osoby, gdy widzi się ją vis-a-vis, tym bardziej, że o ile dobrze zrozumiałam - nigdy wcześniej nie spotkali się na żywo, więc tak szybkie podjęcie decyzji o wspólnym mieszkaniu nie byłoby zbyt ostrożne.

4

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Soteria, ja tam raczej wyczułem ironię u ZłejKobiety smile Przecież dziewczyna wpakuje się w niezłe kłopoty zaczynając realne życie z miłością internetową od takich radykalnych kroków... Po prostu się sparzy... sad

5

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Jak najbardziej zgadzam się z moimi przedmówczyniami, ja podobnie bym Ci poradziła. Zamieszkanie razem z nim to jest już taki poważny krok, który tak naprawdę w dużym stopniu uzależni Cię od jego osoby. Co może przeszkadzać w budowaniu Waszej relacji. Z tego co zrozumiałam, to jednak już spotkaliście się na żywo, prawda? Tylko ta odległość sprawia, że tych spotkań jest niewiele, tak? A nie udałoby Ci się jakoś sprawić, że tych spotkań będziecie mieli więcej? Żebyście mogli się bliżej poznać, bo tak jak napisała Soteria, takie spotkania na żywo mogą o wiele więcej powiedzieć o człowieku niż takie zwykłe pisanie... Poznacie się bliżej i ta decyzja będzie pewnie łatwiejsza... Na pewno też sobie zdajesz sobie z tego sprawę, ale takie spotkania naprawdę potrafią rozwinąć relację w szybkim tempie. Tak było w moim przypadku, rozpoczęliśmy znajomość na mydwoje, sporo ze sobą rozmawialiśmy przez portal, poznawaliśmy się, jednak jak doszło do pierwszego spotkania na żywo, to ta relacja się rozwinęła w szybkim tempie. Coraz częściej się spotykaliśmy, rozmawialiśmy, poznawaliśmy się, a co za tym idzie, angażowaliśmy się w związek. Może takie częstsze spotkania po maturze też w jakimś stopniu ułatwiłyby Wam podjęcie odpowiedniej decyzji?

6

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Myślę, że studia w jego mieście to poważna decyzja ale też dobry pomysł dla Waszego związku. Absolutnie odradzam wspólne zamieszkanie od razu. Wydrepcz sobie trochę swoich ścieżek w nowym mieście, że tak powiem. Wspólne zamieszkanie przyjdzie z czasem. Poznasz nowych ludzi, nowe miejsca, będziesz chciała gdzieś wyjść, z kimś się spotkać, a jak z nim zamieszkasz to może za bardzo skupisz się na nim. Owszem, jeśli Ci na nim zależy to wiadomo, że on jest dla Ciebie najważniejszy ale jesteś młodą kobietą i masz prawo do studenckiego życia. Myślę, że w takim wieku oprócz chłopaka trzeba mieć jeszcze koleżanki i swoje sprawy a jak zamieszkacie razem może to być to utrudnione. Poza tym, Wy się chyba w sumie mało znacie...

7

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.
Soteria napisał/a:

Najpierw jednak radziłabym mówiąc kolokwialnie - ''pospotykać się''. Spędzić trochę czasu razem, realnie. Troszkę inny może być odbiór osoby, gdy widzi się ją vis-a-vis, tym bardziej, że o ile dobrze zrozumiałam - nigdy wcześniej nie spotkali się na żywo, więc tak szybkie podjęcie decyzji o wspólnym mieszkaniu nie byłoby zbyt ostrożne.

Spotykaliśmy się, oczywiście. Poza takimi weekendowymi przyjazdami do siebie byliśmy też na weselu, czy w górach. Nie jest tak, że ja go widziałam jedynie raz na oczy. I w sumie bardzo dobrze czujemy się w swoim towarzystwie. Miło spędza się nam czas razem i dlatego dosyć mocno zaangażowałam się w tę relację, ja on zresztą.

Osobiście średnio zapatrywałam się na wspólne mieszkanie. Może i był w tym jakiś plus, ale jednak, jak parę osób pisało, bałam się, że to za szybko. Nawet jeśli to byłaby taka "normalna" znajomość to również nie chciałabym po takim czasie już razem mieszkać. Ale rozmawialiśmy też o tym i on by chciał, ale nie zmuszałby mnie i jeśli wolałabym się jeszcze z tym wstrzymać to nie ma nic przeciwko.

Jednak teraz sytuacja się trochę zmieniła. Otrzymałam wyniki z matur i nie uda mi się dostać na mój docelowy kierunek. Na taki "plan B" owszem, ale jednak nie czuję, że to to co chciałabym studiować. Interesuje mnie to, ale to chyba nie do końca to. hmm Myślę nad rokiem przerwy, uczeniem się, pracą i poprawą matur, jednak tu pojawia się problem - po prostu dopiero za rok bylibyśmy bliżej. I czuję się trochę winna, bo mówiłam mu o tym wcześniej, ale chyba i tak pojawiła się ta nadzieja, że już w tym roku będziemy trochę bliżej siebie, a tu... Rozmawialiśmy już o tym, jest teraz dosyć ciężko między nami - oboje musimy to wszystko przetrawić. Ja chciałabym mimo wszystko nadal kontynuować tę znajomość, bo wydaje mi się, że ten rok szybko zleci, a rozstawać bym się nie chciała. Dobrze mi z nim, mimo odległości, a skoro za rok miałabym i tak zacząć studia w jego mieście to chciałabym tę znajomość dalej rozwijać. Wiem trochę, że może to dziwnie wyglądać - planowałam jedno, teraz wyskoczyłam z drugim... Ale bardzo zależy mi również na studiowaniu tego kierunku, na który brakuje mi punktów. A nie chcę iść na ten, do którego nie jestem do końca przekonana, żeby to się potem nie odbiło negatywnie.
Nie wiem, co zrobić i co wybrać, bo wybranie poprawy matury może wiązać się po prostu z tym, że on jednak zrezygnuje. I boli mnie to, bo jednak czuję coś do niego i po prostu nie chciałabym tego kończyć. Ale też do niczego nie mogę go zmusić.

8

Odp: Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Ja bym ci radziła zrobić wymarzony kierunek, poprawiać maturę. Wciąż możecie do siebie dojeżdżać, a jeśli coś ma z tego być, to i tak będzie smile

Posty [ 8 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Forum Kobiet » ZWIĄZEK NA ODLEGŁOŚĆ, MIŁOŚĆ PRZEZ INTERNET » Dosyć specyficzna i trudna sytuacja.

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024