głupie związki internetowe? - Netkobiety.pl

Dołącz do Forum Kobiet Netkobiety.pl! To miejsce zostało stworzone dla pełnoletnich, aktywnych i wyjątkowych kobiet, właśnie takich jak Ty! Otrzymasz tutaj wsparcie oraz porady użytkowniczek forum! Zobacz jak wiele nas łączy ...

Szukasz darmowej porady, wsparcia ? Nie zwlekaj zarejestruj się !!!


Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Posty [ 19 ]

1

Temat: głupie związki internetowe?

Witam. Przyszłam gdzieś wyrzucić emocje. smile Muszę bo jest mi bardzo smutno. Może wyjdę na kretynkę, może wyjdę na dziecko. Bo naiwniaczką jestem na pewno.

Zacznę od tego, że wielu, wielu ludzi mnie skrzywdziło w życiu. Zamknęłam się w sobie i trudno mi okazywać emocje, nie wierzę w siebie i ogólnie boję się, że ktoś mnie zrani.
Nie uznaję związków internetowych. Nie pisałam nigdy z obcymi mężczyznami z fb a na pewno nie chciałam na tej podstawie związków. Wydawało mi się to śmieszne.
Przyszedł jednak taki dzień, że napisał ON. Olałam go, ale wciąż pisał.
Odpisałam i hmm zaczęło nam się mega fajnie gadać o wszystkim. Pisaliśmy dwa miesiące całymi dniami. Wiedziałam jak wyglądało jego życie a on wiedział jak wygląda moje co do minuty. Planowaliśmy się spotkać, miał być wyjazd. I bycie razem 24/h. Mieliśmy zgrzyty bo on dużo mówił o przyszłości wspólnej i ciągle zarzucał mi że nie czuje ode mnie zaangażowania. Obiecywał mi, słodził, mówił, że istnieję dla niego tylko ja, że nawet jak mu tysiące dziewczyn podadzą to będę tylko ja. I faktycznie olewał inne laski. ( wiem naiwna jestem) Uważałam, że przesadza, bałam się mu zaufać ale on był taki pewny siebie, tego co mówi...
Co do wyjazdu najpierw był problem z jego dojazdem ( samochód) opóźnienie o jeden dzień. Wcześniej od tygodnia chorował. Ledwo dojechał. I szok najpierw wymuszał na mnie spotkanie zaraz po locie a potem nagle cisza. Odezwał się wieczorem że chce się spotkać...byłam trochę zaskoczona.
W końcu się spotkaliśmy. Byłam przerażona, że się rozczaruje moim wyglądem. Mieliśmy jechać do niego a wcześniej stanąć na jakimś zadupiu i pogadać. Stanęliśmy. Nie było seksu. Pogadaliśmy, może trochę pieszczot. Nie zwalił mnie z nóg ale tak się po prostu zaangażowała po tygodniach pisania całymi dniami...
Wytłumaczył się że był chory i źle się czuł po podróży ( nie spał) dlatego się nie odzywał. Ok, ale nie uwierzyłam. Pierwsza lampka.
Nagle mówi, że odwiezie mnie do domu a miałam spać u niego...- już mi dziwnie.
Ale po spotkaniu pisze normalnie na fb. I mówi, że idzie spać...bo jest chory i źle się czuje. Ok. A potem cisza..jestem jakaś taka zaniepokojona, zdezorientowana. Pisze mu ( wiem głupia byłam), czuję że coś jest nie tak...odpisuje lakonicznie, dziwnie. I jestem zła, niepewna, wkurzona. Pytam co jest grane, o co chodzi...albo cisza, albo nic, albo coś..
Wcina mi neta na święta...zastanawiam sie co jest nie tak. Boli mnie to, ale ok - bywa. Niech tylko napisze jasno....
Nagle o północy wyskakuje ze spotkaniem...ja mokra głowa, zła bo cały dzień milczał, praca rano...pytam dlaczego nic wcześniej nie napisał i proszę żeby przełożyć to na jutro jakoś wcześniej...ok, rozumie ale miał ochotę..hmm ( ciekawe na co...?)
W pracy dostaję sms czysto seksualnego o spotkaniu  bez cześć, bez misiek ( tak mi zawsze pisał i mówił)
Wracam do domu, mówię mu co ze spotkaniem - cisza..
Znów się wkurzam. Po północy dowiaduję się, że nie miał jak. Cokolwiek to znaczy i żebym sie nie złościła. ( super)

Proszę znów jak natręt: powiedź o co chodzi, jak nie chcesz, napisz jasno.
Nic. Potem następnego dnia po północy znów chce spotkania. Pytam chcesz sie spotkać ze mną czy na seks? Odp: na seks?
Pytam co to znaczy? Nic.
Pytam co z nami: Nic. Cały dzień. Więc zapieram się i nic nie odpisuje. On pisze w końcu: Ja się podobno nie odzywam ( napisałam miliony wiadomości, na kilka jego lakonicznych informacji - czego załuję dziś) on czeka aż ja pokażę że mi zależy. I wcale nie jestem natrętem pisząc tyle do niego nie wiedząc czy on tego chce.
Znów daje mi sprzeczne info po tym jak milczałam cały dzień.
Nie wiem co o tym myśleć, czeka żeby ja pokazała że mi zalezy, żebym pisała ale milczy, on chce być ze mną bla bla bla ale moja wina...

Znów cisza, ja beczę, stresuję się i znów wiadomość po moich epopejach: weź się w końcu określ, bo ja nie będę czekać i nie wiem o co mu chodzi. Nie rozumiem, nie ogarniam.

Daję ultimatum: spotkanie na rozmowę, nie bo on chce na seks albo z seksem.
Mnie to boli, czuję się jak szmata za przeproszeniem.  0 emocji, 0 jakiegoś uczucia, 0 relacji którą mieliśmy.

Znów piszę epopeję ( wiem, żałuje, powinnam olać)..
Dostaję łaskawie odp o 22.
OK, pa na moje nie odezwę się już, pa.
W końcu puszcza i dostaję info
On może i chce się umówić co najwyżej na seks, potem się zobaczy co i jak...nie dogadujemy się, gdzieś miedzy spotkaniem a dniem dzisiejszym wszystko zrobiłam nie tak...Może faktycznie byłam zła, sfochowana, za dużo pisałam n/t bo jestem wylewna i lubię jasne sytuacje - chciałam go też sprowokować do dialogu żeby napisał o co mu chodzi w prawo albo w lewo. Dziś załuję, mogłam sie nie odzywać. Jak on. Ale przynajmniej wiem więcej niż gdybym milczała.
Podobno mu się podobam bo inaczej nawet seksu by nie chciał, bo nie jest desperatem..niestety jak pisaliśmy przed poznaniem się dużo nas dzieliło i dużo też się kłóciliśmy o poglądy i wybory ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia bo oboje chcieliśmy. Teraz on nie chce wiec jako nie wierzę, że mu się tak samo podobam jak na fotach ( heh tongue nigdy więcej internetowego pisania tongue)

I jest mi smutno i źle...byłam naiwna..głupia...i natrętna smile
Uwierzyłam w te wielkie słowa i słuchałam pretensji o moje małe słowa. nauczyłam sie że krowa, która dużo muczy o uczuciach mało ich daje i szybko jej się kończą... to mnie chyba boli najbardziej. I to że straciłam fajną relację i nie wiem czemu do końca smile
...Źle mi....znowu sie sparzyłam.

Nie kopcie. Sorry, że długie ale lubię długo pisać - heh

Pozdrawiam,.

Zobacz podobne tematy :

2

Odp: głupie związki internetowe?

Nie masz wrażenia, że jemu zależy tylko na jednym? Nie interesują Go Twoje uczucia, on jeśli już chce się spotkać, to tylko po to, żeby się z Tobą przespać.

Odp: głupie związki internetowe?
iza880 napisał/a:

Witam. Przyszłam gdzieś wyrzucić emocje. smile Muszę bo jest mi bardzo smutno. Może wyjdę na kretynkę, może wyjdę na dziecko. Bo naiwniaczką jestem na pewno.

Zacznę od tego, że wielu, wielu ludzi mnie skrzywdziło w życiu. Zamknęłam się w sobie i trudno mi okazywać emocje, nie wierzę w siebie i ogólnie boję się, że ktoś mnie zrani.
Nie uznaję związków internetowych. Nie pisałam nigdy z obcymi mężczyznami z fb a na pewno nie chciałam na tej podstawie związków. Wydawało mi się to śmieszne.
Przyszedł jednak taki dzień, że napisał ON. Olałam go, ale wciąż pisał.
Odpisałam i hmm zaczęło nam się mega fajnie gadać o wszystkim. Pisaliśmy dwa miesiące całymi dniami. Wiedziałam jak wyglądało jego życie a on wiedział jak wygląda moje co do minuty. Planowaliśmy się spotkać, miał być wyjazd. I bycie razem 24/h. Mieliśmy zgrzyty bo on dużo mówił o przyszłości wspólnej i ciągle zarzucał mi że nie czuje ode mnie zaangażowania. Obiecywał mi, słodził, mówił, że istnieję dla niego tylko ja, że nawet jak mu tysiące dziewczyn podadzą to będę tylko ja. I faktycznie olewał inne laski. ( wiem naiwna jestem) Uważałam, że przesadza, bałam się mu zaufać ale on był taki pewny siebie, tego co mówi...
Co do wyjazdu najpierw był problem z jego dojazdem ( samochód) opóźnienie o jeden dzień. Wcześniej od tygodnia chorował. Ledwo dojechał. I szok najpierw wymuszał na mnie spotkanie zaraz po locie a potem nagle cisza. Odezwał się wieczorem że chce się spotkać...byłam trochę zaskoczona.
W końcu się spotkaliśmy. Byłam przerażona, że się rozczaruje moim wyglądem. Mieliśmy jechać do niego a wcześniej stanąć na jakimś zadupiu i pogadać. Stanęliśmy. Nie było seksu. Pogadaliśmy, może trochę pieszczot. Nie zwalił mnie z nóg ale tak się po prostu zaangażowała po tygodniach pisania całymi dniami...
Wytłumaczył się że był chory i źle się czuł po podróży ( nie spał) dlatego się nie odzywał. Ok, ale nie uwierzyłam. Pierwsza lampka.
Nagle mówi, że odwiezie mnie do domu a miałam spać u niego...- już mi dziwnie.
Ale po spotkaniu pisze normalnie na fb. I mówi, że idzie spać...bo jest chory i źle się czuje. Ok. A potem cisza..jestem jakaś taka zaniepokojona, zdezorientowana. Pisze mu ( wiem głupia byłam), czuję że coś jest nie tak...odpisuje lakonicznie, dziwnie. I jestem zła, niepewna, wkurzona. Pytam co jest grane, o co chodzi...albo cisza, albo nic, albo coś..
Wcina mi neta na święta...zastanawiam sie co jest nie tak. Boli mnie to, ale ok - bywa. Niech tylko napisze jasno....
Nagle o północy wyskakuje ze spotkaniem...ja mokra głowa, zła bo cały dzień milczał, praca rano...pytam dlaczego nic wcześniej nie napisał i proszę żeby przełożyć to na jutro jakoś wcześniej...ok, rozumie ale miał ochotę..hmm ( ciekawe na co...?)
W pracy dostaję sms czysto seksualnego o spotkaniu  bez cześć, bez misiek ( tak mi zawsze pisał i mówił)
Wracam do domu, mówię mu co ze spotkaniem - cisza..
Znów się wkurzam. Po północy dowiaduję się, że nie miał jak. Cokolwiek to znaczy i żebym sie nie złościła. ( super)

Proszę znów jak natręt: powiedź o co chodzi, jak nie chcesz, napisz jasno.
Nic. Potem następnego dnia po północy znów chce spotkania. Pytam chcesz sie spotkać ze mną czy na seks? Odp: na seks?
Pytam co to znaczy? Nic.
Pytam co z nami: Nic. Cały dzień. Więc zapieram się i nic nie odpisuje. On pisze w końcu: Ja się podobno nie odzywam ( napisałam miliony wiadomości, na kilka jego lakonicznych informacji - czego załuję dziś) on czeka aż ja pokażę że mi zależy. I wcale nie jestem natrętem pisząc tyle do niego nie wiedząc czy on tego chce.
Znów daje mi sprzeczne info po tym jak milczałam cały dzień.
Nie wiem co o tym myśleć, czeka żeby ja pokazała że mi zalezy, żebym pisała ale milczy, on chce być ze mną bla bla bla ale moja wina...

Znów cisza, ja beczę, stresuję się i znów wiadomość po moich epopejach: weź się w końcu określ, bo ja nie będę czekać i nie wiem o co mu chodzi. Nie rozumiem, nie ogarniam.

Daję ultimatum: spotkanie na rozmowę, nie bo on chce na seks albo z seksem.
Mnie to boli, czuję się jak szmata za przeproszeniem.  0 emocji, 0 jakiegoś uczucia, 0 relacji którą mieliśmy.

Znów piszę epopeję ( wiem, żałuje, powinnam olać)..
Dostaję łaskawie odp o 22.
OK, pa na moje nie odezwę się już, pa.
W końcu puszcza i dostaję info
On może i chce się umówić co najwyżej na seks, potem się zobaczy co i jak...nie dogadujemy się, gdzieś miedzy spotkaniem a dniem dzisiejszym wszystko zrobiłam nie tak...Może faktycznie byłam zła, sfochowana, za dużo pisałam n/t bo jestem wylewna i lubię jasne sytuacje - chciałam go też sprowokować do dialogu żeby napisał o co mu chodzi w prawo albo w lewo. Dziś załuję, mogłam sie nie odzywać. Jak on. Ale przynajmniej wiem więcej niż gdybym milczała.
Podobno mu się podobam bo inaczej nawet seksu by nie chciał, bo nie jest desperatem..niestety jak pisaliśmy przed poznaniem się dużo nas dzieliło i dużo też się kłóciliśmy o poglądy i wybory ale zawsze dochodziliśmy do porozumienia bo oboje chcieliśmy. Teraz on nie chce wiec jako nie wierzę, że mu się tak samo podobam jak na fotach ( heh tongue nigdy więcej internetowego pisania tongue)

I jest mi smutno i źle...byłam naiwna..głupia...i natrętna smile
Uwierzyłam w te wielkie słowa i słuchałam pretensji o moje małe słowa. nauczyłam sie że krowa, która dużo muczy o uczuciach mało ich daje i szybko jej się kończą... to mnie chyba boli najbardziej. I to że straciłam fajną relację i nie wiem czemu do końca smile
...Źle mi....znowu sie sparzyłam.

Nie kopcie. Sorry, że długie ale lubię długo pisać - heh

Pozdrawiam,.

Oj ciotka ciotka , przeciez widzisz ze to nie ma sensu wez odpusc.

Sam ci niejednoknie powtarzal ze chce na sex to co ty jeszcze z nim za rozmowy chcesz przeprowadzac i jasne sytuacje stwarzac , no to ci powiedzila
Ja to widze tak , jak sobie internetowo gadaliscie to bylo super moze i sie tez lekko zauroczyl to klasyka , ale jak cie zobaczyl nie przypadlas mu do gustu i tyle w temacie, sexu chce bo uwierz mi nie musisz sie facetwoi podobac zeby cie zaliczyl.

Amen

I Odpusc

4

Odp: głupie związki internetowe?

Sprecyzuję bo pisałam to późno to było i długie wyszło.

1. Pisaliśmy na necie, gadaliśmy przez telefon i cały czas mieliśmy swoje/nasze różne zdjęcia.
2. On bardzo poważnie podchodził podczas pisania do tej naszej relacji, starał sie i ogólnie czuć było że mu zależy. Dla mnie przesadzał z planami i oczekiwaniami. JA  chciałam najpierw się pospotykać na żywo a potem decydować.
3. Kłóciliśmy się o moje niby " wstrzymajmy sie z wielkimi planami" ale zawsze jakoś sie dogadaliśmy.
4. Po spotkaniu było ok, znów pisaliśmy po normalnie.
5. Na drugi dzień cisza. Byłam zła. O czym napisałam mu. Podobno chory był obłożnie.
6. Wcięło mi neta na święta - napisałam mu o tym -  cisza. Tzn ze dwa słowa lakonicznie napisał.
7. W poniedziałek napisał czy się spotkamy o 23.30....byłam zła, musiałam iść do pracy, przestałam mu ufać, zaproponowałam spotkanie jutro po mojej pracy. Ok rozumie, cisza.
8. Napisał mi o 15 ale sms dziwnego n/t seksu a potem cisza.
Wkurzyłam się już całkowicie bo lubię jasne sytuacje i chciałam żeby napisał TAK albo nie. I o co mu chodzi. Jakoś bym przeżyła.
9. Napisał, czemu sie złoszczę on, nie miał jak sie spotkać..hmm - jasne...
10 Potem w sumie nie pamiętam jak to było ale po prostu napisałam mu żeby się określił raz a dobrze i jeśli nie jest zainteresowany niech napisze to po prostu. A nie mnie olewa bo czuję się jak natręt. Strzeliłam o tym epopeję bo za dużo ogólnie piszę.
11. Odpisał łaskawie pod koniec dnia:" że on chce być ze mną ale ja nie odzywam się (????? jaa???) i że czekał aż pokażę że mi zależy...ciekawe jak?
12. Dał mi sprzeczny komunikat, myślałam, ze wciąż mu zależy. Wkurzyłam się o to co wyprawia i napisałam coś...o olewaniu, o tym że jest kimś innym, że mnie nie szanuje, że coś wymyśla bla bla bla i żeby to sobie przemyślał.
13. Napisał znów o spotkaniu o północy na seks. Pytam o spotkaniu - nie, seks i foch.
Wkurzyłam się nasmarowałam epopeję n/t . Dałam ultimatum że jak do 20 się nie odezwie to dla mnie to koniec.
Potem że jak chcesz ok, pa.

I napisał pa i bla bla bla.
Potem się jakiś wylewny zrobił.
I napisał, że po drodze zrobiłam wszystko źle, że za bardzo się różnimy i że nie będzie pisał o co chodzi....Napisał, że co najwyżej na seks się może zgodzić - łaskawca jeb..any. bo mu się podobam i jakbym mu się nie podobała to by nie chciał seksu. Żal pl. Potraktował mnie jak szmatę.
A ja sie dałam przez jakieś głupie zauroczenie internetowe omamić i potem żyłam głupią nadzieją i chciałam wszystko naprawiać - dlatego pisałam. Teraz tego bardzo żałuję ale co się stało, to się nie odstanie.

Mam żal że mi od razu nie napisał, że zbywam mnie i wysyłał sprzeczne komunikaty. A ja robiłam z siebie idiotkę. Tyle.
Po takiej info nie chce go wiecej widzieć. Już od tekstu punkt: 8 byłam pełna obaw i bardzo mi się to nie podobało ale chciałam jasnego komunikatu bo nie mogłam uwierzyć że ten z kim pisałam ponad 2 miesiace całymi dniami jest tą samą osobą.........gdyby nie to olałabym już po pierwszym spotkaniu....... głupia byłam. Przynajmniej nie dotknę wiecej żadnej netowej znajomości

5

Odp: głupie związki internetowe?

Napisałam tu bo musiałam wyrzucić z siebie emocję. Trochę mam taką pustkę w sobie bo jednak ta internetowa relacja była super...no ale na żywo sie skończyło - lepiej więc się nie pchać w takie internetowe rzeczy oparte na iluzji.

6 Ostatnio edytowany przez ZlaKobieta33))))) (2017-04-21 19:39:28)

Odp: głupie związki internetowe?

Ja jednak dalej bede obstawala przy tym co napisalam po spotkaniu czar prysl ot co , nie spodobalas mu sie , co nie oznacza ze nie jestes atrakcyjna, cos mu nie spasilo a ty rozkminiasz.

Nad kim ty sie dziewczyno zastanawiasz , nad takim bucem jak widzisz wyszlo szydlo z worka , mozliwe tez ze tymi tekstami o sexie chcial cie od siebie odstraszyc kropka

7

Odp: głupie związki internetowe?

Cóż... Nie zostaje Ci nic innego, niż próbować zapomnieć smile Też jestem po nieudanym internetowym związku i również odczuwam pustkę, więc jeśli chcesz porozmawiać, to zapraszam na maila smile

8

Odp: głupie związki internetowe?
ZlaKobieta33))))) napisał/a:

Ja jednak dalej bede obstawala przy tym co napisalam po spotkaniu czar prysl ot co , nie spodobalas mu sie , co nie oznacza ze nie jestes atrakcyjna, cos mu nie spasilo a ty rozkminiasz.

Nad kim ty sie dziewczyno zastanawiasz , nad takim bucem jak widzisz wyszlo szydlo z worka , mozliwe tez ze tymi tekstami o sexie chcial cie od siebie odstraszyc kropka


Cześć dziewczyny. Długo nie pisałam bo neta mi wcięło. Dzięki nawet za najbrutalniejsze słowa.
ZłaKobieta 33 niestety masz rację. Nie spodobałam mu się. Wydaje mi się, że miał mnie za jakąś wygadaną, ekspresyjną osobę bo na piśmie bardziej wyluzowana jestem a w rzeczywistości nie jestem zbyt smiała. Nie dałam się też przelecieć, bałam się miałam bol owulacyjny a jeszcze by mi ciąży z takim kimś brakowało. Z kimś, kim się okazał. A miał mnie chyba za kogoś kto przeleciałby każdego...choć sto razy mówiłam mu, że się myli.
Z tego co udało mi się wyciągnąć nie odzywałam się i nie okazałam że mi zależy a on rzekomo na to czekał, choć nie dał mi znać n/t wręcz przeciwnie cały czas gadał co będziemy robić jutro i potem. Pytasz nad kim się zastanawiam...niestety serce nie sługa, przywiązałam się i gdyby tak było, nie robiłabym z siebie natręta pisząc do niego setki wiadomości, kiedy ewidentnie mnie olewał a ja to czułam i przecież wiedziałam, że kiedy gadaliśmy na necie i było coś takiego to zawsze dążył do zgody. I gdybym była taka racjonalna domyśliłabym sie i zamilkłabym ale pisałam jak głupia i to w emocjach niemiłe rzeczy...
Co do reszty nie ma nad czym się zastanawiać przecież to już skończone a mnie to po prostu boli: ta pustka, to odrzucenie. Jestem dość delikatna wiec po prostu mi przykro i nie umiem sobie poradzić z tym i ogólnie mi samoocena spadła - co z tego, że osioł..
Jeszcze wkurza mnie bo po dwóch dniach milczenia mojego, od 2 dni sprasza do znajomych nowe laski - wolne i podobne do mnie.
Kiedy mnie zaprosił ( przyjęłam go po 3 dniach) miał 79  znajomych i przyjął tylko mnie, więc nie pisał i nie spraszał 12 lasek na zasadzie która się odezwie, a teraz sprasza jedną po drugiej a mi jest przykro i mnie to boli - nawet buc nie żałuje a tyle słów wielkich użył.
Nie wiem, szuka sobie kogoś nowego na już że mu tak śpieszno i jeszcze na złość mi robi przy okazji. Dziś go przestałam obserwować bo nie mam już siły...

Nie wiem jak ludzie się potrafią zmienić kiedy coś im przestaje odp i kiedy przestaje im zależeć.

9

Odp: głupie związki internetowe?
ZłaKobieta. napisał/a:

Cóż... Nie zostaje Ci nic innego, niż próbować zapomnieć smile Też jestem po nieudanym internetowym związku i również odczuwam pustkę, więc jeśli chcesz porozmawiać, to zapraszam na maila smile


Próbuje ale boli mnie to -tylko czas pewnie uleczy co nie co. Niestety jestem dość zakompleksiona w sensie mam niską samoocenę wiec takie rzeczy mocno mnie ranią i zostają na długo..
Długo trwał twój internetowy  związek..?
Jestem nowa na forum nie orientuję się jak używać i gdzie szukać maila smile

10

Odp: głupie związki internetowe?
iza880 napisał/a:
ZłaKobieta. napisał/a:

Cóż... Nie zostaje Ci nic innego, niż próbować zapomnieć smile Też jestem po nieudanym internetowym związku i również odczuwam pustkę, więc jeśli chcesz porozmawiać, to zapraszam na maila smile


Próbuje ale boli mnie to -tylko czas pewnie uleczy co nie co. Niestety jestem dość zakompleksiona w sensie mam niską samoocenę wiec takie rzeczy mocno mnie ranią i zostają na długo..

Zdecydowanie musisz popracować nad samooceną, aby jej wartość nie była zależna od atrakcyjności (bardziej "brania"). Musisz zdrowo podejść do tematu - po co wchodzisz w związek.

iza880 napisał/a:

Jestem nowa na forum nie orientuję się jak używać i gdzie szukać maila smile

Po lewej stronie, pod nickiem osoby do której chcesz napisać, lewy dolny róg z "E-mail" wink.

11

Odp: głupie związki internetowe?

Napisałam Ci maila, sprawdź skrzynkę smile

12

Odp: głupie związki internetowe?

Moja droga, każdy jest naiwny w pewnym sensie. Jesteś młodziutka i uczysz się na błędach, by nie popełniać ich w przyszłości. Co do facia, tylko skopać mu w najwrażliwsze miejsce, jakie ma. Odpuść sobie i nie trać wiary w innych przez jednego bezuczuciowego faceta. Ok, wyszło źle, ale to nie znaczy, że masz zamykać się w 4 ściany i płakać rzewnie. Kochana, my kobiety wiemy dobrze, że jesteśmy wielkie i dajemy radę smile
Nim nie przejmuj się, bo gdy będziesz dawać mu znać, pomyśli, że jesteś walnięta i nadajesz się tylko do seksu - przepraszam najmocniej, jeżeli uraziłam, sama jestem wrażliwa, ale grupka facetów ma takie podejście... i skopać im w krocze jak najmocniej.
Trzymaj się i przesyłam uściski ciepłe!

13

Odp: głupie związki internetowe?

Matko jedyna. Facet jest płytki, ograniczony. Wyrwał w necie dziewczynkę. I chce tylko sexu. Sexu!!!! A Ty sobie obiecujesz głębszej relacji, związku. Jednak on jest prostakiem myślącym fiutem. Manipuluje Tobą jak chce.. Obudź się! Miej godność! Szanuj się!

14

Odp: głupie związki internetowe?

Leśny_owoc

Dzięki za odpowiedź.
Tak całe życie pracuje nad samooceną i kiepsko mi to wychodzi. No cóż..

ZłaKobieta.

Odpisałam na mail. Dzięki.


mlyensko

Dziękuje za miłe słowa bez oceniania i wypominania mi jaka byłam głupia. Odpuściłam sobie już dawno tylko ból, rozgoryczenie, upokorzenie i żal pozostały. Muszę to jakoś przetrawić. Co do gościa wiem teraz jaki jest i chyba powinnam się cieszyć, że prędzej a nie później. Chętnie bym mu skopała ale nie ma co za bardzo tongue
Pozdrawiam smile

15

Odp: głupie związki internetowe?

Marvano

Dzięki za dosadną odpowiedź.
Może ci doprecyzuje.
Z tego co ja wiem ( od życzliwych) nie miał laski ponad rok. Jego długoletni związek skończył się tragicznie ale nie wiem jak.
Od początku mi powtarzał że nie szuka seksu a związku. Gnębił mnie z tym non stop. Uważał nas za parę o czym poinformował znajomych. Jedna z tych znajomych po takim info napisała do mnie z powyższymi informacjami. Mnie  miał za niewyżytą seksualnie. O czym mi pisał. I może faktycznie tak jest. Nie jestem oziębła.
Oboje nakręcaliśmy się też przez okres pisania bo nie wiem skąd takie mylne przekonanie, że kobiety nie chcą seksu, robią to pod przymusem i ogólnie można nas tylko bzykać i wykorzystywać a my z tego nic nie mamy.
Jeśli bardzo cię to interesuje bardzo miałam ochotę na seks ale chciałam go bo byliśmy sobie bliscy w trakcie tych dwóch miesięcy.
W innym przypadku abym chciała seksu musiałabym wiedzieć, że relacja się zmieniła na czysto seksualną ale nadal z jakąś tam sympatią i nie mogło by to polegać na takich chamskim proponowaniu czegokolwiek. Żeby mieć tylko seks też trzeba się trochę wysilić. Tu nie zostały spełnione żadne warunki.
Tak jestem TERAZ tego świadoma, że nie spodobałam mu się i chciał chociaż pobzykać. I jestem sobie bardzo wdzięczna, że miałam trochę oleju w głowie by odmówić mimo, że próbowałam posklejać wszystko nieświadoma, że sytuacja się zmieniała w imię jakieś internetowej iluzji, którą stworzyliśmy ignorując dziwne zachowanie, przeczucia itp.
Nie wiem czemu piszesz do mnie w czasie teraźniejszym. Relację uważam za zakończoną mimo, że on ciągle mnie zaczepia gdzieś. Nie odzywam się i nie mam zamiaru po tym jak określił się. żałuję, że pisałam tyle - owszem, ale czasu nie cofnę. Przynajmniej wyciągnęłam prawdę. Pozostał tylko żal, że tak długo żyłam w niewiedzy że po spotkaniu mu minęło i że dałam się tak traktować myślac że nadal nie wiadomo co nas łączy. Do tego złość, ból odrzucenia itp.

16

Odp: głupie związki internetowe?

Kurcze, facet mógłby już sobie odpuścić to zaczepianie Cię, bo pewnie świetnie zdaje sobie sprawę z tego, jak na te zaczepki reagujesz...

Masz maila smile

17

Odp: głupie związki internetowe?
iza880 napisał/a:

Zacznę od tego, że wielu, wielu ludzi mnie skrzywdziło w życiu. Zamknęłam się w sobie i trudno mi okazywać emocje, nie wierzę w siebie i ogólnie boję się, że ktoś mnie zrani.

zaczęło nam się mega fajnie gadać o wszystkim. Pisaliśmy dwa miesiące całymi dniami. Wiedziałam jak wyglądało jego życie a on wiedział jak wygląda moje co do minuty. Planowaliśmy się spotkać, miał być wyjazd. I bycie razem 24/h. Mieliśmy zgrzyty

Gdyby on mieszkał blisko, to w ogóle nie chciałabyś z nim rozmawiać. Ludzie z urazami idealizują osoby mieszkające daleko i nie potrafią rozpoznać intencji takiej osoby. Nawet gdy korespondencja się układa, spotkanie oznacza faktycznie dopiero początek znajomości a nie bycie razem 24/h. Jeżeli miałaś wcześniej nieudane relacje z chłopakiem, ojcem, to będziesz pragnęła powtórzenia tej relacji, bo ją już znasz. Relacja ze spokojnym chłopakiem o dobrym sercu nie będzie dla ciebie ciekawa, bo to jest coś nowego. To jest poważne zaburzenie, szuka się kogoś kto skrzywdzi a unika dobrych ludzi.

18 Ostatnio edytowany przez iskierka77 (2017-06-16 16:59:07)

Odp: głupie związki internetowe?

Oj uwierz mi internetowe relacje mają w sobie czar..który czasem po pierwszym spotkaniu na żywo..pryska nagle w ulamku sekundy. Przez net nie widzi sie gestów, sposobu bycia, dokladnego wyglądu a czlowiek zakochuje sie w słowach i wyobraźni. Zdjecia to za mało. Nie pokażą prawdy dokładnie. Wystarczy że druga osoba bedzie na żywo miala brzydki glos, jakies denerwujące tiki czy gesty, brzydki zapach potu itd i czar pryska momentalnie. Ja kiedys tez myślałam ze sie zakochalam wlasnie przez pisanie z pewnym uroczym facetem. Był taki mądry, przeinteligentny. No ideal. Cale dnie i noce spędzone na czacie fb bo tematow nie bylo konca. I romantycznie i słodko. Do pierwszego spotkania. Gdy go zobaczylam chciałam uciekać. Wystarczyło gdy się uśmiechnął....zęby zadecydowaly i ogolny niechlujny wygląd. Tez poczulam sie glupio, jakby oszukana przez samą siebie i te zmysly jakimi karmilam sie przez droge internetową. Dlatego noe bylabym juz w stanie zakochac sie w kims przez internet. Bo to jest pol prawdy o człowieku.

Co do ciebie. Mysle ze facet " zachowuje "cie na przypadek gdyby zachcialo mu sie zabawic. On nie traktuje cid poważnie. I najgorsza rzeczą jaką moze zrobic kobieta to pisanis tych elaboratow pytająco wyjasniających.i dodatkowo przekazy w formie mądrości facebookowych typu zlote mysli wrzucanych na tablicy.To wszystko jest tak wymowne i czytelne...  Po co??? Jak można powaznie traktowac fagasa który jawnie bawi sie, i wcale z tym sie nie kryje? Kopa w dupsko i won. Zablokować i wyrzucic ze swojego życia. Nic nie wyjaśniać i nie pisac listow przedpozegnalnych ostrzegawczych wyjaśniających itd. To żenujące i pograza jeszcze bardziej. Po co pokazywać słabość w takim wydaniu? Pokazałas nadmierne zaangazowanie. Za duzo uczuc. I stwiedzil ze za nudna jestes bo zaangazowalas sie na maxa. Teraz pozostaje ci z miejsca kopa w dupe dac i wiecej nie reagowac. Bo z takiej relacji nic juz nie będzie. Jesli bedzie kontakt to tylko dla obiecanek i seksu i wiecznej szarpaniny emocjonalnej. Zacznij siebie doceniac i szanowac. A typa wywal z miejsca.

19

Odp: głupie związki internetowe?

Kurcze, gościu ewidentnie liczył tylko na seks, co przecież sama napisałaś. A Ty się zastanawiasz jeszcze nad tym "związkiem", czy wszystko dobrze zrobiłaś, czy nie powinnaś czegoś inaczej zrobić? Niektórzy faceci po prostu tak mają, zakładają konta na portalach, żeby poznać jakąś dziewczynę do seksu. Nie zdziwiłabym się, jakby miał już żonę lub stałą partnerkę, a Tobie pisał o spotkaniach po północy, bo akurat "miał już wolne" i mógł się z Tobą spotkać. Powinnaś od razu spławić go na drzewo i nie męczyć się taką znajomością. Ale nie twierdzę z kolei, że należy się brzydzić internetowymi znajomościami, jak to napisałaś. Bo nie każdy facet poznany przez internet myśli tylko o jednym i jest taki, jak ten "Twój". Ja swojego partnera również poznałam przez internet, dlatego tym bardziej nie będę krytykowała internetu, jako miejsca poznania faceta. Ale trzeba podchodzić do tego z rozsądkiem, po pierwsze ja wybrałam mydwoje, czyli sprawdzony portal matrymonialny, a nie pierwszy lepszy portal. Po drugie szukałam kogoś na poważnie, zależało mi na bardziej długotraweł znajomości, więc spotkanie było jakby nieuniknione, nie poprzestałabym na takiej wirtualnej znajomości. A po trzecie, jakby gościu, z którym nie spotkałam się lub spotkałam tylko raz, wyjechał mi z tekstem o seksie, że chce się tylko w tym celu spotkać, to moja odpowiedź na coś takiego byłaby moim ostatnim kontaktem z nim. Daruj sobie tę "znajomość", olej faceta, bo naprawdę nie jest Ciebie wart. Ma z pewnością stałą partnerkę i szuka kogoś na boku, czy chcesz być kimś takim?

Posty [ 19 ]

Strony 1

Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź

Zobacz popularne tematy :

Mapa strony - Archiwum | Regulamin | Polityka Prywatności



© www.netkobiety.pl 2007-2024