Już w szkole średniej bałam się jak będzie wyglądać moje życie zawodowe. Najpierw ciągle wmawiałam sobie, że nie zdam matury z matematyki (byłam słaba z tego przedmiotu). Maturę zdałam. Jeszcze przed podjęciem studiów wyobrażałam sobie, że nie obronię się. Obroniłam - skończyłam 3 różne kierunki. Jeszcze przed zapisaniem na kurs prawa jazdy wiedziałam, że nie uda mi się zdać. Choć instruktor mówił, że powinnam zdać za pierwszym razem, lęk w mojej głowie sprawiał, że nie panowałam nad ciałem, zdałam za 7 razem. Już na studiach magisterskich czułam, że podjęcie pracy biurowej mnie przerośnie, stres był tak silny, że gdy poszłam do pierwszej pracy nie panowałam nad sobą, myliłam się prawie mnie zwolnili. W drugiej pracy byłam 5 dni i zostałam wyrzucona, bo obserwując pracę innych, nie mając okazji samodzielnego wykonywania zadań niczego nie przyswoiłam. Potem był staż, na którym byłam chwalona i dzięki temu zostałam polecona pracodawcy i znalazłam pracę w zawodzie pracownik socjalny. Strach mnie paraliżuje, ponieważ jestem zielona i krok po kroku muszę zostać wprowadzona w temat, a już widzę, że oczekuje się ode mnie samodzielności choć kompletnie nie wiem co zrobić w danej sytuacji. Lęk, że znów powiedzą mi, że się nie nadaję sprawia, że chce zrezygnować. Wtedy pozostanie mi jedynie praca na kuchni, co będzie dla mnie osobistą porażką. Czuję, że do niczego się nie nadaję, nie mam poczucia wartości, czuję się często nikim. Nie stać mnie na psychologa, w moim mieście długo się czeka państwowo, a nie wiem czy i miałabym siłę pójść na wizytę. Nie mam koleżanek, wspiera mnie jedynie narzeczony, ale wszystko psuje się przez moją nieustanną agresję, użalanie nad sobą, płacze. Czuję się jak w potrzasku. Czasem wstaję rano z lękiem, ale sama nie wiem czego się boję. To trwa już około 10 lat.
Wygląda to na dość głęboką depresję. Skonsultuj się z psychiatrą - te lęki są irracjonalne i Cię wyniszczają. Może przepisze Ci coś i wyjdziesz z tych lęków i depresji, będziesz mogła normalnie funkcjonować.
Zgadza się. Depresja z nerwicą. Sama z tego nie wyjdziesz. Mam podobnie jak Ty. Koniecznie skonsultuj się z psychiatrą. Niemal na pewno przepisze Ci antydepresant i być może doraźnie coś na uspokojenie. Powiem Ci szczerze, że czeka Cię długa terapia. Nie od razu będzie poprawa. Być może będziesz musiała zmieniać leki, bo nie każdy będzie na Ciebie działał. Tak niestety jest z antydepresantami. No i zapisz się koniecznie do psychologa nawet jeśli jest dłuższy termin. Przynajmniej będziesz już w kolejce. Nawet jeśli wcześniej dzięki lekom poczujesz się lepiej, to w żadnym razie nie rezygnuj z tej wizyty. Terapia u psychologa jest Ci konieczna.