Nie chcę pisać z prostytutką, bo pomyślicie o takich które stoją przy drogach lub z agencji, mówimy tu o spotkaniu sponsorowanym i nie, że to ta kobieta miałaby być autorką ogłoszenia, a ja - dlaczego? Dlatego, że to znacznie zmniejsza prawdopodobieństwo kontaktu z taką, która robi to notorycznie, a zwiększa szansę na taką kobietę, która po prostu złamie się i się zgodzi i powiedzmy miała niewielu tego typu partnerów seksualnych.
Chciałbym tylko poznać opinię co o tym sądzicie, może coś o sobie mam 22 lat, wychowywałem się bez ojca, mieszkam sam od 17 roku życia (bo drugi rodzic wtedy wyprowadził się do nowego faceta, z którym nie mam po dziś dzień żadnego kontaktu), więc właściwie przez te lata byłem zdany (jeśli chodzi o wychowanie i rozwój) sam na siebie (a bez ojca wychowuje się od końca 12 roku życia, czyli jak dla mnie w najważniejszym przedziale życia dla mężczyzny). Także jestem przyzwyczajony do tego, że muszę ze wszystkim radzić sobie samemu.
I ogólnie nie jestem brzydki, właściwie to mógłbym powiedzieć, że nie chciałbym przesadzić, ale chyba podobam się "niektórym" dziewczynom. W liceum byłem jakby to ująć zakochany bez odwzajemnienia (wyznałem miłość), ale w skrócie nie wyszło, w liceum była też urodziwa dziewczyna z klasy, której się podobałem, ale z uwagi, że ta o którą zabiegałem była jej dobrą przyjaciółką to no zauważyła to, ale chodzi o mój charakter głównie. Potrzebuję dużo czasu, żeby przed kimś się otworzyć, z natury jestem małomówny (a w zasadzie tak najbliżsi sobie w głowie utarli, ale tak zwykle ludzie mnie odbierają (choć w tym samym liceum, sam poznałem czterech przyjaciół, z którymi mieszkam w akademiku i z nimi rozmowa się klei i często to ja jestem tym w centrum, organizuję nasze wakacje etc.) i żeby Wam to pokazać, powiem, że ta dziewczyna, której się podobałem złożyła mi życzenia na wigilię w stylu "Wiesz co mógłbyś się trochę otworzyć na ludzi i mówić trochę więcej, a nie" ze złością.
Kolejny przykład koniec wakacji gdy byłem 18 latkiem, uśmiechnąłem się tylko przed jakąś tam knajpą na dworze w nowym "wielkim" mieście, w którym jeszcze studiuję i sama dziewczyna do mnie zagadała, powiedziała cześć, zaś poszliśmy razem do klubu, w którym byli jej znajomi, ale to mnie wybiło trochę z rytmu, poza tym byłem zaskoczony, no i sytuacja była podobna, poza tym nie jestem zbyt dobrym tancerzem, po prostu zbyt mało mówiłem i to wyczuła i życzyła mi dalszej udanej zabawy, wiem kto to, bo spytałem się tego znajomego co tam był (ze znajomą) i to naprawdę bardzo ładna dziewczyna, więc jestem przekonany na 100%, że u mnie wygląd nie stanowi problemu, a nawet jest atutem, a problem jest z osobowością / brakiem ojca przy moim wychowaniu.
(Czy się całowałem tak, na studiach jestem nie jakoś często na imprezach, ale czasami bywam, na wakacjach ostatnich też miałem okazję się całować (podczas tańca), ale zaraz Wam coś w związku z tym napiszę.)
Poza tym od kilku lat trenuję na siłowni i jestem takiego zdania, że wygląd właśnie łatwo zmienić, a osobowość/charakter to coś jednak wrodzonego coś co ciężko się zmienia, już nawet nie chodzi o to, że jestem faktycznym niemową, czy też, że mało mówię, ale chodzi o to, jak odbierają mnie najbliżsi i znajomi, im już nie da się wyperswadować z mózgu, żeby traktowali mnie jako równego siebie rozmówcę i żeby chcieli i chętnie ze mną rozmawiali. To teraz dlaczego chcę skorzystać z tej usługi:
Po pierwsze mam już 22 lata (tak wiem bardzo śmieszne, mój ojciec umarł w wieku 33 lat, więc jeśli to genetyczne to mi dużo nie zostało), poza tym możecie mówić sobie co chcecie do 30 niedaleko, a kiedyś trzeba zacząć układać sobie życie (co ma wspólnego pierwszy raz za pieniądze z układaniem sobie życia -> przeczytajcie "Po trzecie ..." ), po drugie powiedzcie mi czym różni się zaliczenie panienki z imprezy od takiej, o której napisałem? A prawdopodobieństwo, że poznam normalną dziewczynę, która zaakceptuje mnie, będzie chciała się spotykać przez dłuższy okres i będzie Nam się dobrze gadało, przy założeniu, że ja studiuję ciężki kierunek, utrzymuję się sam i nie mam zbyt wiele wolnego czasu dla siebie, jest bardzo bardzo małe. Po trzecie możecie się kłócić, ale jestem święcie przekonany, że po odbyciu pierwszego razu, zwiększy się moja pewność siebie w kontaktach z kobietami, możecie mówić sobie co chcecie, ale ja jestem tego święcie przekonany. I to właściwie jest dla mnie najważniejszy argument, dodałbym jeszcze presję społeczną, ale jakby to ująć mało kto odważyłby się wyśmiać mnie lub zaszydzić ze mnie z tego powodu, że jestem prawiczkiem, poza tym no sądzę, że jednak niektórzy sądzą (tak wiem masło maślane), że już mam to za sobą, poza tym ja niezbyt przejmuję się opinią kogokolwiek, jak już mówiłem ze wszystkim radzę sobie samemu, poza tym ludzie paradoksalnie mnie lubią, pomimo tego, że według nich jestem małomówny to mnie lubią, ja jednak wielu osobom pomagam czy też pomagałem, poza tym mam dni w których jestem bardziej według nich towarzyski, poza tym mam czasami swoje "5 minut". Po piąte tak szczerze to nie widzę w tym nic złego, wielu z Was powie, "Boże to straszne to będzie rzutowało na Twoje przyszłe życie seksualne, psychika Ci się zniszczy" ludzie ja widziałem śmierć swojego ojca, byłem przy niej i sam dzwoniłem na karetkę żeby przyjechała mając zaledwie 12 lat, mieszkam sam od 17 roku życia i widziałem więcej i słyszałem więcej niż niejeden z Was, a Wy mówicie mi, że mam tak słabą psychikę, że miałoby ją zniszczyć lub na nią wpłynąć takie coś? Nie żartujcie sobie. Po szóste wielu z Was poda jeszcze jeden jakże ważny argument "jak w końcu znajdziesz swoją wybrankę to co powiesz jej, że swój pierwszy raz przeżyłeś z prostytutką?" -> jeśli to będzie faktycznie ta wybranka to pewnie kiedyś jej powiem, poza tym nigdzie nie jest napisane, że pierwsza dziewczyna, którą poznam będzie tą wybranką, a jeżeli tak nie będzie, to zawsze będę mógł powiedzieć, że pierwszy raz był z poprzednią partnerką, poza tym nie sądzę, żeby o takie rzeczy pytało się przy pierwszych etapach poznawania dziewczyny. Po siódme irytuje mnie już trochę granie według zasad i bycie takim aniołkiem (święty oczywiście też nie jestem, ale często jestem zbyt miły dla innych i też byłem zbyt miły), gdy widzę, że niektórzy interesują się innymi dziewczynami, podczas gdy sami mają własną, lub gdy ich nie szanują, a one nadal są zapatrzone w nich, to co ja będę gorszy jeśli pójdę na seks za pieniądze od nich? Nie sądzę.
To wszystko teraz czekam na Wasze odpowiedzi, rozpisałem się niemiłosiernie, ale niech tak już zostanie. Przemyślcie moje argumenty, jeśli będziecie chcieli powielić to co przed chwilą napisałem to chociaż je uzasadnijcie.
PS: W tym roku raczej pojadę z tymi przyjaciółmi na wyjazd studencki +/- 150 osób, więc niby szansa na poznanie dziewczyny jest, ale zapytam Was jeszcze raz czym będzie różnił się przelotny seks na tego typu "wycieczkach" od tego co napisałem. Sam też interesowałem się swego czasu uwodzeniem (tak teoretycznie) i mam narzędzia którymi będę próbował się "rozgadać" i "nabrać pewności siebie" i za około 3 tygodnie zacząć podchodzić do dziewczyn, ale to nie takie proste jakie Wam się wydaje i kilkukrotnie kończyło się to fiaskiem (tzn. nie próby, a wzięcie się za to).