witam, jestem tutaj nowa, bardzo nowa bo dzisiejsza ;-)
zaczynam podejrzewać że mój mąż się w coś wkręca.
mam w sobie radar i wyczuwam gdy coś jest nie tak i cos wyczułam, zostawił telefon i poszedł do łazienki a tam na razie nic nieznacząca zaczepka na fejsie, czy pójdzie z nim na kawę, laska odmówiła, ja odetchnęłam z ulga.
w walętynki nic mi nie podarował a ja jemu tak jego ukochane batoniki, zapytał czy mi przykro , powiedziałam ze tak i poleciały mi łzy... zerwał zie z sofy poszedł do sypialni trzaskał stukał... wściekał sie a ja siedziałam w salonie i kapały mi łzy, wyszedł po godzinie i zarzucił mi że robie mu fochy i pojechał na trening. myślałam że sie troszkę zreflektuje i kupi mi złamanego kwiatka, a on wrócił obrażony... poszliśmy spać w milczeniu.
następnego dnia kierowana przeczuciami zerknęłam na jego telefon, późnym wieczorem ją zaczepiał -"jesteś" nic mu nie odpowiedziała, ale zauważyłam że nie ma poprzedniej konwersacji, wykasował dowody. :-(
przedwczoraj znowu sprawdziłam jego konwersacje,a ponieważ mam tydzień urlopu (ferie dziecko w domu) postanowiłam pojechać z synkiem na noc do brata byłam w ciągu dnia w domu i weszłam na jego profil na fejsie i znowu zaczepka i zaproszenie na kawe, tym razem nie odmawiała tyko zastanawiała sie komu podrzucić dziecko... , w ciągu dnia mąż napisał mi że omówił sie z kolega na 20.
odchodziłam od zmysłow.finalnie chyba sie nie spotkał ale podkreślam chyba bo o 21 nadal był w domu.
a rano konwersacja znowu wykasowana, jak weszłam na profil to wyświetliła mi sie końcówka ich rozmowy (ona-dzwoń do mnie po 15 bo lece na m jak miłość.pa)
dzisiaj znowu, czysta wykasowana...
wczoraj namówiłam męza na seksik i był owszem, ale czuje sie ze to nie ma uczucia tylko czyste mechaniczne ruchy...
a przy tym cały czas mówi ze mnie kocha, rozmawiamy o wakacjach, o jakiejś tam przyszłości...
co mam myśleć ????? ratujcie, nie chce robić koszmaru ale też nie pozwole na oszukiwanie mnie.
jestem totalnie rozbita
Dobrze to nie wygląda.
Jeśli nie chcesz robić koszmaru i oskarżać go o zdradę bez żelaznych dowodów - to nie musisz czekać bezczynnie, póki tych dowodów nie znajdziesz. Porozmawiaj. Tylko nie o zdradzie, a o waszym związku. Czy mu czegoś nie brakuje, czy nie sądzi, że po dziecku skupiliście się bardziej na rolach rodziców i utrzymaniu domu, niż na waszym uczuciu. Czy chciałby coś zmienić, czy ma wobec Ciebie jakieś oczekiwania. Jak podejmie temat rzeczowo, to dobrze. Jak się wkurzy, że robisz aferę o nic, to prawdopodobnie ma coś za uszami - klasyczna taktyka przerzucania winy na drugą osobę. Jak oleje, to też dobrze nie jest, bo znaczy, że on się już przyzwyczaił do obecnego stanu rzeczy i jeśli nawet czegoś mu brakuje - to szukać chce na zewnątrz, a nie razem z tobą. W każdym razie taka rozmowa da Ci pewien ogląd sytuacji - czy zacząć naprawiać wasze małżeństwo czy raczej szukać dowodów, że już po nim.
3 2017-02-22 16:14:10 Ostatnio edytowany przez magdolinaa (2017-02-22 16:19:37)
.
4 2017-02-22 16:16:45 Ostatnio edytowany przez magdolinaa (2017-02-22 16:22:33)
Dzisiaj mi pisze mile rzeczy, że kocha, pitu pitu. Wydaje mi się że on nie chce mnie zostawić tylko szuka uwielbienia w oczach i macicach innych kobiet. Ale to i tak nie zmienia faktu że coś się dzieje niedobrego. Rozmowa, ja wiem ze rozmowa jest dobra na wszystko ale boję się że nie wytrzymam podczas rozmowy klamania i zapewniania że jestem cudowna i że mnie kocha azotem dalej będzie romansowal
Skup się na zachowaniu nie na słowach - bo słowa najprościej jest zafałszować. Pisze, że kocha. A pokazuje, że kocha? Jak? Czujesz, że kocha czy nie? I dlaczego?
No tak tylko to ,że nie chce Cie zostawić to małe pocieszenie wiedząc ,że pisze a jakąs kobieta...Zgadzam się z Ruda...porozmawiaj i patrz na jego reakcje- z niej dowiesz się najwięcej
Odnoszę wrażenie że od kilkunastu dni jest nieobecny, że nawet jak się kochalismy to byli to inne niż zwykle takie mechaniczne zrobił swoje i finito. Nie widzę tego uśmiechu w oczach tego co się chyba nazywa miłością
Po takich zachowaniach mozna wiele poznac wiecej niz po slowach ale porozmawiaj z nim odnośnie Was i zobacz jak zareaguje... znasz go na pewno bardzo dobrze,że od razu rzuci Ci się w oczy czy normalnie zachowuje się.
Dzięki dziewczyny, jutro się odezwę. :-(
Ok i głowa do góry !!!
Wiesz, facet jestem, bo z nicka może nie wychodzi... Było takie sławne badanie. Laska i facet (tacy bardziejsi) chodzili po kampusie i zadawali (niby losowo) 3 pytania. W skrócie, coś jak 'czy idziemy teraz na seks?' / 'czy masz ochotę na kawę ze mną?' / 'czy pójdziemy do mnie?' Facetów rozjaśnię . 100% Pań w pytaniu o seks mówiło NIE! Stanowczo. Odmówiło zaś chyba 25% czy 35% facetów... I do tego większość się tłumaczyła dlaczego 'nie', a nie po prostu 'NIE!' - ciekawe co bym sam powiedział, co?
. Więc chodzi o to, że faceci jednak z tym seksem mają. Ma u Ciebie? To trudne generalnie jest... Jednak, może tu tylko o seks chodzi... Że on woli Ciebie. No i co z tego? Hmmmm...
A powiedz mu, że go podejrzewasz. Tak normalnie... To dziwne może być. Normalnie... 'Hej, ale dzisiaj pogoda! Aha, wiesz, podejrzewam Ciebie o zdradę lub chęć zdrady. Może i mój problem... bo jeszcze Ciebie kocham... Zrobimy coś z tym?'
I patrz i niech ten radar działa! Tylko, jak wyjdzie z ukrycia, tak... Co wtedy? Wtedy będzie inna sytuacja...? Powiesz wtedy 'aha, to ja to teraz przemyślę...'. To by było normalniej, ale jak będzie!? Że będzie kręcił? Niech wyjaśni te wykasowane posty... Inne ślady... Radzić chcę, nie osądzać... A i z radą czasem, proszę Pani, ciężko, mimo, że to niby takie łatwe. (poczytaj też chwilę o sygnałach kłamstwa).
PS. Wiesz co? Dbasz w związku aby facetowi dać seks, cośtam... (życie się plecie... raz dobrze ma facet, raz kobieta). Aha, najważniejsze, aby się zastanowić, czego chcesz ale na zasadzie 'do czego dojść'? Bo ja chcę teraz milion zielonych (nieeee... czegoś innego) Aby sobie poradzić z trudnymi odpowiedziami. Jednak jakoś mi się głupiemu wydaje, że zawsze trzeba zatroszczyć o siebie... co oznacza, że i o siebie - o własne potrzeby. Wtedy będziesz pewniejsza siebie, a on będzie się musiał 'radarować'?
.
...i. Jednak jakoś mi się głupiemu wydaje, że zawsze trzeba zatroszczyć o siebie... co oznacza, że i o siebie - o własne potrzeby. Wtedy będziesz pewniejsza siebie, a on będzie się musiał 'radarować'?
.
Zjadło mi... Miało być
'Jednak jakoś mi się głupiemu wydaje, że zawsze trzeba zatroszczyć się o siebie nawzajem... co oznacza też, że i o siebie jednak - o własne potrzeby.'
Dodaję: bo to pomaga na tyle, że on pewnie troszczy się o swoje potrzeby a Ty sobie 'radź sama'.
Może tak lepiej?
Wygląda na to, że Twój facet odchodzi emocjonalnie od Ciebie do innej kobiety. Być może fizycznie nie zdradzi, ale taka relacja może trwać lata. Pytanie czy dasz radę udawać, że nic nie widzisz? Czy zadbasz o własne szczęscie i rozwiążesz swój problem metodą "kawa na ławę".
no właśnie, dbać o włąsne potrzeby, kiedy moje potrzeby są bardzo silnie związane o rodziną... dzieckiem, mną, nim.
kilka dni nie było żadnego pisania, żadnego kasowania... cisza na horyzoncie , a nawet miło było między nami.
bede monitować temat, a czy będę umiała wyłożyć" kawe na ławe" nie wiem, czy mnie to emocjonalnie nie wykończy.
Poczytaj moj temat, koles sie zabujal w innej bo mu sie zwiazek znudzil, nie trac czasu dzialaj:)
ale jak mam działać?
przecież nie będę robiła awantury , a jeżeli już sie wkręcił to walka będzie tylko żenującym spektaklem w moim wykonaniu.
pojechał dzisiaj w delegacje, na trzy dni , pisał z drobi dzwonił jak dotarł na miejsce do mnie...
ale do niej tez napisał , niby nic konkretnego
-że jest na delegacji trzy dni,
ona do niego że dobrze i wiadomo co dzieje sie na delegacjach , że można stracić głowe...
on; cos ty , ze jest gdzieś na końcu śwata
, ona; no ale chyba nie sam,
on coś tam odpowiedział że z kolegą
ona;zawsze to jakaś odmiana . oderwanie od prozy życia,
on;to prawda
oczywiście wcześniejsze są pokasowane wiec nie wiem o czym rozmawiają
przepraszam że przedstawiłam ich rozmowe ale sama sie nie umiem ustosunkować , bo zaczynam doszukiwać sie kolejnego dna...
a wczoraj wieczorkiem sam zaczął mówić ze musimy oddać dziecko dziadkom pod opieke i pojechać sobie na kolacje , może do kina tylko we dwoje...
cześć, dzisiaj przezyłam totalne załamanie, mąż nadal jest w delegacji, ja cały dzień chodziłam poirytowana i zdenerwowana... weszłam na jego skrzynke a tam kolejna dziewczyna i kolejne propozycje, tym razem jasne i klarowne; on pisze że ma 40 lat i jest już za stary na gierki i ze szkoda mu na to czasu... że lubi jasne i klarowne sytuacje. ze podoba mu sie , i że nic na siłe i za wszelką cene... :-( jak to przeczytałam to mi serce pękło.
ona napisała ze w najbliższym czasie mu to wynagrodzi.
teraz to ja już nie wiem, czy wywalić kawe na ławe i pokazać/powiedzieć mu że wiem i co dalej zrobimy z naszym życiem...
boje sie ataku który będzie napewno że włamałam mu sie do fejsa.
nie mam już siły myśleć
pomocy :-(
18 2017-02-28 18:58:25 Ostatnio edytowany przez Iwona40 (2017-02-28 19:12:56)
no właśnie, dbać o włąsne potrzeby, kiedy moje potrzeby są bardzo silnie związane o rodziną... dzieckiem, mną, nim.
kilka dni nie było żadnego pisania, żadnego kasowania... cisza na horyzoncie , a nawet miło było między nami.
bede monitować temat, a czy będę umiała wyłożyć" kawe na ławe" nie wiem, czy mnie to emocjonalnie nie wykończy.
Magdolinko twoje potrzeby są na 1 miejscu i nie bój sie o nich mówić meżowi, o tym że rodzina jest dla ciebie bardzo ważna, oraz o tym czego się obawiasz ...
Daj mu czas na refleksję.
Odpuść sobie, nie kontroluj męża. To dorosły chłop, zrobi to co zechce.
Lepiej zajmij się sobą, rozwijaj się, wychodź z domu, bądź zajętą osobą. Nie bądź ofiarą, ty też masz wybór.
Raczej obserwuj siebie i swoje emocje.
"Nic na siłę", czas pokarze czy to ma sens.
Puść go wolno.
Nie popadaj też w jakieś paranoje. Najlepiej po prostu z nim porozmawiaj, tak od serca
Witam, 2,5tyg temu postanowiłam porozmawiać najpierw delikatnie i spokojnie, wymigiwal się że jest ok że wydaje mi się ale jak przytoczylam kilka tekstów z jego rozmów to się przyznał że piszę z jakąś dziewczyna... Kazałem mu wybrać albo ja i nasz syn albo droga wolna nie będę go ograniczała... Wybrał mnie. W ten dzień musiał wyjsc z domu wieczorem i pisal smsy że bardzo kocha... Jak wrócił to podziękował że to odkryłam, że mogło pójść i jeden krok za daleko... Ze nie wie co go ogarnelo. Teraz jest między nami cudownie chyba najlepiej jak dotychczas... Chyba oboje musieliśmy dostać terapię wstrząsowa żeby odnaleźć się od nowa i dostrzec to co niedostrzegalne dla innych, miłość w oczach. Dzięki że byliście że mna w tamtym czasie. Buziaki