witam, mam taki problem.. 2 lata temu poznałam takiego chłopaka. strasznie mi sie spodobał, myslalam o nim cały czas, ale widząc brak szans na cos wiecej odpuściłam go sobie. mieliśmy kontakt "jako tako" , odzywalismy sie do siebie raz na pare miesięcy. poprawił nam sie we wrześniu. najpierw traktowałam go jako przyjaciela, potrafiliśmy gadac godzinami, miałam ochote spędzać z nim kazdy dzien a potem znowu zaczął mi sie podobać ☺️ znowu straciłam dla niego głowę, po prostu oszalałam na jego punkcie. ale on cały czas pokazywał mi ze miedzy nami nic nigdy nie bedzie a do tego bardzo podobała mu sie moja koleżanka wiec odpuściłam sobie zostając z myślą ze nigdy nic nie bedzie. pewnego dnia wyznał mi miłość. po jakimś czasie cos do niego czułam i stwierdziłam, ze warto spróbować, jest cudownym chłopakiem i widac ze naprawde mnie kocha. teraz, po dwóch miesiącach mam watpliwości.. czy ta miłość jeszcze przyjdzie? bo na razie nie czuje nic wielkiego do niego. ostatnio mam czas ze wszystkich oprócz rodziny mam dosc.. naprawde boje sie ze bede ta ciagnąć a sie okaże ze jednak z czasem sie w nim nie zakocham.
Każdy człowiek jest inny, jednym wystarczą 2 miesiące żeby zakochać się po uszy- mi wystarczyło, a drugim nawet kilka lat, więc na pytanie w temacie sama musisz sobie odpowiedzieć.
wlasnie chodzi o to ze nie potrafię i juz nie wiem co mam o tym myślec
kto nie ryzykuje, nie pija szampana. Twoje życie, twój wybór więc decyzja należy do Ciebie.
witam, mam taki problem.. 2 lata temu poznałam takiego chłopaka. strasznie mi sie spodobał, myslalam o nim cały czas, ale widząc brak szans na cos wiecej odpuściłam go sobie. mieliśmy kontakt "jako tako" , odzywalismy sie do siebie raz na pare miesięcy. poprawił nam sie we wrześniu. najpierw traktowałam go jako przyjaciela, potrafiliśmy gadac godzinami, miałam ochote spędzać z nim kazdy dzien a potem znowu zaczął mi sie podobać ☺️ znowu straciłam dla niego głowę, po prostu oszalałam na jego punkcie. ale on cały czas pokazywał mi ze miedzy nami nic nigdy nie bedzie a do tego bardzo podobała mu sie moja koleżanka wiec odpuściłam sobie zostając z myślą ze nigdy nic nie bedzie. pewnego dnia wyznał mi miłość. po jakimś czasie cos do niego czułam i stwierdziłam, ze warto spróbować, jest cudownym chłopakiem i widac ze naprawde mnie kocha. teraz, po dwóch miesiącach mam watpliwości.. czy ta miłość jeszcze przyjdzie? bo na razie nie czuje nic wielkiego do niego. ostatnio mam czas ze wszystkich oprócz rodziny mam dosc.. naprawde boje sie ze bede ta ciagnąć a sie okaże ze jednak z czasem sie w nim nie zakocham.
Po dwóch latach braku zainteresowania z jego strony nagle uświadomił sobie, że Cię kocha?
A Ty po dwóch latach szalenia za nim, gdy wówczas on Cię "olewał", teraz gdy wreszcie jest w Tobie zakochany, masz wątpliwości co do swoich uczuć?
Zasada niedostępności ma w tym przypadku chyba bardzo silne wpływy
Dostałaś wreszcie swoją długo wyczekiwaną szansę. Ale jeśli faktycznie nic do niego nie czujesz i wiesz, że nie poczujesz - odpuść, bo być może go zranisz.