Cześć wszystkim, słuchajcie, bardzo świeża sprawa, bo z wczoraj, postaram się w dużym skrócie. Wczoraj odbyła się moja studniówka i tak się zdarzyło, że jako osoba towarzysząca jednej z mojej koleżanek z klasy był mój, można powiedzieć, że były chłopak (krótkie nakreślenie sytuacji: przyjaźniliśmy się w podstawówce i teoretycznie od 2 do 6 klasy byliśmy "parą", wiadomo o co chodzi, potem kontakt się zerwał ze względu na rożne szkoły, bardzo to przeżywałam i z tego co mi wiadomo - on też). Tak naprawdę wczoraj widziałam go po raz pierwszy od 6 lat (spotykałam go sporadycznie na ulicy, ale nigdy nie gadaliśmy więcej niż 5 minut). Na początku wymieniliśmy tylko krótkie "cześć", potem zaczęły się spojrzenia, uśmieszki i oczka z jego strony. W końcu spotkaliśmy się na parkiecie, ale tylko na jeden taniec, potem chciałam do niego podejść, ale jego partnerka nie opuszczała go na krok, kiedy w końcu zobaczyłam go samego przy stole, podeszłam, przetańczyliśmy trochę razem (również wolnych - była duuża bliskość), zaczęliśmy rozmawiać "na ucho", więc w końcu usiedliśmy przy stole i gadaliśmy jakby wcale nie było tych 6 lat przerwy, w sumie siedzieliśmy razem ok 1,5 h, no i co usłyszałam? Że "zastanawiał się co by było gdybyśmy się nie rozdzielili w gimnazjum, czy by coś z tego było, bo zna związki które trwają od takich lat", że "zawsze będę ważna w jego życiu", że "ma ogromny sentyment do mnie, bo byłam jego pierwszą "miłością"" i narobił mi niezłego bałaganu w głowie, bo idąc na studniówkę miałam nadzieję, że ten kontakt nam się odnowi właśnie pod takim kątem... Dzisiaj rano napisał do mnie, że dziękuje za wspólną zabawę i długą rozmowę, chwilę pisaliśmy i przez to, że wczoraj usłyszałam, co usłyszałam napisałam, że nie wiadomo kiedy pojawi się kolejna taka okazja, żeby się spotkać (mając nadzieję, że być może za niedługo), a on odpisał, że być może będziemy musieli czekać kolejne 6 lat, bo nie da się tego przewidzieć. I trochę mnie zmieszało, nie takiej odpowiedzi się spodziewałam i nie wiem za bardzo co teraz robić (bo nie ukrywam, że miałam ciary jak tańczyliśmy wolnego i słyszałam na ucho, że zawsze będę ważna w jego życiu), bo tak naprawdę wiele lat czekałam na takie spotkanie. Wczoraj wydawał się chętny na odnowienie kontaktu, a dzisiaj trochę mnie zbił z tropu tym "spotkaniem za 6 lat". Nie wiem czy próbować coś robić w tym kierunku czy zostawić chłopaka w spokoju? Nie chcę zrobić z siebie idiotki...
No prawie udało się w skrócie
Liczę na Wasze porady!
2 2017-02-19 20:14:52 Ostatnio edytowany przez enamoradadelmundo (2017-02-19 20:22:02)
Cześć,
Ja bym sugerowała dystans. Mężczyźni lubią rzucać deklaracje, żeby tylko uspokoić kobietę. Nie rozmawialiście tyle czasu- to też sprzyja nadmiernym emocjom, które się tyle lat kumulowały.
Nie oczekuj niczego. Zachowuj się neutralnie, sama nie inicjuj kontaktu- jeżeli On nie będzie chciał powrotu do poprzedniej relacji, to nie radziłabym rozbijać tego, co jest, siłą. O ile partnerka- to partnerka życiowa, a nie tylko osoba towarzysząca na studniówce.
Siła cierpliwości- czasem warto poczekać na coś dłużej. Poza tym, może tą wypowiedzią sugerował, że za mało się z Nim kontaktowałaś? Różnie to może być. On musi sobie to wszystko poukładać.
Na razie czekaj i proszę o wyjaśnienie, czy jest sam, czy wolny, bym coś więcej mogła poradzić.
Trzymaj się !
3 2017-02-20 16:29:23 Ostatnio edytowany przez marta2811 (2017-02-20 16:33:01)
.
Cześć,
Ja bym sugerowała dystans. Mężczyźni lubią rzucać deklaracje, żeby tylko uspokoić kobietę. Nie rozmawialiście tyle czasu- to też sprzyja nadmiernym emocjom, które się tyle lat kumulowały.
Nie oczekuj niczego. Zachowuj się neutralnie, sama nie inicjuj kontaktu- jeżeli On nie będzie chciał powrotu do poprzedniej relacji, to nie radziłabym rozbijać tego, co jest, siłą. O ile partnerka- to partnerka życiowa, a nie tylko osoba towarzysząca na studniówce.Siła cierpliwości- czasem warto poczekać na coś dłużej. Poza tym, może tą wypowiedzią sugerował, że za mało się z Nim kontaktowałaś? Różnie to może być. On musi sobie to wszystko poukładać.
Na razie czekaj i proszę o wyjaśnienie, czy jest sam, czy wolny, bym coś więcej mogła poradzić.
Trzymaj się !
Jest wolny, dziewczyna, z którą był na studniówce jest tylko jego koleżanką (nawet określenie przyjaciółka było dla niego zbyt duże), bo znają się krótko, zresztą widać było, że ona próbowała czegoś więcej, ale ją odtracal trochę... Wolał zostać ze mną niż reagować na jej zaloty
nie bardzo rozumiem... on mieszka w Polsce, a Ty w Australii, że możecie się spotykać raz na 6 lat tylko?
Odzywał się do Ciebie po tej ostatniej rozmowie?
Jeśli tak to sama zaproponuj spotkanie jak Ci tak w głowie siedzi. Zobaczysz jak się odniesie do propozycji, czy się zgodzi z ochotą, czy będzie przekładał, bo czasu nie ma itd., a jak dojdzie do spotkania to sama zauważysz czy jest zainteresowany.
A co do spotkania po latach na studniówce, to może jemu po alkoholu się zebrało na amory.
Odzywał się do Ciebie po tej ostatniej rozmowie?
Jeśli tak to sama zaproponuj spotkanie jak Ci tak w głowie siedzi. Zobaczysz jak się odniesie do propozycji, czy się zgodzi z ochotą, czy będzie przekładał, bo czasu nie ma itd., a jak dojdzie do spotkania to sama zauważysz czy jest zainteresowany.
A co do spotkania po latach na studniówce, to może jemu po alkoholu się zebrało na amory.
"Problem" w tym, że był całkowicie trzeźwy, bo prowadził
A w końcu po tych wiadomościach dzień po imprezie się odzywał? czy się nie kontaktujecie?
A w końcu po tych wiadomościach dzień po imprezie się odzywał? czy się nie kontaktujecie?
Nie, nie mamy teraz kontaktu
To w takim razie jego zachowanie, w moim odczuciu jest sugestią, byś działała, ale z wyczuciem.
enamoradadelmundo napisał/a:Cześć,
Ja bym sugerowała dystans. Mężczyźni lubią rzucać deklaracje, żeby tylko uspokoić kobietę. Nie rozmawialiście tyle czasu- to też sprzyja nadmiernym emocjom, które się tyle lat kumulowały.
Nie oczekuj niczego. Zachowuj się neutralnie, sama nie inicjuj kontaktu- jeżeli On nie będzie chciał powrotu do poprzedniej relacji, to nie radziłabym rozbijać tego, co jest, siłą. O ile partnerka- to partnerka życiowa, a nie tylko osoba towarzysząca na studniówce.Siła cierpliwości- czasem warto poczekać na coś dłużej. Poza tym, może tą wypowiedzią sugerował, że za mało się z Nim kontaktowałaś? Różnie to może być. On musi sobie to wszystko poukładać.
Na razie czekaj i proszę o wyjaśnienie, czy jest sam, czy wolny, bym coś więcej mogła poradzić.
Trzymaj się !
Jest wolny, dziewczyna, z którą był na studniówce jest tylko jego koleżanką (nawet określenie przyjaciółka było dla niego zbyt duże), bo znają się krótko, zresztą widać było, że ona próbowała czegoś więcej, ale ją odtracal trochę... Wolał zostać ze mną niż reagować na jej zaloty