Witam serdecznie,
to mój pierwszy post na forum. Nie wiem czy mogę coś takiego tutaj udostępniac jako mężczyzna, ale opinia płci pięknej w tej sytuacji byłaby zbawieniem.
Mam 18 lat. Chodzę do LO. Zmieniłem szkołę i od tego roku szkolnego jestem w innej klasie.
Przez moją zmianę szkoły oraz parę innych powodów (nie są istotne) przez ostatnie kilka miesięcy wrzuciłem na luz i odpuszczałem sobie
jakiekolwiek randki, spotkania - wszelkie okazje, żeby nawiązać kontakt z jakąś nową dziewczyną i poświęciłem ten czas dla siebie
- zacząłem dużo ćwiczyć, przyłożyłem się do nauki i rozwijam swoje zainteresowania.
Nie narzekam na moje umiejętności w podrywaniu i rozmowie z dziewczynami - potrafię z nimi rozmawiać, mam poczucie humoru.
Jestem przyjacielski i lubiany. Jestem świadomy tego co robię podczas rozmowy z kobietami, czuję się pewnie w relacjach z nimi.
Piszę tutaj z powodu jednej dziewczyny, która pojawiła się tak trochę niespodziewanie w moim życiu i potrzebuję jakiejś rady, ponieważ
nie byłem nigdy w takiej sytuacji. Przez ostatnie parę miesięcy rozmawiałem z nią coraz częściej. Przez moją nieobecność w świecie podrywu
w internecie i w realu chyba podświadomie przywiązałem się do niej, żeby się czymś zająć. Mamy wspólnych znajomych -
często wychodzimy grupką, żeby wspólnie zjeść, poimprezować. Wychodzimy czasami we dwójkę, nawet na kilka godziny - rozmowa się klei,
cały czas lecą jakieś żarty z obu stron, jest kontakt fizyczny (jakieś popychanie lekkie, subtelne dotykanie po udzie, rękach itd wiecie o co chodzi! ).
Na imprezach kręcimy ze sobą - wspólnie tańczymy, rozmawiamy, robi sobie ze mną zdjęcia, przytula się do mnie, robi sobie ze mną zdjęcia
(w tych czasach to też o czymś świadczy moi drodzy czytelnicy! ). Wszystko odbywa się na takiej zasadzie, że lubimy swoją obecność
i jeżeli już gdzieś wyjdziemy to spędzamy fajnie czas, ale żadne z nas nie zachowuje się tak poważnie w tej sprawie.
Mimo tego, ostatnio trochę się porobiło....
Czuję chemię pomiędzy nią a mną. Jestem świadomy różnych sygnałów itd no i ostatnio na imprezie zrobiło się gorąco. Po nocy tańczenia i picia
wróciliśmy do mieszkania mojej koleżanki w 4 osoby (ja, dziewczyna,o której piszę, Pani gospodarz i kolega). Ostatnia dwójka poszła spać, a ja nadal
rozmawiałem z w/w dziewczyną. Po jakiejś godzince stwierdziliśmy, że idziemy spać, bo byliśmy już zmęczeni. W między czasie trochę się do siebie tuliliśmy,
a jak przyszedł czas na sen to zbliżyliśmy się trochę do siebie i zaczęliśmy się całować. Oszczędzę resztę, bo to już nie ważne ....
Byłem ciekawy jej reakcji nad ranem - na szczęście była pozytywna. Normalnie ze mną rozmawiała, wszystko ok. Skoczyliśmy jeszcze coś zjeść. Szliśmy sobie
za rękę. Gdy się rozstaliśmy pocałowaliśmy się w usta, jednak o przygodach nocnych nikt nadal nie wie oprócz mojej i jej najbliższych znajomych, a więc jakiekolwiek
interakcje bliższe są przez nas ukrywane, bo nie mieliśmy jeszcze rozmowy co chcemy z tym zrobić.
Od tamtej pory, czyli ok. tygodnia, cały czas całujemy się w usta na powitanie i pożegnanie - regularnie flirtujemy itd..To zadziało się
trochę niespodziewanie. Rozmawiałem z nią i powiedziała, że nie żałuje niczego, ale nie jestem pewien co powinienem zrobić w następnym kroku....
nie wiem czy chcę z nią być, bo chciałbym z nią najpierw o tym porozmawiać, zanim zaczne robić sobie jakieś niepotrzebne nadzieje albo coś takiego.
Powinienem poczekać aż sytuacja się rozwinie, porozmawiać z nią o tym szczerze czy jak? Co myślicie o tym wszystkim?
Proszę o jakąś analizę sytuacji. Może ktoś coś powie, co dam mi do myślenia, albo pomoże mi w dalszych działaniach.
Z góry dziękuje, pozdrawiam i przepraszam za długi post, ale musiałem się gdzieś wygadać, żeby poznać opinie szczerszego grona osób (moi bliżsi znajomi nie należą
jakiś doświadczonych, jeżeli chodzi o takie sprawy - jak widzicie ja z resztą też )